W tygodniu dostałem esemesa od wnuka Dawida. Pisał: - Dziadku, jedziemy morsować na WOŚP do Stegny. Chcąc się godnie zaprezentować potrzebujemy flagę Strzelna, czy masz może taką.
Odpisałem, że miałem, ale przed laty to właśnie Jemu ją dałem i flaga ta wisiała przez wiele lat w klasie, do której chodził. Długo też nie zastanawiałem się i przedzwoniłem do burmistrza Dariusza Chudzińskiego. Włodarz, kiedy przedstawiłem mu prośbę młodych równie błyskawicznie odpowiedział: - Niech Dawid się zgłosi do Urzędu, to od ręki mu udostępnimy nasze miejskie barwy. I tak się stało po kilkunastu minutach Team ze Strzelna miał flagę. Jak się zaprezentował, zobaczcie na zdjęciach.
Wielka sprawa, wielkie granie i drugiemu pomaganie. Tym krótkim zdaniem można skwitować to, co dzisiaj i od 29 lat dzieje się w Polsce, a także od wielu lat za granicami naszej Ojczyzny. Jurek Owsiak i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to setki tysięcy uratowanych istnień ludzkich, tych maciupeńkich wcześniaków, noworodków, dzieci, a także ludzi w podeszłym wieku.
Pierwszy raz o WOŚP można było usłyszeć w 1992 roku jedynie za pośrednictwem radia. Dopiero rok później, 3 stycznia 1993 roku, do akcji przyłączyła się telewizja emitująca „na żywo“ relację z jej przebiegu. Początkowo w Warszawie było 200 wolontariuszy i ok. 5 tys. w całej Polsce. Rozdano wtedy 100 tys. czerwonych serduszek - symboli WOŚP. Naklejek zabrakło już w po kilku godzinach. Ćwierć wieku później fundacja wydrukowała ich już 35 milionów…
29 lat temu, kiedy wystartowała akcja zainicjowana przez Jurka Owsiaka, Polska znajdowała się w zupełnie innej rzeczywistości i wyglądała inaczej niż dziś. Wówczas nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że dzięki hojności Polaków uda się pomóc tak wielu - zbudować tak wielkie dzieło, przez ludzi i dla ludzi. Pamiętam, że u nas w Strzelnie pierwsze wielkie - wówczas jeszcze skromne - granie rozpoczęliśmy przygotowaniami do 3. Finału WOŚP w grudniu 1993 roku. W styczniu roku następnego, czyli 27 lata temu odwiedził mnie w moim miejscu pracy, z puszką, jeden z pierwszych strzeleńskich wolontariuszy Piotr Lewandowski - instruktor Domu Kultury (wówczas instytucja ta nazywała się Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Rekreacji). Od 1995 roku rozpoczęła się moja przygoda ze strzeleńskim Sztabem WOŚP. Przy tej okazji dowiedziałem się, że inicjatywa wspierania tej wielkiej sprawy zrodziła się w gronie grupy instruktorsko-społecznikowskiej działającej przy Domu Kultury. W Strzelnie od samego początku, czyli od owego pamiętnego 3. Finału WOŚP grał w niej niezapomniany Lech Gierba, do którego dołączył brat Romek, Irek Jackowski i wielu, wielu innych młodych i bardzo młodych wolontariuszy, których w tych kilku zdaniach nie sposób wymienić. Na szczęście zachowały się w zbiorach kronikarskich Piotra Lewandowskiego nazwiska wolontariuszy - młodych strzelnian o wielkich sercach. To było i jest do dziś coś wspaniałego, tym bardziej, że efekty naszych zbiórek zaczął odczuwać również nasz - niestety nie funkcjonujący już w pełnym wymiarze organizacyjnym - szpital, w postaci aparatury oznakowanej logo Orkiestry - Serduszkiem. Dziś to dzieło kontynuowane jest przez wolontariuszy skupionych w Międzyszkolnym Sztabie przy Zespole Szkół działającym na terenie Strzelna i Jezior Wielkich.
W styczniu 1994 roku instruktor Piotr Lewandowski z grupą działaczy kulturalnych, jako wolontariusze ruszyli w miasto i od sklepu do sklepu, od firmy do firmy odwiedzali strzelnian, prosząc o pomoc dla szpitali z oddziałami noworodkowymi. Tę chwilę wspominaliśmy przy kolejnych finałach WOŚP, które organizowane były przez sztab przy M-GOKiR, na czele którego stał Piotr Lewandowski. W monografii 60 lat Liceum Ogólnokształcącego w Strzelnie. Technikum Liceum Ekonomiczne w Strzelnie 1963-1974 autorka Maria Basińska odnotowała: Nowym zjawiskiem będącym wyrazem zaangażowania uczniów naszego Liceum w życie nie tylko regionu, ale całego kraju jest ich udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Dźwięki tej Orkiestry rozlegają się w naszym Liceum od roku 1995. O tym kolejnym IV ogólnopolskim, a II strzeleńskim finale WOŚP pisałem na łamach „Wieści ze Strzelna” (1995, Nr 12 [16]). Pod artykułem, z którego wynika, że działały dwa sztaby WOŚP podpisał się również Ludwik Zbytniewski. I tak, sztab wiodący przy M-GOKiR oraz sztab przy LO funkcjonowały do 2009 roku. Cały ciężar organizacyjny spadał wówczas na Piotra Lewandowskiego i Dom Kultury, który poza zbiórką był organizatorem, corocznie, kilkunastu imprez towarzyszących. Koncerty odbywały się w szkołach, na ulicach, w zakładach pracy oraz w salach widowiskowych.
W celu usprawnienia przebiegu finału nawiązaliśmy wspólnie z Piotrem kontakt z koordynatorem regionalnym akcji Ryszardem Moczadło, właścicielem Agencji Impresaryjno-Reklamowej w Bydgoszczy. To stamtąd przywieźliśmy plakaty, puszki, identyfikatory, gadżety oraz serduszka. Tam też zawieźliśmy zebrane 56 613 600 złotych (starych przed denominacją), dolary, marki oraz złoto i srebro w postaci ofiarowanej biżuterii. To wówczas zabrakło nam czerwonych serduszek, dlatego też artykuł sprawozdawczy opatrzyliśmy tytułem Zabrakło serduszek, serc nie…
Przez kolejne lata oba sztaby ściśle ze sobą współpracowały, a ich szefami byli: od 1994 roku Piotr Lewandowski, do którego w 1995 roku dołączył ze sztabem przy LO Ludwik Zbytniewski. Zawsze, z wiadomych przyczyn, najbardziej obciążony obowiązkami organizacyjnymi był Dom Kultury, który poza wolontariuszami przygotowywał wszystkie imprezy towarzyszące z puszczaniem światełka do nieba włącznie – z pomocą druhów z OSP. Później Ludwika Zbytniewskiego zastąpiła Magdalena Buczkowska-Kubiak, które do dziś przewodzi strzeleńskiemu Wielkiemu Graniu…
Przywołując historię, dopowiem, że w roku 2009 LO przejęło funkcję sternika, spychając na przysłowiowy margines M-GOKiR. W 2010 roku poprowadziłem licytację gadżetów ofiarowanych Orkiestrze przez strzelnian. Był to mój ostatni udział bezpośredni w tej szlachetnej akcji, której przysłowiowym „Ojcem” na terenie Strzelna był bezsprzecznie Piotr Lewandowski. Jest on „żywym pamiętnikiem“ wszystkich strzeleńskich 27. finałów i posiada w tym względzie największe doświadczenie i wiedzę w zakresie:, co, gdzie, kiedy, z kim oraz ile się zebrało począwszy od raczkowania. Mało tego, posiada przepięknie prowadzoną Kronikę wszelakich wydarzeń kulturalno-rekreacyjnych, włącznie z WOŚP. Jego nierozłącznymi partnerami w tych działaniach byli pracownicy Domu Kultury, nauczyciele wszystkich szkół z terenu miasta i gminy oraz setki wolontariuszy, że wspomnę chociażby śp. Lecha Gierbę i śp. Romana Gierbę… Postacią niemniej pamiętną, bez wątpienia, był Ludwik Zbytniewski, który wspólnie z Antonim Lewickim zainicjowali wielkie granie w LO i osobiście kwestowali, nawet kiedy Ludwikowi Zbytniewskiemu przyszło to czynić z wózka Inwalidzkiego.
W 2010 roku Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Strzelnie skupiał ponad 150 wolontariuszy. Tych z identyfikatorami było 120, pozostali stanowili siły wsparcia około imprez towarzyszących. Nie zważając na utrudnienia pogodowe, wolontariusze, których przekrój wiekowy kształtował się pomiędzy w przedziale wiekowym 5-75 lat, od wczesnych godzin rannych po późny wieczór kwestowali w najróżniejszych miejscach publicznych miasta i ościennych miejscowości. Wówczas najmłodszą z wolontariuszy była Klaudia Kowalska, a najstarszym blisko 75-letni Ireneusz Lewicki. Tak po prawdzie to wszyscy przez te wszystkie lata zasłużyli na wyróżnienie, zarówno wolontariusze, obsługa imprez, pomoc techniczna i wszyscy, którzy najmniejszym grosikiem zasilili puszki kwestarzy. Od lat organizatorzy dziękowali przepięknymi światełkami do nieba. Fetę sztucznych ogni zawsze nadzorowali druhowie z OSP, a zgromadzony na rynku tłum przeżywał niezwykłe widowiska.
W 2011 odnotowano, że swoistym centrum wstępu do niedzielnej gry była hala sportowa, gdzie rozegrano Turniej Ligowy Juniorów Starszych w Piłce Ręcznej. Wspomnę, że przed laty w tej dziedzinie sportu prym wiodły dziewczęta z LO, które trenował późniejszy szef miejscowego sztabu WOŚP Ludwik Zbytniewski. W godzinach popołudniowych rozegrany został również turniej piłkarski „Football is Freedom”. Był również turniej tenisa stołowego i od tego czasu sport na stałe zagościł podczas finałów WOŚP. Niezwykle ważnym działem była „sekcja finansowa” sztabu, która zawsze w niedzielny finał od godzin popołudniowych rozpoczynała liczenie pieniędzy zebrane przez wolontariuszy.
Pamiętnym był finał Wielkiego Grania w 2015 roku. Pomimo fatalnej, bardzo wietrznej pogody młodzież strzeleńska wyszła w miasto i od wczesnych godzin rannych rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na rzecz Fundacji WOŚP. W tamtym roku pieniądze zbierano na rzecz podtrzymania wysokich standardów leczenia dzieci na oddziałach pediatrycznych i onkologicznych oraz dla godnej opieki medycznej seniorów. I ten 23. rok kwestowania sprawi, że wiele szpitali oraz oddziałów dziecięcych i geriatrycznych zostało wzbogaconych o sprzęt, na który dotychczas placówki medyczne nie mogły sobie pozwolić.
My strzelnianie efekty tych działań dostrzegaliśmy na co dzień. Od samego początku grania strzelnian i nasz Szpital Powiatu Mogileńskiego Filia im. Tytusa Chałubińskiego otrzymywał dary od WOŚP w postaci przeróżnego sprzętu medycznego. Pamiętam te pierwsze dary i kolejne, bardzo imponujące. Do Strzelna trafiły m.in.:
- w 1995 roku infuzyjna pompa strzykawkowa;
- w 2001 roku inkubator zamknięty do opieki podstawowej;
- w 2002 roku wkładki uszne, końcówki do sondy zewnętrznej;
- w 2003 urządzenie do przesiewowych badań słuchu metodą fotoemisji akustycznej;
- w 2005 roku gleukometr, pulsoksymetr, dwie pompy strzykawkowe, inkubator zamknięty;
- w 2006 roku: ssak elektryczny, łóżeczko niemowlęce, spirometr pediatryczny, ciśnieniomierz, inhalator, lampę do fototerapii;
- w 2010 roku: terminal do przesyłania danych, urządzenie do screeningowego badania słuchu OTOREAD;
- w 2014 roku: inkubator, stanowisko do resuscytacji noworodków, miernik bilirubiny, kardiomonitor, dwie lampy do fototerapii, lampa do naświetleń.
Łączna kwota zakupionego dla Strzelna sprzętu to: 234 654,02 zł. Zatem, jest to dar ogromny i porównywalny z zebraną kwotą przez strzelnian i sąsiadów z Jezior Wielkich. Ale nasze dzieci z całego powiatu mogileńskiego korzystają ze szpitali specjalistycznych i szpitali o wyższym stopniu organizacyjnym, gdzie również za o wiele większe kwoty WOŚP zakupiła sprzęt specjalistyczny, którego szpitale po prostu, by nie miały. Z darowanego sprzętu korzystały i korzystają nasze wnuczęta, szczególnie z aparatów do badany słuchu, na których widnieją naklejone serduszka WOŚP. Dziękujemy Wam Wszystkim za to co czynicie, za dobre serce i w ogóle za wszystko co ludzkie. Z mojego doświadczenia wiem, że to wszystko, te pieniądze, ten sprzęt to zasługa ludzi młodych i bardzo młodych. Kwestowaliśmy my, nasze dzieci, a teraz czynią to nasze wnuki. To nic, że zima, że mróz i śnieg, że wieje, to nic…
Wiek XIX, wiek zniewolenia narodu polskiego był przepełniony wentami i akcjami dobroczynnymi, zbiórkami na cele patriotyczne w okresie zrywów i powstań narodowych, na rzecz uczącej się ubogiej młodzieży, na rzecz ludzi biednych, na ogromną liczbę fundacji począwszy od pomników, a skończywszy na budowlach i budynkach użyteczności publicznej. Podobnie działo się w dwudziestoleciu międzywojennym. W okresie powojennym zbieraliśmy na Odbudowę Stolicy, odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie, na centra Zdrowia Dziecka i Matki Polki, w samym Strzelnie na żłobek, czy na rozbudowę szpitala, który obecnie w opłakanym stanie czeka na nowe rozdanie… Podobnie dzieje się również współcześnie. Uważam, że każde działanie, którego celem jest niesienie pomocy bliźniemu, czy szczytne działanie w celach społecznych jest dziełem zasługującym na nasze, społeczeństwa uznanie. Wielką rzeczą jest w tym względzie również działanie Kościoła, czyli nas jego członków, który swym wymiarem, jego wielkością jest nieporównywalne z innymi akcjami, a które jest zinstytucjonalizowane w Caritasie, czy Misyjnym Dziele Kościoła. Każdy wolny człowiek ma własną i nieprzymuszoną wolę do działań pozytywnych i niesienia dobra. To moja małżonka Lidia wychodząc onegdaj w niedziele południe z kościoła przypomniała mi słowa wyniesionego na ołtarze ks. Jerzego Popiełuszki: Zło dobrem zwyciężaj!
Byłem i jestem zwolennikiem niesienia dobra drugiemu człowiekowi i tak od lat czynimy z małżonką, która do niedawna zasiadała w Międzyszkolnym Sztabie WOŚP, zaś ja przed laty działałem w Sztabie przy Domu Kultury, u boku Piotra Lewandowskiego, Piotra Dubickiego, Krzysztofa Koteckiego, Andrzeja Belińskiego, brata Wojciecha Przybylskiego i Ludwiki Pułkownik… Zaangażowani byli również pracownicy Biblioteki Miejskiej: Zofia Nowak-Paczkowska, Iwona Woźniak Grażyna Zwolińska i Wiesław Woźnica… Tak trzymać drodzy strzelnianie, podtrzymujmy tradycję naszych przodków, którzy na miarę ich czasów również nieśli pomoc bliźniemu.