piątek, 23 lutego 2018

SSB - cz. 1 Ppłk dr Ludwik Tobolewicz - cz. 1

Ppłk dr Ludwik Tobolewicz.


Skrót SSB to Strzeleński Słownik Biograficzny. Nim sygnował będę opowieści biograficzne o nietuzinkowych strzelnianach. 

Wstęp

W Strzelnie i okolicy zamieszkiwało onegdaj wielu znakomitych obywateli, którzy swym życiem dali świadectwo umiłowania Ojczyzny. Wielu z nich osiadło tutaj po spełnieniu się w służbie Polsce. Byli to ludzie czynu, pracy i walki, których ścieżka życiowa na trwałe zapisała się w annałach naszych narodowych i regionalnych dziejów. Wielu tutaj się urodziło i z tą ziemią związało swoje całe żucie. Byli i tacy, którzy tutaj tylko się urodzili i stąd wyemigrowali w daleki świat. Zapewne każdy regionalista powie, że w jego małej ojczyźnie - regionie mieszkało i nadal mieszka wiele postaci, które godne są przywołania i pamięci. I ja też tak uważam. Nasze Strzelno i szeroko pojęta okolica, to skarbnica taki postaci. Ich poczet otwiera Beatrycze, pierwsza ksieni strzeleńskiego klasztoru sióstr od św. Norberta. Po niej byłoby można wyliczyć dziesiątki, a nawet setki nietuzinkowych osób i skończyć na tych, którzy "wczoraj" zakończyli swą chlubną ziemską wędrówkę. Ale i wśród żywych są tacy, o których następne pokolenia będą się rozpisywały.

Onegdaj pisałem o kap. pilocie Edmundzie Norwidzie-Kudło, bohaterze z czasów wojny polsko-bolszewickiej, który z Kresów Wschodnich trafił do Strzelna. I tę sylwetkę niebawem przybliżę. Dziś pragnę ponownie wydobyć na światło dzienne i przybliżyć współczesnym sylwetkę podpułkownika artylerii doktora nauk prawniczych Ludwika Tobolewicza, uczestnika walk o Lwów i wojny polsko-bolszewickiej oraz dowódcę jednostek Wojska Polskiego. 

Było to 9 maja 2012 r. kiedy zgromadzone wówczas informacje o mieszkańcu Bławat ppłk. dr. Ludwiku Tobolewiczu, w postaci biogramu zamieściłem na blogu. Dzisiaj tę czynność ponawiam. Na nazwisko Tobolewicz trafiłem już w latach osiemdziesiątych minionego stulecia. Padło ono w rozmowie z Pawłem Scholzem ze Strzelna, rolnikiem, który posiada ziemię w Bławatach. Wówczas dowiedziałem się, iż przed wojną właścicielem resztówki w Bławatach był podpułkownik Wojska Polskiego Ludwik Tobolewicz. Mniej więcej w tym samym czasie, pracując w „geesach” spotkałem się z młodym Piotrem Salmonowiczem z Gdańska oraz z jego mamą Ireną z Tobolewiczów Salmonowicz. Przyjeżdżali oni kilka razy do roku i załatwiali sprawy zaopatrzeniowe, kupując węgiel, nawozy, środki ochrony roślin itp. Pani Irena posiadała w Bławatach gospodarstwo, tzw. resztówkę po byłym majątku ziemskim Jasińskich. Było tego około 20,50 ha, w tym 1,16 ha parku i sadu.

Wcześniej grunty rolne dzierżawiła Wojciechowskim, a następnie Poturalskim. Wówczas dzierżawcy mieszkali w oficynie dworskiej, zaś budynek główny dworu nadal zajmowała właścicielka oraz przybywający tutaj na wakacje jej najbliżsi. Po dzierżawcach w oficynie zamieszkiwała rodzina Jadwigi Jeska. Jej córka Maria pracowała w latach osiemdziesiątych w „geesach” i pośredniczyła w załatwianiu spraw zaopatrzeniowych Piotrowi Salmonowiczowi. W tym czasie w części sadu i parku przydworskiego znajdowała się pasieka Alfonsa Wentlanda ze Strzelna.

W połowie stycznia 2012 r. niespodziewanie otrzymałem e-maila z USA od dr Celiny Imielińskiej, która odnalazła mój opis Bławat na blogu „Strzelno moje miasto”. Okazało się, że Pani Celina jest wnuczką ppłk. dr. Ludwika Tobolewicza i córką Ireny Salmonowicz. Za sprawą jej sugestii dokonałem kilku korekt w prezentowanym materiale, gdyż podane przeze mnie informacje tyczące mamy i mieszkańców Bławat odbiegały od stanu faktycznego. Na mój odzew oraz prośbę, przesłała mi e-mailem list ze zdjęciami, w którym naszkicowała dzieje rodziny Tobolewiczów i Salmonowiczów. Materiał ten stał się przyczynkiem do przybliżenia dziejów właścicieli resztówki pomajątkowej w Bławatach, który ze swojej strony poszerzyłem o dane uzyskane z kwerend bibliotecznych.

Korzystając z internetowej bazy nazwisk portalu „moikrewni.pl”, zauważyłem, że nazwisko Tobolewicz, jest niezwykle rzadkie. W Polsce noszą je zaledwie dwadzieścia dwie osoby. Zatem, można stwierdzić, że jest ono stosunkowo niedawno nadane, ewentualnie jest pochodzenia obcego. Na trop Tobolewiczów i ich krewnych naprowadziła mnie tradycja rodzinna, której treść przekazała mi dr Celina Imielińska z USA. Otóż, dla współczesnych potomków antenata (pierwszego) Tobolewicza, pierwotne nazwisko okrywa mgła tajemnicy, którą skrywają zakamarki pamięci i groby przodków. Oryginalne, pierwsze nazwisko przodka z linii Tobolewiczów znała pani Irena Salmonowicz, lecz ono jej gdzieś umknęło.
- Wspominała je babcia Helena z Berskich Tobolewicz, ale ta pamięć... – pisała pani Celina.

Tradycję rodzinną o pochodzeniu nazwiska potwierdziła w rozmowie z nią, Joanna Tobolewicz, córka geodety z Krakowa, która zapewne jest krewną, a której przodkowie po mieczu wywodzą się z tego samego pnia, co mama pani Celiny. Zatem, rozwijając ową potwierdzoną tradycję dochodzimy do sedna etymologicznego wywodu pochodzenia nazwiska Tobolewicz, a jest ono takie: Antenatem rodu był Polak o imieniu Ludwik, poddany cara Rosji [Anna Salmonowicz-Olszewska, potwierdza, to był ojciec naszego dziadka, który był wywieziony po powstaniu styczniowym 1863 roku na Syberię – pisała pani Celina]. W 1863 roku czynnie zaangażował się po stronie powstańców, przeciwników władzy zaborczej. Wziął udział w stłumionym zrywie wolnościowym - powstaniu styczniowym. Pochwycony, został osądzony i skazany na zesłanie. W rotach aresztanckich wysłano go na Syberię, w okolice Tobolska. Tam zaprzyjaźnił się z towarzyszem niedoli, hrabią Tarnowskim. Tęsknota za Ojczyzną skłoniła zesłańców do podjęcia próby ucieczki. W tym celu wyrobili sobie fałszywe dokumenty. Nazwisko, jakie przyszło do głowy naszemu bohaterowi było całkowicie zmyślone, a wywiódł je od miasta Tobolsk, nadając rosyjskie brzmienie – Tobolewicz.

Tak przedstawiając się, wespół z przyjacielem, bezpiecznie dotarł do dóbr hrabiów Tarnowskich, które znajdowały się w granicach zaboru austriackiego. Druh z zesłania zaopiekował się przyjacielem i dopomógł mu w usamodzielnieniu się. Ten osiadł pod fałszywym nazwiskiem w Zakrzowie pod Tarnobrzegiem i tam założył rodzinę. Taki oto początek rodu zapisała tradycja rodzinna Tobolewiczów.
CDN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz