niedziela, 6 lutego 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 173 Ulica Kolejowa cz. 13 z Osiedlem Tysiąclecia

Tuż za cmentarzem, po jego zachodniej stronie znajduje się duża parcela z dwoma budynkami. Oznaczona jest ona miejskim numerem ewidencyjnym - Kolejowa 4 oraz numerem geodezyjnym …1132 z działkami od 1 do 15, z których dwie są zabudowane starą przedwojenną zabudową oraz siedem działek pod planowaną zabudowę. Pod koniec XIX w. w miejscu tym bogaty kupiec żydowski Joseph Happ wystawił duży tartak parowy. Wymieniony on został w Księdze adresowej na powiat strzeleński z 1895 roku. Obok Szudy i Küchla, był to w tym czasie w Strzelnie trzeci tartak. Jego właściciel mieszkał przy ul. Świętego Ducha 23, dawniej policyjny 46. Syn Happa Richard pobierał nauki kupieckie w Poznaniu i tam też, po ich ukończeniu podjął pracę w branży drzewnej. Po ślubie zawartym 10 maja 1906 roku z Margarete córkę rabina i nauczyciela Benjamina Sterna i Pauliny z domu Glass powrócił do Strzelna i zamieszkał wraz z rodzicami. Tutaj też, z ojcem prowadził tartak i zajmował się handlem drewnem. Po Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919, Józef i Richard Happowie sprzedali tartak strzelnianinowi Tomaszowi Hubertowi i przeprowadzili się do niezajętej jeszcze przez Wojsko Polskie Bydgoszczy. Tam znajdujemy Richarda w książce adresowej w 1922 r. jako właściciela tartaku przy ulicy Gdańskiej 48. Rok później Richard i Joseph Happ zostali wpisani do berlińskiej księgi adresowej przy Lützowstrasse 78, gdzie prowadzili hurtownię drewna.

Nowy właściciel tartaku Tomasz Hubert pochodził z wielopokoleniowej rodziny mieszczan strzeleńskich i był jednym z bogatszych kupców Strzeleńskich. W 1903 roku Tomasz poślubił Franciszkę Biniakowską. Małżonkowie w 1928 roku obchodzili srebrne gody małżeńskie i na ich intencję odprawioną została msza św., od ołtarza przemówił do jubilatów ks. radca Czechowski. Hubert w tym czasie był członkiem tutejszej rady miejskiej, a ostatnio zaś został wybrany członkiem magistratu miasta Strzelna. Wcześniej bo po 1890 roku nabył od Jana Milachowskiego posesję przy Placu Daszyńskiego - hotel z restauracją, kręgielnię i tzw. Park Miejski. Sprzedał te obiekty na początku XX w. Janowi Piątkowskiemu i w tym samym czasie nabył od Janiszewskiego posesję przy ul Świętego Ducha 9 (obecnie własność Płócienniczaków). Prowadził również niewielkie gospodarstwo rolne. Na niwie zawodowej zajmował się handlem artykułami kolonialnymi, wyszynkiem, hotelarstwem, a również handlem bydłem i końmi oraz był zastępcą delegata do Powiatowej Kasy Chorych w Strzelnie w grupie pracodawców. Po 1919 roku rozszerzył swoją działalność gospodarczą o branżę drzewną. Był biegłym do szacowania strat padłych zwierząt przy Wydziale Powiatowym w Strzelnie oraz zastępcą członka Obwodowej Komisji Wyborczej do Sejmu i Senatu. Nadto był członkiem Klubu Kręglarzy „8“ i członkiem OSP Strzelno. Tomasz Hubert był teściem przedwojennego burmistrza Strzelna Stanisława Radomskiego.

 

Tartak prosperował bardzo dobrze, a Hubert ściśle współpracował z Nadleśnictwem Miradz w pozyskiwaniu surowca tartacznego. Poważnym stałym zleceniem było realizowanie usług tartacznych na zlecenie i w kooperacji z nadleśnictwem. Według druków reklamowych firma Tartak Parowy posiadał duży plac składowy z całym asortymentem drewna budowlanego i drewna użytkowego - kilka wagonów suchych odziomkowych desek sosnowych w grubościach 23, 26, 30, 42 mm; kantówki, suche deski podłogowe i listwy, bale sosnowe i dębowe; kilkaset sztuk dyszli dębowych i brzozowych do wozów i maneży, a wszystkie te materiały są sucho przechowywane w specjalnych szopach. Hubertowie przenieśli się z kamienicy przy ul. Świętego Ducha do domu przy tartaku, nie rezygnując z tego pierwszego mieszkania. Było to wygodniejsze dla prowadzenia tak dużego przedsiębiorstwa. 

 

Około tartaku Hubertów wybuchła wielka afera związana z jego podpaleniem, do którego doszło 1 września 1936 roku. W przeddzień tego wydarzenia w mieście odbyło się podsumowanie „Tygodnia Strażackiego“. Na Rynku odbyły się pokazy z ćwiczeniami, a na zakończenie defilada. Jakimże zaskoczeniem dla druhów był nocny pożar. Wstępne wyniki śledztwa wykazały, że w sprawę zamieszany był syn Tomasza, Zbigniew Hubert, który rzekomo namówił troje pracowników: kołodzieja Kazimierza Pruczkowskiego, robotnika Teodora Kropenkę i kowala Jana Woźniaka do podpalenia budynku tartaku. Co ciekawe pożar o godz. 21:00 zauważył sam burmistrz Strzelna Stanisław Radomski, który wówczas bawił u Hubertów jako stały gość, będąc adoratorem córki gospodarzy, Klementyny. Natychmiast powiadomił straż, która na czele z naczelnikiem OSP Karolem Teresińskim błyskawicznie przybyła na miejsce i pożar ugasiła w zarodku. Dochodzenie Teresińskiego wskazało podpalenie. Obiekt ubezpieczony był na ogromną kwotę 68 tysięcy złotych i prawdopodobnie pożar i zniszczenia miały wyegzekwować tę kwotę od ubezpieczalni. Śledztwo prowadził sam komendant miejscowej policji Mantaj. Troje robotników osadzono w więzieniu w Strzelnie, zaś Zbigniewa Huberta w Inowrocławiu.

 

Jaki finał miała sprawa? Otóż, pod koniec roku, w grudniu przed wydziałem karnym bydgoskiego Sądu Okręgowego w Inowrocławiu zapadł wyrok. Udowodniono oskarżonym podpalenie, a Hubertowi podżeganie do tegoż podpalenia - z chęci uzyskania wysokiej premii asekuracyjnej z Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych w Poznaniu. Krupenko został skazany na 10 miesięcy więzienia, Pruczkowski na 8, a Woźniak i Hubert na 1 rok i trzy miesiące każdy. Nadto wszystkich oskarżonych Sąd pozbawił praw publicznych i obywatelskich na okres dwóch lat. W każdym bądź razie, po dwóch latach od pożaru burmistrz Radomski poślubił Klementynę Hubert.

Prawdopodobnie pożar ten doprowadził do katastrofy finansowej i likwidacji firmy Tomasza Huberta Tartak Parowy. W 1938 roku z książki telefonicznej zniknął numer Strzelno 45, czyli telefon przypisany od początku istnienia do tartaku. Opowieść o nim pozostała we wspomnieniach Pelagii Piweckiej, z którą chodziłem w odwiedziny do jej kuzynki mieszkającej wis a wis byłego tartaku. Pozostała nadto w moich zbiorach fotografia, którą w niniejszym artykule prezentuję. Już w późniejszych latach powojennych parcela przeszła w ręce rodziny Sechów, którzy do dzisiaj ją posiadają.    

Ognistym tematem kończę opowieść o ul. Kolejowej, która w swojej zabudowie w tym miejscu kończy się. Od wyżej opisanej parceli bierze swój początek ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Biegnie ona wzdłuż drogi krajowej nr 15, która jest przedłużeniem ul. Kolejowej w kierunku Poznania. Cały ten dalszy obszar ze szkołą i Osiedlem Tysiąclecia to już odrębna część miasta. Dzisiaj jest tutaj pokaźne osiedle z trzynastoma ulicami: Jana z Ludziska, Księdza Antoniego Kanteckiego, Jana Kasprowicza, Kujawska, Adama Mickiewicza, Czesława Miłosza, Bolesława Prusa, Henryka Sienkiewicza, Emilii Sczanieckiej, Tysiąclecia, Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Zygmunta Zakrzewskiego, Stefana Żeromskiego. Najdłuższa z ulic, Jana Kasprowicza sięga aż Osiedla Piastowskiego - ul. Generała Jana Henryka Dąbrowskiego. Na osiedlu znajduje się ponad 200 domów mieszkalnych w tym 5 wielorodzinnych.



Z historii tego osiedla możemy dowiedzieć się, że w 1957 roku zaczęto wytyczać działki przy drodze do Gniezna – Poznania, po stronie północnej, na wysokości „Starego Dworca”. Pierwsze dwa parterowe domki jednorodzinne zasiedlone zostały w 1958 i 1959 roku. Kilka kolejnych domów wzdłuż wytyczonej ulicy Kujawskiej zasiedlonych zostało w 1962 roku. Tak zaczęło powstawać największe w mieście osiedle domków jednorodzinnych. Nazwane zostało Uchwałą Miejsko-Gminnej Rady Narodowej 12 listopada 1975 roku - Osiedlem Tysiąclecia. Rozwój osiedla w latach 60. i na początku 70. spowodował, że powstałym w jego granicach nowym ulicom nadano nazwy: Tysiąclecia w 1966 roku, Hanki Sawickiej w 1968 roku i Jana Kasprowicza w 1972 roku.

W 1959 roku po stronie wschodniej przyszłego osiedla rozpoczęto również budowę kompleksu szkolnego Szkoły Podstawowej nr 2. Budynek oddano do użytku w 1961 roku, nadając szkole imię komunisty Marcelego Nowotki. W związku z nadaniem nowo wybudowanej szkole tegoż imienia zmieniono również nazwę ulicy Kolejowej, przy której szkoła była wówczas zlokalizowana, na Marcelego Nowotki. Nazwa ta przeszła również na nowo powstałą ulicę przy tejże szkole, równoległą do istniejącej drogi w kierunku Gniezno - Poznań. W 1962 roku oddano przy niej pierwszy z trzech - czterorodzinny, piętrowy dom dla nauczycieli szkół strzeleńskich.

26 lutego 1990 roku, u początku przemian ustrojowych kraju podjęto uchwałę zmieniającą nazwę kilku ulic, w tym ul. Hanki Sawickiej na ulicę Fryderyka Chopina, jednakże nazwa ta pozostawała zapisem martwym. Kolejnym podejściem z 17 grudnia tegoż roku przywrócono historyczną nazwę ulicy Kolejowej i nadano dla odnogi dawnej ulicy Nowotki przy Szkole Podstawowej nr 2 i wzdłuż skraju południowego Osiedla Tysiąclecia nazwę, ulicy Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dopiero 21 kwietnia 1993 roku sprzątając pokomunistyczne ślady ostatecznie zmieniono i wdrożono dotychczasową ulicę Hanki Sawickiej (Fryderyka Chopina) na ulicę Księdza Antoniego Kanteckiego. Z upływem lat i rozbudową osiedla przybywały nowe ulice, których nazwy wymieniłem już wyżej.

Za Osiedlem Tysiąclecia

Osiedle Tysiąclecia rozdziela od tzw. strefy uprzemysłowionej i Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Cegiełka“ ul. Zygmunta Zakrzewskiego. Za nią w latach 1979-1980 powstał kosztem 360 min zł pierwszy duży jak na warunki strzeleńskie zakład - Wytwórnia Konstrukcji Stalowych - będący Filią Pomorskiego Przedsiębiorstwa Produkcji Elementów Budowlanych - PREBUD. Zakład produkował i wysyłał do ówczesnych krajów RWPG (generalnie ZSRR) moduły kontenerowe zapleczy socjalnych, obiektów mieszkalnych, handlowych, biurowych itp. Część z nich produkowana była również na kraj. Z każdą wysyłką udawały się w miejsca montaży brygady z tutejszego zakładu, by tam na miejscu złożyć elementy w całość. Wieloletnim kierownikiem PREBUDU był Stanisław Skorupka. Firma prosperowała do czasów przełomu, czyli przemian ustrojowych. Totalny krach i brak zamówień sprawiły, że na początku lat 90. minionego stulecia przedsiębiorstwo upadło. Obiekt pofabryczny zakupił miejscowy, początkujący biznesmen Mieczysław Wojciechowski. Dwie duże hale fabryczne przeznaczył na magazyny, w których Cukrownia Kruszwica przez wiele lat składowała ogromne ilości cukru. Z upływem czasu duży wewnętrzny plac właściciele zamienili na całodobowy parking dla TIR-ów, uruchomiono wielkogabarytową myjnię samochodową oraz samochodów osobowych, a część hal wynajęto mniejszym zakładom - szycia plandek, wykonywania stelaży, grafiki i reklam; spawalnia stali i aluminium. Działa obecnie w tym miejscu PPUH Sławpol i PPUH Progres.

Tuż za byłym PREBUD-em, powstała placówka Olkop - Stacja Paliw - Hurtownia Olei, czyli stacja benzynowa. Wcześniej, bo w 1994 roku powstała na bazie kapitału austriackiego chłodnia składowa. Obecnie należy do firmy Oerlemans Foods Polska, jednego z wiodących producentów mrożonych owoców i warzyw. Jako międzynarodowa grupa od lat specjalizuje się w produkcji świeżo mrożonych warzyw i owoców najwyższej jakości. Na rynku polskim istniejemy już 21 lat z zakładami produkcyjnymi w Strzelnie oraz w Siemiatyczach. Oferujemy przez cały rok kilkadziesiąt produktów  i ich wariantów przeznaczonych do rynku gastronomicznego, przemysłowego i do detalu. w 2021 roku firma powiększyła swoje moce o nowy półautomatyczny magazyn składowo-chłodniczy o powierzchni 4000 m2.

W 2012 roku za chłodnią składową powstał niewielki zakład produkcyjny - Bred PPUH Róży Staszak z Inowrocławia. Tuż za nim w 2014 roku rozpoczęto budowę dużego zakładu produkcyjnego. Wykonawcą tej inwestycji była strzeleńska firma budowlana Mur-Man. Inwestorem był Wood Glass Team spółka z o.o., stanowiąca własność krajowych osób fizycznych. Założona została w 2011 roku i jej prokurentem od samego początku był strzelnianin Karol Podraza, współwłaściciel znanej rodzinnej firmy Sanplast Wymysłowice. Wood Glass Team jest dużą również rodzinną nowoczesną firmą specjalizującą się w produkcji drzwi i okien z drewna. Posiada ponad 13000 m2 hal produkcyjnych, wyposażonych w najnowszą technologię do produkcji okien i drzwi drewnianych oraz szkła i pakietów szybowych o najlepszych parametrach. To również nowoczesny biurowiec. Kilka produktów firmy zostało zrealizowanych w Strzelnie, m.in. okna w Bibliotece Publicznej i bazylice św. Trójcy.

Foto.: Heliodor Ruciński, archiwum bloga 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz