Dzieje miasta Strzelna i regionu z cyklem opowieści Spacerkiem po Strzelnie oraz dzieje ziemiaństwa: Strzelno, Mogilno, Inowrocław
środa, 30 kwietnia 2025
Jak to drzewiej 1 maja świętowano
środa, 23 kwietnia 2025
Strzelno zainaugurowało 1000-Lecie Koronacji Bolesława Chrobrego.
W legendarnych dziejach Strzelna odkrywamy, że na przełomie marca i kwietnia 997 roku Wojciech Sławnikowic, książę czeski i biskup Pragi, w drodze do Prus przejeżdżał przez kujawskie Strzelno. Czy zatem w granicach współczesnego miasta już wówczas funkcjonowała jakaś osada? Wydarzenie z biskupem Wojciechem - opisane w miejscowej legendzie - jest wszystkim dobrze znane i w związku z tym pozwala nam na fantastyczne przeniesienie się w piastowską epokę. Był to czas kiedy władcą Polski z dynastii Piastów był książę Bolesław (992-1025). My zaś, zatrzymajmy się 28 lat po wizycie Wojciecha, czyli w 1025 roku, kiedy to Bolesław koronował się na pierwszego króla Polski.
Już na samym wstępie zaznaczam, że ówcześni mieszkańcy osady - jeżeli takowa istniała - nie mieli zielonego pojęcia o tym, co dzieje się w pobliskiej stolicy Polan w Gnieźnie. Była Wielkanoc, 18 kwietnia 1025 roku w katedrze na Wzgórzu Lecha książę Bolesław - nazwany później przez potomnych Wielkim lub Chrobrym - nałożył na swoją głowę koronę. Ta koronacja stała się jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski. Już wcześniej bo od ćwierć wieku blask korony towarzyszył księciu, a stało się to odkąd na pamiętnym Zjeździe Gnieźnieńskim w roku 1000 cesarz Otto III symbolicznie nałożył księciu Bolesławowi na skronie swój własny diadem. Widząc przepych jaki towarzyszył powitaniu cesarza rzymskiego w Gnieźnie, tenże powiedział: - Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników, księciem nazywać lub hrabią, lecz wypada wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną. Podjęte wówczas w Stolicy Apostolskiej starania o zgodę na koronację zostały storpedowane przez przeciwników księcia Bolesława. Dalszym dążeniom w tym kierunku przeszkodziła śmierć życzliwego księciu cesarza Ottona III oraz konflikt z jego następcą Henrykiem II.
Bolesław Chrobry zręcznie wykorzystał sytuację cesarstwa po śmierci swego wroga Henryka II, która miała miejsce w 1024 roku, jak i równoczesną śmierć papieża Benedykta VIII, by - nie pytając się nawet o zgodę ich następców – dopełnić ceremonii namaszczenia i koronacji, wieńczących długoletnie starania. Dokonał tego niemal w przeddzień śmierci, która nastąpiła niespełna dwa miesiące później - 17 czerwca 1025 roku.
A my tymczasem zajrzyjmy do wnętrza gnieźnieńskiej katedry oczami i wyobraźnią Jana Matejki przyjrzyjmy się przebiegowi ceremonii koronacyjnej. Na obrazie namalowanym w 1889 roku przedstawione teatrum miało odnosić się do fantastycznego wydarzenia - sceny odnoszącej się do 1000 roku. Przed ołtarzem, na którym złożono trumnę ze szczątkami doczesnymi św. Wojciecha stoi Bolesław, trzymając włócznię św. Maurycego i gwóźdź z Krzyża Świętego - dar cesarza Ottona. Biskup Radzynty, brat przyrodni św. Wojciecha wraz z cesarzem kładą mu na głowę koronę królewską. Cesarz, Otto stoi boso, wyrażając cześć szczątkom świętego męczennika Wojciecha. Za Ottonem widzimy księżniczkę Kunhildę z synem Mieszkiem II. Dalej stoi rycerz Stoigniew z mieczem, obok Światopełek książę kijowski i Bezprym, starszy syn Bolesława. Na pierwszym planie na prawo rycerz Nawoj z rodu Sieciechów wsparty na tarczy i w hełmie z orlimi skrzydłami. Obok złotego tronu - podarunku. Ottona, stoi brat króla Władywój, trzymając chorągiew królewską. Zza kolumny wygląda Emeryk węgierski. W głębi świątyni rycerstwo i tłum gości.
Ta pierwsza koronacja, czyniąca z monarchy pomazańca bożego, była również aktem politycznym, manifestacją woli niepodległości i suwerenności rodzącego się państwa polskiego. Polskę zaczęto też odtąd - od 1025 roku - określać i opisywać jako królestwo. Jednakże godność monarsza jej władców ostatecznie utrwaliła się dopiero po koronacji Władysława Łokietka w 1320 roku. Trzeba o tym pamiętać, patrząc na godło państwowe, na którym korona na głowie Orła Białego przypomina o tej pierwszej koronacji, dokonanej tysiąc lat temu.
I już na marginesie dodam, że pierwsza odnotowana na starych pergaminach wzmianka o Strzelnie sięga dopiero roku 1133 i została zapisana ręką Jana Długosza (1415-1480) około 300 lat później. Ale tym w stu procentach pewnym dokumentem była bulla Celestyna III z 1193 roku, w której adresie zapisano: Papież Celestyn, sługa sług Bożych, umiłowanym w Chrystusie córkom: Beatrycze, pani klasztoru Najświętszej Marii Panny w Strzelnie, i jej siostrom, obecnym i przyszłym, które złożyły śluby zakonne, na wieczną pamięć. (…).
piątek, 18 kwietnia 2025
Wielkanoc
Wielkanoc 2006 rok - Dawidek z babką, w 1/3 przez niego zjedzoną |
![]() |
Wielkanoc 2021 rok - Dawid przy stole wielkanocnym u Dziadków... |
Dawno temu, kiedy to byli z nami - Joanna i Marcin |
![]() |
Wielkanoc 2024 |
środa, 9 kwietnia 2025
Strzeleńskie zabytki w muzeach i archiwach
![]() |
XVII-wieczny obraz Dwóch modlących się mnichów ze Strzelna. |
Kilka dni temu, kiedy za pośrednictwem Facebooka poinformowałem znajomych o rwie kulszowej, która mnie ponownie nawiedziła, w komentarzu napisał do mnie Leszek Kabaciński z Gniezna, zachęcając: - Teraz pisz o zabytkach ze Strzelna, które znalazły się w innych muzeach… Do tej słownej zachęty załączył zdjęcie XVII-wiecznego obrazu. Jako, że Leszka znam z poletka genealogicznego i z ogromnej wiedzy o „Jego Gnieźnie” odpowiedziałem niniejszym - odkurzonym - artykułem, meldując: Leszku! Zadanie wykonane! Dopowiem jeszcze, że w styczniu 2021 roku obiecałem wrócić do Gniezna i napisać o obrazie, którego zdjęcie przesłał mi Leszek. I stało się tak, ale jak to bywa, artykuł schował się w pliku, który zniknął z mojego pola widzenia. Leszku, dziękuję za przypomnienie!
Strzeleńskie zabytki w muzeach i archiwach
Tych najcenniejszych jest kilkaset, począwszy od Bulli Celestyna III dla klasztoru Norbertanek w Strzelnie z dnia 9 kwietnia 1193 roku, poprzez dziesiątki innych średniowiecznych, rękopiśmiennych dokumentów, a skończywszy na prezentowanym dzisiaj XVII-wiecznym obrazie olejnym. Wszystkie te zabytki ruchome zaczęły zmieniać miejsce swojej lokalizacji ze Strzelna na inne miejsca - szczególnie: Poznań, Gniezno, Bydgoszcz, Kraków - od czasu nieświadomego ich wypożyczania oraz zabierania przez instytucje państwowe i kościelne. Wszystko zaczęło się od śmierci proboszcza ks. Ignacego Martena (1862-1882). Do czasu objęcia parafii w 1886 roku przez nowego proboszcza ks. Karola Wojczyńskiego przez cztery lata był wakat, parafią administrował wikariusz ks. Dionizy Strybel. To on w tym czasie uległ naciskowi i wypożyczył niemalże całe archiwum parafii i klasztoru norbertańskiego poznańskiemu Królewskiemu Archiwum do naukowego użytku, łącznie z bullą papieską z 1193 roku. Już nigdy dokumenty te nie wróciły do Strzelna, a dzisiaj przechowywane są - po ich przekazaniu z Poznania - w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy.
Obraz pozostałości niegdyś
przebogatego archiwum strzeleńskiego daje nam, przybyły przed 1888 rokiem do
proboszcza w Strzelnie, Wojciech Kętrzyński - do 1861 roku nazywający się
Adalbert von Winkler - wybitny polski historyk. Znalazł on w resztkach archiwum
Liber Mortuorum Monasterii Strelnensis
Ordinis Praemonstratensis i wydał tę księgę w MPH t. V, Lwów 1888 (s.
718-767). We wstępie do tejże księgi napisał: - Wśród nielicznych książek i rękopisów, pozostałych w Strzelnie na
Kujawach po Norbertankach, znalazłem zarzuconą księgę zmarłych tegoż klasztoru.
Również w czasach pruskich z plebani strzeleńskiej wywieziono do muzeum -
zbiorów Towarzystwa Historycznego Obwodu Nadnoteckiego (dzisiejsze Muzeum
Okręgowe) w Bydgoszczy jeden z dwuch pięknych holenderskich pieców kaflowych.
W latach międzywojennych, za czasów proboszcza ks. prał. Ignacego Czechowskiego, na plebani i w archiwum parafialnym znajdowało się wiele cennych dzieł sztuki i dokumentów. Po wojnie, a szczególnie po 1960 roku, kiedy Prymas Stefan Wyszyński erygował Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie, zgodnie z wprowadzonymi przepisami wytworzone w parafii dokumenty zaczęły sukcesywnie wzbogacać zasoby gnieźnieńskie. Podobnie stało się z dziełami sztuki i artefaktami znalezionymi podczas prac archeologicznych i konserwatorskich. Te romańskie znalazły się w Muzeum Narodowym w Poznaniu i tam wzbogacają dział sztuki romańskiej, inne w magazynach uczelnianych Poznania i Torunia oraz innych. Od 1989 roku ruchome dzieła sztuki zaczęły trafiać do erygowanym przez Prymasa Józefa Glempa Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie. To tam m.in. znalazł się prezentowany dzisia XVII-wieczny obraz olejny.
Tak o tym obrazie pisał ks. Ignacy Czechowski: - W mieszkaniu proboszcza znajduje się kilka starych obrazów z XVII i początków XVIII wieku. Pośród nimi ...duży obraz, wyobrażający dwóch mnichów modlących się przy kaganku... Natomiast w Kataloguzabytków sztuki w Polsce... z 1982 roku wymieniony został obraz: - dwaj modlący się przy świecy zakonnicy, barokowy z XVII wieku. Tak więc, wiemy już, że obraz przetrwał w zasobach strzeleńskich do czasów powstania Muzeum Archidiecezjalnego w Gnieźnie i trafił do niego. Kiedy to nastąpiło? Otóz w 1981 roku pochodzący z Mogilna ks. Jan Kasprowicz został opiekunem gromadzonych w katedrze gnieźnieńskiej dzieł sztuki pochodzących z parafii archidiecezjalnych. W tym czasie dotarł do Strzelna, do ks. Kan. Alojzego Święciochowskiego i w uzgodnieniu z nim zabrał obraz Dwóch modlących się mnichów, który po koserwacji wzbogacił zbiory tworzącego się muzeum.
Historycy sztuki i teolodzy dopatrzyli się w scenie z mnichami nie tyle modlących się, co dyskutujących o Bożych sprawach zakonników. Tę tezę możemy wyczytać ze swoistego teatrum przedstawionego przez anonimowego mistrza doby baroku, który obraz namalował prawdopodobnie na zlecenie prepozyta Mikołaja Jaskólskiego (1639-1681), ten zawisł w jednej z sal - drewnianego wówczas - dworu prepozyckiego. Wpatrując się w postaci mnichów, zauważamy u tego trzymającego krzyż na wysokości stóp Chrystusowych, iż ma on na dłoniach stygmaty. Czyżby to był św. Franciszek z Asyżu? Zapewne tak, jest to Franciszek, a obok niego brat Leon, który był jedynym świadkiem stygmatyzacji Franciszka i tylko jemu Biedaczyna pozwolił dotykać swych stygmatów i zmieniać opatrunki. To jego znajdujemy wśród najpiękniejszych kart franciszkanizmu, która zawiera wspaniały dialog między św. Franciszkiem i bratem Leonem o „Prawdziwej i doskonałej radości”. Możliwe że i z tego powodu brat Leon uważany jest za jednego z najbardziej znanych towarzyszy Franciszka.
Reasumując, według wszelkich prawdopodobieństw - uknutych przeze mnie - obraz przedstawia moment otrzymania przez św. Franciszka stygmatów, moment wyobrażony i utrwalony pędzlem nieznanego, acz dobrego artysty. Franciszek w geście rąk i z szeroko rozwartymi źrenicami zdaje się pytać Ukrzyżowanego: - Panie, czym ja sobie zasłużyłem? Zaś świadek brat Leon, widząc, co się stało rzewnie, z przymkniętymi powiekami, dziękuje Jezusowi za ten cudowny dar…
Dodam, że o obrazie Dwóch modlących się mnichów pisał w 2022 roku również Damian Michał Rybak.
sobota, 5 kwietnia 2025
Jan Dałkowski Patron Szkoły Podstawowej nr 2 w Strzelnie
Jan Dałkowski
Patron Szkoły Podstawowej nr 2 z Oddziałami Dwujęzycznymi w Strzelnie
W poczcie zasłużonych strzelnian na poczesnym miejscu znajdujemy osobę szczególną, Jana Dałkowskiego, ostatniego przedwojennego kierownika Publicznej Szkoły Powszechnej nr 1 w Strzelnie. Nie był strzelnianinem z urodzenia. Przybył do miasta jako dojrzały mężczyzna, mając 27 lat. Tutaj ześrodkował swoje życie rodzinne, tutaj urodzili się jego dwaj synowie. Dość powiedzieć, że był nauczycielem wielce zaangażowanym w życie publiczne i społeczne naszego miasta. W okresie międzywojennym był członkiem niemalże wszystkich ważniejszych organizacji, jakie działały na terenie miasta. Mieszkańcy liczyli się z jego głosem i darzyli kierownika wielką estymą. On sam zajmował wysokie stanowiska we władzach miejskich, będąc radnym miejskim i członkiem Zarządu Miejskiego – społecznym wiceburmistrzem.
Dzieciństwo i lata
młodzieńcze
Jan Dałkowski urodził się 20 maja 1899 r. w Wielichowie w powiecie śmigielskim w Wielkim Księstwie Poznańskim, tzw. Prowincji Poznańskiej, obecnie województwie wielkopolskim. Jego rodzicami byli Andrzej Dałkowski (ur. w 1865 r.) syn Jana i Katarzyny Sobkowiak oraz Józefa Bzyl (ur. w 1869 r.) córka Stanisława i Anieli Sibilskiej. Rodzice związek małżeński zawarli w 1889 r. w Wielichowie. Ojciec był wiceprezesem Rady Nadzorczej, a od 1915 roku członkiem Zarządu Banku Ludowego w Wielichowie. Początkowo na własny rachunek, a później wraz z teściem Józefem Bzylem prowadził wytwórnię wyrobów tytoniowych. Jan miał pięcioro rodzeństwa: brata Dezyderego Wincentego (ur. 1892), siostrę Anielę (ur. i zm. 1896 r.), siostrę Agnieszkę (ur. 1903 r.), brata Walentego (ur. 1905 r.) i siostrę Mariannę (ur. 1606 r.).
![]() |
Akt urodzenia Jana Dałkowskiego z adnotacją o śmierci |
Edukację swą rozpoczął w wieku 6 lat w szkole katolickiej w Wielichowie. Po jej ukończeniu naukę kontynuował w Szkole Wydziałowej w Międzyrzeczu, a następnie w pilskim seminarium nauczycielskim.
Udział w Powstaniu
Wielkopolskim
W 1917 r. przerwał naukę w związku z powołaniem do armii niemieckiej. W listopadzie 1918 r. wrócił do Wielichowa i zaangażował się w działalności podziemia narodowego. W grudniu wstąpił do wielkopolskich wojsk powstańczych, tak zwanej kompani wielichowskiej i wziął udział w oswobodzeniu Wielichowa i okolicy. Był członkiem Straży Ludowej. Oto fragmenty opracowania o powstańcach z Wielichowa, z którymi nasz bohater brał udział w walkach wyzwoleńczych:
(…)
Ogółem stan kompanii wielichowskiej wynosił 300 powstańców w tym 236 w kompanii
frontowej i 64 w garnizonowej. Broń i zaopatrzenie zdobywano i uzupełniano
poprzez walkę, rozbrajanie Niemców oraz dostawy organizowane przez dowództwo
powstania. Dowódcy kompanii wielichowskiej podlegała także pod względem
taktycznym kompania wilkowska w sile 95 powstańców. W późniejszym okresie stan
kompanii wielichowskiej uległ powiększeniu. Wielichowo stało się garnizonem
powstańczym.
8 stycznia pod wieczór, zgodnie z rozkazem,
stanęło na rynku wielichowskim ok. 400 powstańców. Tego samego wieczora
kompania jako alarmowa wyruszyła do Wolsztyna, gdzie została zakwaterowana.
9 stycznia na patrolu zwiadowczym pod
Kopanicą został ciężko ranny Stanisław Karczmarek z Gradowic (zmarł 11
stycznia).
(…)
30 stycznia po ogłoszonym alarmie oddział
wyruszył do Kopanicy w celu wzmocnienia obrony i odparcia ataku Niemców na
miasto. Po walce miasto pozostało w rękach powstańców.
Następnego dnia kompania zajęła pozycje w
rejonie Kargowy. Wyznaczono posterunki rozpoczęto patrolowanie okolicy i
wykonywanie zwiadów. Na jednym ze zwiadów dostał się do niewoli Franciszek
Nijaki z Wielichowa.
Od 31 stycznia kompania wielichowska została
włączona w skład 11 kompanii IV batalionu Grupy Zachodniej. Dowódcą kompanii
został podporucznik Wojciech Eckert.
12 lutego rozpoczął się bój o Kargowę z
liczniejszymi, regularnymi oddziałami niemieckimi. Do walki stanęło 314
powstańców z kompanii wielichowskiej i wilkowskiej. Z powodu przewagi Niemców i
silnego ostrzału artyleryjskiego powstańcy zaczęli się wycofywać w stronę
Kopanicy, do której częściowo zdołał wtargnąć nieprzyjaciel. Jednak dzięki
ściągniętym posiłkom w sile kompanii z Wolsztyna, Niemcy zostali odrzuceni, a
Kopanica utrzymana. W nocy 13 lutego nieprzyjaciel uderzył ponownie, używając
tym razem gazów bojowych. Atak nie powiódł się. Powstańcy wykazali się
bohaterstwem i ogromnym poświęceniem. Mimo wielokrotnej przewagi wroga nie
chcieli opuszczać stanowisk. Woleli ginąć niż oddać nieprzyjacielowi wyzwoloną,
polską ziemię. Wielu z nich walczyło do ostatniego naboju. W walce poległo 8
powstańców z Wielichowa, 1 z Gradowic i 1 z Łubnicy. (…)
W czasie Powstania Wielkopolskiego Jan Dałkowski walczył między innymi pod: Kargową, Kopanicą, Rakoniewicami, Rostarzewem, Wielkim Grójcem i Wolsztynem. W powstaniu udział brali krewni matki, Bzylowie z Wielichowa, z których, Kazimierz poległ 12 lutego 1919 r. pod Kargową. Jan Dałkowski został pośmiertnie Uchwałą Rady Państwa nr 12.31-0.1063 z dnia 31 grudnia 1958 roku odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.
![]() |
Jan Dałkowski w latach młodzieńczych |
Praca - nauczyciel
Po zakończeniu walk kontynuował naukę w Poznaniu na kursach seminaryjnych. Ukończył je złożeniem pierwszego egzaminu nauczycielskiego 12 lutego 1920 r. Później dokształcał się na Wyższych Kursach Nauczycielskich, składając egzaminy: nauczycielski i wydziałowy. W zawodzie nauczycielskim pracował do sierpnia 1922 roku w Publicznej Szkole Powszechnej w Trzuskołoniu (obecnie gmina Niechanowo w powiecie gnieźnieńskim), a następnie od 1 września 1922 roku w Państwowej Szkole Wydziałowej w Mogilnie. Była to koedukacyjna placówka oświatowa, działająca w latach 1921-1929 i kształciła młodzież na poziomie średnim.
Kierownik Szkoły
Powszechnej w Strzelnie
1 września 1926 roku został przeniesiony do Strzelna, gdzie objął posadę pierwszego nauczyciela i tymczasowego kierownika Publicznej Szkoły Powszechnej. Po okresie próbnym 1 stycznia 1927 roku Kuratorium w Poznaniu powierzyło mu stałą posadę kierownika PSP w Strzelnie. Kierował pracą 12., a późnie 14. nauczycielami, którzy uczyli początkowo 508, a w 1931 roku już 693 dzieci. W pierwszym roku pracy w Strzelnie organizuje liczne uroczystości rocznicowe oraz wycieczkę szkolną klas VI i VII do Gniezna. Jedną z uroczystości, w której udział wzięli reprezentanci władz miejskich i powiatowych były obchody 25-lecia strajku szkolnego we Wrześni. Tę aktywną pracę kontynuował również w latach następnych. W międzyczasie ukończył kurs instruktorski Przysposobienia Wojskowego (PW) oraz Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty w Śremie, w stopniu kaprala podchorążego.
Za jego staraniem w 1930 roku przeprowadzono gruntowny remont obiektów szkolnych przy placu Świętego Wojciecha. Wówczas też pobudowano nowe ogrodzenie szkoły wg projektu architekta Wróblewskiego z Inowrocławia. Kolejny remont miał miejsce w 1932 roku. W trakcie jego trwania urządzono w szkole trzy pracownie: geograficzną, przyrody żywej i historyczną.
![]() |
Szkoła przy Placu św. Wojciecha w Strzelnie, 5 listopada 1932 uroczyste sadzenie drzewek odmiany "crataegus rubra" |
Rozwijając współpracę z organizacjami społecznymi takimi jak Związek Pracy Obywatelskiej Kobiet, Związek Strzelecki i Sodalicja Marjańska sprawił, iż organizacje te objęły patronatem ok. 250 ubogimi dziećmi. W czerwcu 1932 roku stanął na czele wielkiej manifestacji antyniemieckiej w sprawach polsko - gdańskich. Odbyła się na miejscowym Rynku i podczas niej wygłosił referat, omawiający całokształt zagadnień polsko - gdańskich. Po referacie mówca odczytał rezolucję, którą licznie zebrana publiczność przyjęła z wielką owacją. Manifestację zakończono odśpiewaniem „Roty“ Konopnickiej. 22 grudnia tegoż roku Jan Dałkowski został odznaczony Medalem Niepodległości. Ciekawą inicjatywą było dobrowolne opodatkowanie się w 1933 roku grona nauczycielskiego na rzecz bezrobotnych nauczycieli. W II półroczu tegoż roku zaprowadzono w szkole samorząd klasowy. W tymże samym roku uczestniczył w tzw. „kuciu łańcucha dobroczynnego wsparcia” na rzecz utworzenia Powiatowej Biblioteki Związku Strzeleckiego w Mogilnie.
![]() |
Wśrodku z dziećmi stoi Jan Dałkowski, na lewo od niego w mundurze oficerskim burmistrz Stanisław Radomski |
Jan Dałkowski był jednocześnie kierownikiem Publicznej Szkoły Dokształcającej Zawodowej w Strzelnie prowadzonej pod patronatem Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, która swą siedzibę miała również w budynku przy ulicy Szerokiej (Gimnazjalnej) 18. Nadto prowadził kursy mistrzowskie dla czeladników różnych branż rzemieślniczych. W kwietniu 1937 roku w salach Szkoły Powszechnej nr 1 urządził wraz z młodzieżą Publicznej Szkoły Dokształcającej Zawodowej wystawę, która wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród sfer rzemieślniczych i obywateli miasta Strzelna. Uroczystego otwarcia w obecności komitetu wystawowego, przedstawicieli rzemiosła i grona nauczycielskiego dokonał osobiście kierownik Dałkowski, wygłaszając równocześnie piękne przemówienie. Eksponaty zostały rozmieszczone w trzech obszernych salach. W 1938 roku doprowadził do uruchomienia świetlicy dla uczniów szkoły dokształcającej w pomieszczeniach byłej siedziby władz miejskich przy ul. Inowrocławskiej róg z Lipową.
W wydanej w 1933 r. jednodniówce Publicznej Szkoły Powszechnej pt. „Z Życia Naszej Szkoły”, a przygotowanej przez Jana Dałkowskiego i grono uczniów klas VI i VII-mych, autor stwierdził m.in.: Szkoła nie tylko uczy, ale i wychowuje. Wychowujemy młodzież w duchu religijnym i państwowym (...) Młodzież szkolna to przyszli obywatele Polski, to nasza polska przyszłość. Muszą to być jednostki jak najwięcej świadome swych obowiązków wobec Państwa, które będą codziennie pracowały, a w czasie walki będą gotowe każdej chwili chwycić za broń (...). W owym czasie w szkole prężnie działały dwie drużyny harcerskie, Kółko historyczne przy Pracowni historycznej, Biblioteka uczniowska, Koło Młodzieży PCK, Pracownia geograficzna i Pracownia przyrodnicza, Kółko Miłośników Radia, Kółko Szkolne Ligi Morskiej i Kolonijnej, Kółko Misyjne, Sklepik szkolny oraz Kółko Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Poza pracą zawodową prowadził rozległą działalność społeczną.
Liczba dziatwy szkolnej rosła z roku na rok, szkoła przy ul. Gimnazjalnej robiła się co raz ciaśniejsza. Przez szereg lat zabiegał o jej rozbudowę. W końcu udało się zdobyć środki i w 1937 roku rozpoczął budowę piętrowego skrzydła południowego wraz z wieżą i zapleczem. Budynek w surowym stanie i z wykończonym parterem gotowy był w sierpniu 1939 roku do częściowego zasiedlenia. Wybuch II wojny światowej przeszkodził tym planom.
Społecznik
Jan Dałkowski prowadził również ożywioną pozaszkolną działalność publiczną. Był
członkiem komisji obwodowych w wyborach do Sejmu i Senatu RP, 24 stycznia 1928
roku został mianowany Dekretem Prokuratora przy Sądzie Apelacyjnym w Poznaniu
zastępcą asystenta Prokuratury przy strzeleńskim Sądzie Powiatowym, a trzy lata
później ławnikiem tegoż sądu. W tym samym roku został wiceprzewodniczącym
Zarządu Ligii Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej w Strzelnie. Od 1929
roku był członkiem Powiatowego Komitetu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia
Wojskowego w Strzelnie. W latach 1929-1931 prezesował miejscowemu Towarzystwu
Gimnastycznemu „Sokół”. Od 1931 roku był społecznym członkiem Magistratu Miasta
Strzelna, a następnie członkiem Zarządu Miejskiego. W 1931 roku został również
naczelnym komisarzem spisowym na powiat strzeleński oraz mianowanym przez
Okręgowy Urząd Ubezpieczeń w Poznaniu przewodniczącym tymczasowej komisji
rozjemczej Kasy Chorych w Strzelnie. W latach 1932-1938 był społecznym zastępcą
Burmistrza Strzelna. Ponadto był wiceprezesem Zarządu Ogniska ZNP,
przewodniczył miejscowemu Związkowi Strzeleckiemu oraz był członkiem
Ochotniczej Straży Pożarnej i od 1934 roku jako prezes stał na jej czele. W
latach 1930-1933 sprawował funkcję redaktora naczelnego strzeleńskiej gazety „Nadgoplanin”.
Od 1934 roku był członkiem Koła Związku Weteranów Powstań Narodowych
Rzeczypospolitej Polski 1914-1919 w Strzelnie, w którym sprawował funkcję
członka Zarządu oraz członka Komisji Charytatywnej. 30 maja 1934 roku został
zweryfikowany jako powstaniec wielkopolski w stopniu kaprala podchorążego pod
pozycją listy 2859 i wpisany do ewidencji Archiwum Towarzystwa dla badań nad
historią Powstania Wielkopolskiego pod numerem 10314. Był stałym prelegentem
niemalże wszystkich uroczystości miejskich i regionalnych.
![]() |
Rada Miasta Strzelna - za stołem siedzi 2. od lewej Jan Dałkowski, wiceburmistrz, w środku burmistrz Stanisław Radomski. |
Za swą działalność został uhonorowany: 5 listopada 1929 roku Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918-1920, następnie 22 grudnia 1932 roku Medalem Niepodległości, Odznaką Pamiątkową Wojsk Wielkopolskich, Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę, 6 sierpnia 1938 roku Srebrnym Krzyżem Zasługi - za zasługi na polu pracy społecznej oraz pośmiertnie Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym. W Strzelnie założył rodzinę. Poślubił Wandę Annę Popławską ur. 31 maja 1909 roku w Dębnie, córkę Ignacego i Pelagii z Trampoczyńskich. Małżonkowie mieli dwóch synów: Macieja Jana (ur. 19.01.1933 r. w Strzelnie – zm. 17.10.1986 r.) i Bartłomieja Jana (ur. 01.10. 1937 r. w Strzelnie – zm. 20.07.1981 r.).
W 1939 r. został aresztowany przez Niemców i osadzony, w urządzonym na strzelnicy Bractwa Kurkowego (tereny niedaleko dzisiejszego Stadionu Miejskiego), obozie zwanym „Bereza”. Po kilku dniach zwolniono go, jednak wkrótce ponownie aresztowano. Dnia 25 listopada 1939 r., wraz z innymi więźniami, został rozstrzelany w Lasach Miradzkich. Jego ciało spoczęło w zbiorowej mogile pod Cienciskiem.
Już wkrótce, 9 grudnia 1939 r. żonę zamordowanego Jana Dałkowskiego, Wandę wraz z dziećmi Niemcy wywieźli do Generalnej Guberni. Jak wspomina w swoim pamiętniku Irena Firyn, wnuczka właścicieli mleczarni państwa Gąsiorowskich: 20 grudnia 1939 r. środa - (…) Wujek przywiózł też wiadomość od p. Dałkowskiej. Jest spory kawał za Warszawą w Sobolewie pod Garwolinem. Jechali 4 doby. W drodze odebrali im pierścionki, obrączki i pieniądze, zostawiając im po 5 marek na osobę.