W swoich poszukiwaniach źródeł do
dziejów Strzelna bardzo często trafiałem na księdza Wasielę, wikariusza
strzeleńskiej parafii św. Trójcy. To nasze kujawskie miasteczko było pierwszą
po święceniach kapłańskich parafią młodego księdza. Trafił tutaj na znakomitego
przewodnika i nauczyciela ks. prałata Ignacego Czechowskiego, miejscowego
proboszcza. Zapewne częste asystowanie u boku znanego proboszcza sprawiło, że
ówczesna prasa była pełna informacji o ks. Franciszku Wasieli.
Jedna z nich naprowadza nas na hobby
jakie uprawiał młody kapłan, a mianowicie na fotografikę. Z niej to,
dowiadujemy się, że przy okazji koloni wakacyjnych ks. utrwalał na szklanych
negatywach obrazy młodych kolonistów, a następnie zdjęcia rozdawał na pamiątkę
mile spędzonych chwil. Trapił mnie brak zdjęcia, czy raczej podobizny owego
fotografisty w sutannie. Kogo się pytałem, każdy odpowiadał, że niestety nie
posiada. Aż tu nagle swoista magia Internetu i mego starego bloga sprawiły, że w 2012 r. napisał
do mnie Robert Buda mieszkający nieopodal
Kórnika. W kilku zdaniach zawarł cel swej korespondencji, stawiając
jednocześnie pytanie: -Czy posiadam podobiznę przedwojennego wikariusza strzeleńskiego
ks. Franciszka Wasieli? Na zakończenie dodał, że: -pewnego dnia, przed kilku
tygodniami, na starym strychu w poznańskim Głuszynie znalazłem szklane
negatywy… ze Strzelna też. Serce mi załomotało, puls przyspieszył, a na czole
wystąpiły krople potu. - Boże kochany, co za rewelacja, co za odkrycie, co za
sensacja! Szybko napisałem do nadawcy e-maila, dołączając dwa zdjęcie z
prawdopodobną podobizną ks. Wasieli.
Omłoty na folwarku proboszczowskim w Strzelnie - Laskowo. |
Omłoty przy stodole na Laskowie. Folwark proboszczowski w Strzelnie. Przy bryczce stoi ks. Wasiela. |
Wkrótce otrzymałem odpowiedź i w
sukcesywnie spływających e-mailach rewelacyjne zdjęcia z przedwojennego
Strzelna, miasta z końca lat dwudziestych minionego stulecia. Po bliższej
analizie rozpoznałem kilka osób ze zdjęć, w tym moją krewną Wandę Siemianowską.
Kolejne z otrzymanych zdjęć ukazuje piękny, nie do odtworzenia już widok na
kościół św. Prokopa i nieistniejącą figurę Matki Boskiej. Następne to prawdziwy
cymes, zdjęcie przedstawiające panie z artystycznej szwalni kościelnej, którą w
1925 r. zorganizował ks. prałat Ignacy Czechowski, a nad którą pieczę
sprawowała „mistrzyni haftu” Wanda Siemianowska. Unikat, jedyne zachowane
zdjęcie, jakie wpadło w me ręce. Panie z tej pracowni poddawały renowacji stare
XVII i XVIII wieczne kapy, ornaty, antepedia i chorągwie kościelne, a nadto
haftowały nowe sztandary dla stowarzyszeń kościelnych i świeckich.
W sumie na głuszyńskim strychu
przeleżało ponad 70 lat w całkowitym zapomnieniu ok. 160 szklanych negatywów,
gro z nich wykonał ks. Wasiela w Strzelnie.
Ks. Franciszek Wasiela
- biogram
Franciszek Wasiela ur. 2
października 1900 r. w miejscowości Niedźwiedź (Bärwalde) w byłym powiecie
kępińskim obecnie ostrzeszowskim w gminie Ostrzeszów. Był synem Aleksandra i
Elżbiety z domu Brodziak. Rodzice związek małżeński zawarli w 1899 r. w
kościele parafialnym pw. Nawiedzenia NMP w Kotłowie dekanat Mikstat. Dziadkami
Franciszka byli: Walentyn Wasiela i Agnieszka z d. Czekalska pochodzący z
Przygodzic oraz Józef Brodziak i Elżbieta z domu Wieleba.
Wkrótce po urodzeniu, 7
października 1900 r. Franciszek został ochrzczony w farze pw. Najświętszej
Marii Panny Wniebowziętej w Ostrzeszowie. Jego rodzicami chrzestnymi byli,
dziadek Walenty Wasiela i Hedrigis Remelska. Franciszek miał również siostrę
Zofię (ur. 1 stycznia 1907 r. - zm. 1 stycznia 2005 r.) bliźniaczkę z bratem
Wacławem (ur. 1 stycznia 1907 r. - zm. 1 stycznia 1989 r.), Michała (ur. 27
września 1907 r. - zm. 23 stycznia 1991 r.) i Mariana. Od 1907 r. zaczął
uczęszczać do szkoły elementarnej w miejscowości Ludwików w gminie Przygodzice
w pow. ostrowskim. W lipcu 1910 r. rodzice zostali służbowo przesiedleni do
Magdeburga, gdzie w kwietniu 1912 r. Franciszek przyjął I Komunię Świętą, a w
następnym roku w czerwcu był bierzmowany. Po ukończeniu nauki elementarnej w
okresie Wielkanocnym 1913 r. wstąpił do seksty, klasy I Gimnazjum Króla
Wilhelma w Magdeburgu. Tam nauki pobierał października 1919 r., po czym 17
października 1919 r. powrócił z rodzicami do Polski. Rodzina zamieszkała w
Taczanowie w powiecie pleszewskim. W końcu listopada wstąpił do Państwowego Gimnazjum
w Ostrowie.
W lipcu 1920 r. w czasie wojny
polsko-bolszewickiej Franciszek wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego, do 7.
Kompani Zaplecza Telegraficznego. Był to oddział ochotników sformowany w
Poznaniu. Później został przydzielony do Kursu Szkoły Podchorążych Ochotniczej
Piechoty. 30 października 1920 r. został zwolniony z wojska i kontynuował naukę
w klasie VIII (prymę) Państwowego Gimnazjum w Ostrowie i dn. 21 sierpnia 1921
r. złożył egzamin dojrzałości.
Drugi od lewej kleryk seminarium duchownego Franciszek Wasiela w otoczeniu kursantów. |
9 lutego 1922 r. złożył wniosek do
Seminarium Duchownego w Poznaniu z prośbą o przyjęcie. 1 maja 1922 r. został
przyjęty w poczet alumnów Seminarium i studiował tutaj nauki
filozoficzno-teologiczne do 26 marca 1926 r. Wcześniej, bo 7 maja 1924 r.
otrzymał z rąk biskupa sufragana poznańskiego ks. Stanisława Kostki Łukomskiego
tonsurę, zaś 8 maja ostiariat i lektorat - niższe święcenia kapłańskie.
Ostatni rok studiów tzw. praktycznych odbył w Seminarium Duchownym w Gnieźnie i
tam 12 marca 1927 r. z rąk kardynała Augusta Hlonda Prymasa Polski przyjął
święcenia kapłańskie.
Po odprawieniu mszy prymicyjnej 16 marca
1927 r. w kościele parafialnym w Sowinie, przybył jako wikariusz do Strzelna,
do parafii pw. św. Trójcy. W czerwcu 1927 r. podczas procesji Bożego Ciała,
którą prowadził proboszcz strzeleński ks. radca Ignacy Czechowski, młody
wikariusz ks. Wasiela odśpiewał ewangelie przy wszystkich czterech ołtarzach
wystawionych na Rynku. W
lipcu 1927 r. aktywnie uczestniczył w zorganizowanych w Strzelnie przez
Towarzystwo Kolonijne Stella w Poznaniu koloniach dla dzieci szkolnych z
Poznania. Osobiście wykonywał zdjęcia, które następnie rozdawał kolonistom. 7
sierpnia 1927 r. odprawił uroczystą mszę świętą z okazji 5-lecia Towarzystwa
Powstańców i Wojaków w Strzelnie. 29
listopada z okazji pamiętnej nocy listopadowej Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”
zorganizowało akademię, podczas której ks. Wasiela wygłosił obszerny referat
okolicznościowy.
Strzelno. Ks. Franciszek Wasiela z grupą Młodych Polek. |
Członkowie Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej na wycieczce pod kolegiatą w Kruszwicy. Foto ks. Franciszek Wasiela. |
Hafciarki z warsztatu renowacyjnego i hafciarskiego przy parafii strzeleńskiej. Foto Ks. Franciszek Wasiela. |
Od prawej ks. Ftanciszek Wasiela. |
Z wizytą na plebani u brata. Na motocyklu przy kierownicy siostra Zofia. |
Siedzą druga od lewej Wanda Siemianowska, ksprałat Ignacy Czechowski i ks. Franciszek Wasiela w asyście Młodych Polek. |
W 1927 r. został wicepatronem
Stowarzyszenia Katolickiego Młodzieży Żeńskiej - Młodych Polek. 5 czerwca
zorganizował dla młodych pań wycieczkę do starożytnej Kruszwicy. 28 lutego 1928
r. podczas rocznego Walnego Zgromadzenia Towarzystwa Śpiewu „Harmonia” w
Strzelnie ks. Franciszek Wasiela został wybrany prezesem Chóru. Jego zastępcą
był Sperling, sekretarzem H. Wieczorkiewicz, skarbnikiem Szafrański, z-cą
skarbnika Nadolski, bibliotekarzem Howil. Dyrygentem został Sperling. Aktywnie
uczestniczył w życiu wielu stowarzyszeń, zaś szczególnie w organizacjach
młodzieżowych. W czerwcu 1928 r. miało miejsce 30-lecie Stowarzyszenia
Młodzieży Polsko-Katolickiej. Przy wielkim zaangażowaniu ks. Wasieli zorganizowano
zlot młodzieży okręgu inowrocławskiego. Podczas mszy św. celebrowanej przez ks.
Wasielę, poświęcono nowy sztandar Stowarzyszenia.
Strzelno - Młode Polki. Siedzą od lewej: Wanda Siemianowska, ks. prałat Ignacy Czechowski i ks. Wasiela. |
Nie było uroczystości, czy
jubileuszu, do których swej ręki nie przyłożyłby ks. Wasiela. Tak też była z
obchodami 25-lecia Towarzystwa Czeladzi Katolickiej w Strzelnie. Zorganizowane
z wielką pompą w części liturgicznej prowadzone były przez młodego wikariusza.
Jako patron towarzystwa otworzył część oficjalną uroczystości, którą
poprowadził starosta Baranowski. Jak zapisano w relacji prasowej: Obecnie Towarzystwo Czeladzi Katolickiej
należy do tych towarzystw, które cieszą się całkowitym zaufaniem społeczeństwa.
Od 1 lipca 1930 r. ks. Franciszek
Wasiela został pierwszym mansjonarzem w nadgranicznym Zbąszyniu. Już w 1931 r.
stanął na czele komisji kwaterunkowej komitetu roboczego XI Zjazdu Katolickiego
w Zbąszyniu, który obradował w dniach 20 i 21 czerwca 1931 r. Tutaj
współredagował „Tygodnik Parafji Zbąszyńskiej“. W sierpniu 1933 r. spędził
czas wakacyjny u znajomych księży w
powiecie międzychodzkim, w Kwiliczu i Lewicach. Od
lutego 1934 r., będąc jednocześnie patronem, zaczął piastować funkcję prezesa
Chóru Kościelnego w Zbąszyniu. W 1934 r., jako patron chóru „Halka” w Zbąszyniu,
wraz z Towarzystwem Śpiewu Kościelnego udał się z zespołami do sąsiedniej
miejscowości leżącej już w Niemczech, do Dąbrówki Wielkiej na uroczystości
5-lecia tamtejszego chóru. Po odśpiewaniu przez „Halkę” pieśni Niech nas jedność łączy w koło ks.
patron Wasiela nawiązując do pierwszych słów pieśni, w pięknym przemówieniu
pokrzepił rodaków w ich głębokiej wierze i zachęcał do dalszej zbożnej i
serdecznej pracy dla utrwalania polskości i pielęgnowania pięknych polskich
tradycji. W trakcie swego wystąpienia ofiarował gwóźdź pamiątkowy do sztandaru
Podobnie jak w Strzelnie i tutaj zaangażował się w życie społeczno-kulturalne. Aktywnie
działał w miejscowej Akcji Katolickiej organizując coroczne Święto AK w Święto
Chrystusa Króla. 1 stycznia 1935 r. został rendantem kasy kościelnej w
zbąszyńskiej parafii. Był skarbnikiem Koła Misyjnego, które skupiało 700
członków. Nosiło ono nazwę Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary świętej. W
1935 r. wespół z ks. Szczerkowskim uczestniczyli w Święcie Pieśni, jakie
zorganizowali Polacy po drugiej stronie granicy, w Niemczech w Dąbrówce
Wielkiej. Wśród gości tego święta znaleźli się również: Konsul RP dr Drobniak z
Piły, Dyrektor Szkolnictwa Polskiego w Niemczech Modzelewski, Kierownik Związku
Polaków w Niemczech Murek z Berlina, mecenas Mądry ze Zbąszynia i wielu innych
przedstawicieli ośrodków społecznych polskich. Na zakończenie święta przemawiał
w duchu i uniesieniu patriotycznym ks. Wasiela.
W czerwcu 1934 r. ks. Wasiela
wespół ze swoim przełożonym ks. dziekanem Leonem Płotką współorganizował w
Zbąszyniu Zlot Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej okręgu wolsztyńskiego. W zlocie
uczestniczyło 650 druhów z 25 sztandarami. Jako patron Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej w Zbąszyniu zorganizował 18 sierpnia w niedzielę
1935 r. Zlot KSMM podokręgu zbąszyńskiego. Zgromadzona tam młodzież wzięła
udział w zawodach sportowych, po zakończeniu których ks. Wasiela ogłosił wyniki
i rozdał cenne nagrody. Pracowity ksiądz patronował również Stowarzyszeniu
Młodych Polek. Oddał się także pracy na niwie oświatowej. Był wiceprezesem
Towarzystwa Czytelni Ludowych w Zbąszyniu, które w 1934 r. liczyło 134
członków. Tamtejsza biblioteka liczyła ponad 5000 woluminów. 8 czerwca 1935 r.
podpisał akt erekcyjny pod budowę Domu Katolickiego Zbąszyniu.
Od 19 sierpnia do 7 września 1935
r. spędził wakacje u rodziców w Kowalewie koło Pleszewa. W
połowie listopada 1935 r. Zbąszyń żegnał zasłużonego kapłana. Postanowieniem Władzy
Duchownej został ks. Franciszek Wasiela, dotychczasowy pierwszy mansjonarz i
wikariusz, powołany do Głuszyny pod Poznaniem. W słowie pożegnalnym tak
napisano o ks. Wasieli: Pracował w Zbąszyniu z górą przez 5 lat. W tym
czasie zaskarbił sobie pilną pracą i miłym usposobieniem szacunek i zaufanie ogółu.
Na wyznaczonych odcinkach ruchu społecznego, szczególnie wśród młodzieży pracował
wytrwale, dążąc do rozwoju organizacji sobie powierzonych. Był dobrym powiernikiem
dusz. Swemu proboszczowi był oddany i starał się przez harmonijną współpracę przyczynić
do osiągnięcia jak najlepszych owoców w pracy duszpasterskiej. To też żegnamy ks.
Wasielę z żalem i wdzięcznością a równocześnie życzymy mu na nowej placówce duszpasterskiej
zdrowia i obfitych łask Bożych. Niech zdobyte na terenie naszej parafii
doświadczenia służą mu pomocą w nowych warunkach.
Ks. Franciszek Wasiela 1 grudnia
1935 r. objął parafię Głuszyn pod Poznaniem. Tam został powierzony mu zarząd
nad parafią. Na plebani wraz z nim zamieszkali jego rodzice i brat Wacław. W
swojej posłudze duszpasterskiej miał również Krzesiny. Według relacji parafian,
ksiądz zabierał na wóz konny konfesjonał i z nim jeździł od wsi do wsi
słuchając spowiedzi.
Ostatnie dni przed aresztowaniem
ks. Wasieli poznajemy z listu napisanego przez mieszkańca Krzesin, Zbyszka.
Choć w tym fragmencie jest zaledwie wzmianka o księdzu, to warto ją zacytować,
gdyż pokazuje ona tragiczne dni września 1939 r. w parafii Głuszyna: Piąta kolumna posiada spis wszystkich
polskich patriotów. Rozpoczęły się aresztowania, a następnie egzekucje. Z
Obrony Narodowej w Krzesinach pierwszy został rozstrzelany Wiktor Banecki. Jego
ciałem zajęli się Piotr Waligóra oraz Kazimierz Andrzejewski, którzy przewieźli
je na wozie konnym na cmentarz w Głuszynie. Zwłoki do grobu złożył tamtejszy
ksiądz Wasiela. Ten sam los napotkał Jana Górkę, który został stracony na
posesji Jańczyków trzy dni temu. Niemcy na tym nie poprzestaną, wymordują do
ostatka. Rozważam wstąpienie do wojska – Polska potrzebuje walczących o jej
wolność. Jestem gotowy zginąć, byleby umrzeć z godnością. Nie zapominaj, że Cię
kocham. Odpisz, najszybciej jak się da, choć wiem, że może być to trudne.
13 września 1941 r. Gaulaiter Kraju
Warty, Artur Greiser, prowadzący politykę „Ohne Gott, ohne Religion, ohne
Priesters und Sakramenten” - „bez Boga, bez religii, bez kapłana
i sakramentu” - wydał rozporządzenie formalnie delegalizujące Kościół
katolicki, na jego miejsce powołując Kościół Rzymskokatolicki Narodowości
Niemieckiej w Kraju Warty, organizację podlegającą prawu prywatnemu
Niemiec. Zabroniono także wszelkich kontaktów ze Stolicą Apostolską.
Jednocześnie zdelegalizowano wszystkie zakony. W dniach 06‑07.10.1941 nastąpiły
masowe aresztowania polskich kapłanów. Ks. Franciszek Wasiela został dwukrotnie
aresztowany przez Niemców 6 i 16 października 1941 r. i uwięziony w obozie
koncentracyjnym KL. Posen w Forcie VII. Stamtąd 30 października 1941 r. został
przewieziony do obozu koncentracyjnego KL Dachau. Jako więzień tego obozu
otrzymał nr 28092. Kapłanów
zmuszano do niewolniczej pracy na tzw. „Plantagach”, czyli
placach polowych, przy budowach, m.in. krematorium. W barakach
więziennych panował głód, szczególnie w latach 1941‑1942, zimą przejmujące
zimno a latem nieznośny upał. Więźniowie zapadali na choroby,
w szczególności gruźlicę. Na wielu przeprowadzano zbrodnicze „eksperymenty
medyczne”. Z relacji zebranych przez o. Władysława Szołdrskiego CSSR, ks.
Wasiela przybył do rewiru na blok 7 izbę
4, dnia 15 grudnia 1942 r., jako bardzo osłabiony z powodu biegunki, z której
jednak po kilku dniach się wyleczył. Przez swoje pogodne usposobienie i łatwość
obcowania z ludźmi zyskał sobie względy nawet ówczesnych władców izby chorych.
Ponieważ był trochę osłabiony, nie wypisano go od razu z rewiru, z czego się
bardzo ucieszył, bo obawiał się pójścia na blok pracujących, gdzie bał się zimy
i chłodu. Ale na jego szczęście czy zgubę ten pobyt w rewirze się przedłużył,
bo gdy już miał wracać na swój blok, zrobiły mu się na głowie bardzo bolesne
wrzody. Pomimo to nie tracił ducha. W rozmowach dużo wspominał o matce,
braciach, siostrze i o swojej parafii. Robił plany na przyszłość, łudząc się,
że wojna prędko się skończy. Tymczasem zapadł na inną chorobę, mianowicie na
tyfus brzuszny. Miał wysoką temperaturę, majaczył i tracił nawet przytomność. Z
paczek, które zaczęły teraz napływać do niego od rodziny, niestety, nie mógł
korzystać z powodu wysokiej temperatury, ale za to miał lepszą opiekę ze strony
pielęgniarza, który teraz dysponował jego paczkami. Chociaż tyfus przetrzymał,
jednak pozostało po nim zapalenie opłucnej, z wysiękiem ropnym, z czego wywiązały
się suchoty, na które zmarł 24 lipca 1944 r. po długich cierpieniach.
Ks. Franciszek Wasiela upamiętniony
został na tablicy pamiątkowej, ołtarzu, w kaplicy męczenników w katedrze pw.
św. Piotra i św. Pawła w Poznaniu. Nadto na pamiątkowej płytce Pomnika Państwa
Podziemnego w Poznaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz