Rynek 22
Dzisiejszy wygląd kamienicy numer 22 w niczym nie przypomina budowli sprzed 100 lat. Jeszcze w latach 30. minionego stulecia stał tu dom parterowy, który w tamtej dekadzie został zastąpiony trzykondygnacyjną kamienicą, stojącą do dziś. Na przełomie XIX i XX w. posesja ta należała do szynkarza, Niemca Johana Karsta. Tutaj mieszkał również szewc Władysław Musiałkiewicz. Do Strzelna przybył z terenu zaboru rosyjskiego, z Kleczewa, gdzie urodził się w 1848 r. Był synem Szymona i Julianny z domu Piotrowska. W 1875 r. zawarł związek małżeński ze strzelnianką Józefą Balińską, córką Tomasza i Barbary z Janiszewskich.
Dzisiejszy wygląd kamienicy numer 22 w niczym nie przypomina budowli sprzed 100 lat. Jeszcze w latach 30. minionego stulecia stał tu dom parterowy, który w tamtej dekadzie został zastąpiony trzykondygnacyjną kamienicą, stojącą do dziś. Na przełomie XIX i XX w. posesja ta należała do szynkarza, Niemca Johana Karsta. Tutaj mieszkał również szewc Władysław Musiałkiewicz. Do Strzelna przybył z terenu zaboru rosyjskiego, z Kleczewa, gdzie urodził się w 1848 r. Był synem Szymona i Julianny z domu Piotrowska. W 1875 r. zawarł związek małżeński ze strzelnianką Józefą Balińską, córką Tomasza i Barbary z Janiszewskich.
W latach 30. XX w. posesję dzierżyli Bolesław i Franciszka Glanc. Bolesław pochodził z Wójcina i był synem Antoniego
i Marianny. Miał on jeszcze dwie siostry i dwóch braci, z których
Bronisław (1906-1986) był znanym zakonnikiem ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy
Saletynów, nazywanym Samarytaninem z Dębowca. Jego piękny biogram wraz z zdjęciami
znajdziecie pod linkiem - https://saletyni.pl/2016/10/16/samarytanin-z-debowca/
Bolesław Glanc pod koniec lat 30. nadbudował
na fundamentach murach parteru dwa piętra, wprowadzając tzw. funkcję czynszową
tejże kamieniczki. Bolesław z zawodu krawcem i ten fach uprawiał, prowadząc
jednocześnie na parterze kamienicy sklep odzieżowy. Obok, Drogerzysta z Raszkowa Roman Worsztynowicz prowadził swój interes chemiczny Już po wojnie na parterze
tegoż budynku prowadzono dwa sklepy. Po prawej stronie głównego wejścia,
właściciel posesji Bolesław Glanc prowadził sklep odzieżowy, zaś po lewej, brat Romana drogerzysta Władysław Worsztynowicz „Drogerię Centralną". Roman od 1948 r. prowadził drogerię w Kruszwicy. W latach pięćdziesiątych oba
sklepy przejęła PSS „Społem", zatrudniając w obu placówkach
dotychczasowych właścicieli. Zapamiętałem szczególnie drogerię. Ten niewielki
sklepik posiadał stare wyposażenie sklepowe po przedwojennej jeszcze drogerii.
Szuflady posiadały opisy składowanych w nich towarów, a na górnych półkach
stały pojemniki i słoje z łacińskimi nazwami zawartości. Później w sklepie tym
pracował Stefan Adamski, znany działacz OSP oraz myśliwy. Z lat jeszcze
międzywojennych, kiedy mieszkał w Strzelcach (gm. Mogilno), myśliwym był
również Worsztynowicz, który w 1949 r. współorganizował Koło Łowieckie „Szarakˮ
w Strzelnie.
Rynek 23
Pod numerem 23, znajdujemy niewielką piętrową kamieniczkę należącą onegdaj do
kupca Jana Kowalskiego. Wystawiona została pod koniec XIX w. i mieszkał tu
również nauczyciel Bronisław Orłowski. W części parterowej znajdował się jeden
sklep, w którym właściciel prowadził skład towarów kolonialnych, herbat, win,
tabaki, cygar, farb, pokostu i lakierów. Natomiast w podwórzu urządzoną miał
destylację alkoholi: rumu, araku, koniaku i wybornych likierów oraz własną
palarnię kawy. Po śmierci Jana, kolonialkę prowadziła w latach międzywojennym,
jego córka Zofia Kowalska, która następnie wydzierżawiła ten sklep Kledzikowi, o
którym pisałem przy okazji numeru 21. Przed wojną dom ten nabyli państwo
Lechowscy i urządzili w części parterowej sklep rzeźnicki. Po dzień dzisiejszy,
choć pełni on inną funkcję, znajdują się w nim przedwojenne płytki ceramiczne i
miejsca po hakach rzeźnickich.
Po wojnie rzeźnictwo w tym miejscu
prowadził Borowiak, po którym z kolei działalność kontynuowała, na zasadzie
przejęcia branży, PSS „Społem". Spółdzielcze „Mięso wędliny", bo tak
informował szyld, prowadzili małżonkowie Wiśniewscy, Melania i Ewaryst. Pan
Ewaryst podczas II wojny światowej służył w Polskich Siłach Zbrojnych na
Zachodzie, był żołnierzem w armii gen. Andersa i walczył pod Monte Cassino.
- No cóż - odpowiada zapytany, dodając - diametralnie łaskawco wielce się różni, a mianowicie, przed wojną rzeźnik stał przed sklepem i zapraszał przechodniów by nawiedzili jego lokal, a przy okazji nabyli wiszące na hakach sztuki mięsa i którąś z 15 oferowanych wędlin. Dzisiaj zaś, mięso i wędliny są na szyldzie, a w sklepie pomiędzy ladą i pustymi hakami stoi rzeźnik.
- No i kumu to panie przeszkodzało?
Jakiś niepisany przepis
obowiązywał, że kiedy tłum napierał, wypychając panią S z kolejki, to i tak była
ona zawsze pierwszą obsłużona. Swoją drogą, lubiła ona rozprawiać o tym, co się
wydarzyło, co ma się wydarzyć i co raczej się nie wydarzy. Słynęła z tego, że
zawsze wszystko pierwsza w Strzelnie wiedziała, a co powiedziała, to kolejkowe
kobiety uważały za samą prawdę i tylko prawdę. Te „sroty pierdoty"
stojącym po nocach paniom pozwalały przetrwać ciągnące się godzinami kolejkowe
nudy.
Z bardziej znanych ludzi, w domu tym mieszkał pan Władysław Drgas. Od 1961 r. był on wiceprezesem GS „SCh" w Strzelnie ds. obrotu rolnego. Był to niezwykle przedsiębiorczy człowiek, jemu spółdzielnia zawdzięcza wykreowanie jej na potęgę skupową w regionie, szczególnie zbóż. To on uratował potężny budynek pomajątkowy w Wymysłowicach i przystosował go do skupu zbóż (niestety, dzisiaj nie ma po nim śladu). W czasie jego prezesowania przystąpiono do budowy wielkiej bazy składowo-magazynowo-usługowej, która została zlokalizowana za Elewatorem PZZ. Był to rok 1969, a prezes Drgas swą funkcję piastował do 1971 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz