Przygotowania do uroczystości
70-lecia Miejskiej Biblioteki Publicznej nasunęły mi myśl, by przybliżyć nieco
dzieje bibliotekarstwa strzeleńskiego. Fragmenty tegoż artykułu zostały
przedstawione przez Jana Szarka - wiceprezesa TMMS podczas spotkania
rocznicowego 8 maja 2017 r. w MBP. Niestety nie mogłem uczestniczyć w tej
uroczystości z powodu anginy, która wywołała wysoką gorączkę. Dziś wracam do
tematu i w kilku odsłonach przedstawię historię związaną z losami biblioteki
klasztoru norbertańskiego i bibliotek różnych stowarzyszeń, by na końcu przejść
do - skrótowego oczywiście - opisania biblioteki publicznej.
Przeciętni mieszkańcy Strzelna nie
wiedzą, że dzieje miejscowego bibliotekarstwa sięgają bardzo odległych czasów i
związały się przez kilka stuleci ze Zgromadzeniem Sióstr Kanoniczek Regularnych
Zakonu Premonstratensów, czyli norbertankami. Ten katolicki żeński zakon
kontemplacyjny założony został w 1120 r. Propaguje kult maryjny oraz kult
Eucharystii. Po raz pierwszy norbertanie (premonstratensi) osiedlili się w
Polsce w roku 1146, obejmując kilka bogatych fundacji. Od 1162 r. istniała w
Polsce żeńska gałąź zakonu, we Wsi Kościelnej pod Kaliszem.
Konwent żeński założono w Strzelnie
ok. 1170-1175 r. Siostry właśnie przybyły tutaj ze Wsi Kościelnej pod Kaliszem,
a ich dobrodziejem i fundatorem był Piotr Wszeborowic, późniejszy kasztelan kruszwicki
(od 1191 r.). Norbertanki przebywały w Strzelnie do czasów pruskiej
kasaty, która nastąpiła w 1836 r.
Klasztor utrzymywał będącą pewnego
rodzaju szkołę pensję dla dziewcząt pochodzenia szlacheckiego, a dla celów
liturgicznych posiadał poza klauzulą kapelę klasztorną. Obok szkoły w murach
klasztornych znajdowała się również biblioteka. O jej funkcjonowaniu dowiadujemy
się z osiemnastowiecznej Księgi
ordynaryjnej, a także ze starych reguł klasztornych, które w hierarchii
funkcji zakonnych wymieniały siostrę,
która ma Bibliotekę Konwencką w swojey dozorności.
Należy zadać sobie pytanie, czy
takowa biblioteka konwencka funkcjonowała w klasztorze od początku jego
istnienia? Zapewne tak, a świadczyć o tym mogą chociażby tympanony fundacyjne
kościołów św. Prokopa i św. Trójcy, na których ówczesny artysta umieścił
postaci z księgami. Mało tego, te pierwsze pergaminy, jak chociażby Bulla
Celestyna III z 1193 r. oraz te mówiące o uposażeniu, o przywilejach, a także
inwentarze, mszały, modlitewniki i pisma święte musiały mieć bezpieczne
schronienie, czyli magazyn biblioteczny. Wartość jednej, bogato iluminowanej
księgi porównywalna była z ceną, jaką można było uzyskać ze sprzedaży jednej
wsi.
Początkowo, klasztorne biblioteki
wieków średnich zamykały cenne manuskrypty w specjalnych szafach (armatiach), z
czasem ojcowie przełożeni różnorodnych zgromadzeń zaczęli kopiować wybrane
księgi. Tak też musiało dziać się również w klasztorze strzeleńskim, choć
kopiowanie ksiąg, ich iluminowanie i oprawianie było raczej domeną mężczyzn. To
z Biblioteki Konwenckiej mistrzynie nowicjatu czerpały i przekazywały wiedzę z bogatych
zbiorów, skopiowanych modlitewników i psałterzy.
Bibliotekarka był tą, która chroniła
księgi, zebrane dekrety, spisane bądź przepisane dzieła średniowiecznej
literatury. Do jej obowiązków należało gromadzenie oraz opracowanie tekstów
świeckich i religijnych, zabezpieczanie ich przed szkodnikami i zapewnienie
nabytkom idealnego "leżakowania" na klasztornych pólkach. Sprawowany
przez nią urząd nakładał obowiązek czuwania nad porządkiem i czystością
książek oraz nad opracowaniem katalogów. Katalogi opracowywano rozmaicie, ale
na ogół były one zwykłymi listami inwentaryzacyjnymi, obliczonymi tylko na to,
aby znaleźć szukany rękopis i dlatego zawierały jedynie najniezbędniejsze dla
tego celu informacje. Książki stały w szafach, które dopiero w późniejszym
średniowieczu zastąpiono częściowo skośnymi pulpitami. Każda książka
zaopatrzona była w znak własnościowy, do czego często dodawano przekleństwo pod
adresem ewentualnego jej złodzieja. Klasyfikacja książek rozpoczynała się od
Biblii i pism Ojców Kościoła, po czym następowała teologia i literatura
klasyczna, a w końcu inne dziedziny wiedzy, jak historia, prawo, medycyna itp.
W tym miejscu warto zacytować
oryginalny sprzed ok. 300-lat tekst rozdziału jedenastego Księgi ordynarius klasztoru strzeleńskiego mówiący O tey siostrze która ma Bibliotekę Konwencką
w swoiey dozorności:
Siostra, która ma Bibliotekę
Konwencką w swoiey dozorności, książek sobie oddanych niech ma pilną strażą, y
niech ie w ochędostwie trzyma, y prochy któremi przykurzyły się, co pięć dni
przynajmniey niech obmiata y żeby się os wilgotności, albo od iakiey inney
rzeczy nie psowały; z pilnością niech zabiega temu.
Jeżeli postrzeże, że którą książkę z
Biblioteki wzięto, a nie może iey między siostrami znaleźć, niech oznajmi
przełożonej konwentu, która powinna się starać żeby się ta przywróciła.
Wszystkich ksiąg pod straż iey
oddanych regestr niech ma spisany, bez wyraźnej woli prałata, nikomu żadnej
książki niech nie pożycza.
Kiedykolwiek nauki księgi podtytułem
swoim niech pospołu ułoży, y na marynesach spodnich księgi niech tytuł wpisze.
Bibliotekę niech ma ochędożoną y
dobrze oporządzoną, którą niech często z kurzawy otrząsa y omiata.
CDN