Pisząc przed laty monografię
Nadleśnictwa Miradz w wykazie nadleśniczych urzędujących po 1918 r. pominąłem jednego
z pierwszych polskich nadleśniczych. W kilka lat później moje kontakty z byłym
nadleśniczym Nadleśnictwa Podanin (RDLP Piła) Jerzym Marianem Tarkowskim zaowocowały
uzupełnieniem tej wiedzy. W poczcie przedwojennych nadleśniczych Miradza
przybyła nam postać Stanisława Woszczyńskiego.
Stanisław Woszczyński (1891-1956).
Stanisław Woszczyński urodził się
17 grudnia 1891 r. we wsi Śniatynka w powiecie drohobyckim w Galicji Wschodniej
(późniejsze woj. lwowskie). Wieś stanowiła własność Stanisława hr. Tarnowskiego
i w tym czasie zamieszkiwało tutaj zaledwie 30 Polaków. Jego rodzicami byli
Stanisław i Julia z domu Korecka. Nauki pobierał w gimnazjum w Drohobyczu, a
następnie w IV Gimnazjum we Lwowie. Tam też zdał egzamin dojrzałości. Dalsze
kształcenie kontynuował w Krajowej Szkole Gospodarstwa Lasowego we Lwowie,
przekształconej rok później w Wyższą Szkołę Lasową. Ukończył ją w 1912 r.,
natomiast tytuł inżyniera leśnictwa uzyskał w 1927 r. na Politechnice
Lwowskiej.
Pracę zawodową w branży leśnej
rozpoczął jesienią 1912 r. obejmując stanowisko zarządcy rewiru leśnego w
Dobrej koło Limanowej w Beskidzie Wysokim. W 1914 r. przeniósł się w Karpaty
gdzie został zarządcą majątku na Bukowinie w Putilli nad Czeremoszem. Tutaj
zastaje go wybuch I wojny światowej. Zaciągnięty do armii austriackiej był
jednorocznym ochotnikiem, a następnie w stopniu porucznika pełnił funkcję
tłumacza oraz oficera frontowej służby wywiadowczej. W 1916 r. zgłosił się do
przedstawicielstwa zagranicznego w Wiedniu Naczelnego Komitetu Narodowego z
zamiarem wstąpienia do Legionów. Niestety nie zasilił on jednak szeregów
legionowych. Wracając w 1918 r. z Ukrainy przyłączył się do oddziałów Wojska
Polskiego na Wschodzie znajdujących się pod dowództwem gen. ppor. Lucjana
Żeligowskiego. Tak dotarł do rodziny pozostawionej nad Czeremoszem i pozostał z
nią do połowy 1919 r.
Wówczas dotarła do niego informacja
o możliwości objęcia funkcji nadleśniczego w jednym z nadleśnictw w Prowincji
Poznańskiej. Wkrótce został powołany przez Naczelną Radę Ludową w Poznaniu do
przejęcia z rąk niemieckich Nadleśnictwa Miradz w powiecie strzeleńskim. Po
przybyciu na miejsce rozpoczął organizację polskiego nadleśnictwa i
jednocześnie objął funkcję komendanta Straży Ludowej na powiat strzeleński.
Oficjalnie jako asesor leśny został powołany dopiero 6 maja 1920 r. na
stanowisko komisarza szczegółowego Nadleśnictwa Miradz. Proces przejmowania
lasów nadleśnictwa z rąk niemieckich Woszczyński rozpoczął tuż po przybyciu do
Miradza. Dokonał rejestracji i zabezpieczenia lasów, budynków
i urządzeń leśnych oraz akt i map.
|
Prezydent Mościcki w lasach pod Chodzieżą 1933 r. |
Po zakończeniu procesu polonizacji
nadleśnictwa w 1921 r. Stanisław Woszczyński został przeniesiony do
Nadleśnictwa Podanin w powiecie chodzieskim. Z tym terenem związał się do 1939
r. Po objęciu nowej funkcji przeprowadził w 1922 r. pierwsze polskie urządzenie
lasu. 26 maja 1926 r. zgłosił w Biurze Patentowym wymyślony i udoskonalony
przez siebie spulchniacz leśny do pielęgnacji nowych nasadzeń. Urządzenie to 14
marca 1928 r, zostało zarejestrowane pod poz. 8581. Obok racjonalizatorstwa
Woszczyński z wielką pasją uprawiał poezję i łowiectwo. Jest on autorem tekstu
przedwojennego hymnu leśników, ,,Darz Bór”, do którego muzykę napisał
Franciszek Piasek, nadleśniczy z sąsiedniego Nadleśnictwa Promno (obecnie
Sarbia). Stanisław Woszczyński wydał także niewielki tomik swoich wierszy ,,W
uroczysku”. Tytuł nie był przypadkowy - jest to fragment lasu w Nadleśnictwie
Podanin, w pobliżu którego Woszczyński mieszkał. Reprint ,,W uroczysku” ukazał
się w 2017 r., a wydało go Nadleśnictwo Podanin z okazji Roku Patrona w Zespole
Szkół w Gębicach.
W czerwcu 1931 r. stanął na czele
nowo powstałego Towarzystwa Przyjaciół Związku Strzeleckiego w Chodzieży. Nadto
był członkiem Wielkopolskiego Związku Myśliwych, a od 1928 r. wchodził w skład
jego zarządy. Był również członek Wielkopolskiej Wojewódzkiej Rady Łowieckiej w
Poznaniu. W latach 1926-1939 współorganizował ze wspomnianym już nadleśniczym Piaskiem
z sąsiedniego Promna, polowania dla Prezydenta RP Ignacego Mościckiego i jego
gości. To były tzw. polowania reprezentacyjne i wielkie wydarzenia, a w lesie
podanińskim na ich pamiątkę ustawiony jest okolicznościowy głaz. Prezydentowi
towarzyszyli zawsze inni wielcy - m.in.. generał Kazimierz Sosnkowski, oraz
dyplomaci i ważne postacie ówczesnego życia politycznego i kulturalnego. Był
wśród nich także pisarz i poeta Julian Ejsmond, który w opowiadaniu ,,Lisek
koło drogi” wspomina nadleśniczego z Podanina:
Polowałem
u nadleśniczego Woszczyńskiego w Podaninie. Las był bezśnieżny, choć czas zimy.
Leśna obława: strzał tylko do dzika albo lisa. Siadłem na krzesełku myśliwskim
pod zagajem...
Zaprzyjaźniony był z Włodzimierzem
Korsakiem, autorem Roku Myśliwego,
książki która stała się popularnym podręcznikiem myślistwa.
Stanisław Woszczyński, jak pisze
Jerzy Tarkowski, był leśnikiem z powołania, autorem artykułów fachowych na tematy
hodowlano-ochronne, artykułów łowieckich oraz szkiców myśliwsko-przyrodniczych.
Był działaczem na niwie Związków Zawodowych Leśników RP. W 1924 r. wziął udział
i zabrał głos w Zjeździe Delegatów ZZL w RP, który odbył się 27 kwietnia,
podczas którego podjęto uchwałę dotyczącą odrębności prawnej LP i ich
charakterze państwowym. Kolejny zjazd odbył się 25 i 26 października 1925 r. - Woszczyński
przewodniczył zebraniu dotyczącemu statutu przedsiębiorstwa Polskie Lasy
Państwowe. Dzięki jego zaangażowaniu przyjęto wniosek mniejszości w sprawie
projektu reformy administracji LP.
|
Spulchniacz leśny do pielęgnacji nowych nasadzeń w/g patentu Stanisława Woszczyńskiego. |
W czerwcu 1939 r. został
przeniesiony do Nadleśnictwa Kłobuck koło Częstochowy i podjął pracę jako
nadleśniczy oraz kierownik Szkoły Leśnej w Zagórzu. Nauczycielem był tam
również Augustyn Myślicki, brat artysty malarza Józefa, autora licznych obrazów
o tematyce leśnej - z lasów miradzkich.
Okupację przeżył w Częstochowie,
angażując się w działania konspiracyjne AK przeciwko okupantowi. Po wojnie
mieszkał początkowo w Częstochowie, a następnie w Krakowie, gdzie niestety 1
stycznia 1956 r. został aresztowany przez UB i wywieziony do Warszawy na ul.
Rakowiecką. Tam w lutym zmarł podczas przesłuchań. Pochowany jest na Cmentarzu
Wojskowym w Warszawie
Był dwukrotnie żonaty. Z pierwszą
żoną - zmarłą w 1920 r. w Miradzu i pochowaną w Strzelnie - miał 2 synów:
Aleksandra i Zbigniewa, a z drugą Bolesława. Był odznaczony m.in. Srebrnym
Krzyżem Zasługi (1933 r.), Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości
oraz austriackim Wielkim Srebrnym Medalem Waleczności.
Jak mówi Jerzy Tarkowski śmiało
można powiedzieć, że mottem życia przedwojennego leśnika z Podanina był jego
wiersz ,,Kochajmy las”, którego pierwsza zwrotka brzmi tak:
Kochajmy las!
Szanujmy drzewa!
Ich modlitewny szum, ich pieśń!
I ptasząt chór co Stwórcy śpiewa
i z duszy zwiewa smutku pleśń.
Biogram opracowano na podstawie monografii Jerzego Mariana Tarkowskiego Lasy i ludzie Nadleśnictwa Podanin, Podanin 2018 oraz innych opracowań i informacji prasowych.