wtorek, 11 maja 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 138 Ulica Gimnazjalna cz. 14 Vereinhaus

Dzisiaj rozpoczynam opowieść o jednym z najbardziej kultowych obiektów Strzelna, a mianowicie o budynku przy ulicy Gimnazjalnej 26, który z racji bogactwa dziejowego przedstawię w 3-4 częściach. Oczywiście mowa jest o byłym Vereinhausie (pisanym również Vereinshaus), czyli obecnej siedzibie Domu Kultury. Budynek został zbudowany w celu skupienia w jednym obiekcie działalności kulturalnej tutejszej mniejszości niemieckiej. Ówczesne władze finansując tę inwestycję miały również na celu lepsze kontrolowanie organizacji społecznych wszelakiego rodzaju. Budynek od samego początku miał swoją nazwę Vereinhaus - Dom Stowarzyszeń i był instytucją czy wręcz firmą, która została zapisana w sądowym rejestrze handlowym, w dziale stowarzyszeń pod nazwą Deutsches Vereinhaus.

A oto, co udało mi się odszukać w prasie na temat budowy tegoż jakże innego i pod wieloma względami charakterystycznego budynku. Poznański "Postęp" z 28 czerwca 1904 roku donosił: Strzelno. Tutejsi Niemcy budują tu ogromny "Vereinhaus" na rogu ulicy Szerokiej i Młyńskiej; dla naszego przemysłu nie wyniknie stad prawdopodobnie żadna szkoda; mówią, że kosztorys wypada na blisko 70 000 marek, i że znacznej części funduszu udzielił rząd w postaci zapomogi. Prace budowlane szły tempem błyskawicy i pod koniec roku budynek był gotowy do pełnienia swoich funkcji. Potężna bryła budynku z wielką kubaturą poddasza wystawiona został u zbiegu ówczesnych ulic Breitestrasse (Szeroka Gimnazjalna) z Mühlenstrasse (Młyńska - Powstania Wielkopolskiego).

Jego dzieje to historia zapisana w murach i w biogramach ludzi z tym miejscem, czy wręcz obiektem związanych. Pisząc o tym obiekcie bardziej szczegółowo, pragnę, by wszyscy strzelnianie poznali jego dzieje, a czynię to w celu pielęgnowania tożsamości miasta i dbania o autentyczność i historię. O każdej kamienicy - domu możemy powiedzieć, że posiadają one duszę, a już szczególnie ten budynek. Dzieje tej budowli są na tyle ciekawe i intrygujące, że mogłyby stać się przedmiotem obszernej pracy, wręcz poczytnej książki. Sam wygląd budowli jest imponujący, a jeszcze bardziej imponująco przedstawiał się do czasu, kiedy zamurowano potężne okno z kutego piaskowca sięgające onegdaj prawie dwóch pięter. Na starych pocztówkach okno to jest widoczne i jego rozmiar daje nam wyobrażenie o stylu tej budowli, którą określa się mianem secesji z elementami pruskiej architektury.

W strzeleńskiej architekturze dopatrzeć możemy się zaledwie kilku budynków, które zawierają w sobie elementy secesyjne. W wypadku naszego Vereinhausu nie są to zdobne motywy roślinne - kwiaty, liście przetworzone w różne, bardzo skomplikowane kształty, ale brak symetrii w konstrukcji całej bryły architektonicznej. Należy pamiętać, że secesja powstała jako sprzeciw wobec fabrycznych, sztampowych dekoracji ozdabiających miejskie kamienice. Jej istotą był brak symetrii oraz owe zdobnictwo pełne motywów roślinnych. Ten ostatni element został zastosowany w potężnym witrażowym oknie, które doświetlało wielką salę widowiskowo-biesiadną. Niestety, dzisiaj ten element jest niewidoczny, gdyż w wyniku późniejszej przebudowy po prostu został zamurowany. Ta secesyjna forma już nie istnieje pozostał jedynie ów encyklopedyczny brak symetrii. Na dwóch starych pocztówkach możemy podziwiać wnętrze Vereinhausu.

Szczególnie wielka sala widowiskowo-biesiadnej z elementami sztukaterii ściennej przedstawiała się nader okazale. Na ścianie północnej, między monumentalnie prezentującymi się kolumnami zawieszone były ciężkie popiersia germańskich rycerzy. Za kolumnami rodzaj nawy bocznej z oknami. Wówczas nie było tam wyjść bocznych, takich jakie są dzisiaj - były okna. Beczkowy sufit zdobiony gipsową sztukaterią oraz wewnętrzna przestrzeń ze sceną, okazałą widownią i wielkim witrażowym oknem w piaskowcowym obramowaniu w ścianie wschodniej nadawały wnętrzu formę monumentalną, typową dla secesji niemieckiej, czy wręcz pruskiej. Dodatkowym elementem pełnym secesyjnego zdobnictwa była potężna kotara. Zapewne projektantem tej budowli musiał być ktoś związany ze środowiskiem poznańskim lub bydgoskim. Niestety nie udało mi się jeszcze dotrzeć do jakiejkolwiek informacji na ten temat. Niemniej jednak strzeleński Vereinhaus nie znajduje sobie podobnych budowli w całej Prowincji Poznańskiej.

Dzieje budowlane Vereinhausu są ściśle związane z powstaniem w Strzelnie ogniwa Hakaty, czyli Ostmarkenvereinu. Co to takiego i z czym to się je, spieszę wyjaśnić. Otóż była to specjalna organizacja gorliwie popierająca germanizację, a szczególnie działalność niemieckiej Komisji Osadniczej. Zawiązała się ona w Strzelnie z inicjatywy tutejszego landrata Wiktora Hassenpfluga w kwietniu 1895 roku, czyli 126 lat temu. Odnoga strzeleńska Hakaty liczyła 126 członków, a na jej czele, od samego początku stanął nadleśniczy z Miradza Otto Heym. Należeli do niej urzędnicy administracyjni i komunalni - 10; urzędnicy sądowi - 7; urzędnicy leśni - 15; urzędnicy pocztowi - 2; nauczyciele - 10; urzędnicy domeny królewskiej - 16; właściciele dóbr - 11; gospodarze i koloniści - 42; obywatele miasta Strzelna - 12 oraz jedna kobieta, małżonka nadleśniczego Maria Heym.

Była to potężna organizacja, którą wspierał dotacjami rząd niemiecki i już w 1904 roku jej szeregi zwiększyły się do 170 członków. Ponownie jej liczebność wzrosła po tym jak skolonizowano: Wronowy, Kijewice, Młyny - Młynice i Bławaty. To jej staraniem stanął w Rynku w 1898 roku pomnik Wilhelma I, co miało podkreślać niemiecki charakter miasta. Również za jej sprawą nadano nazwę placowi - Wilhelmsplatz, współcześnie zabudowanemu wieżą ciśnień, starym przedszkolem i parkiem. Vereinshaus miał ściśle określone przeznaczenie, a mianowicie był on miejscem spotkań mieszkańców Strzelna i powiatu strzeleńskiego narodowości niemieckiej. Niemniej jednak bywali tutaj również Polacy - członkowie pruskiego Bractwa Kurkowego, jak również członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Część piętrową budynku od strony ulicy Młyńskiej zajmowały: na parterze sklep kolonialny, restauracja, a na piętrze część hotelowa. W części parterowej, przypiętej do kolonialki i restauracji, od strony ulicy Szerokiej, znajdowały się pomieszczenia biurowe i magazynowe. Później było tutaj mieszkanie osoby administrującej obiektem, czyli w jednej osobie restauratora, hotelarza i gospodarza.

Administratorem obiektu do 1919 roku był Niemiec, który wraz z rodziną zarządzał całym obiektem, a więc restauracją, kolonialką, hotelem, salą i innymi pomieszczeniami. Nadto do Vereinhaus'u należał ogród - park z grzybkiem do tańca. Był on zlokalizowany z tyłu za budynkiem, gdzie była również kręgielnia. Już w latach powojennych, kiedy sąsiadującą stolarnię Reinholzów zajęła Mogileńska Fabryka Mebli, grzybek z parkiem-ogrodem zostały przez nią w części wchłonięte i zabudowane.

Społeczeństwo niemieckie, stanowiące mniejszość wobec przeważającej liczebnie ludności polskiej, równie aktywnie udzielało się w pracach społeczno-organizacyjnych. Niewątpliwie zawdzięczali swoją aktywność ogromnemu poparciu i finansowej pomocy ze strony rządu pruskiego i miejscowej landratury. Uroczyście otwarty w 1904 roku Dom Stowarzyszeń Niemieckich w Strzelnie, popularnie nazywany Vereinhausem, służył wszystkim niemieckim organizacjom z całego powiatu i miał on podkreślać odrębność kulturową Niemców od większości polskiej. Tutaj odbywały one swoje zebrania i urządzały imprezy.

Dysponując odpowiednim wyposażeniem w meble i zastawy stołowe organizowano tutaj wszelakie rauty i bale. Tutaj przyjmowano urzędników z Poznania, Bydgoszczy i Berlina. Żegnano oraz witano starostów i burmistrzów, przeprowadzano stawki wojskowe i zebrania wyborcze. Warto w tym miejscu przybliżyć, jak organizacja takiego rautu wyglądała. Otóż, obywatele miejscy, przemysłowcy, inteligencja, ziemianie, znaczący włościanie i to zarówno niemieckiej, żydowskiej, jak i polskiej narodowości otrzymywali stosowne zaproszenia. Do nich dołączona była informacja, mówiąca, że jak obywatel miał chęć wziąć udział w jakimkolwiek przedsięwzięciu tutaj organizowanemu, np. powitaniu lub pożegnaniu jakiejś osobistości musiał uiścić stosowną opłatę, która proporcjonalnie do liczby uczestników pokrywała koszty wyżywienia itp. Nie było nic za darmo, w przeciwieństwie do współcześnie organizowanych podobnych ewentów.

W budynku tym kwitło życie kulturalne. Przy poszczególnych organizacjach działały grupy teatralne, które przez cały rok przygotowywały i wystawiały przedstawienia, oczywiście w języku niemieckim. Regularnie miasto odwiedzały niemieckie trupy teatralne oraz tutaj po raz pierwszy w Strzelnie wyświetlono film, oczywiście w wersji niemej, a czego dokonało kino objazdowe z Poznania.

Więcej w kolejnej części...

CDN

Pocztówki pochodzą ze zbiorów: Heliodora Rucińskiego i Tomasza Nowaka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz