Przed kilku dniami Heliodor przesłał mi kilkadziesiąt zdjęć, które zrobił spacerując ulicą Michelsona w różnych okresach czasu - w 2018 i 2022 roku. Owe pięć lat różnicy pokazuje nam miejsca, które uległy daleko idącemu przekształceniu, ale również i takie, które nic się nie zmieniły, tkwiąc w swej codzienności, czy wręcz szarości. Zniknęła ostatnia stodoła z tejże ulicy - niewielki wymurowany z pecy przed około 100-120 laty budynek. Działkę ze stodołą i częścią ogrodu nabyli właściciele parcel po byłej Syntezie (Biedronka i Chińczyk), budynek rozebrali i urządzili w tym miejscu prowizoryczny parking dla klientów obu marketów. Tak więc, ostatni element starej architektury o charakterze gospodarczym, od którego ulica zapożyczyła swoją dawną nazwę - Stodolna, zniknął z jej krajobrazu.
Kontynuując spacer rzućmy okiem na budynki po drugiej stronie ulicy. Pod numerem 9 znajduje się dom rodzinny Boruckich. Senior rodziny mistrz Edmund prowadził w tym miejscu przez wiele lat zakład dekarski. Była to w latach powojennych najbardziej znana w tej branży strzeleńska firma rzemieślnicza. Kontynuatorem tradycji rodzinnej w remontach dachów był syn Czesław (obecnie emeryt), którego piętrówka znajduje się tuż obok pod numerem 11. Idąc dalej, mijamy wspomniane budynki Chińczyka i Biedronki oraz wlot w ul. Michelsona ulicy Styczniowej i zatrzymujemy się przed budynkiem o rzucającej się w oczy kolorystyce z odcienia „red“. Przypisany on jest ewidencyjnie do ul. Styczniowej nr 1, jednakże opowiem o nim dzisiaj. Dawniej był to obiekt gospodarczy, który został wystawiony w latach 20./30. minionego stulecia. W mojej pamięci zapisał się jako budynek garażowy dzierżawiony przez strzeleńską Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska”. Po wyniesieniu się stąd w 1973 roku samochodów spółdzielczych na nowo wybudowaną bazę magazynowo-usługowo-produkcyjną przy ul. Zbożowej (za elewatorem), w miejscu tym Kazimierz Wojdyła uruchomił przeniesiony z Rynku zakład wulkanizacyjny. W latach 80 już jego syn Wiesław przeniósł go na północny kraniec miasta, do nowo wybudowanego obiektu przy Alejach Franciszka Morawskiego i tam działa on do dzisiaj pod szyldem Strzelwul-Opony.
Właściciel obiektu Wiesław Wojdyła budynek po wulkanizacji przebudował w latach 90. XX w. i przeznaczył na działalność handlową, wynajmując go kupcom. Od kilku lat mieści się tutaj Sala Królestwa zboru Świadków Jehowy. Jest to miejsce zebrań i ośrodek religijny członków strzeleńskiego zboru. Świadkowie Jehowy zapoczątkowali swoją działalność w Strzelnie w okresie zaborów, na początku XX w. i byli to niemieccy Badacze Pisma Świętego. Ich działalność w Strzelnie przypadła na lata 1910-1918. Wiadomo jest, że 5 lutego 1917 roku miasto odwiedził pielgrzym Karl Wellershaus i tutaj spotkał się z Badaczami. W latach międzywojennych nadal prowadzono działalność kaznodziejską i w Strzelnie istniał zbór (lata 30. XX w.) skupiający miejscowych i okolicznych Niemców. Po wojnie zbór przestał istnieć z braku Niemców. Działalność Świadków Jehowy odrodziła się - ale już w wymiarze czysto polskim - pod koniec lat 80. XX w. i już w latach 90. XX w. zorganizowali się oni w zbór - wspólnotę. Początkowo gromadzili się w Sali Królestwa Świadków Jehowy przy ul. ks. Antoniego Kanteckiego. Obecnie spotykają się regularnie właśnie w tym lokalu.
Przechodząc dalej zatrzymujemy się przy niewielkiej, jednopiętrowej kamieniczce oznaczonej numerem ewidencyjnym 6. Budynek ten został wystawiony w połowie latach 20. minionego stulecia na rodzinnej parceli przez przyszłego burmistrza Strzelna (1927/28-1939) Stanisława Radomskiego. Rodzice jego mieli dom po drugiej stronie parceli, od ul. Świętego Ducha (nr 22 - nie istnieje, a w jego miejscu znajduje się nowy dom Wojdyłów). Burmistrz w kamieniczce mieszkał na pierwszym piętrze do 1939 roku. Tutaj też miał swój prywatny gabinet, w którym również przyjmował interesantów. Sześcioosiowa elewacja budynku jest bardzo skromna, niemniej jednak rzucają się w oczy elementy zdobień natynkowych jednoznacznie wskazuje, że dom powstał w okresie królowania modernizmu. Delikatnie na tynku, w pasie pseudo strychu nałożono osiowo sześć oculusów. Kondygnacje rozdzielono dwoma murowanymi gzymsami, a w części parteru pod oknami umieszczono murowane parapety. Okna posiadają natynkowe portale - w pasie piętra pod parapetami również delikatne natynkowe zdobienia. Wejście główne do kamieniczki znajduje się od strony północnej na trzeciej osi fasady. Więcej o burmistrzu Radomskim i jego rodzinie przeczytacie pod linkiem:
https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2019/11/stanisaw-radomski-1900-1978-burmistrz.html
Burmistrz Stanisław Radomski w swoim gabinecie |
Na starej pocztówce z połowy lat 20. XX w. za nowo postawionym domem burmistrza Radomskiego widoczne są dwie murowane stodoły. Pierwsza mniejsza stanowiła integralną część sąsiedniej parceli nr 20, przypisanej do ul św. Ducha. Stanowiła ona własność Janiszewskich i Balińskich. Drugi większy budynek gospodarczy-stodoła znajdował się na działce nr 16, przypisanej do większej parceli nr 16 przy ul. św. Ducha. Cała posesja należała do żydowskiej rodziny Kirschów, a następnie przeszła we władanie rodziny Graczyków. Najprawdopodobniej w latach wojennych 1940-1944 obiekty te zostały rozebrane przez Niemców.
Przechodzimy na drugą stronę i od wlotu ul. św. Jana Bosko do ul. Michelsona kontynuujemy dalszy spacer w kierując się na północ. Zatrzymujemy się przy parceli w części zabudowanej piętrowym domem nr 15. Budynek ten - dwubryłowy, z nieco wyższą i lekko wysuniętą z elewacji na kształt ryzalitu bryłą wschodnią ze ściętym dwuokiennym narożnikiem i niższą bryłą zachodnią. Nadto posiada on dwie elewacje frontowe - : południową i wschodnią. Pierwszą widzimy od strony ul. św. Jana Bosko, jest ona czteroosiowa i pozbawiona całkowicie bogatego niegdyś wystroju nadającego jej cechy budowli eklektycznej. Podobnie stało się z drugą elewacją od ul. Michelsona, która jest trójosiowa i nie pozostał na niej ślad sztukaterii eklektycznej. Wejście do budynku znajduje się od strony zachodniej, ogrodowej i poprzedza je duża drewniana weranda. Budynek nakryty jest dachem papowym, który kryje powierzchnię strychową. Doświetla tę przestrzeń półokrągłe okienko umieszczone w ściętym południowo-wschodnim narożniku. Zwieńczenie murów wschodniego i południowego pokrywa maskujący ceramiczny daszek w formie mansardy. Budynek o cechach nawiązujących do will został wybudowany pod koniec XIX wieku, w miejscu, w którym stał wcześniej dom parterowy, pamiętający początek XIX w. Prawdopodobnie wystawił go Wojciech Tollass.
A teraz, co nieco o mieszkańcach tego domu. Pierwszą z rodzin, którą poznajemy byli Tollassowie. Ze spisu ludności miasta Strzelna z 1910 roku wynika, że mieszkało tutaj dwoje Tollassów - mężczyzna i kobieta. Byli to Wojciech Tollass, nauczyciel Katolickiej Szkoły Ludowej w Strzelnie i nie rozpoznana przeze mnie jego małżonka. W tym czasie rodzice jego już nie żyli. Na starym cmentarzu, tuż za kaplicą przedpogrzebową znajduje się niezwykle okazały grobowiec, w którym jak głosi tablica epitafijna spoczywa Juliusz Tollass, ojciec Wojciecha. Tutaj także spoczął w 1929 roku sam Wojciech (ur. w 1861 r.), emerytowany wówczas inspektor szkolny z Bydgoszczy. Wojciech Tollass zasługuje na nieco szerszą prezentację. Jako nauczyciel Katolickiej Szkoły Ludowej w Strzelnie podczas słynnego strajku szkolnego 1906 roku namawiał dzieci do protestu. Według relacji jednego z uczniów (Wiktora Żurawskiego)
- kiedy rozpoczął w prowadzonej przez siebie klasie modlitwę przed lekcją w języku niemieckim, w klasie zapadła głęboka cisza. Wtedy nauczyciel przemówił do dzieci już po polsku, wzywając je, aby nie zdradziły, nawet gdyby były karane, kto je namawiał do strajku. Następnie zebrał od dzieci pisemne oświadczenia i ustne deklaracje o przystąpieniu do strajku i zaniósł je do kierownika szkoły Władysława Majerowicza…
15 listopada 1918 roku powołana została Miejska oraz Powiatowa Rada Ludowa w Strzelnie. To właśnie tego dnia - pamiętając o postawie nauczyciela - na wniosek, czy wręcz żądanie dr. Romana Konkiewicza delegowano jako doradcę przy powiatowym inspektorze szkolnym Wehenkelu nauczyciela Wojciecha Tollassa. Miał on sprawować kontrolę i doradztwo nad poczynaniami niemieckiego inspektora, przy którym stanął również proboszcz i dziekan strzeleński ks. Stanisław Kostka Kopernik.
Tollass był w 1895 roku w grupie nauczycieli organizujących Związek Towarzystw Katolickich Kujawskich i Pałuckich. Funkcję inspektora sprawował do czasu oficjalnego ustanowienia przez Naczelną Radę Ludową nowym powiatowym inspektorem szkolnym Wojciecha Daszyńskiego, nauczyciela z Szaradowa koło Szubina. Ze Strzelna przeniósł się do Bydgoszczy i tam, do czasu przejścia na emeryturę, sprawował funkcję inspektora szkolnego.
W tym samym czasie dom przy ul. Michelsona sprzedał inspektorowi powiatowemu i budowniczemu miejskiemu Franciszkowi Müllerowi. Nowy właściciel był członkiem Strzeleckiego Bractwa Kurkowego w Strzelnie w stopniu majora. W szeregach strzelców poznajemy go jako króla kurkowego w latach 1928-1929 i 1929-1930. Po likwidacji powiatu strzeleńskiego w 1932 roku przeszedł na tę samą funkcję do Mogilna. W latach1936-1938 w nadgoplańskim Brześciu zaprojektował i nadzorował budowę kościoła, plebani, domu katolickiego i kaplicy cmentarnej, których fundatorami byli Czesław i Kazimiera Miechowie. Po wojnie dom nabył emerytowany leśniczy z Nadleśnictwa Szczepanowo Antoni Ryński. Pamiętam Panią Ryńską, która była katechetką i uczyła religii.
Foto.: Heliodor Ruciński, archiwum bloga