środa, 18 kwietnia 2018

SSB - cz. 5 Ppłk dr Ludwik Tobolewicz - cz. 5



Genealogiczne odkrycia

Wstęp
W maju 2012 roku opublikowałem na blogu obszerny artykuł o ppłk. dr. Ludwiku Tobolewiczu. W nim przedstawiłem tajemnicze dzieje rodu i pochodzenie tego rzadkiego nazwiska. Opowieść została uznana przez liczne grono czytelników za fascynującą i za tą przyczyną - w nieco okrojonej wersji - znalazła się na łamach Rocznika Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo”. W lipcu 2013 roku wpisał się pod artykułem na blogu czytelnik Sławek, takimi oto słowami: Wspaniały artykuł, na który po raz pierwszy udało mi się natrafić. Dla mnie tym ciekawszy, że dotyczy osoby ppłk. Tobolewicza wywodzącego się z okolic Tarnobrzega. Miasta, którego przeszłością od lat się interesuję.

Wówczas też, ów tajemniczy Sławek podał niezwykle ciekawe informacje o przodkach mojego bohatera, które w istotny sposób dopełniły brakujące odnogi drzewa genealogicznego Tobolewiczów. Jako osoba zapracowana, dopiero po ponad roku trafiłem na wpis Sławka i natychmiast umieściłem swoją prośbę o kontakt. Po kilku miesiącach dostałem odpowiedź. Było to krótko po wizycie dr Celiny Imielińskiej, wnuczki ppłk. Tobolewicza, która w poniedziałek 15 września br. odwiedziła ze siostrą Strzelno i Bławaty. Stało się to przy okazji jej pobytu w kraju i przejazdu z Biedruska do Torunia.

Korespondencja
Treści kilku maili, jakie otrzymałem od Sławka, czyli Sławomira Stępaka – bo tak nazywa się ów tajemniczy na początku Sławek - wprowadziły mnie, dosłownie, w osłupienie. Otóż z najstarszych zapisów w księgach metrykalnych dowiedziałem się, że małopolscy Tobolewicze swoje korzenie wywodzą z Kujaw, z Kraszyc w parafii Polanowice leżącej niedaleko Strzelna. Zatem, czy to przypadek sprawił, że ppłk Tobolewicz przechodząc w stan spoczynku obrał sobie podstrzeleńskie Bławaty na emerycką ostoję? Czy wówczas wiedział on, skąd przybył pod Tarnobrzeg jego przodek – pradziadek, że zamieszkał właśnie w Bławatach, leżących w prostej linii około 6 km od Kraszyc?

Dzisiaj, kiedy mam nieco więcej czasu – po ukończeniu kolejnej książki – mogę dopełnić niezwykle ciekawą, zdałoby się powiedzieć pełną zagadek opowieść o Tobolewiczach, których antenat z kujawskich Kraszyc poszedł do powstania listopadowego i by uniknąć konsekwencji ze strony Prusaków i Rosjan znalazł schronienie w Królestwie Galicji i Lodomerii w granicach Cesarstwa Austriackiego.

Powódź
Wielka powódź jaka nawiedziła w 2010 roku Tarnobrzeg i okolice spowodowała ogromne spustoszenia. Wylana z koryta rzeka zalała również plebanię i archiwum parafialne w Wielowsi, w granicach której leży wieś Zakrzów, gdzie urodził się ppłk Ludwik Tobolewicz. Akta metrykalne dotyczące Wielowsi, nasiąknięte wodą jak gąbka czekały w worku nylonowym na wywiezienie i utylizację. Nie mógł zdzierżyć tego pan Sławomir i w porę zabrał ten worek sprzed plebanii. Z wielką skrupulatnością osuszył zawartość worka, ratując w ten sposób bezcenne dokumenty. Inne metrykalia, które znajdowały się w szafie nad lustrem wody powodziowej zachowały się nienaruszone.





Z czasem, jak się okazało, ów worek zawierał również metrykalia Tobolewiczów i kiedy pan Sławek przeczytał mój blog, zaintrygowany moją opowieścią, postanowił pomóc mi w rozwikłaniu tajemnicy rodzinnej przodków podpułkownika z Bławat.

Kujawskie korzenie
W pierwotnej wersji biogramu ppłk. Ludwika Tobolewicza podałem, że to jego ojciec był tym powstańcem, który zesłany do Tobolska salwował się, wespół z hrabią Tarnowskim, ucieczką z zesłania. Dopiero głębsza analiza genealogiczna i podpowiedź pana Sławomira pozwoliły tę tezę przesunąć w czasie do powstania listopadowego 1830 roku i obarczyć nią pradziadka rzeczonego, również Ludwika. W oparciu o dokumenty metrykalne, dla pełnej jasności dziejów cofnijmy się zatem w czasie do końca XVIII wieku.

W miejscowości Kraszyce na Kujawach Zachodnich, która leży pomiędzy Strzelnem a Kruszwicą około roku 1794 przyszedł na świat Ludwik, który po 1830 roku przybrał nazwisko Tobolewicz. Jego rodzicami byli Antoni z Kraszyc (Tobolewicz?) i Agnieszka. Ojciec Ludwika był rządcą ekonomicznym w majętności ziemskiej Kraszyce u wojewody [Antoniego (?)] Mierosławskiego (Mirosławskiego).

Z podanych przez Ludwika do ogłoszeń parafialnych danych osobowych możemy domyślić się, że urodził się on w stosunkowo dobrze sytuowanej rodzinie. Ojciec Antoni jako rządca ekonomiczny był wysokim urzędnikiem gospodarczym w hierarchii zarządców licznych majętności ziemskich jakimi władali Mierosławscy. Mógł nawet wywodzić się, z któregoś z kujawskich rodów szlacheckich. Sami Mierosławscy posiadali w pobliżu Kraszyc swoje rodowe Mirosławice, Witkowo, Wronowy, Proszyska i wiele innych posiadłości, z których były i takie, które dzierżawili od innych posiadaczy ziemskich, w tym od klasztorów.

Powstanie Listopadowe 1830-1831 i Tarnowscy 
W sferach uprawdopodobnionych domysłów pozostaje udział Ludwika z Kujaw w powstaniu listopadowym. Ta wiadomość została zapisana tradycją rodzinną i przekazywana z pokolenia na pokolenie. Kiedy powstanie wybuchło miał około 36 lat. Najprawdopodobniej był żołnierzem w randze podoficera lub oficera Wojska Polskiego Królestwa Kongresowego. O jego drodze bojowej nic nie wiadomo. Po upadku powstania w październiku 1831 roku przedostał się wraz z hr. Tarnowskim i kilkoma innymi towarzyszami broni na teren zaboru austriackiego, w okolice Tarnobrzega.


Przybliżenia wymaga udział hrabiów Tarnowskich  z Dzikowa herbu Leliwa w Powstaniu Listopadowym. Osobą, która pełniła różne funkcje w Królestwie Polskim był Jan Feliks z Dzikowa. Wykształcony w atmosferze sejmu czteroletniego przez dziada, Stanisława Małachowskiego, i brata matki, Tadeusza Czackiego stał się ważnym politykiem warszawskim. W 1815 roku, pod przewodnictwem Stanisława Zamoyskiego, wziął udział w delegacji do Cesarza rosyjskiego na kongresie Wersalskim pod Paryżem. Po powstaniu Królestwa Polskiego, został senatorem - kasztelanem, członkiem rady stanu, komisji oświecenia itd. Syn jego, Jan Bogdan, już za życia ojca zastępował go w spełnianiu obowiązków obywatelskich. Niestety, udającego się do powstania w 1831 roku dopadła choroba - zapalenie mózgu i zatrzymała przez długie tygodnie, uniemożliwiając mu udział w zrywie patriotycznym. Spełnił go młodszy brat Walerian, który służył w legii konnej pod generałem Różyckim. Za waleczność został odznaczony krzyżem zasługi.

Hrabia Walerian Spycimir Tarnowski herbu Leliwa najpewniej był tą osobą, która sprowadziła towarzyszy walk powstańczych do Dzikowa i wspólnie z ojcem hr. Janem Feliksem pomogli im osiedlić się w swych dobrach. Jak pisze mi Sławomir Stępak:
Tarnowski, po powstaniu listopadowym sprowadził do swoich dóbr kilku jego uczestników. Wśród nich byli: Jan Zaklika, który z czasem odkupił od Tarnowskiego wieś Koćmierzów, a wcześniej był prawdopodobnie zarządcą ekonomicznym dóbr dzikowskich Tarnowskiego. Innym ze sprowadzonych powstańców był Andrzej Dobrodzicki ranny pod Boremlem, a następnie opiekun dwóch pokoleń dzieci Tarnowskich. Dobrodzicki zmarł w 1884 roku i pochowany został na starym cmentarzu w Miechocinie. Tam też spoczywa Józef Brodzki, też powstaniec listopadowy i zaufany człowiek Tarnowskiego. I jeszcze Józef Ślebodziński, któremu dzieci rodziły się w Wielowsi, Trześni i na końcu w Dzikowie, a Tarnowski po powstaniu listopadowym zatrudnił go jako rachmistrza w dobrach dzikowskich. Jak ztem widać, spora grupa powstańców listopadowych znalazła schronienie w dobrach dzikowskich Tarnowskiego.

Powszechne były przypadki, że dla kamuflażu przed władzą zaborczą podawali nieprawdziwe dane. Tak było z Janem Zakliką, który podał w momencie ślubu fikcyjne dane rodziców, co dopiero wyszło kilka lat po jego śmierci i chyba w 1911 roku namiestnictwo napisało pismo do parafii wielowiejskiej, że w metryce ślubów błędnie zapisano jego rodziców i w piśmie tym dopiero podano ich prawdziwe dane. Natomiast historię Józefa Brodzkiego, w Domowej Kronice Dzikowskiej opisał prof. Stanisław Tarnowski. Brodzki został „przysposobiony” przez rodzinę Brodzkich z Hałuszowic koło Jarosławia, żeby czasem władza zaborcza nie trafiła na jego trop jako byłego powstańca.

Podobnie uczynił Ludwik z Kujaw, syn Antoniego i Agnieszki z Kraszyc, który ukrył swą tożsamość pod nazwiskiem Tobolewicz. Najprawdopodobniej schwytany przez Rosjan został zesłany do Tobolska. Udało mu się uciec z konwoju i trafić pod skrzydła swojego dowódcy hr. Tarnowskiego. Tak osiadł w jego dobrach, otrzymując pracę podleśniczego w Wielowsi. Była to intratna funkcja, a zarazem praca, która stawiała Ludwika w grupie ludzi zaufanych hr. Tarnowskiego.





Zerwane zapowiedzi
Całą wiedzę o Ludwiku z Kujaw czerpiemy z zapowiedzi przedślubnych, a konkretnie z Księgi Zapowiedzi Przedślubnych parafii w Tarnobrzegu-Wielowsi. To w niej znajdujemy zapis zapowiedzi dotyczący Ludwika Tobolewicza i Franciszki Tonderysowej, jaka została wygłoszona w kościele parafialnym w Wielowsi w dniu 1 września 1837 roku. Brzmi on następująco: Ludwik Tobolewicz podleśniczy w Wielowsi zamieszkały rodem z Kraszyc Król[estwa] Pruskiego syn Antoniego Tobolewicza Rządcy Ekonomicznego wojewody Mirosławskiego – i Agnieszki matki /: która? Z prac. Franciszką Tonderysówną rodem z Przyszowa parafii Stanowskiej [Stany w okolicach dzisiejszej Stalowej Woli] zamieszkałą w Wielowsi córką Tonderysa poddanego z Przyszowa i Marianny matki /: która z Marcina Staszka i Katarzyny małżonków zrodzona. Z analizy tekstu wynika, że ślub z bliżej nieznanych przyczyn nie odbył się, na co wskazuje brak adnotacji o drugim i trzecim ogłoszeniu, co w procedowaniu zawarcia związku małżeńskiego było konieczne.

Przyczyn zerwania zapowiedzi należałoby dopatrywać w błogosławionym stanie kandydatki na małżonkę Franciszki Tonderys. O tym fakcie dowiadujemy się z zapisu zawarcia związku małżeńskiego przez najstarszego syna obojga późniejszych małżonków Ludwika i Franciszki, Michała Tobolewicza. Otóż zawierając on związek małżeński 25 maja 1857 roku podał wiek 20 lat, czyli urodził się w 1837 roku - tym samym, w którym z ambony „spadły” pierwsze zapowiedzi.

Ślub Ludwika i Franciszki
Sławomir Stępak wertując kolejne strony Księgi Zapowiedzi Przedślubnych parafii w Tarnobrzegu-Wielowsi trafił na kolejny wpis dokonany 5 lat po pierwszych zerwanych zapowiedziach. Pierwsze zapowiedzi zostały ogłoszone 24 kwietnia 1842 roku w kościele parafialnym w Wielowsi kolejne 5 i 8 maja. Pan młody już nie był taki młody, gdyż liczył sobie 48 lat zaś pani młoda Franciszka Tonderysówna 29 lat. Kolejną informację jaką czerpiemy z tego zapisu jest czas przybycia Ludwika do Wielowsi, czyli przed 12. laty. A więc w 1830 roku, choć mogło to być później i tylko dla zamazania daty faktycznego osiedlenia się – ucieczki z Królestwa Polskiego lub zesłania taką datę roczną odnotowano. Natomiast pani młoda zamieszkiwała w Wielowsi od 7. lat.

Ludwik Tobolewicz wraz ze swoją narzeczoną mieszkali razem w Wielowsi pod numerem 29. Ten fakt może świadczyć, że samotny podleśniczy przed siedmiu laty zatrudnił u siebie Franciszkę jako gospodynię. Oboje musieli mieć się ku sobie już od początku, dlatego też te pierwsze zapowiedzi i urodzenie na 6 lat przed ślubem syna obojga Michała Tobolewicza. Ostatecznie ślub Ludwika i Franciszki miał miejsce w kościele wielowiejskim dnia 17 maja 1842 roku w pół roku po urodzeniu przez Franciszkę drugiego dziecka. Świadkowali temu ślubowi Michał Sosnowski i Błażej Łętowski, a ślubu udzielił ks. Michał Byczyński.

Dzieci Ludwika powstańca 
Jak dotychczas w metrykaliach parafii Tarnobrzeg-Wielowieś odszukanych zostało dwoje dzieci Ludwika powstańca. Najstarszym i jeszcze przedmałżeńskim dzieckiem był Michał urodzony w 1837 roku. Z kolei drugim synem, również przedmałżeńskim, był urodzony 18 sierpnia 1841 roku Ludwik, który ochrzczony został nazajutrz 19 sierpnia w kościele parafialnym w Wielowsi.



Michał 25 maja 1857 roku poślubił Agatę Jarząb, zaś Ludwik 9 czerwca 1866 roku Marię Farbisz urodzoną 13 listopada 1848 roku. Ludwik w tym czasie mieszkał w Chmielowie pod numerem 1, gdzie prowadził warsztat kowalski. Miał 25 lat, zaś jego narzeczona liczyła sobie 17 lat i była córką Józefa Farbisza właściciela gruntów i Gertrudy z Węglów. Panna młoda wraz z rodzicami mieszkała w Zakrzowie pod numerem 25, gdzie również się urodziła.

Ludwik kowal 
Ludwik Tobolewicz „kowal” syn Ludwika i Franciszki Tonderys z Marią Farbisz miał dziewięcioro dzieci, z których troje zmarło:
1. Gertruda urodzona 26 stycznia1870 roku, zmarła 3 lutego 1873 roku.
2. Antoni urodzona 30 grudnia 1872 roku, zmarła 18 lutego 1873 roku.
3. Agnieszka urodzona 31 marca 1874 roku, ślub 21 lutego1900 roku z Wojciechem Krzyżkiem.
4. Bronisława urodzona 6 czerwca 1876 roku, ślub z Władysławem Kurasiem.
5. Władysław urodzony 1 stycznia 1879 roku, zmarł 29 lipca 1879 roku w Wielowsi.
6. Franciszek urodzony 10 lipca 1880 roku, ślub 1916 roku w Zaleszanach z Marią Szkutnik.
7. Władysław urodzony 7 lutego 1883 roku.
8. Ludwik urodzony 17 września 1885 roku – późniejszy podpułkownik Wojska Polskiego.
9. Gertruda urodzona 11 grudnia 1888 roku, ślub 18 stycznia 1913 roku z Janem Szkutnikiem.

Ludwik „kowal” zmarł przed 1892 rokiem. Wdowa Maria z Farbiszów Tobolewicz wyszła ponownie za mąż 29 lutego 1892 roku za Jana Roga z Dąbrowicy.
Dalszą genealogię pomijam, gdyż stanowi boczną linię dla naszego bohatera ppłka dra Ludwika Tobolewicza z podstrzeleńskich Bławat.
KONIEC


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz