Przechodząc ulicę Styczniową stajemy
przed dużą posesją, którą zajmuje kamienica mieszkalna z lat 20. XX w. Wybudowana
ona został w epoce, którą w architekturze nazywamy modernizmem. Ówcześni
projektanci zakładali, że o pięknie budynku stanowi głównie jego funkcjonalność.
Jednym z haseł modernizmu była maksyma mówiąca, iż forma wynika z funkcji,
a cechą dążenie do minimalizmu: „mniej znaczy więcej“ oraz „ornament to
zbrodnia“. Budynek stanowić miał dzieło abstrakcyjne. Wszelki ornament był
odrzucany. W Strzelnie mamy kilkanaście budynków, które powstały w tym stylu,
m.in.: była przychodnia (Kasa Chorych), szpital, dom Baschwitza (Powstania
Wielkopolskiego 12), domy Lippmannów (Rynek 20, Szkolna 2), dom przy Sportowej
10. Również do tej epoki zaliczamy wszystkie budynki powstałe po 1945 r., w
przedziale czasowym do 1975 r. (Osiedle 1000-Lecia).
„Dziennik Bydgoski“ z 5 sierpnia
1928 r. donosił, że Plagens ze Strzelna przystępuje do budowy domu piętrowego,
który stawia przy ulicy Świętego Ducha narożnik z ulicą Styczniową. Budowa szła
w iście błyskawicznym tempie, gdyż już wiosną roku następnego Plagensowie
zasiedlili nowy dom. Jego cechą charakterystyczną jest wykusz przyklejony
centralnie na osi frontowej, zwieńczony balkonem, na który wychodziło się z
mansardy. Całość nakryta jest ceramicznym, dwuspadowym dachem, przykrywającym
użytkowe poddasze. Z boku wejście główne poprzedza kryta, murowana weranda. W
części podwórzowej, od strony północnej przybudowana jest do budynku piętrowa
oficyna z płaskim papowym dachem.
Strzelno ok. 1914 r. Po lewej stronie widoczny solidny murowany parkan oraz szczyt parterowego domu Plagensa z napisem w językach polskim i niemieckim "Wolny wjazd". |
Ta dość obszerna parcela oznaczonej
współcześnie numerem 24, a dawniej numerem policyjnym 55 poza kamienicą mieści
dzisiaj sklep wielkopowierzchniowy sieci „Biedronka“ i kwiaciarnię „Róża“.
Przylega do niej usytuowany na sąsiedniej parceli pawilon handlowy sieci
„Pepko“. Pierwszym znanym właścicielem parceli zabudowanej szynkiem, czyli
karczmą był zapisany w 1800 r. Polak-katolik, szynkarz Markowski. Jak długo tu
gospodarzył? Prawdopodobnie do połowy XIX w. Po nim rozpoczął tu działalność
ślusarz Weigelta, którego znajdujemy tutaj w 1889 r. Zapewne zamieszkał w tym
miejscu wcześniej. Był z pochodzenia Niemcem wyznania ewangelickiego. Urodził
się w 1830 r. i nosił trzy imiona Johan Friedrich Wilhelm Weigelt. W 1853 r.
poślubiła w Strzelnie młodszą od siebie o 7 lat Johanne Charlotte Daust.
Zapewne wówczas nabył od szynkarz Markowskiego posesję przy ul. św. Ducha i
założył w tym miejscu firmę ślusarską. Zakład jego specjalizował się w obsłudze
okolicznego rolnictwa, w zakresie budowy prostych narzędzi, maszyn i urządzeń,
wykorzystywanych w pracach polowych oraz napraw.
Rozwój z początku stosunkowo małego
zakładu nastąpił za rządów nowego właściciela Johana Heinricha Plagensa. W 1895
r. w księdze adresowej spotykamy piszącego się jednym imieniem Heinricha Plagensa,
właściciela Maschinenbauanstalt. Prawdopodobnie działalność w tym miejscu rozpoczął
nieco wcześniej, gdzieś pomiędzy 1889, a 1895 r. Johan Heinrich Plagens urodził
się w 1857 r. i był Niemcem wyznania ewangelickiego. Jego rodzicami byli
Christop i Anna Rosine Bleich. W 1882 r. poślubił w Strzelnie Amalie Julianne
Mutschler, córkę zamożnych bauerów ze Sławska Dolnego Christopha i Charlotty z
domu Würtz.
Strzelno ok. 1929 r. Zabudowania fabryczne firmy Plagens i nowo postawiony, jeszcze nie otynkowany dom. |
Plagens po wybudowaniu hali
produkcyjnej i warsztatów naprawczych, uruchomił w nich produkcję maszyn
rolniczych. Firma specjalizowała się w produkcji wialni i młynków do zboża, a
także narzędzi uprawowych. Pamiętam, że jeszcze na początku lat
siedemdziesiątych XX w. natknąłem się na wialnię firmy Plagens w Pomocniczym
Gospodarstwie Rolnym w Bielicach, a później również w PGR w Markowicach. Wiele
starych - ale na chodzie - wialni mieli okoliczni rolnicy. Wszystkie one posiadały
wewnątrz etykiety znamionowe z nazwą niemiecką, Strelnoer Maschinenfabrik Heinrich
Plagens w Strzelnie i numerem kolejnym urządzenia.
Firma Plagensa posiadała również zestawy
omłotowe: młocarnia, elewator i lokomobila, czyli maszyna parowa służąca do napędu
zestawu omłotowego, którymi świadczył usługi omłotowe po okolicznych majątkach
i chłopskich gospodarstwach rolnych. Plagens zaliczał się do grupy
najbogatszych strzelnian. Był aktywnym działaczem miejskim, radnym miejskim,
współzałożycielem Ochotniczej Straży Pożarnej w 1900 r. w Strzelnie. Miał
liczną bo 14 osobową rodzinę. Dawał zatrudnienie wielu Polakom, ale i również
Niemcom.
W tym miejscu warto zatrzymać się
na chwilę i przywołać dziewiętnastowieczną wielokulturowość ówczesnego
Strzelna, a nawet tę z lat międzywojnia. Jej trzon zasadniczy stanowili Polacy
oraz dwie mniejszości, Niemcy i Żydzi. Sami Niemcy przewijali się przez miasto
już od czasów średniowiecza, a byli nimi wrocławscy norbertanie i to zarówno
prepozyci, jak i ojcowie zakonni zarządzający dobrami klasztornymi i samym
miastem. Wraz z pierwszym rozbiorem, to jest po 1772 r. do miasta zaczęli
napływać urzędnicy pruscy wraz z rodzinami, a także kupcy. Obok nich osiedlali
się również Żydzi. Te trzy nacje stopniowo zaczęły się do siebie przyzwyczajać,
by ostatecznie wspólnie zarządzać miastem, zasiadając w radzie miejskiej oraz
będąc członkami magistratu. Przykładem wspólnych idei może być rok 1848 i
Wiosna Ludów, choć i wówczas zdarzały się, delikatnie mówiąc, niesnaski.
Podczas wielu uroczystości stawali w jednym szeregu: proboszcz, pastor i rabin,
okazując wzajemną sympatię i życzliwość. Mieszkali tutaj również pojedynczy
przedstawiciele innych narodowości, jak chociażby mleczarz Szwajcar Ruoss, czy
pół Francuz Jacob. W okresie międzywojennym w Strzelnie zamieszkali również
przedstawiciele innych narodowości. Byli nimi Ukraińcy, a także Francuz,
fotograf Sivan. Jest to temat rzeka i wymagałby oddzielnego opracowania. Przed
laty napisałem kilka artykułów o strzeleńskich Żydach, o Jacobie, Ruossach, a
także o Sivanie i ukraińskiej rodzinie Kropenków, również i o Niemcach.
Niemniej jednak temat wymaga oddzielnego potraktowania i kompleksowego
opracowania. Może jeszcze kiedyś przysiądę i zdążę go opracować, gdyż warty on
jest zachodu. W tym naszym niewielkim miasteczku, w niewielkiej jego przestrzeni
stały obok siebie kościoły katolickie, zbór protestancki, synagoga, a także
szkoły: katolicka, ewangelicka i żydowska…
W podpisie obwieszczenia błędnie wstawiona literka "S" zamiast "P" - Powiatowy. |
Wracając zaś do niemieckiej rodziny
Plagensów, 30 marca 1928 r. rodzinny interes fabryczny przejął po ojcu
Heinrichu, syn Richard. Nastąpiło to oficjalnie z prawnymi zobowiązaniami i
zmianą wpisu w tutejszym rejestrze handlowym. Dotychczasowa Strelnoer
Maschinenfabrik Heinrich Plagens otrzymała nowe brzmienie: H. Plagens Fabryka
Maszyn w Strzelnie, a jej właścicielem został technik maszyn Richard Plagens.
Wówczas też, wcześniej ustanowiona i sprawowana przez niego nad fabryką prokura
została zniesiona. Młody prężny właściciel wkrótce przystąpił do budowy nowego
domu, o czym było wyżej.
Strzelno, początek lat 60. XX w. Zabudowania Państwowego Ośrodka Maszynowego na bazie posesji Plagensa. |
Firma Plagensa prosperowała do 1945
r., a po wojnie na jej bazie zostały utworzone, następujące po sobie dwie
kultowe firmy. Zostały one niemal wszyte w ówczesne sytuacje gospodarcze, to
jest kolektywizację wsi oraz w dekadzie Gierka. Pierwszą firmą był GOM - Gminny
Ośrodek Maszynowy, który następnie przekształcony został w POM - Państwowy
Ośrodek Maszynowy. Stał się on największy w powiecie mogileńskim i służył do
obsługi rolnictwa państwowego i spółdzielczego. Swym zasięgiem obejmował gminy
Strzelno-Północ i Strzelno-Południe. Posiadał także drugą bazę przy ulicy
Powstania Wielkopolskiego, utworzoną po niemieckiej firmie budowlanej Juliusa
Küchla. Pod koniec lat sześćdziesiątych wybudowano przy Szosie Konińskiej nowe
hale i zaplecze socjalno-biurowe, natomiast w miejscu po POM-ie przy ulicy
Świętego Ducha od 1968 r. zaczęto szukać inwestora.
Synteza
W końcu, jak to bywało w tamtym
systemie polityczno-gospodarczym, wojewódzka władza partyjna w porozumieniu z Centralnym Związkiem Spółdzielczości Pracy poleciła
Spółdzielni Pracy Tworzyw Sztucznych Synteza w Bydgoszczy, by ta podjęła się
uruchomienia zakładu produkcyjnego w Strzelnie. I stało się, że po blisko
dwuletnich pracach inwestycyjnych w 1974 r. uruchomiono wyczekiwany zakład.
Przez blisko trzy dekady w latach od 70. do końca 90. minionego stulecia
działał on, a jego załogę w 95 % stanowiły kobiety. Mężczyźni to kierownik
Bolesław Dopierała, jego zastępca Jan Leszczyński i kilku z obsługi technicznej
(mechanicy, elektrycy, kierowca). Pełna nazwa tej firmy brzmiała: Spółdzielnia
Pracy Tworzyw Sztucznych Synteza w Bydgoszczy, Zakład Produkcyjny Nr 2 w
Strzelnie. My strzelnianie nazywaliśmy ją po prostu Synteza.
Dzięki przetrwaniu do dzisiejszych
czasów kilkunastu zdjęć z uroczystości otwarcia nowego zakładu, możemy odbyć
sentymentalną podróż do tamtych czasów, czyli roku 1974. Wiele postaci
utrwalonych na zdjęciach możemy rozpoznać. W tej uroczystości udział brały
władze powiatowe i miejskie, radni, przedstawiciele Zarządu Syntezy z
Bydgoszczy, kierownictwo zakładu, pracownicy oraz zaproszeni dyrektorzy innych
firm strzeleńskich.
Radna miejska Irena Nadolska, a po prawej Józef Białęcki, wiceprezes GS. |
Strzeleńska Synteza specjalizowała
się w produkcji plastikowych zabawek. Były to miniatury samochodów różnych
typów marki Star, czyli ciężarowych: skrzyniowe, pod plandeką, chłodnie,
drabiny strażackie, do przewozu cementu, paliwa, wywrotki itd., itp. Wytwarzano
również inne modele oraz wyroby z plastiku, ale najbardziej kultowymi zabawkami
z PRL produkowanymi w Strzelnie były owe Stary.
Technologia produkcji była
stosunkowo prosta. Głównym urządzeniem były wtryskarki do plastiku, które pod
wysokim ciśnieniem podawały uplastyczniony i płynny plastik poprzez dysze do
specjalnych form metalowych, wyfrezowanych na kształt kabiny, podwozia,
skrzyni, kół i tym podobnych elementów przyszłej zabawki. Cała obróbka
elementów plastikowych i ich składanie w zabawkę to manufaktura, czyli ręczna
praca kobiet, którą możemy podejrzeć dzięki zachowanym zdjęciom. Strzeleńska
Synteza była czwartym prawie od podstaw zbudowanym zakładem produkcyjnym w
Strzelnie, w dobie PRL-u (po Elewatorze PZZ, POM-ie i Inofamie). Później
powstały filie zakładów Prebud i Spomasz. Ale to już inna historia…
Po przemianach ustrojowych spadł
popyt na tego typu produkty, zabrakło odbiorców zagranicznych i zakład pod
koniec lat dziewięćdziesiątych padł. Wówczas teren ten został zakupiony przez
spółkę akcyjną Jeronimo Martins Dystrybucja i powstał w tym miejscu sklep
dyskontowy - Biedronka. Obecnie na parceli oznaczonej numerem 26 obok dyskontu
Biedronka i parkingu dla klientów funkcjonuje Kwiaciarnia „Róża“ będąca
własnością prywatną. Po Plagensie pozostał dom stanowiący zasoby Gminy Strzelno.
Zarządzany on jest przez ZGKiM.
Ta wielokulturowość mnie zachwyca!Szkoda, że żyjemy w aż tak innych czasachbz aż tak odmiennym podejściem.
OdpowiedzUsuń