poniedziałek, 6 maja 2024

Z dziejów wsi Łąkie - opowieść druga [2]

Strzeleńskie norbertanki właścicielki Łąkiego (ze zbiorów po Klausie Mantheyu)

W pierwszej opowieści o początkach Łąkiego wspomniałem - nie rozwijając tematu - o przypadkowych znaleziskach dokonywanych w przeszłości przez jego mieszkańców. O jednym z nich opowiedział mi przed ok. 25 laty rolnik Grzegorz Popiołkiewicz. Dopiero po latach, kiedy odkryte zostały w obrębie tutejszych lasów megality sprzed ok. 5 tys. lat (Miradz, Młyny, okolice Przedborza i Ostrowa oraz Pomianki i Przyjezierze) owe znaleziska zaczęły nabierać wagi. Zaświtało mi wówczas, że tak bliska odległość od tych miejsc uprawdopodobniać może, iż w Łąkiem, nad dużym rybnym jeziorem musiała już wówczas mieszkać ludność kultury pucharów lejkowatych. Może nie było jej wiele - trzy lub cztery rodziny zamieszkałe w długim domu. Światło na tamte odległe wieki rzucić mogłyby jedynie badania archeologiczne, które może kiedyś zostaną podjęte. 

Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. mieszkańcy wsi podczas prac polowych znajdowali liczne ślady wczesnego osadnictwa na tych ziemiach. Na polach rolnika Józefa Popiołkiewicza, leżących przy drodze do Zbytowa, podczas jednej z jesiennych, głębokich, orek wydobyto na powierzchnię liczne skorupy naczyń glinianych. Zapewne były to rozbite urny ze znajdującego się w miejscu orki prehistorycznego cmentarzyska. W innych miejscach, zlokalizowanych pomiędzy jeziorem a drogą do Zbytowa, co jakiś czas wyorywano relikty różnych narzędzi kamiennych i z krzemienia, przeważnie na kształt młotków i siekier. Należy jedynie ubolewać, że po tych znaleziskach nic się nie ostało. Nie oznakowane na czas, utraciły one wartość poznawczą, codo miejsc i wieku ich pochodzenia. Zatem, pozostawmy ten wątek i przeskoczmy do średniowiecza do czasów nam bliższych i odnotowywanych na starych pergaminach.

 

Dzisiejszą opowieść rozpocznę od 1377 roku i od Macieja z Łąkiego, który świadkował wystawieniu - przez Poraja dziedzica Tokarzewa - dokumentu spisanemu 24 sierpnia 1377 roku w Trzemesznie, a dotyczącego tejże wsi, czyli Tokarzewa. O samym Macieju nic nie wiemy, ale możemy spośród jego przodków wywieść tego, który tutejszymi dobrami został obdarzony od któregoś z możnowładców. Zapewne w tym czasie wieś rządziła się już prawem średzkim lub magdeburskim, a jej właściciel - najprawdopodobniej również z rodu Porajów - cieszył się wśród równych sobie poważaniem i zaufaniem, o czym może świadczyć poproszenie go przez krewnego o świadkowanie ważnemu wydarzeniu, jakim było spisanie tegoż dokumentu.

Pierwsza, jak już wspomniałem, pewna wiadomość o wsi Łąkie - jako własności klasztoru sióstr norbertanek w Strzelnie - pochodzi dopiero z 1439 roku. W tym miejscu należałoby zastanowić się jak dobra łąkiewskie dostały się w ręce norbertanek. Sam dokument świadczy, że wieś w tymże roku była już dobrze zorganizowana i cieszyła się - zapewne starym - prawem lokacyjnym. Najprawdopodobniej Łąkie wniosła w wianie klasztorowi córka lub wnuczka Macieja Poraja z Łąkiego, która nie posiadając rodzeństwa - spadkobierców rodziców, w swoim młodym życiu została przyjęta jako zakonnica do strzeleńskiego monastyru. W tamtych czasach była to powszechna praktyka, iż wszystkie szlachetnie urodzone panny, przywdziewające habit zakonny, wnosiły wspólnocie dobra, z których późniejsze dochody pozwalały im żyć na w miarę wysokim poziomie. Po śmierci zakonnicy wieś pozostawała jako własność wspólnoty norbertańskiej.    

Średniowieczna półziemianka...

Zatem przejdźmy do rzeczonego dokumentu. Otóż w 1439 roku Jan Luckaw- jeden z najbardziej zasłużonych prepozytów klasztoru norbertanek w Strzelnie - dokonał sprzedaży dziedzicowi Żegocic, Mikołajowi Pudło sołectwa Łąkie. Niewątpliwie, w dokumencie jest mowa o sprzedaży praw wynikających z pełnienia funkcji sołtysa, a nie samych gruntów wchodzących w jego skład. Transakcji dokonano za kwotę 60 grzywien z jednoczesnym zastrzeżeniem, że Mikołaj sołectwo może odsprzedać jedynie osobie, która uzyska aprobatę prepozyta i nie będzie stanu rycerskiego. Z dokumentu wynika, że sołtys otrzymał około 8 łanów, był wolny od wszystkich świadczeń, wyjąwszy dziesięcinę snopową, którą wraz z czynszem płaconym przez kmieci, w wysokości 20 groszy z każdego łanu, zobowiązany był dostarczyć do klasztoru. W zamian otrzymał trzecią część kar sądowych oraz mógł prowadzić karczmę, jatkę mięsną, piekarnię, a także zajmować się kowalstwem, garncarstwem i szewstwem. Najprawdopodobniej w jego imieniu i za pewną odpłatnością wymienione działalności mogli prowadzić miejscowi kmiecie - rzemieślnicy. Mikołaj czerpał też korzyści z jeziora Głębokiego, w którym prepozyt pozwolił mu na połów ryb, ale tylko siecią zwaną zabrodnia. W zamian, podczas dorocznych sądów sołtys zobowiązany był do ugoszczenia prepozyta lub jego wysłanników jednym obiadem, natomiast miejscowi chłopi wystawiali dwa takie obiady, które przeliczane były na pieniądze o wartości 1 wiardunku (1 w. = 12 groszy) za każdy obiad.

Z dalszej treści dokumentu transakcyjnego dowiadujemy się, że w przypadku, gdy sołtys, dla załatwienia spraw swojej wsi wyruszał w podróż konno nie dłużej niż na jeden dzień, koszty z tym związane pokrywał sam. Natomiast, gdy podróż przedłużyła się, koszty pokrywali również kmiecie. Analizując dalej dokument wystawiony przez Jana Luckawa możemy wysnuć wniosek, że już w 1439 roku, obok gospodarstw kmiecych, funkcjonował w Łąkiem również folwark, na którym to kmiecie zobowiązani byli do pracy przez trzy dni w roku. Nadto, zawarte w dokumencie przesłanki prawne dają świadectwo, że wieś cieszyła się - zapewne długo wcześniej - prawem lokacyjnym, po którym niestety nie zachował się dokument nadający to prawo. Najprawdopodobniej było to prawo magdeburskie, na którym lokowane były inne wsie klasztoru strzeleńskiego, jak chociażby pobliskie norbertańskie: Ciencisko, Bielsko, Książ i inne.

Średniowieczny kalendarz rolniczy

Zapewne - jak możemy domniemywać - ten stan prawny Łąkiego trwał przez kolejne wieki. Skąpość dokumentów nie pozwala nam odtworzyć w pełni dziejów Łąkiego w dobie średniowiecza. Z zachowanych pojedynczych informacji dowiadujemy się, że wieś istniała. Na ten przykład dwa z przekazów odnoszą się do położenia Łąkiego względem sąsiednich wsi. Pierwszy pochodzi z 1447 roku i zawarty został w dokumencie dotyczącym sprzedaży praw do gospodarzenia folwarkiem klasztornym w Ciencisku przez Piotra Szoftaka, sołtysa ze wsi Kożuszkowo w parafii Siedlimowo. Łąkie w tym dokumencie zostało wymienione jako punkt orientacyjny do określenia położenia resztówki ziemi przynależnej do folwarku cienciskiego. Drugi przekaz potwierdza przynależność wsi do klasztoru strzeleńskiego i pochodzi z 1464 roku. Zawarty on został w dokumencie zamiany, dokonanej przez prepozyta Jana Luckawa, folwarku położonego w pobliskim Zbytowie, na dział ziemi w Proszyskach, który był własnością Mikołaja, syna Piotra Kościanki. Określono wówczas dokładnie granice przekazanego alodium (folwarku). Wynika z niego, że Zbytowo - folwark, rozciągał się na północ od Siedluchny, dochodząc do drogi prowadzącej z Łąkiego do Gębic i dalej, poczynając od granic wsi Łąkie, aż do granic Gębic. 

Ale na bardziej dokładny, statystyczny opis wsi trafiamy pod koniec XV w. Znajdujemy go w Lustracji poradlnego..., która przybliża nam stan majątku norbertanek w Strzelnie w odniesieniu m.in. do Łąkiego. I tak w roku 1489 znajdowało się tutaj 11,5 łanów osiadłych (1 ł. = 16,8ha), 10,75 łanów pustych, 0,5 łanu sołtysiego trzymanego w zastawie przez miejscowego włodarza oraz 2,5 łanów również sołtysich zamienionych na folwark. Z tego obszaru w powiecie i województwie inowrocławskim znajdowało się 6 łanów osiadłych, 2 łany opustoszałe, 1 półłan sołtysi uprawiany przez włodarza i 2 łany sołtysie uprawiane na folwarku. Jak wynika z powyższych danych, znajdował się tu również folwark klasztoru strzeleńskiego, do którego najprawdopodobniej przyłączono te 2,5 łanu sołtysiego. W sumie dawało to obszar 424ha, do czego należałoby doliczyć bliżej nieznany areał ziemi zajęty pod folwarkiem.

Średniowieczny układ ulicowy wsi

Przyjrzyjmy się, jak mogła wieś wyglądać pod koniec XV w. na podstawie powyższych danych. W Łąkiem mogło być około 15 gospodarstw pełnołanowych oraz około 20 półłanowych i mniejszych tzw. rzemieślniczych. Na podstawie tego wyliczenia możemy przyjąć, że wieś zamieszkiwało około 150-200 ludzi, w tym dzieci i młodzież. Chłop, zwany również kmieciem, nie był właścicielem ziemi, a jedynie jej użytkownikiem. Prawo użytkowania ziemi było dziedziczne i nadawał je klasztor - właściciel ziemi. Osobami najważniejszymi we wsi byli, sołtys oraz dzierżawca folwarku klasztornego, którym mógł być sam sołtys, ale i również okoliczny szlachcic, przeważnie powiązany pokrewieństwem ze strzeleńskimi norbertankami - rodzic, brat, siostra lub kuzyn. Sołtys spełniał bardzo ważną zarządczo-egzekucyjną rolę we wsi, a w związku z tym otrzymywał więcej ziemi niż inni chłopi, dodatkowo obciążeni obowiązkiem świadczenia pańszczyzny na folwarku klasztornym. Poza tym miał prawo budowy i prowadzenia karczmy, młyna oraz innych branż rzemieślniczych. Chłopi byli zmuszeni płacić za możliwość użytkowania ziemi klasztorowi, a płacili głównie zbożem i mięsem. We wsi prowadzano tzw. trójpolówkę. Polegała ona na podziale ziemi uprawnej na trzy części. Każda z części była inaczej zagospodarowywana. Na jednej uprawiano zboże jare, na drugiej - ozime. Trzecia część stała ugorem. Stosowano także zasadę, że każda trzecia część pola była wykorzystywana jako pastwisko. Z biegiem lat zaczęto używać nowocześniejszych urządzeń rolniczych, przykładowo pług z żelazną okładnicą. To wszystko powodowało, że wydajność każdego pola zwiększyła się ponad dwukrotnie.

Ulicówka w Łąkiem

Zagrody chłopskie zbytnio nie różniły się od siebie. Były to najczęściej chałupy zbudowane z drewna i kryte strzechą. Zdarzały się również półziemianki. Podwórze otoczone było drewnianym płotem. Stajnia czy obora znajdowały się obok chałupy lub tworzyły z nią jedną całość. Generalnie wodę czerpano z jeziora. Sama chałupa była ciemna i ubogo wyposażona. Składała się z trzech pomieszczeń: izby, komory i sieni. W środku jeśli były meble, to były one bardzo proste, przeważnie były to ławy wykonane przez samych chłopów, służące do siedzenia i spożywania posiłków. Chłopi także sami wykonywali różne inne urządzenia i naczynia domowe. Komora służyła do przechowywania zboża i narzędzi rolniczych. Do oświetlenia izby używano łuczywa, rzadziej świec. Zaś chatę ogrzewało palenisko, a później forma glinianego pieca, służącego jednocześnie do przygotowywania posiłków.

CDN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz