Moje zainteresowania kulturą
ziemiańską sięgają odległych lat. Szczególne zainteresowanie tą grupą społeczną
przyszło z początkiem lat 70-tych XX w., wraz z odbywaniem przeze mnie praktyk
zawodowych oraz stażu pracy w wielkoobszarowych państwowych gospodarstwach
rolnych, które powstały na bazie byłych majątków ziemskich. Dziś nie ma już
pegeerów, nie powróciło również ziemiaństwo i dlatego też nie kryję tego, że od
lat zbieram materiały do mego życiowego dzieła, jakim ma być książka, którą
skryłem pod roboczym tytułem „Ziemiaństwo powiatu strzeleńskiego". Sporo materiału
zgromadziłem również o ziemiaństwie powiatu mogileńskiego i inowrocławskiego.
Od lat piszę o czymś, co zostało bezpowrotnie wymazane z krajobrazu kulturowego
mojej małej ojczyzny, a co funkcjonowało jeszcze w pamięci mych rodziców.
Dzisiaj czas na kolejną część
opowieści o Jaruzelskich z Siemionek:
W DRODZE DO SIEMIONEK
W lutym 1904 r. Władysław Jaruzelski został usunięty z gimnazjum radomskiego za udział
w demonstracjach. Dalej naukę kontynuował indywidualnie. W latach 1909-1912
odbywał praktykę rolniczą w Kieleckiem, w majątku Skorbaczów koło Stopnicy
należącym do wuja Adama Lipińskiego. Tam był świadkiem zastrzelenia Adama przez
pracownika majętności.
W 1919 r. wstąpił jako ochotnik do 5. Pułku Ułanów Zasławskich. Będąc ułanem
- ochotnikiem walczył przeciwko Ukraińcom w rejonie Kowel-Łuck, gdzie został
ranny w rękę. Po przepędzeniu nawałnicy bolszewickiej z dopiero, co odrodzonej
Polski osiadł w Warszawie. Tutaj też podjął studia rolnicze w Szkole Głównej
Gospodarstwa Wiejskiego. W tym też czasie zbliżył się do PSL-„Wyzwolenie".
W 1922 r. redagował i wydawał tygodnik „Poradnik Kółek i Stowarzyszeń
Rolniczych", którego siedziba mieściła się w Warszawie przy ulicy
Kopernika 30.
Drogą kontaktów, poprzez rodzinę swej narzeczonej, dowiedział się o
możliwości nabycia majątków poniemieckich w Poznańskiem. Takowa okazja
nadarzyła się i zaraz po ślubie z Janiną Anną Heleną Jaźwiecką, który miał
miejsce 7 lipca 1923 r. w warszawskim kościele św. Aleksandra, wydzierżawił
majętność Siemionki nad Gopłem w powiecie strzeleńskim.
DZIEJE SIEMIONEK W PIGUŁCE
Dzieje Siemionek sięgają okresu wpływów rzymskich, czyli II w.
n.e. Funkcjonowanie ówczesnej osady miało związek z przebiegającym w pobliżu
„szlakiem bursztynowym”. Zdają się świadczyć o tym odkryte w 1951 r. naczynia i
skarb monet rzymskich w pobliżu Siemionek. Miejscowej ludności zdarzało się już
wcześniej wyorywać pojedyncze monety.
Nazwa miejscowości wykształciła się
w średniowieczu i według ks. prof. Stanisława Kozierowskiego jest nazwą
odimienną i wywodzi się od imienia pierwszego zasiadcy. Był nim Siemon, czyli
Symeon, współczesny naszym czasom Szymon, rycerz książęcy.
Pod koniec średniowiecza znajdujemy
tutaj ród Siemieńskich, w 1489 r. Jana z Siemieniewic, a w 1557 r. Katarzynę
Sziemieńską, córkę nieżyjącego Jana, która była żoną Zacheusza Budzisławskiego
posesora Rucewa w powiecie kruszwickim. W 1560 Szymona, obok którego dzierżył
pewne części Dobrosławski. W 1610 r. wieś rozdzielona była na Siemianki i
Siemianice. Obie te części należały wówczas do Jana Kościewskiego de
Kościeszyce, syna Jerzego (z pobliskich parafialnych Kościeszek). Kościewscy
dzierżyli Siemionki do połowy XVII w. W 1655 r. spotykamy tutaj Andrzeja
Piotrkowskiego.
W czasach Polski przedrozbiorowej
wieś należała do Prusinowskich. W połowie XVIII w. spotykamy tutaj obok Jana i Andrzeja
właściciela drugiej części wsi, Wojciecha Kiełczowskiego wraz z żoną Franciszką
Żegocką. Po upadku Księstwa Warszawskiego, około 1820 r. majętność Siemionki
przeszła w ręce niemieckie. Osadnicy pruscy okolicę zamieszkiwali już od 1781
r., szczególnie pobliskie Włostowo i Sierakowo. Generalnie pochodzili oni z Wirtembergii,
z Baden-Durlach.
Pierwszym znanym właścicielem
Siemionek wywodzącym się z tej nacji był niejaki Schlieper, wymieniony w 1840
r. W 1859 r. znajdujemy tutaj nowego właściciela, również Niemca, Ewalda
Wentschera. Wówczas majątek nosił miano „Rittergut”, czyli „Dobra rycerskie”.
Takowa nobilitacja nadawana była przez króla pruskiego, a później cesarza
niemieckiego za specjalnym reskryptem gabinetowym. Kolejna informacja z 1872 r.
określa areał folwarku na 1 808 mórg z tego użytków rolnych 723 morgi, łąk i
pastwisk 493 morgi o raz lasów 592 morgi. Nadto znajdowała się przy majętności
cegielnia, która dała początek zabudowie murowanej. Po tym okresie rozwój
majętności nabrał tempa, a cegielnia zaopatrywała również okoliczne majątki i
gospodarstwa bauerskie i włościańskie. Dzięki tej adnotacji możemy określić
wiek nieistniejącej zabudowy folwarku, jak i samego dworu, uznając ich
pochodzenie na lata 70-te XIX w.
Z opisu
pochodzącego z przełomu XIX/XX w. dowiadujemy się, że majętność Siemionki
położona jest przy ujściu rzeczki Rechty do Gopła. Należy do parafii w
Kościeszkach i składa się z miejsc zwanych: Mnich z dwoma domami i dziewięcioma
mieszkańcami oraz z Seehof z dwoma domami i 50. mieszkańcami. Same zaś
Siemionki liczyły 9 domów, które zamieszkiwało 178 osób, w tym 38 protestantów.
Cała majętność liczyła 462 ha i posiadała własną cegielnię, kopalnię torfu na
Potrzymiechu, mleczarnię oraz prowadziła chów i tucz bydła. Pewne grunty
majętności znajdowały się również w granicach wsi włościańskiej, Włostowo. W
1903 r. właścicielem Siemionek była Lisette Wentscher, która wydzierżawiła
majętność Bernhardowi Reiter’owi, zaś w 1907 r. Aleksandrowi Lange, u którego
zarządcą był Polak Zwierzykowski.
Majętność
Siemionki po 1919 r. została przejęta przez Skarb Państwa Polskiego.
Właścicielka, Niemka, opuściła na zawsze Kujawy, nie przyjmując obywatelstwa
polskiego. Ustanowiono dla majątku nazwę urzędową i w nomenklaturze
administracyjnej posługiwano się dla jej określenia nazwą, Majętność Urzędu
Osadniczego.
DWÓR W SIEMIONKACH I JEGO OTOCZENIE
Jego datowanie możemy odnieść do lat 50-tych XIX w. Zapewne wówczas powstała część parterowa dworu. Natomiast
piętrowe skrzydło, dobudowane od strony wschodniej, mogło zostać wystawione
około 30-40 lat później. Wówczas też, całość uległa przebudowie. Wszystkie
prace budowlane przeprowadzono za ówczesnego właściciela majętności, Ewalda
Wentschera. Z zachowanego opisu dworu z maja 1929 r. dowiadujemy się, że jest
to budynek murowany z cegły palonej na fundamencie kamiennym, w głównym zrębie
parterowy z dachem dwuspadowym krytym dachówką i na wystawkach papą o wymiarze
21,6 x 11,8 x 4,7 m. Do bryły głównej od wschodu przylega murowana z cegły,
piętrowa przybudówka o wymiarach 13,8 x 9,0 x 5,2 m, z niskim dwuspadowym
dachem pokrytym papą. Dwór w swoim wnętrzu posiadał 12 pokoi oraz pompę do wody
ze zlewem. Jego stan oceniono jako średni z uwagą, że wnętrza wymagają remontu.
Podwórze folwarczne oddzielone było od parku parkanem murowanym z cegły o
wysokości 1,8 m.
Według opisu śp. dra Jerzego
Jaruzelskiego, dwór, przed którym znajdował się ogromny klomb, oddzielony był
od leżących po stronie południowej zabudowań folwarcznych, murowanym płotem i
szpalerem krzewów. W części wschodniej były to stare akacje i kępy bzów, zaś po
stronie zachodniej, bzy przeplatane krzewami ozdobnymi. Przed dwór prowadził od
bramy wjazdowej podjazd, który następnie otaczał klomb i łączył się z
wewnętrzną wschodnio-zachodnią drogą komunikacyjną. Biegła ona ukośnie od bramy
wjazdowej po stronie wschodniej szpaleru krzewów i bzów rozdzielających część
dworską od folwarcznej, ku Gopłu. Owalny klomb obsadzony był różami, piwoniami
i innymi wieloletnimi roślinami, które od wiosny do jesieni zdobiły go paletą
kolorowych kwiatów oraz pieczołowicie strzyżonym bukszpanem.
Na osi dworu, przy podjeździe
znajdował się ganek. Ta przecudna oaza zieleni, która przetrwała po dzień
dzisiejszy w nieco zmienionej szacie, założona została około połowy XIX w. W
części południowo zachodniej parku znajdował się staw pełen karasi i
rechoczących wiosną żab. Granicę tej swoistej oazy wyznaczało pasmo bzów i
krzewów ozdobnych. Wewnątrz znajdował się starodrzew z platanem, wiązami,
jesionami i innymi drzewami mieniącymi się w jesieni różnorodnością barw liści.
Urządzony był na modłę angielską o krajobrazowym charakterze z licznymi
ganeczkami spacerowymi. Opiekę nad parkiem sprawował ogrodnik będący pod
bacznym okiem pani domu. Pani Janina pozwalała przebywać w obszarze
przydworskiej zieleni: bażantom, kuropatwom i ulubionym perliczkom zwanym
panterkami. Utrapieniem dla tego zakątka były dzikie króliki, kopiące
nieustannie głębokie nory.
Kiedy dwaj pierwsi synowie państwa
Jaruzelskich osiągnęli wiek młodzieńczy, ojciec postanowił zbudować im kort
tenisowy, który został zlokalizowany w odległym zakątku parku, w prawym
narożniku. Jednakże nie został on do 1939 r. ukończony. Po dziś w parku
znajduje się drzewo z ogromną tajemniczą blizną na kształt krzyża gotyckiego.
Zapewne rozegrało się w tym miejscu bliżej nieznane, (być może mroczne)
wydarzenie, które czas i pamięć ludzka zatarły. Miejscowa anegdota niesie wieść
o ukrytych w tym miejscu „skarbach“, co należałoby raczej przypisać ludzkiej
fantazji.
Dwór posiadał 12 pokoi. W jego
części parterowej od frontu znajdował się hol, od którego rozchodziły się w
typowym dla dworów układzie amfiladowym pokoje: sypialnia dzieci, bawialnia,
sypialnia dziedziców, salon I oraz gabinet pana domu. Parter od strony parku
zajmowały: salon II, jadalnia, kredens, spiżarnie (zimne). Natomiast na piętrze
skrzydła dworskiego mieściły się pokoje gościnne wraz z pokojami rządców i
administratora.
Służbę we dworze stanowili zaufani
państwa. Prym pośród pracownikami domowymi wiodła zarządzająca Franciszka
Czubachowska, której brat był miejscowym włodarzem. Jej polecenia i zarządzenia
wykonywały pokojówki, pośród którymi znajdowała się Michalina Kwiatkowska. W
szczególnej gestii zarządzającej znajdowały się pomieszczenia kuchenne zlokalizowane
w prawym, wschodnim skrzydle dworu, w części parterowej i piwnicznej. W tej
ostatniej znajdowały się pomieszczenia magazynowe, pralnia, magiel i inne
utensylia. Co do części kuchennej, to poza samą kuchnią, miejsce tam znalazła
również piekarnia i wędzarnia oraz spiżarnie i kredens – pokój z szafami i
serwantkami pełnymi zastaw stołowych, sztućców, obrusów, serwet i wszelkich
naczyń porcelanowych, kryształowych i szklanych podawanych do stołu na różne
okazje i wizyty.
Kuchnia zaopatrywana była bezpośrednio
z folwarku, a latem i jesienią również z ogrodu. Co piątek rybacy z pobliskiego
Gopła dostarczali wcześniej zamówione ryby. Pańskie hobby, czyli łowiectwo,
było również źródłem zaopatrzenia spiżarni w dziczyznę. Dziedzic w swym
gabinecie przechowywał broń i amunicję myśliwską, wśród której znajdowała się
dubeltówka, karabinek myśliwski i sztucer. Miał kilka ulubionych psów
myśliwskich - wyżłów.
Mieszkańcy dworu korzystali w
komunikowaniu się ze światem zewnętrznym z licznych pojazdów. Tuż przy dużej
ogromnej stajni mieściła się mniejsza wraz z wozownią. W budynku tym znajdowały
się konie wierzchowe oraz cztery najpiękniejsze konie wyjazdowe, które
zaprzęgane były do karety, wolantu, bryczek, sań i innych powozów. Niedaleko
też, za folwarkiem, przy samej bramie wjazdowej mieszkał stangret, Nawrotek.
Po wojnie we dworze zamieszkali
parcelanci. W 1966 r. po wyprowadzeniu ostatnich lokatorów przystąpiono do
przebudowy dworu, przygotowując obiekt pod potrzeby Stacji Naukowo-Badawczej
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W jego wnętrzu znalazły miejsce
pracownie: hydrobiologiczna,, limnologiczna, ornitologiczna oraz stacja
meteorologiczna. Wygospodarowano tu również dwa mieszkania dla dwóch rodzin
pracowników. Przebudowano poddasze nad piętrową przybudówką, zmieniając jej
architekturę. Wówczas to zmieniono dach papowy z niskiego na ostry i pokryto go
dachówką.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz