Z czasów przedrozbiorowych niewiele zachowało się informacji, z których moglibyśmy poznać bardziej szczegółowy opis zabudowy drogi nazywanej na początku XIX w. drogą z Gniezna - zu Gnesen lub ku Kwieciszewu, a później ulicą Kolejową. Wiemy, że początkowy jej fragment wchodził w obręb Przedmieścia Gnieźnieńskiego, że w pobliżu niej leżała karczma Raj oraz folwark Naskrętny i pod koniec XVIII stuleciu naprzeciwko folwarku powstała cegielnia. Na dość dokładnych mapach - katastralnej Grützmachera z lat 1827/1828 i topograficznej z 1832 roku wyraźnie widać zachodnią granicę zabudowy miasta, którą współcześnie możemy wykreślić po liniach ulic Tadeusza Kościuszki i Raj. Podniesienie rangi drogi z Gniezna i zamianie jej w ulicę przyniosło dopiero wybudowanie nowej nawierzchni i nowej drogi z Poznania do Torunia po 1853 roku, obecnego fragmentu krajówki nr 15. Wówczas tzw. tranzyt, który przebiegał przez Kwieciszewo - Bronisław - Ciechrz - Niemojewko - Inowrocław skierowany został przez Strzelno na Markowice do Inowrocławia. Ale tej właściwej rangi ulicy miejskiej droga nabrała z chwilą wybudowania linii kolejowej z Mogilna do Strzelna w 1893 roku i jej przedłużeniu do Kruszwicy w 1908 roku.
Wojciech i Maria Tetzlaff z dzieckiem |
Nasz dzisiejszy spacerek zaczynamy od posesji nr 2, czyli dużej parceli, która swą częścią wschodnią dotyka ul. Świętego Ducha i sięga od zachodu ul. Michelsona, dawniej ul. Stodolnej (pisanej również Stodólna). Jej granica południowa dotyka Placu Daszyńskiego, a w dalszej długości przylega do ul. Kolejowej. Dzisiejsza zabudowa tej parceli w niczym nie przypomina tej sprzed kwietnia 2014 roku, czy jeszcze wcześniejszej sprzed 1939 roku. Początki jej zabudowy sięgają połowy XIX w. i osiedlenia się tutaj polskiej i katolickiej rodziny Tetzlaffów. Antenatami strzeleńskiej linii tego rodu był kupiec Jan Tetzlaff i jego żona Emilia z domu Śmiejkowska. Małżonkowie mieli pięcioro dzieci: Praksedę (1858) Wojciecha (1862), Jana (1867), Annę (1869), Marię Franciszkę (1874) urodzonych w Strzelnie.
Po prawej zachodnia część parceli Kolejowa 2 (ok. 1915 r.) z nieistniejącym budynkiem gospodarczo magazynowym - obecnie skwer |
Zapewne to Jan ok. 1860 roku wystawił na parceli oznaczonej wówczas numerem Amtsgrund 14a (później Kolejowa2) stary nieistniejący już dzisiaj piętrowy dom. Była to budowla wolnostojąca, pięcioosiowa, nakryta dwuspadowym dachem ceramicznym, podpiwniczona, z użytkowym poddaszem. Dom - kamienica pełnił funkcje: mieszkalną - na piętrze i poddaszu, hotelarską - na parterze i restauracyjną - również na parterze. W dużym podwórzu znajdował się obszerny, murowany budynek gospodarczo-magazynowy. Tutaj znajdowały się również stajnie dla koni oraz szopy gospodarcze. Po stronie wschodniej posesji przylegającej do Placu Daszyńskiego i ul. Świętego Ducha znajdował się niewielki ogród kwiatowo-rekreacyjny z drewnianą altaną.
Wojciech Tetzlaff (ur. 22.04.1862 zm. 16.06.1911) jako najstarszy z synów Jana przejął po ojcu interes, czyli prowadzenie działalności handlowo-gastronomiczno-hotelarskiej i w 1893 roku poślubił Marię Viktorię Ostojecką (ur. 10.12.1865, zm. 08.01.1953). W księdze adresowej - Selbständige des Kreises Strelno 1895 Wojciech Tetzlaff wymieniony jest jako właściciel hotelu i restauracji. Jego lokal - tzw. austeria - mieścił się w części zachodniej kamienicy z bezpośrednim wejściem do niego od strony szczytu i wjazdu w podwórze. W Kalendarzu dla miasta Strzelna z 1910 roku zamieszczona została reklama, z której dowiadujemy się, że Wojciech Tetzlaw (oryginalna spolszczona pisownia) poleca koniaki, cygara i piwa po cenach najniższych. Według spisu ludności z 1910 roku w domu mieszkała rodzina Wojciecha Tetzlaffa składająca się z siedmiorga osób (Tą 7. osobą była chyba bliska krewna). Oddzielny pokój zajmował żyjąca jeszcze wówczas matka Wojciecha Emilia. Z lokatorów mieszkała tutaj również pięcioosobowa rodzina Andrzeja Gałęzowskiego, tyle samo liczebna rodzina Franciszka Hubal i siedmioosobowa rodzina M. Wiśniewskiego. Poza wymienionymi jeden pokój zajmował W. Kędzierski - prawdopodobnie pracownik Tetzlaffów.
Rodzeństwo Tetzlaffów, dzieci Wojciecha i Marii |
Małżonkowie mieli syna Bolesława (ur. 21.07.1894) który zamieszkał w Berlinie i tam ożenił się z Niemką Friedą oraz trzy córki. Najstarszą była Marta (ur. 23.09.1895 zm. 20.06.1979), która wyszła za Leona Orlikowskiego (ur. 09.04.1887 zm. 24.02.1961) z zawodu aptekarza, a najmłodszą Zofia (ur. 12.03.1904, zm. 28.2.1995), która była żoną kupca zbożowego i kierownika miejscowego „Rolnika“ [pisałem o nich przy okazji ul. Świętego Ducha 25] Stanisława Rakoczego (ur. 30.04.1901, zm. 02.01.1968) - podobnie jak brat Bolesław i siostra Marta małżonkowie nie mieli dzieci. Środkowa z córek Helena (ur. 27.03. 1897, zm.01.06.1987) wyszła za mąż za Franciszka Michalaka o którym wiadomo, że był kupcem specjalizującym się w handlu końmi, wywodzącym się z rodziny kupieckiej. To małżonkowie Michalakowie przejęli działalność gastronomiczną i w latach międzywojennych prowadzili tutaj restaurację. W księdze adresowej z 1928 roku Franciszek Michalak wymieniony jest jako osoba prowadząca restaurację przy ul. Dworcowej (po 1930 r. Kolejowej).
Helena i Marta Tetzlaff |
Zofia i Stanisław Rakoczowie z matką Marią Tetzlaff |
Michalakowie mieli trójkę dzieci: Józefa, Łucję i Franciszkę. W 1940 roku zostali wysiedleni ze Strzelna do Generalnej Guberni. Tragicznie zakończył się transport rodziny na miejsce zesłania. Podczas podróży w wagonach bydlęcych, a zima była wówczas ciężka, córka Michalaków Łucja (ur. 08.07.1919) przymarzła do worka. Jak wynika z relacji rodzinnych, później dostała zapalenie płuc i krotko po osiedleniu się rodziny w Krakowie zmarła. Było to 17 stycznia 1941 roku. Ich mieszkanie zostało zajęte przez rodzinę Niemców Bałtyckich. W czasie okupacji władze niemieckie rozebrały budynek gospodarczo-magazynowy, z myślą przejęcia gruntu i zagospodarowania go na cele rekreacyjne. Niestety, do końca tego planu nie zrealizowano. Tuż po zakończeniu działań wojennych Michalakowie wrócili do Strzelna i na powrót objęli swój dom.
Rodzina Heleny i Franciszka Michalaków |
W 1950 roku ówczesne władze miejskie przejęły cały plac po byłym podwórzu Tetzlaffów i dokończyły plany Niemców, zagospodarowania terenu na park miejski. Działo się to za czasów burmistrza Skrzypczaka. 1 maja 1950 roku uroczyście nadano nowo założonemu skwerowi nazwę 1 Maja. Pamiętam z lat 60. XX w. blaszany pawilonik przyklejony do zachodniej ściany kamienicy, od strony skweru. Była to strzelnica, którą prowadzili małżonkowie Foremscy ze Sławska Dolnego i w owym czasie niesamowita frajda dla młodzieży, jak również starszych strzelnian. W latach 70. stanął na skraju skweru kiosk RSW Ruch - popularnie nazywany Kioskiem Ruchu z gazetami, papierosami i innym drobnym towarem codziennego użytku. Pamiętam, że w tym samym czasie mieszkała w kamienicy również rodzina Kępińskich i Adamskich. Co zaś tyczy się dalszych losów skweru, to kasztany nań posadzone rosły równiutko, a z lekka usypany pośrodku klomb corocznie wiosną obsadzany był przez ogrodnika miejskiego Franciszka Ostrowskiego kwiatami rabatowymi. Wzdłuż alejek ustawiono ławki i mieszkańcy w upalne dni chętnie korzystali z zacienienia. Dopiero współcześnie sprawa własności skweru została uregulowana i teren wrócił do właścicieli - spadkobierców po Tetzlaffach i Michalakach, rodzeństwa Gradowskich z Wrześni. W międzyczasie został on w części przebudowany, co wiązało się z rosnącym ruchem kołowym.
Kontynuując zaś opowieść o rodzinie Michalaków wspomnę o synu Józefie (ur. 18.03.1924, zm. 18.01.1957), który ożenił się z Barbarą, pielęgniarką z miejscowego szpitala i ośrodka zdrowia. Józef zmarł w młodym wieku, mając zaledwie 33 lata. Jedyną spadkobierczynią całej posesji została Franciszka Michalak (ur. 23.10.1921 zm. 12.06.1995), która wyszła za mąż za pochodzącego z Pomorza Leona Glasnera. Małżonkowie mieli jedna córkę Irenę (ur. 17.07.1953), która wyszła za Jerzego Gradowskiego z Wrześni i tam zamieszkała. Z małżeństwa tego urodzili się obecni właściciele posesji przy ul. Kolejowej 2 - Bartłomiej i Martyna. Ostatnimi mieszkankami domu przy ul. Kolejowej 2 z rodziny Michalaków była Helena zmarła w 1987 roku i jej córka Franciszka zamężna Glasner zmarła w 1995 roku.
Po przejęciu całości przez rodzeństwo Gradowskich i uregulowaniu stosunków własnościowych posesja stopniowo zaczęła zmieniać swoje oblicze. Początkowo w byłym ogrodzie powstało kilka punktów handlowych, a po przebudowaniu parteru kamienicy uruchomione zostały w powstałych dwóch lokalach sklepy: wędliniarski i Trafika. Na skwerze w okresie letnim funkcjonowała lodziarnia, a w głębi sklep odzieżowy. Z początkiem nowego stulecia nowi właściciele rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę inwestycje. Początek im dał nowoczesny pawilon, który wystawiony został u północno-zachodniej granicy parceli. W jego wnętrzu od 2002 roku swoją siedzibę znalazła placówka PKO Bank Polski, która do dzisiaj prowadzi swą działalność. Pamiętam dzień otwarcia, na które zostałem zaproszony. To wówczas zostałem jej pierwszym klientem - w tym dniu założył w tym banku swoje konto i do dziś korzystam z jego usług.
Kolejną wielką inwestycją rodzeństwa Gradowskich było wystawienie jednego, wielkiego budynku handlowo-mieszkalnego, który wchłonął pawilon bankowy i do którego od strony wschodniej przystawiono kompleks trzech pawilonów handlowych: kwiaciarni, warzywniaka i cukierni. Inwestycję rozpoczęto w kwietniu 2014 roku od rozbiórki starej kamienicy. Prace budowlane, które wykonywała strzeleńska firma Mur-Man zakończono w tym samym roku. Powstał budynek, który całkowicie zmienił oblicze tej części miasta, budynek na miarę XXI w. Na piętrze powstało 12 mieszkań w części parterowej duży sklep, w którym prowadzi działalność firma Rossmann oraz trzy mniejsze pawilony bankowo-handlowe. Na starym miejscu pozostała placówka PKO Bank Polski.
Od kilku lat przyległy do kompleksu skwer stał się przedmiotem ostrych protestów i wystąpień mieszkańców - wspierających właścicieli skweru - w związku z planowaną budową rond w ciągu dróg krajowych nr 15 i 25. W celu realizacji inwestor GDDKiA sięgnęła po skwer. Przyjeżdżała telewizja, radio, nagrywano programy, różne stanowiska zajmowali w tym względzie samorządowcy, ludzie protestowali, a co gorsza społeczeństwo zaczęło się dzielić…
Dopowiem, że zadanie obejmuje przebudowę układu skrzyżowań DK 15 z DK 25 tj. ulic Kolejowej i Michelsona i DK 15 z DK 25 tj. ulic Kolejowej, Świętego Ducha i Powstania Wielkopolskiego. W związku z tym przewiduje się zmianę cech geometrycznych skrzyżowań tj. wybudowanie współpracujących, połączonych krótkimi odcinkami dróg jednokierunkowych, rond w miejsce istniejących skrzyżowań obsługujących łącznie pięć dróg publicznych i wlotu ul. Raj. W ramach zadania ma zostać wybudowana infrastruktura towarzysząca dla pieszych, zostanie wykonana przebudowa oświetlenia drogowego, urządzenia bezpieczeństwa ruchu oraz zostaną przebudowane wszystkie elementy infrastruktury istniejącej i uzbrojenia terenu wymagane w celu realizacji podstawowych robót.
Czy i kiedy dojdzie do realizacji tego zadania trudno powiedzieć. Ceny szaleją, idą w górę, zatem zachodzi pytanie, czy zaplanowanych pieniędzy starczy. Póki co, skwer jeszcze jest, choć jego dni są policzone, a przestrzeń miejska pomiędzy ulicami Świętego Ducha, Kolejową i Michelsona stała się jedną z piękniejszych w mieście. W minionym roku przyozdobiło go kilka zgrabnych ławeczek oraz piękna stylowa donica z pnia starej topoli wykonana przez firmę Despol Ryszarda Panfila, w ramach poprawiania estetyki miasta - pomysł burmistrza Dariusza Chudzińskiego.
Foto.: Heliodor Ruciński, zbiory rodzinne Gradowskich, archiwum bloga