Zieleń miejska i ta rozrzucona po
gminie, w miejscach byłych siedzib ziemiańskich od niepamiętnych lat budziła
moje zainteresowanie. Być może wynikało ono z dziecięcego zauroczenia posiadłością
magnacką w Łańcucie, którą miałem okazję podziwiać już w latach 60. minionego
stulecia, a być może z rolniczego wykształcenia. Pamiętam jak przed 50-ciu i
więcej laty wyglądały przestrzenie zielone w mieście, jak je udoskonalano i
pielęgnowano. Dzisiaj, kiedy przyszłoby mi oprowadzić gości po parkach
miejskich skryłbym się w kąt, ewentualnie poprowadził ciekawskich do pięknych
ogrodów norbertańskich na Wzgórzu Świętego Wojciecha. Należące do parafialnego
zasobu są przykładem, jak należy dbać o coś, co zostało nam powierzone w zarząd
i administrowanie. Ksiądz proboszcz dba, a jak wyglądają parki miejskie?
W parafialnych ogrodach norbertańskich
Obecny stan zieleni miejskiej
przedstawia się gorzej, niż fatalnie. Przypomina czasy kiedy parki w naszym
mieście, a szczególnie na tzw. Klasztornym był swoistą dżunglą, zapuszczoną
przez zapomnienie władz, że w ogóle coś takiego istnieje. Był taki okres od lat
50. po 1982 r., z małą przerwą na pewien wycinek lat 60. Wspominałem, że wielu
mieszkańców, moich znajomych próbowało
podjąć ze mną temat - dlaczego tak się dzieje, że nic się nie dzieje? Przyczyn
tego stanu rzeczy jest niewiele, właściwie to jedna - włodarz, który
administrując powierzonym mu dobrem, czyli miastem i gminą, po prostu nie
panuje nad spuścizną naszych przodków. Zamiast ją wzbogacać i pomnażać po
prostu degraduje pomniejszając jej wartość.
Furtka do parku. Lata 60. XX w. |
Zaprezentowany ostatnio przez
burmistrza Leszka Duszyńskiego film o mogileńskim parku - przepięknym miejscu
na ziemi - sprawił, że udostępniłem go swoim znajomym, by mieli skalę
porównawczą ze standardami strzeleńskimi. Natychmiast odezwał się strzelnianin
Grzegorz Wojciechowski, który dla porównania zaprezentował w głosie dyskusyjnym
pod moim postem na Facebooku nagrany przez siebie film o Parku im. 750-Lecia.
Rewelacyjne porównanie, warto na nie rzucić okiem. Film mogileński pokazuje nam,
jak należy zarządzać dobrem wspólnym, mieniem, które wyborcy przekazują w
kadencyjne administrowania.
Wiatrołomy po burzy z lat 70. XX w. Na zdjęciach Jadwiga i Heliodor Rucińscy. |
Heliodor Ruciński często dokumentował i dokumentuje spustoszenia jakich dopuszcza się natura i ... człowiek. |
Z materiału tego wynika, że
głównym założeniem ówczesnego programu renowacyjnego było nadanie parkowi
funkcji rekreacyjno-wypoczynkowej z małym ZOO oraz funkcji kulturalnej poprzez
wybudowanie amfiteatru. Dokonano nawet wstępnego zakupu pawi i łabędzi, które w
okresie zimowym przetrzymywano w pomieszczeniach Miejskiego Przedsiębiorstwa
Gospodarki Komunalnej i mieszkaniowej. Podjęto prace przygotowawcze i
rozpoznawcze celem zakupu innego ptactwa ozdobnego oraz „grubszej” zwierzyny:
osła, żyrafy, antylopy, danieli i niedźwiedzia. Zlecono wykonanie dokumentacji,
lecz nigdy jej nie zrealizowano. Sama koncepcja przewidywała wystawienie kilku
wolier dla ptactwa oraz klatek dla zwierząt. Zdołano jedynie oczyścić stawy i
na wysepce jednego z nich w drewnianym domku zadomowić parę łabędzi, które
ostatecznie trafiły do parku miejskiego do powiatowego Mogilna.
Co pewien czas wracano do
starych pomysłów, które w części udało się zrealizować dopiero w 1982 r.
Wówczas po raz pierwszy od 1945 r. park przybrał uregulowaną formę spełniania
funkcji rekreacyjno-wypoczynkowych, poszerzoną o funkcję kulturalną. Dokonano
tego przeobrażenia pod wpływem uroczystych obchodów 750-lecia nadania Strzelnu
praw miejskich. Zaplanowano imprezy, które można było przeprowadzić dla
większej liczby mieszkańców tylko w plenerze. W tym celu zaniedbany park poddano
pracom rewitalizacyjnym, których celem było przywrócenie dawnej świetności
parku i przystosowanie jego funkcji do nowych uwarunkowań
kulturalno-rekreacyjnych.
Oczyszczono i umocniono linię
brzegową stawów poprzez faszynowanie. Uporządkowano drzewostan, usuwając dziko
rosnące drzewa i krzewy oraz posusz, dokonując jednocześnie nowych nasadzeń.
Odnowiono ciągi alejek i ścieżek wewnętrznych. Rozebrano domek dozorcy wraz ze
starym murowanym ogrodzeniem, otwierając park na przebiegającą opodal ulicę
Parkową. Granice wschodnią, południową i zachodnią wygrodzono od przyległych
parceli nowym opłotowaniem. W centralnej części parku, po stronie zachodniej
wystawiono na betonowych fundamentach drewniany amfiteatr wraz z widownią na
około 300 miejsc siedzących. Obok widowni wylano asfaltowy grzybek taneczny.
Całą północną część parku oświetlono lampami elektrycznymi przyalejowymi. Na
zakończenie prac w czerwcu 1982 r. nadano parkowi imię 750-Lecia Praw Miejskich
Strzelna. Głównym reżyserem poczynań rewitalizacyjnych i późniejszych
kulturalnych był ówczesny naczelnik a następnie burmistrz Strzelna Ewaryst
Iwiński. Od tego też czasu, aż do końca wieku w parku organizowane były
cykliczne imprezy okolicznościowe. Do nich zaliczyć należy: Dni Majowe,
Krakowskie Prezentacje, Zielone Świątki, Świętojanki z puszczaniem wianków na
wodę, Dożynki Gminne, i niemalże cotygodniowe koncerty, zabawy, potańcówki,
ogniska, konkursy, zawody rekreacyjne adresowane do młodzieży szkolnej oraz
mieszkańców Strzelna i okolicznych miejscowości.
Burmistrz Ewaryst Iwiński zatrudnił
osobę – humorystycznie nazywaną „dyrektorem parku” – utrzymującą porządek,
dbającą o zieleń i dokonującą drobnych napraw. Większy zakres robót wykonywała
miejscowa Komunalka (ZGKiM).
Ostatnie szesnastolecie to
degradacja parku i znajdujących się tam obiektów – amfiteatru i widowni już
nie ma, rozebrano, a drzewo rozdano na opał. Akcyjnie próbowano uporządkować
teren, ale bez ciągłej opieki, po krótkim czasie wracał do stanu poprzedniego.
A mnie się marzy żeby było chociaż tak jak w parafialnym parku w Markowicach. |
Uwaga! Uwaga!
Potrzebny jest lekarz i trener,
który uzdrowi dobrego zawodnika Strzelno i doprowadzi miasto i gminę do pełnej
dotychczas nie leczonej formy.
Oto, może nie najważniejsze, acz
priorytetowe hasło dla kandydata na nowego burmistrza Strzelna - Zachowując
wysokie standardy wynikające z XXI-wiecznych technologii uzdrowię wszystkie
przestrzenie zieleni miejskiej.
Foto.: Heliodor Ruciński i Andrzej Kozłowski
Bardzo trafnie 😆.....wybory idą a w strzelnie brak kandydatów cisza wszystko okryte tajemnicą co może tydzień przed wyborami ogłosicie kandydatów 😆 śmiać a zarazem płakać się chce z tej pożal się boże władzy
OdpowiedzUsuńTo, że Mogilno ma taki park, ładny park to zasługa nie tylko obecnego burmistrza Duszyńskiego, ale i jego poprzedników, którzy nawiasem mówiąc nie mieli takich możliwości finansowych, jakie są w tej chwili (za czasów burmistrza Stanisława Łaganowskiego, ale i Jacka Kraśnego można było tylko pomarzyć o grantach unijnych na rewitalizację, nową fontannę czy amfiteatr) I o tym warto pamiętać, wiedzieć - zwłaszcza młode pokolenie. Już w latach 90. ub. wieku przystąpiono do opracowania planu przebudowy-modernizacji parku, jego zasadniczej części, pobudowano polbrukową aleję wzdłuż rz. Panny (Siecienicy), zagospodarowano teren wokoło nowego Pomnika Ks. Piotra Wawrzyniaka (1998 r.), a 6 lat wcześniej stworzono podwaliny pod II część parku, tzw. południową tj. między Jeziorem Mogileńskim a Plantami. Potem zmodernizowano ciek wodny zwany "Brzydulą" i w znacznej części "schowano" go pod powierzchnią ziemi. Dokonano wiele nowych nasadzeń drzew i krzewów, zwłaszcza po usunięciu kilkudziesięciu ogromnych topoli stwarzających zagrożenie dla spacerowiczów...
OdpowiedzUsuń