piątek, 16 września 2022

Skarb w filarze

Czytając ten artykuł dowiecie się więcej niż z dotychczas publikowanych komunikatorów. Kiedy już wszyscy wszem i wobec ogłosili, że odsłonięto zakryte cegłami i tynkiem kolumny w Domu Kultury w Strzelnie, przyszedł czas, bym i ja, jako bezpośredni świadek tego wydarzenia, bez zbędnych emocji, co nieco skreślił. A było to tak:

- W poniedziałek umówiliśmy się z Heliodorem na wtorek, na godz. 11:00, że spotkamy się na Rynku i stamtąd pójdziemy do Domu Kultury. Wcześniej poinformował mnie burmistrz Dariusz Chudziński, że w trakcie prac remontowych byłej sali kinowej natrafiono na ślad kolumny, jednej z dwóch, o których pisałem przed laty na swoim blogu. Tak więc, cel mieliśmy określony, a do tego zabraliśmy ze sobą wykadrowane zdjęcia wnętrza sali z ok. 1910 roku, na których dobrze widoczne są zamurowane w latach 60. XX w. - stylizowane na jońskie - kolumny. Po dotarciu na miejsce i pokazaniu zdjęć, budowlańcy odbyli cichą naradę i przystąpili do rozbiórki filaru - czyniąc to niezwykle precyzyjnie i ostrożnie - skrywającego w swym wnętrzu widoczną na zdjęciu kolumnę.

 

Na wzór odkrywcy z 1946 roku kolumn romańskich w strzeleńskim kościele pw. św. Trójcy i NMP, konserwatora poznańskiego, Zdzisława Kępińskiego (późniejszego profesora UAM), do prac odkrywkowych przystąpili panowie Mariusz Rybski, Aleksander Domański i Mariusz Dębiński. Z iści zegarmistrzowską precyzją zaczęli rozpruwać filar, a spod tynku i cegieł zaczęła ukazywać się kamienna struktura rowkowanego trzonu pierwszej zachodniej kolumny. Owe rowki w trzonie noszą nazwę kaneli. Całość prac dokumentował Heliodor, filmując i fotografując poszczególne etapy prac.





Ogromny dreszcz emocji towarzyszył nam kiedy spod tynku zaczęły wyzierać coraz to większe fragmenty kolumny. Zenit wrażeń osiągnęliśmy, kiedy naszym oczom poczęły ukazywać się fragmenty jońskiej głowicy (kapitelu) z charakterystycznymi elementami wyróżniającymi styl joński - ozdobnymi, opisywanymi często jako przypominające baranie rogi, wolutami. Ich kształt wywodzi się z rolowanej onegdaj nad wejściem maty, zasłaniającej otwór wejściowy lub okienny. W trakcie prac o odkryciu powiadomiłem telefonicznie burmistrza, który tę informację przyjął bardzo entuzjastycznie. W trakcie robót odkrywkowych mówiłem wymienionym wyżej panom, że przeżywamy emocjonalnie to samo, co w 1946 roku ówczesny odkrywca wspomnianych wyżej kolumn konserwator Zdzisław Kępiński.

Przy tej okazji opowiedziałem, jak to się stało, że przed laty piękna sala zatraciła swój pierwotny wygląd. Idąc chronologicznie, pierwsze zostało zamurowane okno i stało się to w latach 40. XX w. Z kolei w latach 60. XX w. (ok. 1963 r.) obmurowane zostały kolumny. Ostatnie znane mi ich zdjęcie pochodzi z 1958 roku (w załączeniu). Zostało ono zrobione podczas obchodów Jubileuszu 50-Lecia Spółdzielczości Wiejskiej (GS SCh). To na nim w lewym górnym narożniku widoczna jest owa kolumna jońska przypominająca czasy pruskie. Oryginał tego zdjęcia znajduje się w moich zbiorach i upubliczniłem je już kilkakrotnie, począwszy od starego bloga, co miało miejsce przed kilkunastu laty.

1 sierpnia 1958 roku - w lewym górnym narożniku widoczna jest zamurowana w kilka lat później kolumna.

Przy tej okazji, czyli odsłonięcia kolumn dodam, co napisałem przed laty o obecnej siedzibie Domu Kultury, a co udostępniłem w maju i czerwcu ubiegłego roku na blogu. Oto fragment obszerniejszego artykułu:

(…) W 1925 roku, w 6 lat po wyzwoleniu miasta z niewoli pruskiej przypomniało się korespondentowi strzeleńskiemu „Dziennika Kujawskiego“ o pozostałościach symboliki germańskiej w mieście. Spłodził on krótki artykuł, w którym przedstawił swoje niezadowolenie z tego stanu rzeczy:

Strzelno. Precz ze śladami zaborcy. Istnieje w Strzelnie tzw. „Dom Stowarzyszeń Niemieckich“, na którym obok powyższego napisu widnieje do dziś jeszcze napis „Deutsches Vereinhaus“. Najbardziej jednak razi oko Polaka czarny „nietoperz“ z berłem malowany anilinową farbą na szybach okna znajdującego się w sali głównej powyżej wymienionego domu. Najwyższy już czas, żeby to obrzydłe straszydło na gapy znikło z tej sali.

Czy zniknęła ta symbolika z Vereinhausu? Prawdopodobnie nie, gdyż kolejnej informacji o usunięci godła pruskiego nie znalazłem. Ba, tematem tym nie zajęła się nawet Rada Miejska. Secesyjne okno zajmowało niemalże całą ścianę szczytową sali widowiskowej i było wielobarwnym witrażem, w którego górnej, łukowej części znajdowało się stylizowane godło pruskie - czarny orzeł z berłem i jabłkiem, trzymanymi pazurami. Po II wojnie światowej podczas adaptowania budynku na kino okno oraz kolumny na sali zostały zamurowane. Prawdopodobnie po skuciu cegieł i tynków okno w ramach z piaskowca, jak i kolumny zobaczyłyby światło dzienne. (…)

No i stało się, byłem pierwszy z Heliodorem i budowlańcami, którym zamurowany detal pokazał się niemalże w całej okazałości, a że jestem ostatni, który o tym pisze to już insza inszość

Mianowicie, po wtorkowej wizycie na placu budowy, tj. w sali widowiskowej strzeleńskiego Domu Kultury i pełnym udokumentowaniu filmowym i zdjęciowym odkrywanej kolumny - jednej z dwóch zamurowanych w latach powojennych - przedzwonił do mnie dyrektor instytucji Paweł Gębala z prośbą, by nie publikować zdjęć. Argumentem, którym mnie przekonywał miała być obawa, że: - Dopiero po uzgodnieniu z ministerstwem będzie można zdjęcia publikować, gdyż wcześniejsze działania mogą pozbawić nas środków. Jakież zdziwienie mnie ogarnęło, kiedy po dwóch godzinach od rozmowy zdjęcia z odkrywki znalazły się na facebookowym koncie DK i w dwie godziny po tym udostępniła post jedna z posłanek…

Zatem, kilka dni po tym odkryciu i ja, co nieco napisałem prostując m.in. błędne nazwanie odkrytych detali kolumnami secesyjnymi.

Foto.: Heliodor Ruciński i archiwum bloga 


1 komentarz: