środa, 22 sierpnia 2018

Wróciłem do mojego Strzelna



W przeddzień powrotu z wywczasów - jak to onegdaj przodkowie nasi określali mile spędzony czas wolny - spacerując z małżonką dwukilometrową mieleńską Promenadą Przyjaźni, nuciłem sobie piosenkę o rodzinnych stronach:
- Hej Kujawy jakie cudne,
gdzie jest taki drugi kraj,
tu przeżyjesz chwile cudne,
tu przeżyjesz życia maj...

- Kochanie jutro wracamy - wtrąciłem w trakcie nucenia.
- Cieszysz się? - zapytała mnie małżonka.
- Tak Kochanie cieszę się i to tak samo, jak w przeddzień naszego wyjazdu nad morze! - odpowiedziałem radosną nutą.

Bo wszędzie jest dobrze, ale najlepiej - stwierdzamy kiedy już wrócimy - we własnym domu. Właśnie przed dwoma godzinami wróciliśmy. Po szybkim posiłku zasiadłem do komputera i otworzyłem pocztę - kilkaset przeróżnych informacji, w tym kilkadziesiąt czekających na odpowiedź oraz kilkadziesiąt przesyłek źródłowych niezmiernie ciekawych i do wykorzystania w moim pisarstwie. Zacząłem również pisać z myślą powitania czytelników bloga, ale niestety zmogło mnie i położyłem się.

Wstałem wcześnie rano, odpisałem na kilka maili i zacząłem sprawdzać, co się działo w regionie pod moją nieobecność? Oczywiście nie przeczę, że nie było wcześniejszych esemesowych przecieków o tym i owym. Ale dla upewnienia się kto, co komu i za ile ciekawość skierowała mnie na sroty - pierdoty, czyli portal społecznościowy o numerze rejestracyjnym CMG24. Kilka relacji i informacji, w tym relacja z parafialnego przemarszu dożynkowego w Strzelnie...
O kurka! Nowy kandydat na burmistrza...
Czytam i włosy się jeżą na głowie. Hejt za hejtem poganiany przez kolejny hejt. Co to jest? Co się dzieje? Ile to kubłów wszelakich nieczystości wylano pod adresem kandydata? Przy okazji hejtowania oberwało wielu innym. Czy to jest dobrze rozumiane prawo demokracji, czy to siły nieczyste skryte w mocy Internetu?


Osobiście uważam, że hejty nie mają nic wspólnego z demokracją. Po prostu, wczytując się w encyklopedyczne znaczenie słowa hejt dochodzimy do wniosku, że jest to coś bardzo niedobrego. Po prostu, są to negatywne opinie na tematy związane z wyglądem osoby, zachowaniem danej osoby lub grupy, jej pracą i twórczością, wydarzeniami. Za genezę hejtu uznaje się fora dyskusyjne lub obszary do komentowania w Internecie, a swoją polską nazwę zawdzięcza od angielskiego słowa 'hate', czyli nienawidzić, nienawiść.


Zatem, kolejne moje pytanie, skąd w nas tyle nienawiści? Ogromna większość strzelnian nie uczestniczy bezpośrednio w tym procederze, ale jest wielu, którzy po przejrzeniu hejtowego śmietnika cieszą się z tego, że ktoś wyrecytował ich skryte myśli: - a dobrze mu tak... Sami oczywiście nie piszą, ale też i nie potępiają: - a dobrze mu... Niestety, cytując klasyka: - nasz świat został przez nas samych tak dziwnie skonstruowany, że dopierdalanie było i jest codziennością tolerowaną. A gdyby tak mieszając w tej konstrukcji dolewać więcej dobra, co by się wówczas działo?


Zauważyłem, że nienawiść idzie w parze z tchórzostwem. Zatem, po raz kolejny dochodzę do wniosku, by obie te cechy wyeliminować należy rozmawiać ze sobą, a nie prowadzić dyskusję z komputerem. Normą, którą musimy wypracować powinna się stać debata, dyskusja, rozmowa, relacja, trafne spostrzeżenie, a wówczas inaczej będziemy przyjmować wiadomości, że ktoś chce być kimś, chce być ponadprzeciętnym, chce stać u steru. Nie bierzmy przykładu z góry, gdyż w polityce góra to szczyt śmietniska o gorączce bliskiej temperatury zapłonu. Bierzmy przykład z dobrej szkoły, z demokracji - rozmawiajmy, dyskutujmy, twórzmy warunki do debat.
Zdjęcia za Newsweekiem i TVN

Wróciłem! Zatem jestem, piszę i pisać będę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz