W przeddzień powrotu z wywczasów -
jak to onegdaj przodkowie nasi określali mile spędzony czas wolny - spacerując
z małżonką dwukilometrową mieleńską Promenadą Przyjaźni, nuciłem sobie piosenkę
o rodzinnych stronach:
- Hej Kujawy jakie cudne,
gdzie jest taki drugi kraj,
tu przeżyjesz chwile cudne,
tu przeżyjesz życia maj...
- Kochanie jutro wracamy -
wtrąciłem w trakcie nucenia.
- Cieszysz się? - zapytała mnie małżonka.
- Tak Kochanie cieszę się i to tak
samo, jak w przeddzień naszego wyjazdu nad morze! - odpowiedziałem radosną
nutą.
Bo wszędzie jest dobrze, ale
najlepiej - stwierdzamy kiedy już wrócimy - we własnym domu. Właśnie przed
dwoma godzinami wróciliśmy. Po szybkim posiłku zasiadłem do komputera i
otworzyłem pocztę - kilkaset przeróżnych informacji, w tym kilkadziesiąt czekających
na odpowiedź oraz kilkadziesiąt przesyłek źródłowych niezmiernie ciekawych i do
wykorzystania w moim pisarstwie. Zacząłem również pisać z myślą powitania
czytelników bloga, ale niestety zmogło mnie i położyłem się.
Wstałem wcześnie rano, odpisałem na
kilka maili i zacząłem sprawdzać, co się działo w regionie pod moją
nieobecność? Oczywiście nie przeczę, że nie było wcześniejszych esemesowych
przecieków o tym i owym. Ale dla upewnienia się kto, co komu i za ile ciekawość
skierowała mnie na sroty - pierdoty, czyli portal społecznościowy o numerze
rejestracyjnym CMG24. Kilka relacji i informacji, w tym relacja z parafialnego
przemarszu dożynkowego w Strzelnie...
O kurka! Nowy kandydat na burmistrza...
Czytam i włosy się jeżą na głowie.
Hejt za hejtem poganiany przez kolejny hejt. Co to jest? Co się dzieje? Ile to
kubłów wszelakich nieczystości wylano pod adresem kandydata? Przy okazji hejtowania
oberwało wielu innym. Czy to jest dobrze rozumiane prawo demokracji, czy to
siły nieczyste skryte w mocy Internetu?
Osobiście uważam, że hejty nie mają
nic wspólnego z demokracją. Po prostu, wczytując się w encyklopedyczne
znaczenie słowa hejt dochodzimy do wniosku, że jest to coś bardzo niedobrego.
Po prostu, są to negatywne opinie na tematy związane z wyglądem osoby,
zachowaniem danej osoby lub grupy, jej pracą i twórczością, wydarzeniami. Za
genezę hejtu uznaje się fora dyskusyjne lub obszary do komentowania w
Internecie, a swoją polską nazwę zawdzięcza od angielskiego słowa 'hate', czyli
nienawidzić, nienawiść.
Zatem, kolejne moje pytanie, skąd w
nas tyle nienawiści? Ogromna większość strzelnian nie uczestniczy bezpośrednio
w tym procederze, ale jest wielu, którzy po przejrzeniu hejtowego śmietnika
cieszą się z tego, że ktoś wyrecytował ich skryte myśli: - a dobrze mu tak...
Sami oczywiście nie piszą, ale też i nie potępiają: - a dobrze mu... Niestety,
cytując klasyka: - nasz świat został przez nas samych tak dziwnie
skonstruowany, że dopierdalanie było i jest codziennością tolerowaną. A gdyby
tak mieszając w tej konstrukcji dolewać więcej dobra, co by się wówczas działo?
Zauważyłem, że nienawiść idzie w
parze z tchórzostwem. Zatem, po raz kolejny dochodzę do wniosku, by obie te
cechy wyeliminować należy rozmawiać ze sobą, a nie prowadzić dyskusję z
komputerem. Normą, którą musimy wypracować powinna się stać debata, dyskusja,
rozmowa, relacja, trafne spostrzeżenie, a wówczas inaczej będziemy przyjmować
wiadomości, że ktoś chce być kimś, chce być ponadprzeciętnym, chce stać u
steru. Nie bierzmy przykładu z góry, gdyż w polityce góra to szczyt śmietniska
o gorączce bliskiej temperatury zapłonu. Bierzmy przykład z dobrej szkoły, z
demokracji - rozmawiajmy, dyskutujmy, twórzmy warunki do debat.
Zdjęcia za Newsweekiem i TVN
Wróciłem! Zatem jestem, piszę i
pisać będę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz