Parafrazując pewne świąteczne
powiedzenie śmiało możemy powiedzieć: wybory i po wyborach. Tak jak po labie świątecznej, tak i po wyborach bierzemy się do
pracy i niezależnie od sympatii politycznych budujemy normalność. Demokracja
rządzi się swoimi prawami i czy komuś się to podoba, czy nie największy odsetek
tych, co chcieli, poszedł do urn i oddał swe głosy z myślą o sobie i swoich
najbliższych. Tak, tak, a zarazem niestety, na pierwszym planie ja i moja rodzina, a nie jakiś ogół
skrywający się pod pojęciem Naród, Ojczyzna, czy partia polityczna. A przecież
wszyscy wiemy, że bez polityki, bez partii o różnych opcjach nie ma Państwa i
nie ma zdrowego rozwoju społeczeństwa; bez Narodu i Ojczyzny nie byłoby nas.
Mnie osobiście nie bawi polityka,
ani uzewnętrznianie się ze swoimi przekonaniami, czy raczej orientacjami
politycznymi. Tę sferę nauki społecznej przesłaniam kotarą i nie rżę na
portalach społecznościowych o swych poglądach. Bóg tworząc człowieka i to choć
na swój wzór i podobieństwo, w swej doskonałości uczynił go niedoskonałym,
czyli takim, który nigdy nie stanie się Mu równym. Takie ukształtowanie
człowieka było początkiem wszelkiego nieładu, również tego politycznego. Z tej
racji, człowiek cokolwiek wymyśli i zbuduje nie jest idealne ani doskonałe.
Żyję już wiele lat i nie daję się
omamić hasłom rozwieszanym na płotach i głoszonym w przeróżnych mediach,
zarówno tym o łatwych kredytach, oddawaniu mniej niż się dostało, jak i tym
głoszonym przez rozpędzonych polityków. Moja wiara w Boga jest bezdyskusyjna,
natomiast wszelka inna wiara, jak na ten przykład w obiecanki, cacanki głoszone
przez polityków, podlega szerokiej, a do tego wewnętrznej analizie i dyskusji.
Nie wykrzykuję, że jedni jak i drudzy picują i biorą nas pod „kranik“, ani nie
udzielam się w tym względzie w szerokiej dyskusji. Na tyle jestem myślącym, czy
jak inni wolą, inteligentnym, że sam oceniam i żaden doradca nie jest mi
potrzebny. Przecież brałem nauki u najlepszego nauczyciela, Życia i trwa ta
edukacja już od ponad 67 lat.
Wszystko, co dziś posiadam to dobra
wynikłe z pracowitości mojej rodziny. Na to wszystko między innymi i ja
zapracowałem, i tak było do czasu wcześniejszego przejścia na emeryturę po 45
latach pracy, a nie po 47 latach, do których chciano mnie ustawowo przymusić -
pierwsze spełnienie obietnicy obecnie rządzących. Moje wnuczęta otrzymują 500+,
z małżonką otrzymaliśmy po 13-tej emeryturze, a zanosi się na 14-tą. Co
jeszcze…
Z podobnej normalności skorzystały
miliony obywateli i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie owo nachalne żądanie
wdzięczności. Nic nie ma za darmo. Wcześniej, czy później zgłosi się posiadacz
cyrografu, a czyni to, co cztery lata i zażąda wdzięczności za wcześniej
otrzymane dary. Zatem, myślmy i oceniajmy z rozwagą, nie czyńmy niczego na
oślep, obserwujmy i przygotowujmy się do następnych wyborów.
Czy będzie obwodnica Strzelna? Oto
jest pytanie i pamiętajmy, że zależy to od polityków i to tych rządzących, ale
również i od nas, od naszych postaw…
Z krajobrazów wsi i miast zaczynają
pomału znikać banery wyborcze. Zapominamy o twarzach i głoszonych hasłach. Wracamy
do normalności, by tu na dole budować naszą małą ojczyznę. I proszę nie wytykać
nam komu to wszystko zawdzięczamy, bo my to wiemy - samym sobie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz