poniedziałek, 2 lipca 2018

Odpust w Markowicach



W minioną niedzielę pod przewodnictwem Metropolity Poznańskiego abpa Stanisława Gądeckiego odprawiona została suma odpustowa ku czci Matki Boskiej Markowickiej Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw. Nasz rodak został niezwykle ciepło powitany u stóp ołtarza polowego. W słowach  wypowiedzianych przez Marzenę Bykowską wielokrotnie przywoływany był związek Arcybiskupa z Sanktuarium, który zainicjowany przez rodziców trwa do dzisiaj. W homilii wysłuchanej przez rzesze wiernych Metropolita Poznański nawiązał do tegorocznej 100 rocznicy odzyskania niepodległości oraz do 100 rocznicy Powstania Wielkopolskiego. Przeprowadził pątników przez dzieje państwa i narodu począwszy od I rozbioru Polski, przez zrywy powstańcze aż po czasy współczesne. Tegoroczny odpust po raz piąty zostały przygotowany przez księży diecezjalnych pod przewodnictwem kustosza markowickiego ks. prałata Jacka Dziela, który od 2013 r. godnie zastępują Ojców Oblatów. Akcentem końcowym uroczystości z udziałem Przewodniczącego Episkopatu Polski abpa Stanisława Gądeckiego było posadzenia "dębu niepodległości"





Tegoroczne uroczystości odpustowe podobnie jak minionymi latami były pełne modlitewnego skupienia. Kilka konfesjonałów pod przysłowiową chmurką było niezwykle obleganych. Kilka tysięcy pielgrzymów spełniło akt pokuty i przyjęło do swego serca Jezusa Chrystusa. Nie przeszkodził niewielki deszczyk, który podczas sumy odpustowej obmył pątników. Tysiące stały u stóp ołtarza polowego oraz setki u konfesjonałów. Zarówno spowiednicy, jak i wierni zgodni byli co do przenośni zawartej w nowotestamentowym obmyciu ciał w wodach Jordanu, a padającym z nieba deszczem. Pomimo pochmurnego nieba i niższej niż to bywało przed kilkoma dniami temperatury wszyscy trwali przy Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw.

Wśród pielgrzymów można było zauważyć wielkich dobrodziei Sanktuarium w Markowicach wraz z rodzinami; nadto burmistrza Strzelna Ewarysta Matczaka z małżonką, starostę Tomasza Barczaka, wicestarostę Krzysztofa Szarzyńskiego, wicemarszałka Dariusza Kurzawę oraz pełnomocnika wojewody Jacka Tarczewskiego. Byli radni gminni i powiatowi oraz niezliczone rzesze pielgrzymów, którzy od soboty nawiedzali Kujawską Częstochowę – Markowice. Nie zabrakło folkloru odpustowego z dziesiątkami straganów handlowych i gastronomicznych. 


    
Każdego roku, w pierwszą niedzielę lipca Markowice nawiedzają tysiące pielgrzymów. Przybywają oni tutaj niemalże z całego pogranicza kujawsko-wielkopolskiego, jak i również z różnych zakątków kraju, by pokłonić się Pani Kujaw Królowej Miłości i Pokoju. Jest to niedziela odpustowa, której kontynuację znajdujemy w tydzień później, kiedy do Markowic przybywają ludzie chorzy i starsi, by prosić Piękną Madonnę o łaskę zdrowia. Od lat dla wielbicieli kultu Maryi te dwie niedziele są dniami szczególnie radosnymi, dniami bezpośredniej rozmowy z Tą, która wyjednuje wiele łask u Syna swego Jezusa Chrystusa. W te dni niebo nad Sanktuarium Matki Boskiej Markowickiej przybiera kształt baldachimu, osłaniającego rzesze pątników gromadzących się u stóp pięknego ołtarza polowego. Ojciec Kazimierz Łabiński OMI wieloletni kustosz sanktuarium, miejsce to nazwał Bezcennym Skarbem Ziemi Kujawskiej. 



Do miejsca tego, za sprawą pierwszego oblackiego proboszcza parafii markowickiej ojca Jana Nawrata OMI, przylgnęła nazwa, Kujawska Częstochowa. Jak zapisano onegdaj: Markowice od wieków związane z obyczajem wsi kujawskiej, są jednocześnie ze swoim zespołem klasztornym malowniczym akcentem tutejszego krajobrazu. Takie są też w wierszach urodzonego niedaleko stąd Jana Kasprowicza. Z rodzinnego Szymborza do Markowic chadzał wysadzoną jarzębinami drogą, której wizja żyje w jego poezji.

Łaskami słynąca figura Matki Boskiej Markowickiej stanowi centrum kultowe tegoż sanktuarium, będącym zarazem miejscem gorącej modlitwy mieszkańców Kujaw i pogranicza kujawsko-wielkopolskiego. Wokół niego ogniskują różne formy nabożeństw, zwyczajowo śpiewanych pieśni, procesji, pielgrzymek i odpustów. Dzieje Markowickiego Sanktuarium to liczne wota składane w dowód wdzięczności Matce Najświętszej, to wpisy do księgi cudów i łask dokumentujące nadprzyrodzone wydarzenia, to wreszcie odrębnie prowadzona kronika, będąca żywą historią miejscowego Kościoła i dziejów tutejszego ludu. Kult Maryi związany jest nierozdzielnie z dziejami i kulturą tych ziem i jej mieszkańcami. Szczególną cześć Markowickiej Pani oddawano w chwilach ciężkich dla narodu. Pod Jej opiekę uciekał się lud w chwilach klęsk żywiołowych i zawirowań politycznych, ufając, że sprawi Ona, iż nadejdą czasy lepsze, wolne od wszelkich katastrof. Dzięki zawierzeniu Maryi przetrwaliśmy lata niewoli pruskiej i zniewolenia totalitarnego. To z Nią przeżywaliśmy długie radosne lata pontyfikatu Papieża Polaka, Jana Pawła II – dziś Świętego. Rozproszeni po Polsce i Świecie pielgrzymujemy do niej z najodleglejszych zakątków by osobiście oddać Umiłowanej Pani pokłon i cześć.




16 sierpnia 1964 r. w jednym z najsłynniejszych polskich sanktuariów maryjnych w Kalwarii Zebrzydowskiej Prymas Polski ks. Kardynał Stefan Wyszyński wypowiedział słowa, w orbicie, których znalazło się również Sanktuarium Markowickie, a mianowicie: Jakże jesteśmy szczęśliwi, że właśnie Polska ma tyle ośrodków głębokiej, rzetelnej czci Maryi. Patrzę na sanktuaria maryjne, jak gdyby na wielkie Betlejem, jak na olbrzymie kołyski, rozstawione po całym kraju, gdzie rodzi się Chrystus dla Polski drugiego tysiąclecia. Widzę rzesze zmierzające w pielgrzymim szlaku do sanktuariów maryjnych. Jestem spokojny i powtarzam po laicku: Jeszcze Polska nie zginęła. I powtarzam po Bożemu: Jest Bóg w narodzie, jest Jego Matka.





Pielgrzymi przybywający do tego świętego miejsca, szczególnie w dni odpustowe, ale nie tylko, wyrażali swoją pobożność w postaci konkretnych ofiar, próśb, dziękczynień i adoracji. Prośby stanowiły liczne intencje, szczególnie mszalne. Objawami dziękczynienia były rozmaite wota w postaci plakietek, ryngrafów czy cennych obrazów. Natomiast adoracja uzewnętrzniała się w kontemplacji tego miejsca świętego, figury Pięknej Madonny i w żarliwej modlitwie. Pielgrzymi powracając do domów byli i są napełnieni dobrym słowem i „dotykiem” Maryi Panny, niosąc cudowny i korzystny wpływ tego świętego miejsca do swych rodzin, miejsc pracy oraz między ludzi.





Pierwsze kroniki markowickie podały, że 132 chorych uprosiło sobie łaskę powrotu do zdrowia. Z polecenia biskupa Macieja Łubieńskiego przyjechała do Markowic w 1635 r. Komisja Biskupia celem zbadania na miejscu uzdrowień. 32 wypadki uznała „za cudowne”, inne za znaki wielkiej łaski Bożej. 21 maja 1649 r. w warszawskiej nuncjaturze apostolskiej nuncjusz papieski arcybiskup adrianopolitański Jan de Jorres wydając stosowny dekret, zezwolił na publiczny kult Matki Boskiej Markowickiej. Świadectwa 14 cudów z lat 1728-1793 świadczą o ciągłości łask, jakimi obdarzała Markowicka Pani swych wielbicieli. Również grom łask znajdujemy we współczesnych księgach.






Wśród rzesz pielgrzymów przybywali tutaj przedstawiciele tak znamienitych rodów kujawskich, wielkopolskich i pomorskich, że wystarczy wymienić: Bnińskich, Czarnkowskich, Działyńskich, Kołudzkich, Kossowskich, Kościelskich, Leszczyńskich, Opalińskich, Rozdrażewskich, Sapiehów, Sędziwojów, Szamarzewskich, Trzebickich, Tymińskich, Tuczyńskich, Weiherów... Już jako młodzieniec pielgrzymował wraz ze swoją babcią Heleną z Kościelskich Potworowską dziedziczką Bożejewic późniejszy wojewoda poznański i prezes ogólnopolskiej Akcji Katolickiej Adolf hrabia Bniński. Wielokrotnie pielgrzymowali tutaj: Stanisław Przybyszewski i wspomniany Jan Kasprowicz. Szczególną czcią darzyło Sanktuarium okoliczne ziemiaństwo. Wreszcie wszyscy bezimienni włościanie, mieszczanie i robotnicy, którzy najliczniej nawiedzali swoją Dobrodziejkę w dniach odpustu i święta Matki Boskiej Szkaplerznej.


Również współcześnie przybywają tutaj biskupi, Prymasi Polski, włodarze okolicznych miast i gmin. Szczególną estymą miejsce to darzyli prymasi Stefan Wyszyński, Józef Glemp i Józef Muszyński, arcybiskup Stanisław Gądecki. Po wielekroć przebywał do Markowic prymas Wojciech Polak oraz wielu innych dostojników Kościoła. Wdzięczna Królowa Miłości i Pokoju Pani Kujaw po matczynemu tuli do serca wszystkich swoich wielbicieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz