piątek, 8 lutego 2019

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 28 Rynek - cz. 25



W poprzednich częściach poznaliśmy dzieje przodków strzeleńskiej rodziny Juliusza i Elżbiety Fiebigów oraz czwórki ich synów. Dzisiaj czas na piątego z braci, Maksymiliana Fiebiga, który po ukończeniu szkoły ludowej, zgodnie z wolą ojca, odbył kilkuletnią praktykę w zawodzie kupieckim. Pierwszy własny interes z artykułami gospodarstwa domowego i artykułami z żelaza założył w domu rodzinnym przy ul. Szerokiej (obecnie ul. Gimnazjalna). Konflikt z matką, a przede wszystkim z bratem ks. Władysławem, na tle poślubienia siostrzenicy matki, spowodował przeniesienie sklepu do wynajętych pomieszczeń w Rynku. Prowadzenie przez Maksymiliana własnego interesu zbiegło się z akcją bojkotu sklepów niemieckich i żydowskich, prowadzoną pod koniec XIX wieku przez Polaków w Wielkopolsce pod hasłem "Swój do swego". Dzięki zorganizowanemu bojkotowi, który stał się sprawą narodową, interes Maksymiliana prosperował bardzo dobrze. Po kilku latach mógł postawić przy Rynku 19 (współcześnie Nr 14) dwupiętrowy dom i nadal kontynuować działalność handlową. Jedną z jego pasji było myślistwo, a jego sklep, stał się miejscem spotkań myśliwych z całego regionu.

Maksymilian Fiebig (1866-1939)

Urodził się 30 października 1866 r. w Strzelnie jako syn Juliusza i Elżbiety z domu Listing. Uczęszczał do szkoły ludowej w Strzelnie, a następnie . Kiedy zmarł ojciec miał niespełna 17 lat. Szybko usamodzielnił się, otwierając własny handel detaliczny, w domu przy Rynku 14. Prowadził skład żelaza oraz sklep z bronią palną i amunicją. Był również rusznikarzem, specjalizując się w naprawie i ustawianiu celności broni myśliwskiej. Maksymilian był zamiłowanym myśliwym. Z tej racji proszony był często na polowania zbiorowe. Na jednym z nich, z udziałem również Niemców, został postrzelony w głowę, stracił oko. Strzał oddany był przez jednego z Niemców, którego sąd uwolnił od odpowiedzialności, przypisując fakt postrzelenia przypadkowi. W mniemaniu obecnych na polowaniu Polaków strzał był zamierzony i inspirowany przez Niemca dotkniętego bojkotem kupców niemieckich.

Siedzi pierwszy od lewej Maksymilian Fiebig w otoczeniu braci.
 W 1897 r. poślubił Pelagię Grunwald (ur. 1873 r.), córkę Emila i Otylii z domu Listing. Pelagia była pierwszą kuzynką pana młodego. Jej matka Otylia i matka Maksymiliana, Elżbieta Rozalia były siostrami. Z małżeństwa tego Fiebigowie mieli pięciu synów: Alfreda Norberta, Ryszarda Augusta, Karola Roberta, Edmunda Edwarda i Romana Adolfa. W Strzelnie mawiano, że te bliskie pokrewieństwo sprawiło, iż ich dzieci odbiegały inteligencją od swoich rówieśników - z łatwością przychodziła im nauka, każde z nich było ponadprzeciętnymi indywidualistami. Po prostu byli ludźmi odznaczającymi się indywidualizmem, niezależnością w poglądach, odrębnością, oryginalnością, potrzebą swobody myślenia i postępowania w sposób odbiegający od ogólnie przyjętych wzorów.

W kilka lat po ślubie i po ustabilizowaniu swojej pozycji biznesowej Maksymilian wystawił przy Rynku, w miejscu starego parterowego domu, nową trzykondygnacyjną kamienicę, z piętrową oficyną. Po dziś dzień budzi ona swą eklektyczną formą podziw wśród miłośników tegoż stylu w architekturze małomiasteczkowej. W części parterowej prowadził działalność handlową. Interes szedł mu dobrze i nie potrzebował drukowanej reklamy, czego dowodem jest Kalendarz na rok 1910, w którym nie znajdujemy pośród licznymi reklamami strzelnian jego działalności. Na niwie gospodarczej działał w miejscowym Banku Ludowym. W 1916 r. znajdujemy go wśród członków Rady Nadzorczej BL. W życiu społecznym nie przejawiał zbytniej aktywności. Jak podaje Henryk Łada: W czasie Powstania Wielkopolskiego w Strzelnie dostarczał powstańcom broń i pomagał w walce. Początkowo był działaczem Narodowej Partii Robotniczej, a później zwolennikiem Stronnictwa Narodowego. Sympatyk Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", współzałożyciel Towarzystwa Właścicieli Domów i Nieruchomości oraz rany miejski. Za działalność niepodległościową otrzymał Dyplom "Powstańcowi zbrojnemu wdzięczna Wielkopolska.

W Książce telefonicznej z 1926 r. znajdujemy opis jego przedwojennej działalności, a były to: skład żelaza, porcelany, farb, nasion, broni palnej, amunicji i przyborów myśliwskich. Później doszła do tego również stacja benzynowa. Zmarł 20 grudnia 1939 r. w Strzelnie i został pochowany na miejscowym cmentarzu.

Synowie

Spośród synów małżonków Maksymiliana i Pelagii z domu Grunwald Fiebigów na czoło wybijał się Alfred Norbert, któremu poświęcę najwięcej czasu. Jego, jak i braci Ryszarda i Karola znałem osobiście i spotykając panów z wielkim szacunkiem im się kłaniałem. Z Alfredem kolegował się mój ojciec, Ignacy Przybylski (1906-1966). Razem pracowali w Szpitalu Rejonowym w Strzelnie, gdzie pierwszy był lekarzem, a drugi głównym księgowym. Z najmłodszym Karolem kolegował się wujek Maryś Strzelecki - co niezwykle złościło ciocię Stefanię (moją matkę chrzestną) - przyjaźń ta trwała od lat szkolnych i przetrwała aż do śmierci Karola. Ich przyjaźń szczególnie zapisała się w mojej pamięci, gdyż pełna była zabawnych anegdot, do które ciocia często wracała. Karol z Edmundem pracowali w sklepie ojca. Po wojnie jeszcze przez kilka lat, Karol, próbował pociągnąć interes rodzinny w handlu artykułami metalowymi i benzyną. Jednakże wkrótce jego sklep przejęła Gminna Spółdzielnia „Spółdzielnia Chłopska", a on sam został w niej zatrudniony jako sprzedawca w polippmannowskim sklepie żelaza.

Ryszard był nauczycielem i przez rok moim wychowawcą. Jego pełen biogram znajdzie swoje miejsce również w tym opracowaniu. Brat Edmund przepięknie malował. Tę zdolność odziedziczył po swoim dziadku Juliuszu, dla którego rysunek był niezbędny w wykonywaniu zawodu budowniczego. Podobne zdolności posiadał wujek Juliusz - junior z Rogoźna. Wiele prac Edmunda zdobiło wnętrza domowe Alfreda. W swej kolekcji posiadam akwarelę jego autorstwa, przedstawiającą ułana na koniu z epoki Księstwa Warszawskiego. Każdy z braci wymagałby odrębnego biogramu, jednakże ja ograniczę się do Alfreda i Ryszarda. Jeszcze wspomnę Romana Fiebiga ur. 26 maja 1907 r. W latach międzywojennych był członkiem Bractwa Kurkowego. W 1933 r. podczas zawodów strzeleckich został Królem Kurkowym ("Dziennik Bydgoski", 1933, Nr 131). Po wojnie zamieszkał w Gdański. Zmarł 13 listopada 1971 r. i pochowany został na Cmentarzu Centralnym "Srebrzysko" w Gdańsku-Wrzeszczu.    

Lokatorzy

W byłych pomieszczeniach sklepu Fiebigów PSS „Społem" uruchomiło sklep nabiałowy, który funkcjonował do początku lat dziewięćdziesiątych. Po nim sklep spożywczy prowadziła na własny rachunek Sławomira Wojciechowska, żona Mieczysława właściciela firmy „Sławmet". W 2007 r. spadkobiercy Fiebigów sprzedali kamienicę, rozmyły się zbiory skrzętnie zbierane i odtwarzane przez dziesiątki lat. Na parterze w części handlowej mieści się obecnie nowoczesna Drogeria Aster będąca własnością spółki z o.o. z Gdyni.

Portret Czesławy Nickelmann z domu Degórskiej, żony lekarza powiatowego Maksymiliana Nickelmanna, pędzla Józefa Zająca (Kielce 1940 r.).
W tej części wspomnę jeszcze o innych mieszkańcach kamienicy. Tu mieszkał wraz z rodziną osiadły w Strzelnie w 1910 r., wynajmując u właścicieli całą trzecią kondygnację, dr Maksymilian Nickelmann, lekarz i dyrektor Szpitala Powiatowego. Członek Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Powiatowego Komitetu Wyborczego w Strzelnie. Później zamieszkał w Inowrocławiu przy ul. Solankowej 48. Mieszkanie po nim wynajmował dr Kazimierz Truszczyński, lekarz i przewodniczący Rady Miejskiej, który od 1932 do 1937 r. był lekarzem powiatowym w Mogilnie.

Stoją od lew. dr Maksymilian Nickelmann, Wawrzyn Szuda, siedzą od lew. ks. Romuald Sołtysiński, Władysław Pętkowski, dr Jakub Cieślewicz.
Uzupełnieniem barwnych postaci, braci Fiebigów był kolejny lokator, pan Mieczysław Makowski z małżonką i dwoma córki. Pan Mieczysław - lub jak go humorystycznie nazywano, pan hrabia - był weteranem Powstania Wielkopolskiego i osobą niezwykle dystyngowaną. Miał też swój kawałek ziemi za miastem, przy drodze do Ciechrza, za tzw. „Sybilą", gdzie urządził sobie gniazdko z altaną a' la dworem, a wszystko to obsadzone pięknymi i bujnymi bzami, dawało wrażenie małej posiadłości zamiejskiej. Jego małżonka była dentystką i prowadziła praktykę w Skulsku, pracując na małżonka. Jedna z córek, pani Lutka, była sklepową w PSS-ie, druga zaś, jak plotka niosła, ponoć wyszła za oficera radzieckiego. Te wszystkie postaci były niezwykle barwne, a koloryt ich wynikał z trybu zachowania, które było nad wyraz ekscentryczne. Pamiętam, że starsza pani zawsze miała przesadnie podkreślone czerwoną szminką swoje wąskie usta, a córka Lutka była niezwykle paradną „damą".

Mieczysław Makowski (1898-1979)

Urodził się 31 grudnia 1898 r. w Barcinie, w powiecie szubińskim, jako syn Kazimierza i Marianny z domu Bauza. Mieszkał w Górze w powiecie żnińskim i Strzelnie. Jako żołnierz armii niemieckiej wziął udział w I wojnie światowej. Walczył na froncie zachodnim na linii francuskiej. We wrześniu 1918 r. został ranny i przetransportowany do szpitala w Burgu koło Magdeburga. Po otrzymaniu 7-dniowego urlopu, pozorowanego nagłą śmiercią matki, do szpitala już nie powrócił. 25 grudnia 1918 r. podjął działalność konspiracyjną, wstępując do tajnej grupy, która zorganizowała się w lokalu Trendowicza w Żninie. Pierwszą broń zdobył przez rozbrojenie żandarmów. Rozbroił również przy klasztorze 30 grudnia 1918 r., patrol Grenzschutzu, zabierając karabin, 4 granaty ręczne, bagnet i amunicję. 1 stycznia 1919 r. wziął udział w szeregach żnińskiego oddziału powstańczego (Kompanii Żnińskiej) w ataku na oddział Grenzschutzu, który stacjonował w Domu Stowarzyszeń. Walki były zacięte i przyniosły powstańcom sukces. Niemcy wycofali się pod Łabiszyn. Dowódcami Makowskiego byli Kozłowski i Tadeusz Kruszka.

Jak napisano we wniosku o odznaczenie Makowskiego WKP: Nasze straty: 1 zabity w osobie Władysława Lewandowskiego, który poległ na moście w Żninie, a któremu udzielił pierwszej pomocy Makowski. W kolejnych dniach, od 2 stycznia do lutego 1919 r. walczył z bronią w ręku pod dowództwem Tadeusza Kruszki i Bentlera na froncie północnym: pod Szubinem, Rynarzewem i Kcynią.

Mieczysław Makowski mieszkał w Górze w powiecie żnińskim i do początku lat 30. był urzędnikiem w żnińskiej Kasie Chorych. W 1929 r. został wybrany rozjemcą VII Obwodu w Górze. Z okazji 10-lecia funkcjonowania w Polsce Kas Chorych w 1930 r. został odznaczony medalem pamiątkowym Zasłużony w Dziedzinie Ubezpieczeń Społecznych. W 1931 r. został prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Górze. Przed 1934 r. zamieszkał w Strzelnie przy Rynku 14 - w kamienicy Fiebigów. Pracował jako księgowy w Uzdrowisku Inowrocław. W stopniu plutonowego 11 kwietnia 1934 r. został zweryfikowany jako powstaniec wielkopolski. Otrzymał Dyplom Weterana Powstania Wielkopolskiego o numerze 2701 oraz zarejestrowany w zasobach archiwalnych pod numerem 10168.

W czasie okupacji został wywieziony do Czech. Po zakończeniu działań wojennych powrócił na krótko w strony rodzinne do miejscowości Góra pod Żninem. 30 maja 1945 r. został wybrany członkiem Rady Nadzorczej Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Strzelnie, a od 4 czerwca 1946 r. członkiem zarządu spółdzielni i kierownikiem działu rolnego. W marcu 1945 r. wszedł w skład grupy założycielskiej Koła Związku Powstańców Wielkopolskich w Strzelnie i został wybrany prezesem Zarządu Koła. W 1948 r. został ponownie zweryfikowany jako powstaniec wielkopolski i otrzymał Dyplom Uznania za Czynny Udział w Akcji Zbrojnej w Powstaniu Wielkopolskim w 1918 i 1919 r. Nr 4398.

Uchwałą Rady Państwa z dnia 2 maja 1958 r. został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919 za czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim.
Jako kombatant był awansowany na stopnie oficerskie do kapitana włącznie. Wyróżniony Odznaką Pamiątkową Wojsk Wielkopolskich i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Zmarł 22 października 1979 r. w Strzelnie. Pochowany na starym cmentarzu przy ulicy Kolejowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz