Strzeleńskie norbertanki właścicielki Łąkiego (ze zbiorów po Klausie Mantheyu) |
W pierwszej opowieści o początkach Łąkiego wspomniałem - nie rozwijając tematu - o przypadkowych znaleziskach dokonywanych w przeszłości przez jego mieszkańców. O jednym z nich opowiedział mi przed ok. 25 laty rolnik Grzegorz Popiołkiewicz. Dopiero po latach, kiedy odkryte zostały w obrębie tutejszych lasów megality sprzed ok. 5 tys. lat (Miradz, Młyny, okolice Przedborza i Ostrowa oraz Pomianki i Przyjezierze) owe znaleziska zaczęły nabierać wagi. Zaświtało mi wówczas, że tak bliska odległość od tych miejsc uprawdopodobniać może, iż w Łąkiem, nad dużym rybnym jeziorem musiała już wówczas mieszkać ludność kultury pucharów lejkowatych. Może nie było jej wiele - trzy lub cztery rodziny zamieszkałe w długim domu. Światło na tamte odległe wieki rzucić mogłyby jedynie badania archeologiczne, które może kiedyś zostaną podjęte.
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. mieszkańcy wsi podczas prac polowych znajdowali liczne ślady wczesnego osadnictwa na tych ziemiach. Na polach rolnika Józefa Popiołkiewicza, leżących przy drodze do Zbytowa, podczas jednej z jesiennych, głębokich, orek wydobyto na powierzchnię liczne skorupy naczyń glinianych. Zapewne były to rozbite urny ze znajdującego się w miejscu orki prehistorycznego cmentarzyska. W innych miejscach, zlokalizowanych pomiędzy jeziorem a drogą do Zbytowa, co jakiś czas wyorywano relikty różnych narzędzi kamiennych i z krzemienia, przeważnie na kształt młotków i siekier. Należy jedynie ubolewać, że po tych znaleziskach nic się nie ostało. Nie oznakowane na czas, utraciły one wartość poznawczą, codo miejsc i wieku ich pochodzenia. Zatem, pozostawmy ten wątek i przeskoczmy do średniowiecza do czasów nam bliższych i odnotowywanych na starych pergaminach.
Dzisiejszą opowieść rozpocznę od 1377 roku i od Macieja z Łąkiego, który świadkował wystawieniu - przez Poraja dziedzica Tokarzewa - dokumentu spisanemu 24 sierpnia 1377 roku w Trzemesznie, a dotyczącego tejże wsi, czyli Tokarzewa. O samym Macieju nic nie wiemy, ale możemy spośród jego przodków wywieść tego, który tutejszymi dobrami został obdarzony od któregoś z możnowładców. Zapewne w tym czasie wieś rządziła się już prawem średzkim lub magdeburskim, a jej właściciel - najprawdopodobniej również z rodu Porajów - cieszył się wśród równych sobie poważaniem i zaufaniem, o czym może świadczyć poproszenie go przez krewnego o świadkowanie ważnemu wydarzeniu, jakim było spisanie tegoż dokumentu.
Pierwsza, jak już wspomniałem, pewna wiadomość o wsi Łąkie - jako własności klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie - pochodzi dopiero z 1439 roku. W tym miejscu należałoby zastanowić się jak dobra łąkiewskie dostały się w ręce norbertanek. Sam dokument świadczy, że wieś w tymże roku była już dobrze zorganizowana i cieszyła się - zapewne starym - prawem lokacyjnym. Najprawdopodobniej Łąkie wniosła w wianie klasztorowi córka lub wnuczka Macieja Poraja z Łąkiego, która nie posiadając rodzeństwa - spadkobierców rodziców, w swoim młodym życiu została przyjęta jako zakonnica do strzeleńskiego monastyru. W tamtych czasach była to powszechna praktyka, iż wszystkie szlachetnie urodzone panny, przywdziewające habit zakonny, wnosiły wspólnocie dobra, z których późniejsze dochody pozwalały im żyć na w miarę wysokim poziomie. Po śmierci zakonnicy wieś pozostawała jako własność wspólnoty norbertańskiej.
Średniowieczna półziemianka... |
Zatem przejdźmy do rzeczonego dokumentu. Otóż w 1439 roku Jan Luckaw- jeden z najbardziej zasłużonych prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie - dokonał sprzedaży dziedzicowi Żegocic, Mikołajowi Pudło sołectwa Łąkie. Niewątpliwie, w dokumencie jest mowa o sprzedaży praw wynikających z pełnienia funkcji sołtysa, a nie samych gruntów wchodzących w jego skład. Transakcji dokonano za kwotę 60 grzywien z jednoczesnym zastrzeżeniem, że Mikołaj sołectwo może odsprzedać jedynie osobie, która uzyska aprobatę prepozyta i nie będzie stanu rycerskiego. Z dokumentu wynika, że sołtys otrzymał około 8 łanów, był wolny od wszystkich świadczeń, wyjąwszy dziesięcinę snopową, którą wraz z czynszem płaconym przez kmieci, w wysokości 20 groszy z każdego łanu, zobowiązany był dostarczyć do klasztoru. W zamian otrzymał trzecią część kar sądowych oraz mógł prowadzić karczmę, jatkę mięsną, piekarnię, a także zajmować się kowalstwem, garncarstwem i szewstwem. Najprawdopodobniej w jego imieniu i za pewną odpłatnością wymienione działalności mogli prowadzić miejscowi kmiecie - rzemieślnicy. Mikołaj czerpał też korzyści z jeziora Głębokiego, w którym prepozyt pozwolił mu na połów ryb, ale tylko siecią zwaną zabrodnia. W zamian, podczas dorocznych sądów sołtys zobowiązany był do ugoszczenia prepozyta lub jego wysłanników jednym obiadem, natomiast miejscowi chłopi wystawiali dwa takie obiady, które przeliczane były na pieniądze o wartości 1 wiardunku (1 w. = 12 groszy) za każdy obiad.
Z dalszej treści dokumentu transakcyjnego dowiadujemy się, że w przypadku, gdy sołtys, dla załatwienia spraw swojej wsi wyruszał w podróż konno nie dłużej niż na jeden dzień, koszty z tym związane pokrywał sam. Natomiast, gdy podróż przedłużyła się, koszty pokrywali również kmiecie. Analizując dalej dokument wystawiony przez Jana Luckawa możemy wysnuć wniosek, że już w 1439 roku, obok gospodarstw kmiecych, funkcjonował w Łąkiem również folwark, na którym to kmiecie zobowiązani byli do pracy przez trzy dni w roku. Nadto, zawarte w dokumencie przesłanki prawne dają świadectwo, że wieś cieszyła się - zapewne długo wcześniej - prawem lokacyjnym, po którym niestety nie zachował się dokument nadający to prawo. Najprawdopodobniej było to prawo magdeburskie, na którym lokowane były inne wsie klasztoru strzeleńskiego, jak chociażby pobliskie norbertańskie: Ciencisko, Bielsko, Książ i inne.
Średniowieczny kalendarz rolniczy |
Zapewne - jak możemy domniemywać - ten stan prawny Łąkiego trwał przez kolejne wieki. Skąpość dokumentów nie pozwala nam odtworzyć w pełni dziejów Łąkiego w dobie średniowiecza. Z zachowanych pojedynczych informacji dowiadujemy się, że wieś istniała. Na ten przykład dwa z przekazów odnoszą się do położenia Łąkiego względem sąsiednich wsi. Pierwszy pochodzi z 1447 roku i zawarty został w dokumencie dotyczącym sprzedaży praw do gospodarzenia folwarkiem klasztornym w Ciencisku przez Piotra Szoftaka, sołtysa ze wsi Kożuszkowo w parafii Siedlimowo. Łąkie w tym dokumencie zostało wymienione jako punkt orientacyjny do określenia położenia resztówki ziemi przynależnej do folwarku cienciskiego. Drugi przekaz potwierdza przynależność wsi do klasztoru strzeleńskiego i pochodzi z 1464 roku. Zawarty on został w dokumencie zamiany, dokonanej przez prepozyta Jana Luckawa, folwarku położonego w pobliskim Zbytowie, na dział ziemi w Proszyskach, który był własnością Mikołaja, syna Piotra Kościanki. Określono wówczas dokładnie granice przekazanego alodium (folwarku). Wynika z niego, że Zbytowo - folwark, rozciągał się na północ od Siedluchny, dochodząc do drogi prowadzącej z Łąkiego do Gębic i dalej, poczynając od granic wsi Łąkie, aż do granic Gębic.
Ale na bardziej dokładny, statystyczny opis wsi trafiamy pod koniec XV w. Znajdujemy go w Lustracji poradlnego..., która przybliża nam stan majątku norbertanek w Strzelnie w odniesieniu m.in. do Łąkiego. I tak w roku 1489 znajdowało się tutaj 11,5 łanów osiadłych (1 ł. = 16,8ha), 10,75 łanów pustych, 0,5 łanu sołtysiego trzymanego w zastawie przez miejscowego włodarza oraz 2,5 łanów również sołtysich zamienionych na folwark. Z tego obszaru w powiecie i województwie inowrocławskim znajdowało się 6 łanów osiadłych, 2 łany opustoszałe, 1 półłan sołtysi uprawiany przez włodarza i 2 łany sołtysie uprawiane na folwarku. Jak wynika z powyższych danych, znajdował się tu również folwark klasztoru strzeleńskiego, do którego najprawdopodobniej przyłączono te 2,5 łanu sołtysiego. W sumie dawało to obszar 424ha, do czego należałoby doliczyć bliżej nieznany areał ziemi zajęty pod folwarkiem.
Średniowieczny układ ulicowy wsi |
Przyjrzyjmy się, jak mogła wieś wyglądać pod koniec XV w. na podstawie powyższych danych. W Łąkiem mogło być około 15 gospodarstw pełnołanowych oraz około 20 półłanowych i mniejszych tzw. rzemieślniczych. Na podstawie tego wyliczenia możemy przyjąć, że wieś zamieszkiwało około 150-200 ludzi, w tym dzieci i młodzież. Chłop, zwany również kmieciem, nie był właścicielem ziemi, a jedynie jej użytkownikiem. Prawo użytkowania ziemi było dziedziczne i nadawał je klasztor - właściciel ziemi. Osobami najważniejszymi we wsi byli, sołtys oraz dzierżawca folwarku klasztornego, którym mógł być sam sołtys, ale i również okoliczny szlachcic, przeważnie powiązany pokrewieństwem ze strzeleńskimi norbertankami - rodzic, brat, siostra lub kuzyn. Sołtys spełniał bardzo ważną zarządczo-egzekucyjną rolę we wsi, a w związku z tym otrzymywał więcej ziemi niż inni chłopi, dodatkowo obciążeni obowiązkiem świadczenia pańszczyzny na folwarku klasztornym. Poza tym miał prawo budowy i prowadzenia karczmy, młyna oraz innych branż rzemieślniczych. Chłopi byli zmuszeni płacić za możliwość użytkowania ziemi klasztorowi, a płacili głównie zbożem i mięsem. We wsi prowadzano tzw. trójpolówkę. Polegała ona na podziale ziemi uprawnej na trzy części. Każda z części była inaczej zagospodarowywana. Na jednej uprawiano zboże jare, na drugiej - ozime. Trzecia część stała ugorem. Stosowano także zasadę, że każda trzecia część pola była wykorzystywana jako pastwisko. Z biegiem lat zaczęto używać nowocześniejszych urządzeń rolniczych, przykładowo pług z żelazną okładnicą. To wszystko powodowało, że wydajność każdego pola zwiększyła się ponad dwukrotnie.
Ulicówka w Łąkiem |
Zagrody chłopskie zbytnio nie różniły się od siebie. Były to najczęściej chałupy zbudowane z drewna i kryte strzechą. Zdarzały się również półziemianki. Podwórze otoczone było drewnianym płotem. Stajnia czy obora znajdowały się obok chałupy lub tworzyły z nią jedną całość. Generalnie wodę czerpano z jeziora. Sama chałupa była ciemna i ubogo wyposażona. Składała się z trzech pomieszczeń: izby, komory i sieni. W środku jeśli były meble, to były one bardzo proste, przeważnie były to ławy wykonane przez samych chłopów, służące do siedzenia i spożywania posiłków. Chłopi także sami wykonywali różne inne urządzenia i naczynia domowe. Komora służyła do przechowywania zboża i narzędzi rolniczych. Do oświetlenia izby używano łuczywa, rzadziej świec. Zaś chatę ogrzewało palenisko, a później forma glinianego pieca, służącego jednocześnie do przygotowywania posiłków.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz