Jak to było ze stacjami benzynowymi
W kwietniu 2014 r. porządkując
swoje archiwalia trafiłem na informację z roku 1928 o przeniesieniu stacji
benzynowej z ulicy Lipowej na Rynek. Ciekawostka ta zmobilizowała mnie do
dalszych poszukiwań, których celem było dowiedzieć się coś więcej o
protoplastach dzisiejszych strzeleńskich stacji paliw.
Na pierwszą wzmiankę o handlu
artykułami ropopochodnymi w Strzelnie, szczególnie naftą i olejami maszynowymi
i smarowidłami na wszelkiego rodzaju osie trafiamy w reklamach strzeleńskich
drogerii z końca XIX i początku XX wieku. Również „Kalendarz Informacyjny
Miasta Strzelna na 1910 rok” wymienia drogerie oferujące ten towar. Nie
znajdujemy jednak oferty paliw do silników spalinowych. Do pierwszych
samochodów, które posiadali strzelnianie dostawcami benzyny byli aptekarze i
drogerzyści. Miało to miejsce na początku minionego stulecia, kiedy to zaczęto
nabywać automobile do celów transportowych i to zarówno osobowych, jak i
towarowych.
Pierwsze na świecie przydrożne
stacje benzynowe zaczęto stawiać od 1913 roku za oceanem, w roku następnym w
Anglii. W Polsce takie stacje zaczęto budować od 1924 roku. Polskie przepisy –
w tym konkretnym wypadku Wojewody Poznańskiego z roku 1927 - określały,
że stacja benzynowa jako całość składa się z pompy benzynowej i
podziemnego zbiornika, połączonych odpowiednimi rurociągami i zaopatrzonych w
odpowiednie uzbrojenie. Podziemny zbiornik benzynowy ma być szczelny i zrobiony
z mocnej blachy żelaznej, wewnątrz ocynkowany. Zbiornik winien posiadać 4
wyloty… Z dalszej lektury przepisów dowiadujemy się, że zbiornik powinien
mieć pojemność nie większą niż 1500
kg benzyny i oddalony winien być od 10 do 15 metrów od najbliższego
budynku.
Dystrybutor przy ulicy Lipowej - przy Magistracie. |
Ten przepis, mówiący min. o
zachowaniu odległości zbiorników od budynku spowodował, że Rada Miejska w
Strzelnie na swym posiedzeniu 17 kwietnia 1928 roku podjęła decyzję o
przeniesieniu istniejącej stacji benzynowej, która usytuowana była na narożniku
ulic Lipowej i Inowrocławskiej, przy budynku Magistratu, do centrum miasta na
Rynek vis a vis Drogerii „Pod Aniołem” Bernarda Budzińskiego.
Ta pierwsza strzeleńska przydrożna
stacja benzynowa została wybudowana około 1925 roku, czyli blisko 90 lat temu.
Warto zaznaczyć, że w Poznaniu pierwsza stacja Firmy Braci Nobel powstała pod
koniec 1924 roku na rogu ulicy Wjazdowej, naprzeciw Zamku. Wygląd strzeleńskiej
stacji był charakterystycznym dla tego typu urządzeń, nazywanych powszechnie
pompami benzynowymi. Ta strzeleńska to okrągły czerwony słup zakończony
szklanym zbiornikiem z podziałką, do którego pompowano ręcznie benzynę, czyniąc
to za pomocą urządzenia umieszczonego w owym czerwonym słupie. Była ona
własnością „Towarzystwa Przemysłu Naftowego Bracia Nobel w Polsce”, w skrócie
nazywanego Firmą Braci Nobel. Działała ona na zasadzie dzierżawy gruntu pod
stacją od miasta i podnajmowania całości miejscowemu dzierżawcy, w naszym
wypadku drogerzyście Bernardowi Budzyńskiemu. Firma Braci Nobel uiszczała
miastu tytułem opłaty za stację 200 zł rocznie.
W tle dystrybutor na Rynku - lata 30. XX w. |
Całkowicie nową stację benzynową
przy Rynku zbudowała przekształcona w spółkę firma Standard-Nobel w Polsce. Jej
protoplastą była spółka założona przez członków rodziny Noblów -
szwedzkich przemysłowców, wraz z Bankiem Związku Spółek Zarobkowych. W
roku 1919 utworzyli oni Spółkę Akcyjną „Towarzystwo Przemysłu
Naftowego Bracia Nobel w Polsce”. Zajmowała się ona wydobyciem ropy
naftowej, jej przetwórstwem oraz handlem produktami
ropopochodnymi.
W
roku 1925 dokonano fuzji Spółki Bracia Nobel w
Polsce ze Spółką Akcyjną „Olej Skalny” i utworzono Spółkę Akcyjną „Standard
Nobel w Polsce”. Spółka jako pierwsza w Polsce rozpoczęła budowę ulicznych
stacji benzynowych, w latach 20-tych zbudowano ich ponad 300. Stacje
te były zaopatrywane za pośrednictwem nowoczesnych cystern samochodowych. W
owym czasie transport samochodowy w Strzelnie znacznie się rozwinął. Z udziałem
samochodów miało miejsce kilka wypadków w mieście i poza miastem. Usługi
samochodowe w komunikacji świadczyli: Budzyński, Bracia Mikołajczak, Osmańska,
Płócienniczak oraz autobusową Eliszewski. Samochody osobowe miało kilku
strzelnian, w tym ks. Ignacy Czechowski oraz wszystkie majętności ziemskie.
Jeden z dziedziców, Tadeusz Pętkowski z Kuśnierza miał nawet wypadek pod
Trzemesznem samochodu z pociągiem. Na szczęście kierowca i on sam zdążyli uciec
z samochodu, który zgasł na przejeździe kolejowym. Samochodami ciężarowymi
dysponowały firmy strzeleńskie, jak Młyn Jaśkowiaków w Strzelnie, który miał
ciężarówkę i półciężarówkę, firma Plagensa itd.
Po Budzyńskim stacje paliw przejęła
rodzina Fiebigów i prowadziła ją do 1950 roku, tj. do czasów upaństwowienia. Od
tego momentu zaopatrzenie odbywało się poprzez tę sama stację, krótko
prowadzoną przez Centralę Produktów Naftowych - CPN. Pod koniec lat 50., a
konkretnie w 1959 roku wybudowano nową stację paliw pod szyldem CPN po drugiej
stronie Rynku, czyli po stronie północnej. Dystrybutory posiadały już pompy o
napędzie elektrycznym. Czerwone skrzynie dystrybutorów wieńczyła szklana, biała
i podświetla kula z napisem CPN. Stacja początkowo oferowała benzynę i olej
napędowy – popularną ropę – oraz olej silnikowy z mniejszego podziemnego
zbiornika. Benzyna i olej znajdowały się w tym samym zbiorniku przedzielonym
szczelną przegrodą. Stacja również odbierała zużyty olej silnikowy, składując
go w podziemnym 500-litrowym zbiorniku. W latach 70. wkopano kolejny zbiornik
na benzynę żółtą wraz z nowym dystrybutorem. W 1979 roku stacja została
przebudowana. Postawiono w miejsce blaszanego nowy, bardziej funkcjonalne
drewniany kiosk, z magazynkiem i pomieszczeniem do obsługi i sprzedaży oraz
nowe dystrybutory. Zaczęła też pracować na dwie zmiany od godz. 6:00 do 22:00.
Dystrybutor na Rynku. |
W latach 80. zaczęły się naciski na
władze miejskie, by stację wyprowadzić z Rynku za miasto. W 1994 roku stacja
benzynowa CPN została w Rynku zlikwidowana. Stało się to za sprawą prywatnej
firmy Orle Mont-Bud, która za miastem wybudowała i prowadziła od 1993 roku
nowoczesny, wielofunkcyjny obiekt stacji benzynowej ze zbiornikiem na gaz,
dużym parkingiem i restauracją. Zlokalizowana ona została na inowrocławskich
rogatkach miejskich – grunty wsi Sławsko Dolne – na krzyżówce ulic
Inowrocławskiej z Alejami Morawskiego i dróg krajowych do Inowrocławia i
Kruszwicy. Jest to pierwsza całodobowa stacja benzynowa w Strzelnie, obecnie
prowadzona przez spółkę Watis. Druga Stacja przy ulicy Kardynała Wyszyńskiego
48, tuż przed Chłodnią powstała dopiero kilka lat temu i jest własnością
Hurtowni Olejów i Paliw OLKOP.
Warto wspomnieć, że niemalże
wszystkie Międzykółkowe Bazy Maszynowe, SKR-y, PGR-y, GS-y, Elewator PZZ,
Ośrodek Transportu Leśnego w Ciencisku posiadały własne magazyny paliwowe z
podziemnymi zbiornikami i dystrybutorami. W paliwo zaopatrywały się podobnie,
jak stacje CPN, z magazynów hurtowych CPN.
Blaszak z dystrybutorami. |
Tyle o historii strzeleńskich
stacji benzynowych. Zapewne nie są to kompletne dzieje, gdyż należałoby
uzupełnić je o ludzi obsługujących te stacje, jak chociażby tę cepeenowską.
Pamiętam, że długoletnim kierownikiem stacji CPN był pan Bernard Woźniak, z
którym pracował Zenon Lewandowicz. W 1971 roku miejsce Lewandowicza zajął
Zygmunt Rejniak, a w rok później dołączył do niego Bogdan Stranz z Wronowych,
później zięć Woźniaka Marek Frankowski i brat Zygmunta, Marian Rejniak. Czy
jeszcze ktoś? Nie pamiętam, a może Państwo dopiszecie coś do tych dziejów?
Zygmunt Rejniak przed dystrybutorami. |
I na zakończenie stara anegdota,
którą zapamiętałem, a którą przekazał mi przed laty mój współpracownik z GS
„SCh” w Strzelnie śp. Aleksander Linettej. Otóż, w latach powojennych stację
paliw prowadził na swój rachunek pan Karol Fiebig, brat znanego strzeleńskiego
lekarza doktora Alfreda Fiebiga. Niewielkie przynosiła ona wówczas dochody, bo
i samochodów w mieście, jak i w okolicy było tyle co na lekarstwo, to i pan
Karol miał stałe zatrudnienie w geesowskim sklepie żelaza, który znajdował się
w narożniku Rynku pod numerem 20 (sklep po Lippmanie). Zyski ze stacji były
dodatkiem do pensji sprzedawcy. Zdarzało się, że w godzinach dopołudniowych pod
dystrybutor podjeżdżał samochód, lub przychodził ktoś z kanistrem. Sąsiedztwo
stacji i bystre oko pana Karola wyławiało klienta, a i reakcja na ten widok
była natychmiastowa. Porzucał on swoje stanowisko za ladą „żelaźniaka” -
niezależnie od tego czy obsługiwał już kogoś, czy nie - i z szybkością
sprintera wypadał ze sklepu, by obsłużyć osobę oczekującą przy "jego"
dystrybutorze.
Najnowszy "rynkowy" obiekt, który zastąpił blaszaka... z drewna. |
Do sklepu, broń Boże, nie wracał z
utargiem benzynowym, lecz pieniądze zanosił do kasy domowej i dopiero po pewnym
czasie stawał za ladą „żelaźniaka”. Kontynuując przerwaną obsługę, baczne
obserwował przez okno wystawowe dystrybutor - a nuż ktoś się zjawi! Takie
zachowanie wywoływało niezadowolenie wśród klienteli sklepu, ze skutkiem
zanoszenia skarg do prezesa geesu. Z czasem stało się to przyczyną zwolnienia
sympatycznego pana Karola, który nad spółdzielczy żelaźniak przedkładał własny
interes paliwowy. Z jednej strony znajdował zrozumienie u kierowców, z drugiej
nerwowe zachowanie chłopstwa, które stanowiło największy odsetek kupujących w
„żelaźniaku”.
Foto.: Ireneusz Dawidziak, Archiwum Bloga.
W uzupełnieniu historii stacji benzynowych:Przed II Wojną Światową, w latach 30,dystrybutor benzyny - "stacja benzynowa",( z wkopanym zbiornikiem, ręczną pompą i szklanym pojemnikiem) znajdowała się na podwórzu posesji p.Albina Radomskiego (ul. Św.Ducha 14). Korzystali z niej nieliczni "strzelińscy" posiadacze samochodów osobowych.Ponieważ stała tuż pod dzielącym nasze posesje płotem, blisko domu (Św. Ducha 15), była powodem strachu mojej mamy.
OdpowiedzUsuńMieczysław Graczyk