Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…
Trudno jest mówić, czy pisać o osobie, którą się znało, a która tak szybko odeszła. Nie sposób w myślach wszystko zebrać, gdyż jak grom z nieba uderza w nas fakt, że:
- jeszcze tak niedawno widzieliśmy się, jeszcze tak niedawno…
W tysiącletnich dziejach ludzkości nasze życie ziemskie jest chwilą. Pojawiamy się niczym meteory, by zabłysnąć i zniknąć. Szczęśliwi Bożym darem życia, czerpiemy z wszelkiego dobrodziejstwa, a swą pracą, pasjami, potomstwem pozostawiamy po sobie ślad. Znając Mariusza, Jego pracę, twórczą działalność jestem pewien, że odchodząc do Domu Pana pozostawił po sobie dobry, głęboki ślad. Jak długo o Nim będziemy pamiętać, tę pamięć pielęgnować, tak długo ów ślad po Mariuszu będzie widoczny, a On sam w swej wzmożonej potędze będzie wracał…
Mariusza, jego rodziców, siostry i braci znałem od dawna. Był czas, że mieszkaliśmy nawet niedaleko siebie, gdyż podwórze mojego domostwa leżało vis a vis Jego domu rodzinnego. Bliżej poznaliśmy się nieco później za pośrednictwem braci, Irka i Jacka, którzy byli i są bardzo żywymi animatorami życia kulturalnego naszego miasta. Pamięć moja przywołuje czasy, kiedy corocznie, przed Bożym Narodzeniem wspólnie budowaliśmy ogromne, pełne skalistych tarasów i wodnych źródełek żłóbki bożonarodzeniowe w strzeleńskiej bazylice. Współpracowaliśmy przy licznych uroczystościach, które wespół organizowała Parafia z Domem Kultury. Był on wówczas kościelnym przy Parafii pw. św. Trójcy w Strzelnie.
Jego ostatnie 16 lat, to zespołowa praca społeczna na niwie kulturalnej w Chórze Harmonia, działającym przy strzeleńskim Domu Kultury, któremu prezesował i nad którym sprawował pieczę organizacyjną. Dla Niego i członków Chóru twórcza praca w zespole, była i pozostaje ogromną odpowiedzialnością, a zarazem zaszczytem kontynuowania strzeleńskiej tradycji śpiewaczej sięgającej końca XIX w. Nie było święta, uroczystości, czy jubileuszu, by nie wystąpił głosząc Cześć Pieśni! Z Chórem koncertował na przeglądach, konkursach i festiwalach, przywożąc z nich cenne laury. Na niwie zawodowej prowadził własne przedsiębiorstwo, zajmujące się produkcją mebli na wymiar. Była to też forma pracy twórczej, pełna zmysłowości i estetycznych doznań. Mariusza zapamiętamy jako zawsze uśmiechniętego i spokojnego człowieka, którego opanowanie było wzorem dla pozostałych. Zawsze na pierwszym planie stawiał swoją rodzinę - żonę i dzieci; chętny do działania, występów i śpiewania - promował na niwie kulturalnej Strzelno i jego dziedzictwo. Nie stronił od niesienia pomocy, doradztwa i rozdawania wyważonego, dobrego słowa. Postrzegany jako człowiek cichy, cechował się zdrowym i taktownym poczuciem humoru. Z niesłabnącą energią i ogromnym zapałem kroczył przez całe swoje życie, niejednokrotnie pokonując stawiane na Jego drodze przeszkody. Mądrze czerpał ze źródła życia…
Mariusz Jackowski urodził się 19 stycznia 1968 r. w Strzelnie jako syn Tadeusza i Teresy z domu Nowak. Na chrzcie otrzymał również drugie imię Wojciech. Żonaty był z Lidią z domu Głowicką.
Zmarł 26 listopada 2020 r. Pogrzeb odbędzie się 4 grudnia 2020 r. Msza św. odprawiona zostanie o godz. 12:00 w bazylice pw. św. Trójcy, a po niej o godz. 13:00 ceremonia pogrzebowa na starym cmentarzu przy ul. Kolejowej.
Małżonce Lidii, dzieciom i całej rodzinie składamy głębokie w żalu i z serca płynące wyrazy współczucia.
Lidia i Marian Przybylscy
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz