Rynek 24
Kolejny dom to kamienica pod numerem 24. Wystawiona została pod koniec XIX w.
przez najbogatszego z polskich kupców Bolesława Pinkowskiego. Stylowa z cechami
surowego eklektyzmu jest wraz z kamienicą Kaczmarków [poniemiecką Ritterów]
najokazalszą w Rynku. Jej właściciel to znakomita postać w dziejach Strzelna,
był on pierwszym polskim burmistrzem miasta po przepędzeniu stąd zaborcy
pruskiego.
Bolesław Pińkowski z zawodu był aptekarzem i jednym z najbogatszych polskich kupców hurtowych,
detalicznych i właścicieli nieruchomości. Dzięki swemu majątkowi zaliczony był
do tzw. I klasy podatkowej cieszącej się przywilejami wyborczymi. W tradycji
rodzinnej ród ten wywodził się ze szlacheckiego korzenia Pińkowskich herbu
„Pomian". Urodził się on 4 stycznia 1856 r. w Toruniu. Stąd po zawarciu
związku małżeńskiego wyprowadził się do Kartuz i tam jako aptekarz prowadził dużą wytwórnię likierów, które dystrybuował do kilkudziesięciu miejscowości na Pomorzy i w Wielkim Księstwie Poznańskim. Po kilku latach sprowadził się do Strzelna. Rodzicami Bolesława byli
Ignacy i Nepomucena z Cichowiczów, Pińkowscy. Natomiast jego małżonką, Franciszka
z Perlińskich (1854-1919), pochodząca z Rąbinka k. Inowrocławia, córka Juliana
i Domiceli z Nowickich. Związek małżeński zawarli w 1879 r. w Inowrocławiu.
Mieszkali w Strzelnie w Rynku pod nr 73, obecny nr 24.
Przed 1890 r. poza szeroko pojętym handlem Pińkowski prowadził również
drogerię. Domeną jego działalności w 1897 r. był handel korzeniami, winami,
łakociami i fabrykacja wódek nazywaną w 1910 r. fabryką likierów. Swoje
produkty spirytusowe wystawiał na różnych targach rolniczych i przemysłowych, w
tym w Krakowie w 1887 r., podczas których został wyróżniony prestiżowym znakiem
„Trade Mark". Jak pisał „Dziennik Kujawski" 20 grudnia 1893 r.:
Największym handlem tego rodzaju jest skład
pana Pińkowskiego, jest on dla Strzelna tem, co na przykład dla Inowrocławia
handel pana Nowakowskiego, a dla gospodarzy wygodnym jeszcze dla tego, że jest
to jedyny skład, który handluje nawozami sztucznymi. Pan Pińkowski starannym a
umiejętnym powodzeniem interesu zjednał sobie też uznanie nie tylko rodaków, lecz
także i u naszych współobywateli niemieckich; tylko Żydzi (w oryginale
wyraz ten zapisano z małej litery)
nie są
na niego łaskawi, ale to mu podobno obojętne.
Często ukazywały się w prasie
reklamy zachwalające jego Fabrykę Wódek Polskich na Kujawach polecającą
szczególnie: swe oryginalne premiowane wódki: „Kartuzyankę" i
"Goplanę". W 1894-1895 był obok ks. Kittla i Kobusa członkiem zarządu
38-osobowej „Spółki Rolniczej Kujawskiej", której przewodniczącym rady
nadzorczej był Kwieciński. Sprawował również Przedstawicielstwo Towarzystwa
Asekuracyjnego z Gradu w Schwedt.
Bolesław senior poza działalnością gospodarczą aktywnie uczestniczył w
życiu miasta. W latach 1880-1891 był członkiem rady miejskiej, a od 1895 do
1905 r. członkiem pięcioosobowego kolegium magistratu reprezentując w nim
ludność polską. Ponownie na to stanowisko został wybrany również na lata
1906-1913, piastując tą funkcję dalej, tj. do czasu wyboru go na stanowisko
burmistrza. W 1894 r. wchodził w skład „Komitetu ogólnego drugiego wiecu katolickiego"
organizowanego w czerwcu tegoż roku w Poznaniu. W tym samym roku w lipcu, obok
znakomitych przedstawicieli Kujaw i Pałuk, podpisał „Odezwę w sprawie funduszu
Kościuszkowskiego". Od roku 1905 był członkiem „Straży" - polskiej organizacji
założonej przez Józefa Kościelskiego, będącej zaczątkiem późniejszej endecji.
15 listopada 1918 r. podczas zebrania polsko-niemieckiego Miejskiej i
Powiatowej rady Ludowej został wybrany burmistrzem Strzelna, obejmując ten
urząd po Niemcu Samuelu Bethke. W tym samym czasie syn Bolesław junior stanął
na czele oddziału paramilitarnego noszącego nazwę Straży Ludowej. Na
zorganizowanej 29 grudnia wielkiej manifestacji w Rynku ku czci przybyłego do
Poznania trzy dni wcześniej Ignacego Padarewskiego przemawiał do tłumu przy wtórze
okrzyków: Niech żyje wolna, zjednoczona i niepodległa Polska Ludowa.
Bolesław Pińkowski cieszył się wśród społeczeństwa ogromnym szacunkiem i
poważaniem. Przez blisko ćwierć wieku był jedynym Polakiem reprezentującym
rodzime społeczeństwo w pruskim magistracie miasta Strzelna. Posiadając
wieloletnią praktykę w sprawowaniu różnych urzędów w administracji
samorządowej, był jedynym Polakiem w Strzelnie, który odpowiadał kwalifikacjami
do pełnienia funkcji burmistrza. Obejmując władzę pozostawił na stanowiskach
urzędniczych dotychczasowych niemieckich pracowników. Do końca stycznia 1919 r.
zastępował go w kwestiach ksiąg stanu cywilnego, były burmistrz Bethke, a od
lutego Niemiec Kunich. Oboje Niemcy sprawowali również funkcje urzędników
Urzędu Stanu Cywilnego. Najważniejszym zadaniem, jakie przyszło mu realizować
była organizacja polskiego szkolnictwa, przywrócenie ulicom i urzędom nazw
polskich i zaprowadzenie w nich, jako urzędowego, języka polskiego oraz
niesienie pomocy rodzinom poległych i rannych powstańców wielkopolskich. Nie
wszystko udało się mu wdrożyć, gdyż do końca 1919 r. metrykalia USC nadal
prowadzone były w języku niemieckim.
12 czerwca 1919 r. zmarła małżonka burmistrza, Franciszka. Pierwszy
polski burmistrz Strzelna zmarł w pięć miesięcy po żonie, w wieku 63 lat, 18
listopada 1919 r. Pochowany został na strzeleńskim cmentarzu, przy ul.
Kolejowej, w rodzinnym grobowcu, który w 2006 r. został odrestaurowanym. Koszty
prac pokryto ze środków zebranych w kweście cmentarnej przez członków i sympatyków
TMMS.
W Strzelnie mieszkała również siostra Bolesława Pińkowskiego Wanda, która
21 maja 1890 r. poślubiła właściciela majątku Witkowo pod Strzelnem,
Włodzimierza Graffsteina.
Pińkowscy mieli syna Bolesława juniora oraz córkę Halinę zamężną Żakowską.
Bolesław junior był doktorem nauk ekonomicznych, działaczem niepodległościowym
i społecznikiem. Już, jako gimnazjalista inowrocławski działał w kole
Towarzystwa Tomasza Zana. Podczas studiów ekonomicznych w Berlinie aktywnie
udzielał się w konspiracyjnej organizacji polskiej młodzieży akademickiej
Związku Młodzieży Polskiej „Zet", która działała w trzech zaborach. Po
śmierci ks. Leona Kittela od 1914 r. piastował funkcję prezesa Rady Nadzorczej
Banku Ludowego w Strzelnie. W 1924 r. znajdujemy go również, jako hurtownika
artykułów kolonialnych i fabrykanta wódek, które to działalności przejął po
ojcu. Później nieruchomość sprzedał Albinowi Radomskiemu, który z kolei zapisał
całość na nazwisko swej żony Heleny z Bartoszewskich. W składzie na parterze, w
drugiej połowie lat 30-tych XX w. działalność prowadziła inowrocławska Spółka
„Zgoda" (Spółdzielnia Spożywców „Zgoda" Spółka z ograniczoną
odpowiedzialnością) mając tutaj swoją filię. Był to sklep ze sprzedażą
detaliczną artykułów spożywczych i gospodarstwa domowego. Wcześniej mieścił się
on przy ul. Kościelnej.
W okresie międzywojennym przeniósł się do Poznania, gdzie piastował
funkcję syndyka Ziemstwa Kredytowego oraz radnego miejskiego. Był żonaty i miał
dwójkę synów. W czasie II wojny światowej mieszkał w Warszawie. Tam wraz z
dorosłymi dziećmi włączył się w działalność konspiracyjną aktywnie pracując w
ruchu oporu i walce przeciwko najeźdźcy hitlerowskiemu. Pochwycony wraz z
synami został rozstrzelany w Warszawie.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz