Ewald Reich był Niemcem urodzonym w
Markowicach. W 1920 roku jego rodzina przyjęła obywatelstwo polskie i żyli
tutaj w pełnej zgodzie i dobrym sąsiedztwie z miejscową ludnością. On sam oddał
się pasji wioślarskiej, trenując w bydgoskim, o orientacji niemieckiej, Klubie
Wioślarskim Frithjof. Startował w 1938 roku w polskich barwach narodowych,
odnosząc zwycięstwa, m.in. w meczu międzypaństwowym Polska-Węgry oraz
zdobywając w tym samym roku tytuł mistrza Polski. W tym też roku znalazł się w
dziesiątce najlepszych sportowców Pomorza. Reprezentował barwy polskie na
międzynarodowych regatach w Kopenhadze w 1939 roku.
Ojciec Ewalda, Karl Adolf Reich był
ogrodnikiem, zatrudnionym w dobrach markowickich Wilamowitzów-Möellendorff,
które dzierżył w tym czasie ich zięć Claus von Heydebreck, a po nim wnuk Jochen
Laczi August von Egan-Krieger. Karl Adolf pochodził z miejscowości Labiau w
ówczesnym powiecie Damin w Prusach Zachodnich, gdzie urodził się 1 stycznia
1875 roku. Był synem Adolfa i Amalie z domu Bewer, Reichów. W 1912 roku
poślubił w Nieżychowie w ówczesnym powiecie wyrzyskim Anne Karoline Bettig,
urodzoną 23 sierpnia 1877 roku w Bydgoszczy. Była ona córką Wilhelma i Emilie z
domu Breitenfeld, Bettigów. Małżonkowie zamieszkali w Markowicach i z tą
miejscowością związali swoje rodzinne życie.
Reichowie byli ewangelikami, mieli
trójkę dzieci: najstarszego syna Ewalda urodzonego w 1912 roku w Markowicach,
córkę Gertrud Elisabeth (później zamężną Schilling), urodzoną 23 października
1913 roku w Markowicach oraz syna Waltera Ericha, urodzonego 24 listopada 1919
roku w Markowicach, późniejszego praktykanta ogrodniczego. Była to przykładna i
zgodna rodzina, która miała wielu przyjaciół wśród miejscowych Polaków. W 1920
roku wszyscy przyjęli obywatelstwo polskie i nic nie zapowiadało tragedii jaka
ich dotknęła we wrześniu 1939 roku.
|
Wioślarscy skifiści od lewej: Ewald Reich, Roger Verey i Henzels. Bydgoszcz lipiec 1937 rok |
Ewald Reich Był członkiem
niemieckiego Klubu Wioślarskiego Frithjof w Bydgoszczy. Zawodnikami, którzy odnieśli
największe sukcesy w historii klubu byli: Werner Böhme i Ewald Reich w dwójce
podwójnej. Startowali oni w 1938 w polskich barwach narodowych, odnosząc
zwycięstwa w meczu międzypaństwowym Polska-Węgry oraz zdobywając w tym samym
roku tytuł mistrza Polski. W 1940 zdobyli brązowy medal w mistrzostwach
Niemiec. W rywalizacji sportowej Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich klub
uczestniczył od roku 1935 i należał do czołówki.
A oto kilka informacji z
przedwojennej prasy o Ewaldzie Reichu i jego startach w zawodach wioślarskich.
Ewald podczas XVI regat związkowych w Bydgoszczy odbytych w dniach 3 i 4
sierpnia 1935 r. startował w czwórce II klasy; ósemce II klasy; ósemce
młodszej; czwórce bez sternika i czwórce młodszych.
W jedynkach nowicjuszy z czasem
8.15 zajął I miejsce w regatach międzyklubowych
w Kruszwicy odbytych 25 lipca 1937 roku.
31 lipca i 1 sierpnia 1937 roku w
Łęgnowie pod Bydgoszczą w XVIII regatach o mistrzostwo Polski pod protektoratem
Marszałka Polski Edwarda Śmigłego-Rydza w jedynkach młodszych z czasem 6.44.4
zajął I miejsce i w jedynkach nowicjuszy z czasem 5.53.2 również I miejsce
zdobywając mistrzostwo Polski. Tak opisano go w „Tygodniku Sportowym“ Dwukrotnie startował wczoraj świetny
skiffista Ewald Reich z „Frithjofu“ w jedynkach nowicjuszy i w jedynkach
młodszych, odnosząc wspaniałe zwycięstwa. Na sam przód pokonał łatwo
Waśkowskiego z AZS Kraków w czasie 6:53,2, a później Gałkowskiego z WKS Poznań
w czasie 6:44,4. Młoda ta gwiazda w wioślarstwie rokuje bardzo wielką
przyszłość. Reich odniósł w tym roku już 12 zwycięstw.
18 lipca 1938 roku podczas
międzynarodowych regat w Gdański i tym razem świetnie sobie radził Ewald Reich.
Oto relacja za „Dziennikiem Bydgoskim“:
W
jedynkach Jerzy Kepel (AZS Warszawa) i Ewald Reich (RC „ Frithjof “ Bydgoszcz)
stoczyli ze Sobą bratobójczą walkę. Reich znacznie poprawił się od Bydgoszczy i
zjechał tor walcząc o każdy centymetr. Od startu wysunął się lekko na czoło
Reich, który miał na swoim torze zupełnie spokojną wodę. Kepel miał z 400 m
niezłej fali i dopiero na 500 m na wolnych długich uderzeniach objął
prowadzenie. Na 800 m nastąpił ostry atak Reicha, który Kepel skutecznie
odpiera. Na 1500 m Reich rozpoczyna ponownie atak zwiększając tempo do 30-32
uderzeń i atakuje aż do samej mety: Kepel jednak, mając długość wolnej wody, zapewnia
sobie wydłużonym finiszem zwycięstwo. Na eliminacjach w Kruszwicy oraz w
Bydgoszczy możemy być świadkami jeszcze jednego spotkania naszych jedynkarzy.
Podsumowując sport pomorski za 1938
rok odnotowano: Za wyczyny indywidualne
na wyróżnienie zasługuje Reich (RC Frithjof). W tym też roku znalazł się w
dziesiątce najlepszych sportowców Pomorza z uzasadnieniem: Reich (Frithjof Bydgoszcz) mistrz Polski w dwójkach podwójnych wraz z
Bohmem, 3 miejsce w jedynkach, zwycięzca w rozgrywkach Polska-Węgry.
W lipcu 1939 roku wziął udział w
międzynarodowych zawodach wioślarskich w Kopenhadze. A oto fragment relacji z
zawodów:
aż
wreszcie przyszła kolejna bieg jedynek, w którym startował Ewald Reich z R.C.
Frithjof, Bydgoszcz. Tutaj poszło początkowo lepiej. Po starcie Reich objął
prowadzenie i ambitnie utrzymał je do połowy toru. Tutaj jednak dało się
zauważyć zmęczenie i Reich dał się minąć znanemu skifiście duńskiemu Viggo
Olsenowi, a pod koniec biegu doszedł go także i minął Niemiec Mannchen z
Lubeki. Na czwartym miejscu został Krause z Danske Studenters Roklub.
|
Ewald Reich z małżonką na cmentarzu ewangelickim w Gaju Wymysłowickim, w miejscu pochówku ofiar tragedii markowickiej, przy złożonej wiązance i szarfie (opis zdjęcia Klaus Manthey) |
22 i 23 sierpnia 1939 roku odbyły
się w Bydgoszczy międzynarodowe regaty wioślarskie o Puchar Bałtyku w ramach
Tygodnia Bydgoszczy, w których startował również Ewald Reich. Po tych zawodach
nie powrócił do Markowic, pozostając w mieście. Dzięki temu też nie stał się
ofiarą wydarzeń, jakie rozegrały się w dniu 8 września w jego rodzinnej wsi.
Ale zanim o tym opowiem przeczytajcie fragment relacji z tych zawodów,
opublikowanej w „Tygodniku Sportowym“:
Jedynki
nowicjuszy. Startowały trzy osady: Koschowitz (Grudziądz), Kostrzewski (AZS
Kraków) i Reich II (Frithjof). Przez pewien czas prowadził Kostrzewski, ale po
1000 m opadł ze sił i prowadzenie objął Koschowitz, który też znalazł się
pierwszy na mecie w czasie 7:29.1, drugi Reich II 7:30.4 i trzeci Kostrzewski 7:42.4.
A teraz przejdźmy
do krwawych wydarzeń, które w dziejach wsi Markowice odnotowane zostały jako Bitwa Markowicka.
W majętności oraz w dworze
zatrudnieni byli zarówno Niemcy, jak i Polacy, a niemieccy właściciele bardzo
dobrze traktowali swoich pracowników. Objęci byli ubezpieczeniem, mieli
bezpłatną opiekę lekarską, wolne mieszkanie, darmowe bilety na kilka dojazdów
miesięcznie do Strzelna i Inowrocławia, deputaty: węgiel, ziemniaki, mleko. Z okazji
świąt dostawali paczki żywnościowe, naftę i inne produkty. Mogli też korzystać
z księgozbioru zgromadzonego we dworze. Sam Ewald Reich, który był bardzo
blisko z dziećmi kamerdynera Stanisława Kalety, mieszkającego z rodziną we
dworze, traktowany był jak ich kolejny syn. Reichowie uczestniczyli w uroczystościach
rodzinnych Kaletów i vice versa, a nawet zapraszani bywali na polskie wesela.
Wszystko prysło jak mydlana bańka z
wybuchem wojny, gdy 8 września 1939 roku do opuszczonego przez właścicieli
majątku wjechał patrol rowerowy niemieckich żołnierzy z 5. Kompanii 68. Pułku
Pionierów. Z relacji niemieckich wynika, że dotarli oni do wsi od strony Mątew.
Na ich widok do ataku przystąpili uciekinierzy z terenów północnych oraz
miejscowi Polacy. Doszło do prawdziwej bitwy. Wkrótce do Markowic dotarł ze
Strzelna zbrojny oddział, który zlikwidował zagrożenie. W efekcie walk zginęło
siedmiu niemieckich żołnierzy. Ofiarami padli również niemal wszyscy niemieccy
mieszkańcy wioski. Uratował się tylko kasjer dworski Robert Jaschik, który
zdążył ukryć się u Ojców Oblatów w miejscowym klasztorze.
|
Niemiecki dokument wyliczający Niemców, którzy zginęli we września 1939 roku w Markowicach i Wronowach, sporządzony przez Gminę Strzelno-Północ i podpisany przez wójta Hellmutha Wurtza. AP Poznań. |
Wśród ofiar byli wszyscy bliscy
Ewalda Reicha: ojciec Adolf, matka Anna, siostra Gertruda, która miesiąc
wcześniej 29 lipca 1939 roku w Strzelnie zawarła związek małżeński oraz brat
Walther. Ewald w jednym dniu stracił całą swoją rodzinę. Z korespondencji z
Klausem Mantheyem dowiedziałem się, że przez całe swoje życie Ewald nie mógł
zrozumieć, dlaczego Polacy tak okrutnie obeszli się ze swymi niemieckimi
sąsiadami, z którymi przykładnie współżyli w okresie przedwojennym. Przecież
oni wszyscy przez cały czas pozostawali lojalni wobec państwa polskiego, o czym
świadczyło, chociażby jego reprezentowanie Polski w zawodach sportowych. Poza
Reichami śmierć ponieśli również: inspektor majątkowy Hans Gerhard Pladek,
urodzony 19 lipca 1905 roku w Łodzi; księgowy Willi Wiesner, urodzony 19
kwietnia 1908 roku w miejscowości Koninko; 17-letni uczeń ogrodniczy Hugo
Schmidt oraz praktykant ślusarski Fritz Witt, urodzony 16 listopada 1919 roku w
Rybnie Wielkim w powiecie gnieźnieńskim. Wszyscy zostali pochowani 10 września
1939 roku na prywatnym cmentarzu właścicieli dóbr Markowice w Gaju
Wymysłowickim.
Nic nie zapowiadało tragedii jaka
rozegrała się w Markowicach 8 września 1939 roku. Tragedią rodziny Reichów, a
szczególnie dla ocalałego Ewalda była śmierć jego najbliższych, którzy zginęli
8 września 1939 roku w Markowicach. On w tym czasie przebywał w Bydgoszczy. Jak
wykazało śledztwo przeprowadzone przez władze okupacyjne, zostali oni zabici
podczas walk w Markowicach. W ich aktach zgonów odnotowano: Von Polen ermordet - zostali zamordowani
przez Polaków. W jednym z dokumentów wręcz napisano, że dokonali tego polscy
bandyci.
Ewald Reich z małżonką po
przemianach ustrojowych odwiedził Markowice i cmentarz w Gaju Wymysłowickim. Po
latach przybył z niemieckiego Belm, by złożyć kwiaty z pamiątkową szarfą w
miejscu, w którym przed laty pochowani zostali członkowie jego rodziny. Opisane zdjęcia
z jego pobytu na Kujawach przesłał mi przed laty śp. Klaus Manthey, rodowity
strzelnianin, mieszkaniec Drezna.
W 1993 roku ukazał się w Kronice Bydgoskiej,
w tomie XV jego artykuł: Przed stu laty
powstał bydgoski Klub Wioślarski „Frithjof”. [w.] Kronika Bydgoska XV 1993.
Zdjęcia ze zbiorów Klausa Mantheya,
Archiwum Państwowego w Poznaniu oraz Narodowego Archiwum Cyfrowego