W Strzelnie jest kilka okazałych
kamienic, które swą kubaturą i wystrojem architektonicznym przyciągają oko.
Jedną z nich jest kamienica Łagockich przy ul. Kościelnej 5. Dawniej gdy
obowiązywała numeracja okrężna był to nr 10, od 1932 r. nr 8, następnie nr 7 i
ostatecznie nr 5. Obiekt został
wzniesiony pod koniec XIX w., w modnym wówczas stylu eklektycznym i stanowił
własność Józefa, a następnie Wojciecha Łagockich. Została wystawiona na planie
litery 'L'. Swoimi zewnętrznymi elewacjami wypełnia narożnik ulic Kościelnej i
Magazynowej. Kamienica wypełnia niemalże całą parcelę i złożona jest z
trzykondygnacyjnej bryły. Obiekt nakryty jest dachem papowym jednospadowym.
Elewacja budynku od strony frontowej jest ceglano-tynkowa, zaś boczna od ul.
Magazynowej w całości tynkowana.
Z racji nietuzinkowej architektury
szerzej opiszę wygląd zewnętrzny kamienicy. Elewacja frontowa jest
sześcioosiowa. Na czwartej osi usytuowane jest wejście główne do kamienicy z
oryginalnymi drzwiami z czasów powstania obiektu. W parterze zlokalizowane są
lokale użytkowe posiadające witryny okienne - plastikowe i drzwiowe -
drewniane, oryginalne z czasów powstania kamienicy. Parter zdobiony jest
boniowaniem. Cała elewacja posiada bogaty wystrój podkreślający jej kompozycję
złożoną z narożnikowych pilastrów, dwóch balkonów z metalowymi, kutymi
balustradami, zdobnymi frontonami nadokiennymi i frontonem głównym. Między oknami,
pięknie przyozdobionymi tynkowanymi obramieniami ścianę wypełnia czerwona cegła
klinkierowa. Podziały poziome wyznaczone są gzymsami oddzielającymi
poszczególne kondygnacje. Otwory okienne II kondygnacji poza tynkowanymi
obramieniami przyozdobione są płycinami podokiennymi oraz nadokiennymi
zwieńczeniami na wzór frontonów na wzór surbaissé.
Środkowa para okien (oś 3 i 4) posiada boczne obramienia w kształcie pilastrów
w wielkim porządku oraz przedziela je półkolumna. Jeszcze bardziej ozdobna jest
para okien środkowych III kondygnacji. Ich otwory zakończone są półokrągło -
łukowo z trzema bocznymi filarami podtrzymującymi okazały fronton nadokienny w
kształcie zbliżonym do entrecoupé. W
części poddasza tynkowany gładki fryz z okrągłymi otworami okiennymi. Środek
elewacji wieńczy duży półokrągły fryz z przerwą wypełnioną formą wieżyczki i
dwustronny profilowany drewniany gzyms okapowym, nad którym w narożnikach dwa
murowane półucha.
Elewacja boczna od strony ul.
Magazynowej jest siedmioosiowa z widocznymi ślepymi otworami okiennymi -
blendami na całej wysokości osi 1. i 2. oraz na II i III kondygnacji osi 5. Jej
podziały poziome wyznaczają gzymsy. W części parterowej na osi 7. w północnym
narożniku znajduje się metalowa brama wjazdowa z zatartym pierwotnym
obramowaniem. Okna II kondygnacji wieńczą frontony na wzór surbaissé, natomiast III kondygnacji frontony proste - listwowe.
Fryz na linii poddasza wypełnia siedem okrągłych otworów okiennych. Niegdyś
wieńczył całość profilowany drewniany gzyms okapowy. Niestety, z racji złego
stanu technicznego został usunięty. Narożniki wieńczą dwa murowane półucha,
między którymi znajdują się symetrycznie rozmieszczone murowane ucha. Elewacje
budynku są w stanie niezadowalającym, a w części nawet w stanie złym. Wielka to
szkoda, bo kamienica jest jedną z piękniejszych w naszym mieście. Zastanawiam
się, jak byłoby można pomóc właścicielowi w przywróceniu dawnej świetności
obiektowi? Udźwignięcie ciężaru remontu tak dużej kamienicy wymaga niewątpliwie
wsparcia zewnętrznego.
A teraz przejdźmy do ludzi, czyli
właścicieli i mieszkańców tej pięknej kamienicy. Jej pierwszy właściciel Józef
Łagocki nie był rodowitym strzelnianinem, dlatego trudno ustalić jego korzenie.
Jego następca, Wojciech podobnie jak ojciec był stolarzem. O Józefie
dowiadujemy się z Księgi adresowej,
wydanej w Inowrocławiu w 1903 r., w której został on odnotowany jako stolarz.
Natomiast Wojciech w siedem lat później dał ogłoszenie w Kalendarzu informacyjnym miasta Strzelna na rok 1910, reklamujące
bogatą ofertę jego wyrobów. Otóż prowadził on sklep meblowy wraz z własną
stolarnią. Specjalizował się w produkcji mebli i trumien dębowych i
orzechowych, których na składzie miał pełny wybór. Znaczny jego dochód stanowił
wynajem mieszkań. W 1910 r. w domu tym, jako lokatorzy, mieszkali m.in.
nauczyciele Józef Makowski i Karl Holly oraz krawiec Jan Majewski.
Po Łagockich kolejnymi
właścicielami kamienicy byli, Kierczyński, a następnie Edward Rajewski, którego
potomek po dzisiaj dzierży tę nieruchomość. Ciekawostką z tłem tej kamienicy
jest antysemicki nalot na właściciela, jaki przeprowadził międzywojenny
„Dziennik Kujawski“ zamieszczając 3 grudnia 1926 r. następującą informację:
Szabesgoj
(prześmiewcze określenie Polaka współpracującego z Żydami - to także katolik
usługujący Żydom w dzień szabasu, kiedy oni sami nie mogli pracować - MP.). Edward Rajewski, kupiec ze Strzelna,
właściciel nieruchomości przy ulicy Kościelnej wydzierżawił skład i mieszkanie
żydkowi Samuelowi z Wilczyna. Pejsaty „obywatel“ już do Strzelna się
przeprowadził i wydzierżawione ubikacje najął. Wstyd, wstyd, wstyd!
Z pozycji odległego czasu, dzisiaj
jedynie możemy się śmiać, ale niestety, antysemityzm z czasów zaborów i lat
międzywojennych towarzyszył strzelnianom na każdym kroku. Dotykał on
wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób nawiązywali współpracę z miejscowymi
Żydami. Te uderzenia nie pochodziły od samych strzelnian, ale od jednostek i
narodowych organizacji zewnętrznych.
Po wojnie i po założeniu rodziny w
kamienicy na I piętrze, od strony ul. Magazynowej zamieszkał Marian Lipiński,
osoba wielce zasłużona dla strzeleńskiej kultury, a szczególnie tej powojennej.
Później przeniósł się do jednej z kamienic w Rynku, która w części gospodarczej
sąsiadowała z dużym ogrodem, będący rodzinną własnością. Marian Lipiński to
serdeczny przyjaciel mojego ojca Ignacego. Oboje byli więźniami niemieckiego
obozu zagłady KL Mauthausen-Gusen. Po wojnie utrzymywali niezwykle
przyjacielskie kontakty.
Marian Lipiński
Strzelnianin z krwi i kości.
Urodził się w 1911 r. w Strzelnie, w rodzinie Mieczysława i Franciszki z domu
Lewandowska. Uczęszczał do Szkoły Wydziałowej w Strzelnie i po jej ukończeniu
praktykował jako fryzjer, a następnie pracował jako urzędnik miejski. Już w
okresie międzywojennym zaangażował się w życie kulturalne Strzelna. Był
członkiem Chóru „Harmonia“ oraz Kółka Muzycznego. W 1938 r. za aktywność na
niwie muzycznej oraz z okazji 15-lecia Kółka Muzycznego otrzymał
okolicznościowy dyplom. W 1939 r. został wybrany wiceprezesem Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży. Był jednym z nielicznych mieszkańców posiadających
własny motocykl, co na ówczesne czasy było, ho, ho, ho… Z tym pojazdem p.
Marian miał taką przygodę, iż jej przebieg znalazł się na łamach „Dziennika
Bydgoskiego“, który donosił:
W
czwartek 13 lipca 1939 r. najechany został przez samochód ciężarowy Marian
Lipiński jadący motocyklem. Nieszczęśliwy doznał złamania nogi. Umieszczono go
w szpitalu powiatowym w Strzelnie.
|
Marian Lipiński w gronie członków Zarządu SKS - trzeci od lewej w okularach |
Aresztowany przez Gestapo w 1940 r.
za nielegalne słuchanie radia, był przetrzymywany w więzieniach w Inowrocławiu
i Rawiczu, a w połowie grudnia 1942 r. osadzony w KL Mauthausen-Gusen - nr
obozowy 47408. Poddany okrutnym prześladowaniom, w tym eksperymentom
pseudomedycznym, jako królik doświadczalny, dzięki opiece i pomocy ze strony
dra Antoniego Gościńskiego, przetrwał lata niewoli i w lipcu 1945 r. powrócił
do rodzinnego Strzelna.
Po okresie rekonwalescencji podjął
pracę w PSS „Społem“, jako kierownik sklepu z art. gospodarstwa domowego.
Jednocześnie rozpoczął aktywną działalność na niwie kulturalnej. Współtworzył Kółko
Teatralne przy Chórze „Harmonia“ oraz przy OSP, które prezentowały mieszkańcom miasta
przeróżne sztuki teatralne. Marian Lipiński w tych przedsięwzięciach był
aktorem, reżyserem, scenarzystą, dekoratorem i muzykiem - grał na skrzypcach. W
pamięci strzelnian zapisała się sztuka „Piękny Rigo“ - wodewil w 4 aktach ze
śpiewami i tańcami z cygańskiego życia. Sztuka ta zrobiła furorę i to również w
okolicznych miastach, gdzie ją strzelnianie także wystawiali. Innym polem jego
działalności było piastowanie w zarządzie Strzeleńskiego Klubu Sportowego, w
sekcji piłkarskiej funkcji gospodarza.
Marian Lipiński w 1948 r. poślubił
Barbarę Stempowską, z którą miał piątkę dzieci: Mieczysława, Marię, Małgorzatę,
Andrzeja i Różę. Niestety, Mieczysław zmarł zaraz po urodzeniu. Z Andrzejem
jesteśmy bardzo zaprzyjaźnieni, a nawet zostaliśmy szwagrami, mamy za żony
siostry Andrzejewskie z Mogilna - On Zdzisławę, ja Lidię. Spotykamy się w
rodzinnym ogrodzie Andrzeja przy ul. Ścianki i wówczas często i dużo wspominamy
naszych rodziców, bardzo ze sobą zaprzyjaźnionych.
Marian zmarł w półtora roku po moim
ojcu, 30 stycznia 1968 r. i został pochowany na starej strzeleńskiej nekropoli.
*
W domu tym mieszkał wraz z rodziną,
legendarny już dzisiaj nauczyciel matematyki w Liceum Ogólnokształcącym w
Strzelnie, Kazimierz Zdeb. Nauczanie rozpoczął w 1949 r. Przez krótki okres, bo
w roku szkolnym 1957-1958 piastował stanowisko dyrektora szkoły. Wiele
ciekawych anegdot o profesorze Zdebie opowiedziała mi swego czasu moja pierwsza
małżonka Maria, która była jego uczennicą. Podczas spotkań z kolegami, którzy
kończyli LO: Janem Szarkiem, Piotrem Płócienniczakiem i Heliodorem Rucińskim
przysłuchuję się ich niekończącym się opowieściom o tej szkole i profesorze
Zdebie.
W okresie PRL-u mieścił się na
parterze tej kamienicy Zakład Fotograficzny Floriana Kupki - więźnia KL
Mauthausen-Gusen, którego „uczniem“ był nasz bloogowy fotoreporter Heliodor
Ruciński. Korzystałem również i ja z usług studia pana Floriana, robiąc sobie
kilka zdjęć. Pan Florian udokumentował w obrazie wiele wydarzeń z dziejów
naszego miasta. Zdjęcia te mamy w swoich kolekcjach. Były to pochody
pierwszomajowe, mecze piłkarskie, a szczególnie manewry grupy rekonstrukcyjnej
dra Alfreda Fiebiga.
|
Zdjęcie górne - Członkowie grupy rekonstrukcyjnej przed zakładem fotograficznym Floriana Kubki. Od lewej Antoni Kacperski na Cytacie, Alfred Fiebig na Kubicu i Władysław Staśkowiak na Nytku. Zdjęcie dolne - Florian Kupka lato 1964 r. |
I już na zakończenie dodam, że na
parterze kamienicy mieścił się również Posterunek Energetyczny. Już po
przemianach ustrojowych w lokalach użytkowych prowadzono sklepy z przeróżnymi
branżami. W tym największym, po zakładzie fotograficznym, przez wiele lat po
2000-roku działalność prowadził mój
chrześniak Mariusz Kulse, który obecnie posiada duży i piękny sklep w Runku 20.
Jest to słynny już dzisiaj na okolicę sklep „American Dream“, w którym można
ubrać się od przysłowiowych stóp do głowy.
Zdjęcia współczesne kamienicy: Heliodor Ruciński