Po Pińkowskim, Ciesielskim i Busza
był czwartym i ostatnim burmistrzem międzywojennego Strzelna. Z opowiadań wielu
mieszkańców, z którymi rozmawiałem o burmistrzu Stanisławie Radomskim, dowiedziałem
się, że cieszył się on ogromnym szacunkiem i poważaniem wśród strzelnian. Był
autorytetem dla tych wszystkich, którym przyszło zetknąć się z nim, a to za
sprawą dotrzymywania raz powiedzianego słowa. Kiedy zlikwidowano w 1932 r.
powiat strzeleński stał na stanowisku, iż Strzelno ze swą wzorową
infrastrukturą powinno pełnić rolę miasta wiodącego w powiecie mogileńskim.
I choć przyszło mu sprawować
funkcję w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego, radził sobie doskonale w
zarządzaniu miastem i jego agendami. Oczywiście miał również swoich
przeciwników i to zarówno wśród elit miejskich, jak i stanu średniego. Jednakże
w sprawach strategicznych dla miasta potrafił dogadywać się i zjednywać te osoby.
Jak donosiła 23 grudnia 1927 r.
„Gazeta Bydgoska”: Strzelno wybrało sobie
nowego burmistrza. Jest nim prawnik p. Radomski, rodak strzeliński, którego rodzice
zamieszkują od dawna w tym mieście i prowadzą skład rzeźnicki. Podjęcie tej
decyzji przez Radę Miejską, inspirowane było przez doktora Jakuba Cieślewicza.
Wiedział on o decyzji przejścia dotychczasowego burmistrza Tadeusza Buszy na
stanowisko wojewódzkiego inspektora pożarnictwa do Poznania i dlatego już
wcześniej zabiegał by nakłonić młodego Stanisława do objęcie tej funkcji. Jako
osoba o wielkim i niepodważalnym autorytecie rekomendując kandydata zaznaczył,
iż: nie ma drugiego takiego. Były to
słowa prorocze, gdyż po latach, gdy mieszkańcy wspominali burmistrza,
podkreślali jego profesjonalizm i ogromne zaangażowanie w sprawy miasta
Strzelna.
Stanisław Radomski urodził się 15
kwietnia 1900 r. w Strzelnie. Rodzicami jego byli Łucjan i Pelagia z
Bukalskich, Radomscy. Przodkowie wywodził się z Mogilna, z Radomskich, tych z
ziemi, jak po latach wspominają potomkowie tej rodziny, związani ze Strzelnem.
Matka była rodowitą strzelnianką i pochodziła ze znanego rodu mieszczańskiego.
Ojciec prowadził rzeźnictwo w nieistniejącym już budynku przy ul. Świętego
Ducha 22 [Obecnie w tym miejscu znajduje się posesja Wiesława Wojdyły]. Po
wybudowaniu nowego domu po drugiej stronie parceli, od strony ul. Stodolnej
[Obecnie A.A. Michelsona], rodzina zamieszkała w nowym domu. Stanisław miał
sześcioro rodzeństwa, siostry: Izabelę (zmarła jako niemowlę), Marię zamężną
Ruszkiewicz i Melanię zamężną Grząbka oraz braci: Tadeusza, Henryka i Leonarda.
Stanisław Radomski w szkole podchorążych w Śremie |
Jak już wspomniałem, w grudniu 1927
r. Rada Miejska w Strzelnie wybrała Stanisława Radomskiego, burmistrzem
Strzelna. W związku z tym przerwał on studia i na osobistą prośbę dra Cieślewicza
przybył do miasta, by objąć urząd, co niezwłocznie z nowym rokiem uczynił. Dekretem
Wojewody Poznańskiego z dnia 28 marca 1928 r. Stanisław Radomski mianowany
został komisarycznym burmistrzem Strzelna i kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego
na obwody Strzelno miasto i Strzelno wieś. Wojewoda w nominacji zastrzegł sobie
prawo odwołania komisarycznego burmistrza w każdym czasie, jednakże z prawa
tego nigdy nie skorzystał. Jego zastępcą został aptekarz Michał Stęczniewski,
później Ignacy Świątkiewicz oraz Jan Dałkowski.
Rok 1936 Gwiazdka z pocztowcami. Piąty od lewej w I rzędzie siedzi burmistrz Stanisław Radomski |
Z chwilą, już wcześniejszego,
objęcia stanowiska Radomski podjął się złagodzenia skutków bezrobocia, które w
lutym 1928 r. wynosiło około 100 bezrobotnych, jedynych żywicieli rodzin. W
porozumieniu ze starostwem wydawano im: masło, chleb, mąkę, kaszę, cukier, słoninę,
sól, naftę i węgiel. Nadto Stacja Opieki nad Matką i Dzieckiem wydawała 1 litr mleka dziennie. Już z
początkiem roku miastu udało się nabyć gazownię i wodociągi będące dotychczas w
rękach niemieckiego Towarzystwa Centralnego Gass und Wasserwerke Gestande w
Berlinie. Rada uchwaliła dla nich budżety po stronie przychodów i wydatków, dla
wodociągów miejskich 20.860,40 zł i dla gazowni 87.690,00 zł. Uchwalono również
6 nowych jarmarków i dni cotygodniowych targów (wtorek, piątek). Z wczesną
wiosną ruszyły w miejskie inwestycje, przystąpiono do nowego brukowania ulic, i
to począwszy od szosy Mogileńskiej przez ulicę Kolejową, św. Ducha, Rynek,
Inowrocławską, do szosy Inowrocławskiej, później od szosy mogileńskiej, przez
ul. Młyńską do szosy Młyńskiej. …Inicjatywę
Magistratu należy powitać z uznaniem, …Tak oto informowała czytelników 17
kwietnia 1928 r. prasa bydgoska w rubryce Z Poznańskiego i Pomorza. Prace te
miały też związek z budową nowoczesnych gmachów Kasy Chorych i Szpitala
Powiatowego zlokalizowanych przy ulicach św. Ducha i Młyńskiej.
Burmistrz Radomski zabiegał o to,
by budżet miasta był racjonalnie realizowany. Dla przykładu na lata 1932-1933 zamykał
się on kwotą 220 tys. zł. Dla sprawniejszego zarządzania miastem powołał na
urząd społecznego zastępcy burmistrza, od kwietnia 1932 r., Jana Dałkowskiego,
dyrektora szkoły. W 1931 r. był jednym z inicjatorów powołania miejscowego
Towarzystwa Przeciwgruźliczego, którego prezesem został dr Truszczyński.
Uroczystość wręczenia sztandaru Związkowi Weteranów Powstań Narodowych RP 1914-1919 Koło w Strzelnie |
Burmistrz Stanisław Radomski z proboszczem strzeleńskim, ppłk. WP, kapelanem wojsk powstańczych w 1919 r. ks. prałatem Ignacym Czechowskim |
Burmistrz Radomski silnie
zaangażował się w działalność licznych organizacji społecznych. Prezesował, jak
tradycja nakazywała, miejscowej OSP do 1934 r., po czym delegował do tej
funkcji swego następcę Jana Dałkowskiego, przewodniczył Miejskiemu Komitetowi Przysposobienia
Obronnego i Wychowania Fizycznego. Uczestniczył w życiu każdej organizacji, a
ze szczególnym upodobaniem uczestniczył w jubileuszach pracowniczych, jak
chociażby 25-leciu pracy zawodowej robotnika gazowni i wodociągów Jana
Małolepszego. Miasto, o co zabiegał, swój kapitał lokowało w akcjach, m.in.: w
Komunalnym Banku Kredytowym w Poznaniu, w Radiu Poznań i innych. W celu
ożywienia handlu zwiększył liczbę jarmarków do 12 rocznie. Wybudował na
przełomie roku 1928/1929 dom dla bezdomnych na tzw. Sybili, a następnie
cegielnię (Bławatki). Rozbudował szkołę powszechną i uruchomił w dobie
wielkiego kryzysu roboty publiczne.
W 1938 r. zawarł związek małżeński
z Klementyną z domu Hubert, córką restauratora, hotelarza, kupca oraz
właściciela tartaku parowego Tomasza Huberta i Franciszki z Biniakowskich. Teść
burmistrza był wieloletnim radnym miejskim, a od 1929 r. członkiem magistratu. Młodzi ślub cywilny
zawarli 30 października 1938 r., a następnie w dniu 22 grudnia 1938 r. ślub
kościelny w Częstochowie. Klementyna urodziła się 30 października 1904 r. w
Strzelnie.
Klementyna i Stanisław Radomscy |
Kiedy do Strzelna podeszły wojska
niemieckie zajmując stolicę powiatu Mogilno, burmistrz Stanisław Radomski pod
namową rodaków i miejscowych Niemców, opuścił wraz z żoną miasto. Wcześniej udzielił
odprawy i zaopatrzył wszystkich urzędników w niezbędne dokumenty oraz nakazał
im ewakuację. Władzę w mieście przejął burmistrz komisaryczny Józef Rutkowski.
Przyczyn opuszczenia Strzelna należy doszukiwać się w obawach przed represjami,
jakie niewątpliwie czekały go ze strony okupanta. Jak wspomina członek jego
najbliższej rodziny:
We
wrześniu 1939 r., po wypowiedzeniu Niemcom wojny przez polskiego sojusznika,
Anglię, rozochocony i niesiony wyobrażeniem bliskiego zwycięstwa tłum
strzelnian, wiecujący na Rynku, obrzucił kamieniami sklepy miejscowych Niemców
wybijając szyby i niszcząc ich mienie. W tym czasie, zajęty ewakuacją urzędów,
wujek, nie zareagował na postępowanie ziomków i nie zajął jednoznacznego
stanowiska wobec tych wydarzeń, a szczególnie nie ujął się za Niemcami. Nie
przewidując również skali tego wiecu, na którym zabrały się tłumy strzelnian,
nie dał zabezpieczenia policyjnego. Niektórzy Niemcy, właśnie jemu mieli za
złe, że dopuścił do tych ekscesów i, że nie dał ochrony policyjnej.
Inna wersja tegoż tumultu nawiązuje
do 8 września, kiedy to wybuchły walki w Markowicach, a według której,
ostateczna interwencja burmistrza Radomskiego zapobiegła linczowi. Otóż
mieszkańcy Strzelna zgromadzili się na rynku i podburzeni przez kilku rozgorączkowanych
uciekinierów, przystąpili do tumultu. Poczęto głośno pomstować i złorzeczyć na
mieszkających w Strzelnie obywateli niemieckiego pochodzenia. Dało się słyszeć
głosy, jakoby mieli oni współpracować z wrogiem narodu polskiego i że to oni
sprowadzili do Markowic żołnierzy niemieckich. W ruch poszły kamienie. Tłum
zaczął w Rynku wybijać szyby z okien wystawowych sklepów należących do
obywateli polskich niemieckiego pochodzenia. Odgłosy tumultu dotarły do
magistratu, zaniepokojony burmistrz Stanisław Radomski biegiem udał się na
Rynek i przemówił do wzburzonego tłumu, odciągając ludność od chuligańskich
czynów. Tłumaczył ludziom, pośród którymi byli również uciekinierzy, że tego
typu czyny są przestępstwem i zabronione, a ci, którzy tumult czynią podlegają
bezwzględnemu prawu wojennemu. To wystąpienie uspokoiło mieszkańców i
zapobiegło linczowi, do którego namawiali uciekinierzy z okolic Szubina i
Bydgoszczy. Burmistrz wiedział, że w mieszkaniach pozostali jedynie spokojni i
Bogu ducha winni Niemcy, gdyż zaangażowani społecznie i politycznie mężczyźni
zostali już wcześniej internowani.
Burmistrz Radomski wraz z żoną Klementyną znalazł schronienie w Kaliszu. Tam też zmienił swój wygląd poprzez zapuszczenie brody. Podczas jednego ze spacerów z małżonką po mieście, została ona rozpoznana przez jedną z Niemek strzeleńskich, przebywających właśnie w Kaliszu. Po donosie oboje zostali pochwyceni przez Niemców i przewiezieni do Inowrocławia. Tam osądzeni i skazani na obozy koncentracyjne. Stanisław Radomski osadzony został w obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gussen, gdzie przebywali również strzelniacy, w tym i mój ojciec, Ignacy. Tam też zachorował na tyfus i dzięki opiece lekarskiej, również więźnia, dra Antoniego Gościńskiego - przedwojennego lekarza Szpitala Powiatowego w Strzelnie - przeżył, uratowany jak wielu strzelnian, obozową gehennę.
Burmistrz Radomski wraz z żoną Klementyną znalazł schronienie w Kaliszu. Tam też zmienił swój wygląd poprzez zapuszczenie brody. Podczas jednego ze spacerów z małżonką po mieście, została ona rozpoznana przez jedną z Niemek strzeleńskich, przebywających właśnie w Kaliszu. Po donosie oboje zostali pochwyceni przez Niemców i przewiezieni do Inowrocławia. Tam osądzeni i skazani na obozy koncentracyjne. Stanisław Radomski osadzony został w obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gussen, gdzie przebywali również strzelniacy, w tym i mój ojciec, Ignacy. Tam też zachorował na tyfus i dzięki opiece lekarskiej, również więźnia, dra Antoniego Gościńskiego - przedwojennego lekarza Szpitala Powiatowego w Strzelnie - przeżył, uratowany jak wielu strzelnian, obozową gehennę.
Po wyzwoleniu niemieckiego obozu koncentracyjnego Mauthausen-Gussen. Pierwszy od lewej stoi Stanisław Radomski, za nim w berecie Ignacy Przybylski, w środku dr Antoni Gościński |
Po wyzwoleniu obozu i zakończeniu
działań wojennych, Stanisław Radomski z Austrii przeniósł się do Niemiec, dokąd
przybyła również żona i zamieszkali w Monachium. W drugiej połowie lat
pięćdziesiątych opuścił Monachium i udał się do Portland w stanie Oregon w USA.
Tam początkowo pracował w przedsiębiorstwie budowy dróg i autostrad, a
następnie, aż do czasu przejścia na emeryturę, zajmował kierownicze stanowiska
w miejscowym koncernie gazowniczym. Strzelno odwiedził w tym czasie dwukrotnie.
Po raz pierwszy przybył w 1959 r. Z tej okazji zorganizował spotkanie z byłymi
swoimi pracownikami, w którym uczestniczył również mój ojciec. Z władz, w
spotkaniu uczestniczył ówczesny przewodniczący PMRN (ówczesny odpowiednik
przedwojennego burmistrza), Feliks Michalak. Pominięcie w zaproszeniu władz
politycznych wywołało poruszenie wśród komunistów, którzy zadenuncjowali
Radomskiego do ambasady USA w Warszawie. Szczególną wściekłość okazał były
burmistrz z lat czterdziestych, który wypowiedział otwartą wojnę Michalakowi,
doprowadzając do jego odwołania. Jak się później okazało posądzenia, jakoby spotkanie
miało podteksty polityczne, były nieuzasadnionymi, gdyż było to spotkanie
stricte towarzyskie. Radomski obdarował wszystkich upominkami, władzom miejskim
przekazał pewne fundusze na działalność kulturalną oraz proboszczowi znaczną
sumę na ratowanie zabytków. Podczas drugiej wizyty w 1971 r. walnie przyczynił
się, wraz ze swoim kuzynem Heliodorem Radomskim, do budowy pomnika ku czci
pomordowanych przez hitlerowców mieszkańców Strzelna i okolic, który znajduje
się przy ul. Kolejowej.
Radomscy ze synem Krzysztofem w Portland |
Odwiedziny dra Antoniego Gościńskiego w Portland u Stanisława Radomskiego |
Stanisław Radomski zmarł 28 czerwca
1978 r. w Portland i tam został pochowany. Pozostawił po sobie syna Krzysztofa,
mieszkającego w USA.
Cmentarz w Portland |
Miałem dziewczynę z tego miasta
OdpowiedzUsuń