sobota, 8 stycznia 2022

Mój miniony Rok 2021

Na początek pytanie, o najważniejsze wydarzenie tegoż roku? Było ich kilka - po pierwsze w małżeństwie z Lidziunią strzeliło nam 18 lat, po drugie nasze wnuczki Wiktoria i Zosia poszły do szkoły, po trzecie wnuk Ignaś zaczął uczęszczać do przedszkola… I tak mógłbym wyliczać, wymieniać i wymieniać, gdyż cały rok, każdy przeżyty dzień dla mnie i moich bliskich były pełne miłości, troski i wzajemnej pomocy. To, że życie ludzkie niesie ze sobą dziurawy wór niespodzianek nie jest nikomu obce. Kwestia w tym, co z niego wypadnie. Pod moje nogi z początkiem roku trafiła choroba. Popularnie zwana rwą kulszową ograniczyła mnie na przeciąg dziewięciu miesięcy w swobodnym poruszaniu się. Kilkanaście wizyt lekarskich u specjalistów, badania wszelakiego autoramentu - podczas których zawsze towarzyszyła mi troskliwa małżonka, dziesiątki dni rehabilitacji, zastrzyki sprawiły, że w październiku choróbsko zaczęło ustępować i tak stopniowo trwa to do dzisiaj. Najważniejsze, że mogę chodzić - może nie intensywnie, ale…

Przez cały ten okres czasu nie marnowałem, nie lamentowałem, choć wielokrotnie powtarzałem, że boli, że nie mogę chodzić, za to wiele godzin poświęciłem na pisarskie potyczki. I tak, udało mi się dokończyć pisanie dwóch książek, które zostaną wydane drukiem w tym roku. Pierwsza z nich to swoisty rys monograficzny Piłkarskiego Klubu Sportowego Noteć Gębice - Noteć Gębice 100 lat przygody z piłką. Do jej napisania namówił mnie burmistrz Mogilna Leszek Duszyński. Druga z książek, która jest plonem ponad dwudziestoletnich moich poszukiwań i badań to Przydrożne sacrum. Krzyże, figury i kapliczki przydrożne w krajobrazie ziemi strzeleńskiej. Ta książka powstaje przy ogromnym współudziale ikonograficznym fotografika Heliodora Rucińskiego i sfinalizowana została na prośbę burmistrza Strzelna Dariusza Chudzińskiego. I jakby tego było mało przez cały rok napisałem 135 artykułów, czyli około 500 stron maszynopisu. Średnio, co trzeci dzień zamieszczałem je, przy okazji bogato ilustrując na blogu Strzelno moje miasto.

 

Pracowity rok miał i swoje dni i tygodnie wypoczynku i relaksu. Zatem były wyjazdy do Poznania i Bydgoszczy, a szczególnie jak co roku nad morze, nad nasz Bałtyk. W minionym roku byliśmy z małżonką w Krynicy Morskiej z wypadem do Fromborka. I choć moje poruszanie się obfitowało w częste przysiadania na ławeczkach, gęsto rozsianych w tych miejscowościach, to było wybornie. Pogoda dopisała tak, że codziennie opalaliśmy i moczyliśmy się w Bałtyku, a popołudniami zażywaliśmy kąpieli słonecznych nad zatoką. Dalsze wycieczki po Krynicy Morskiej uskutecznialiśmy tzw. taksóweczkami elektrycznymi. Było tak uroczo, że żal było żegnać się z tym nadmorsko-zatokowym kurortem.    

 

Ale to nie wszystko, co udało mi się zrobić w minionym 2021 roku. Rozpocząłem również prace nad sfinalizowaniem kolejnych pozycji wydawniczych, a będą to trzy rysy monograficzne wsi: Stodoły i Stodólno, Górek, Sławska Dolnego oraz książka o Dziejach łowiectwa w granicach byłych gmin Strzelno-Południe i Strzelno-Północ. Przygotowuję również jedno wznowienie, wcześniej wydanej książki o markowickim sanktuarium.

 

Będzie to również dla mnie rok szczególny, jeżeli Opatrzność Boża pozwoli w sierpniu ukończę 70 lat wędrówki ścieżkami przeróżnymi, a ręką Najwyższego ukształtowanymi. Wielkim znakiem zapytania jest wszystko to, co czeka nas w bieżącym roku i jedynie mozolna i wytrwała praca, racjonalne korzystanie z otaczającej nas rzeczywistości pozwoli na ziszczenie się naszych planów i marzeń. W maju Adaś pójdzie do I Komunii Świętej, Dawid przystąpi do matury, że nie wspomnę o rocznicach i jubileuszach.

Zatem, żyjmy i korzystajmy z Bożej oferty godnego przeżycia kolejnych dni, kolejnych lat…


poniedziałek, 3 stycznia 2022

103. rocznica wyzwolenia Strzelna 1919-2022

Wczoraj, 2 stycznia 2022 roku na strzeleńskiej starej nekropolii miały miejsce uroczystości 103. rocznicy oswobodzenia z jarzma niewoli pruskiej naszego miasta. Na zaproszenie i apel burmistrza Dariusza Chudzińskiego na cmentarz przybyły rzesze strzelnian, którym towarzyszyły sztandary i proporce harcerskie. Wartę honorową zaciągnęli członkowie Gromady Zuchowej przy ZSP nr 2 SP z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Dałkowskiego, a oprawę muzyczną dała Orkiestra Dęta OSP Strzelno. Było kilku radnych miejskich z wiceprzewodniczącym Ryszardem Chudzińskim, dwoje radnych powiatowych, a także członkowie OSP, PTTK, TMMS, harcerze z Kręgu Starszyzny Harcerskiej Hufca ZHP w Mogilnie, delegacje - szkół, instytucji, zakładów pracy, organizacji i partii politycznych.

Orkiestra odegrała Hymn Państwowy. Słowa wstępne wygłosił burmistrz Dariusz Chudziński. Część historyczną, wprowadzającą do dzisiejszej uroczystości przedstawiły w krótkich rysach uczennice SP im. Gustawa Zielińskiego z Markowic. Modlitwę za poległych i zmarłych powstańców wielkopolskich odmówił przy wtórze zebranych strzelnian ks. Marcin Korybalski, po czym poszczególne delegacje złożyły na Pomniku Poległych Powstańców Wielkopolskich - Pomniku Wdzięczności wiązanki kwiatów i płonące znicze pamięci. Po tej części burmistrz Dariusz Chudziński, ks. Marcin Korybalski, wiceprzewodniczący RM Ryszard Chudziński i prezes TMMS Marian Przybylski oddali hołd u stóp grobowca patriotycznej i powstańczej rodziny Hanaszów, w którym również spoczywają doczesne szczątki komendanta miasta Strzelna z 1919 roku kpt. Józefa Hanasza.

























Po uroczystości na cmentarzu uczestnicy w manifestacyjnym przemarszu udali się pod budynek szpitala i tam oddano pod obeliskiem cześć poległym  powstańcom z kompanii gnieźnieńskiej, a następnie u stóp tablicy bohaterskich strzelnian - powstańców na budynku Domu Kultury. Stąd udano się na mszę św. do strzeleńskiej bazyliki, którą odprawili ks. ks. Marcin Korybalski i Daniel Leszczyński. Po zakończeniu liturgii krótki rys związany z dniem wyzwolenia Strzelna oraz historycznym oddawaniem czci i pamięci bohaterów z tamtych dni wygłosiłem ja, autor tejże relacji.

- Cześć i Chwała Bohaterom! Cześć i Chwała historycznemu sztandarowi Koła Powstańców i Wojaków z Młynów i jego pocztowi - potomkom powstańców z Młynów.

Ta swoista relikwia przechowana w rodzinie Głuszków, za sprawą ks. kan. Ottona Szymków od kilkunastu lat towarzyszy corocznym uroczystościom przywoływania pamięci tamtych wydarzeń - Powstania Wielkopolskiego.

Cześć i Chwała Bohaterom! 

Foto:. Heliodor Ruciński oraz ze zbiorów Tomasza Sibiory i archiwum bloga

 

sobota, 1 stycznia 2022

Bohaterowie z tablicy, cz. 2 - Józef Hanasz

Hanaszowie. Od lewej Wacław, Bolesław i Józef (grudzień 1918 r. w Strzelnie)



Przeżywaliśmy ciężkie chwile, bo w początku stycznia o jedzeniu i spaniu nikt nie myślał, tylko każdy podług własnych sił i zdolności służył naszej ukochanej Ojczyźnie, i każdy gotów był i jest życie za nią położyć. Dowiodło tego 18 bohaterów z naszej parafii, którzy polegli w obronie Ojczyzny; leżą oni na naszym strzeleńskim cmentarzu, złożeni w wspólnej mogile. Lata upłyną, nim mogiła trawą porośnie, ale pamięć o poległych w sercach ludu nie zginie. 

Fragment wspomnień dra Zygmunta Zakrzewskiego, komendanta Powiatowej Straży Ludowej w Strzelnie i Włodzimierza Wojciechowskiego, szefa sztabu Powiatowej Rady Ludowej w Strzelnie.


Józef Hanasz - mecenas

Syn ziemi strzeleńskiej, rodowity strzelnianin, żołnierz, podoficer frontowy I wojny światowej, powstaniec wielkopolski, komendant miasta Strzelna, kapitan  Wojska Polskiego, poznański adwokat.

Józef Hanasz urodził się 26 października 1892 r. w Strzelnie jako syn Wojciecha, mistrza szewskiego i Franciszki z domu Śmiełowska. Rodzice Józefa związek małżeński zawarli w 1880 roku i w duchu patriotycznym z dziewięciorga (dwoje zmarło) wychowali siedmioro dzieci. Troje z dzieci; Józef, Stanisław po powrocie z frontów I wojny światowej oraz Wacław włączyli się w nurt Powstania Wielkopolskiego.

Józef do dwunastego roku życia uczęszczał do miejscowej szkoły ludowej. Wiosną 1906 roku po przygotowaniach w prywatnej szkole dla chłopców w Strzelnie zdał egzamin do tercji niższej (klasy trzeciej) progimnazjum w Trzemesznie. W 1908 roku przeniósł się do Gimnazjum w Śremie, a następnie do gimnazjum w Międzyrzeczu, w którym uzyskał świadectwo dojrzałości. Następnie w latach 1912-1914 studiował w Instytucie Kolonialnym w Hamburgu.   


Z wybuchem I wojny światowej, Józef jako student został wcielony 12 sierpnia 1914 roku do 2. Pułku Artylerii polowej Gwardii w Poczdamie i wraz ze swoją jednostką wysłany na front zachodni do Flandrii. W grudniu 1914 roku awansował na stopień starszego kanoniera i został celowniczym działa. Pod koniec stycznia mianowany na stopień kaprala skierowany został do podberlińskiej szkoły artyleryjskiej w Jüterbog na kurs aspirantów oficerskich. Po ukończeniu szkolenia w szeregach 6. Pułku Artylerii Polowej został wysłany na front wschodni. W lipcu 1915 roku został mianowany na stopień sierżanta (niem. feldwebla). 27 września 1915 roku został ranny w nogę i skierowany do lazaretu, gdzie przebywał do końca roku. Po wyleczeniu został wysłany na urlop, a następnie na kursy specjalistyczne: sygnalizacyjny, telefoniczny, gazowy, balonowy i rzucania granatów. Po ukończeniu kursów został, jak sam potem mówił, - oficerem obserwatorem artylerii.

W lutym 1916 roku powrócił na front zachodni do Flandrii. Latem 1916 roku jego dywizja wzięła udział w bitwie nad Sommą. 3 stycznia 1917 roku został ponownie ranny, tym razem ciężko w głowę. Po tym wydarzeniu został odznaczony Krzyżem Żelaznym II klasy i po leczeniu szpitalnym powrócił do 2. Pułku Artylerii Polowej Gwardii w Poczdamie. Obrażenie z frontu było na tyle poważne, że został przydzielony do służby garnizonowej. W trakcie służby 14 czerwca 1917 roku został immatrykulowany jako student prawa na Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma w Berlinie. Ze wzrostem nastrojów rewolucyjnych pod koniec 1918 roku zdezerterował z wojska i przybył do rodzinnego Strzelna.

Hanaszowie. Od lewej Stanisław, Janina, Roman i Józef (maj 1920 r. Strzelno)

Po powrocie natychmiast włączył się w ruch niepodległościowy. 2 stycznia 1919 roku z chwilą wybuchu walk o Strzelno przyłączył się do oddziału powstańczego dowodzonego przez sierżanta Mieczysława Słabęckiego (z grupy gnieźnieńsko-witkowsko-wrzesińskich oddziałów ppor. Pawła Cymsa). Znając znakomicie miasto z okolicami Vereinhausu, gdzie stacjonował oddział Grenzschutzu w brawurowej akcji wraz z Wacławem Wieczorkiewiczem zniszczył gniazdo karabinów maszynowych, co doprowadziło do poddania się Niemców.

Po przybyciu późnym wieczorem do Strzelna i rozeznaniu się w sytuacji, ppor. Paweł Cyms, nie konsultując tego ze sztabem miejscowej ani powiatowej Rady Ludowej, jak podaje Feliks Zieliński, mianował Józefa Hanasza komendantem miasta i powiatu. Nazajutrz 3 stycznia Cyms wydał rozkaz formowania strzeleńskiego oddziału powstańczego i ruszył ze swoimi oddziałami na Kruszwicę. W tym samym czasie do Strzelna przybyli, powracający z Inowrocławia do Poznania emisariusze, którzy, po zawartym tam pakcie, zabronili strzelnianom jakichkolwiek działań powstańczych, przekazując również stosowne rozkazy Hanaszowi. Ten telefonicznie, za pośrednictwem Jana Głowackiego, przekazał informację Cymsowi, że otrzymał polecenie od emisariuszy NRL, iż dalsze jego działania powstańcze mają zostać wstrzymane i to za wszelką cenę. Jeżeliby tego rozkazu dowódca nie wykonał, groziły mu najwyższe sankcje, włącznie z rozstrzelaniem. Cyms nie posłuchał i wraz ze swoim sztabem oraz konnymi, którzy dołączyli doń w Witkowie (zalążek późniejszego Szwadronu Nadgoplańskiego), dotarł do Włostowa do swoich powstańców i wyruszył na ich czele w kierunku Kruszwicy.


4 stycznia 1919 roku przed południem przebywający w Kruszwicy Cyms upomniał się o formowany strzeleński oddział powstańczy. Przedzwonił w tej sprawie do komendanta Józefa Hanasza, lecz ten, wypowiedziawszy posłuszeństwo dowódcy, gdyż podporządkował się rozkazom NRL z Poznania, odmówił mu pomocy. W południe z ppor. Feliksem Zielińskim i kilkoma jeźdźcami, przybył do Strzelna na pertraktacje z Hanaszem. Pertraktacje przeciągnęły się do ok. godz. 16:00 i nie przyniosły skutku. Ostatecznie, strzeleński oddział powstańczy po złożeniu przysięgi na strzeleńskim Rynku, bez wiedzy Hanasza wyruszył pod dowództwem Różnowicza 5 stycznia 1919 roku na odsiecz stolicy Kujaw Zachodnich i dołączył do walczących pod główną komendę Cymsa.

Pod koniec stycznia zrezygnował z funkcji komendanta i zaciągnął się do organizowanego w Poznaniu pułku artylerii polowej. Po ukończeniu kursu oficerskiego został awansowany na stopień podporucznika ze starszeństwem od 1 lutego 1919 roku. 1 marca został adiutantem II dywizjonu 2. Pułku Artylerii Polowej. Pułk został w marcu przeniesiony z Poznania do Biedruska. Po wyłączeniu II dywizjonu i sformowaniu z niego 3. Pułku Artylerii Polowej, 1 maja 1919 roku został adiutantem tegoż pułku. 4 lipca 1919 roku ppor. Józef Hanasz wyruszył ze swoją formacją na Białoruś i wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej.

W połowie grudnia 1919 roku został z wojska urlopowany i powiadomiony o dopuszczeniu go do egzaminu na aplikanta sądowego. Po przedłużeniu urlopu, w jego trakcie 21 lutego 1920 roku rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Poznańskim. W trakcie, w maju został przeniesiony do Dowództwa Okręgu Generalnego w Poznaniu. W drugim półroczu 1920 roku został przeniesiony do Rawicza, gdzie objął stanowisko kierownika ekspozytury oddziału II - wywiad i kontrwywiad - sztabu DOG i awansowany na porucznika. Wkrótce bo w styczniu 1921 roku powrócił do Poznania, mianowany ze starszeństwem od 1 czerwca 1919 roku kapitanem przeszedł do cywila i kontynuował studia prawnicze.



Po zakończeniu nauki otworzył w Poznaniu kancelarię adwokacką. Początkowo mieszkał przy ul. Kantaka, a od 1926 roku przy ul. Święty Marcin nr 9/10, później przy ul. Młyńskiej 13, gdzie dopełnił żywota. 7 sierpnia 1927 roku z okazji 5-lecia Koła Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Strzelnie wraz z braćmi Wacławem i Stanisławem oraz innymi weteranami został odznaczony Odznaką pamiątkową Towarzystwa Powstańców i Wojaków "Powstańcowi Broni Wdzięczna Wielkopolska". Bracia od 1922 roku byli członkami strzeleńskiego koła TPiW ("Dziennik Bydgoski", 10.08.1927, Nr 181). Ostatnie miesiące i dni życia Józefa Hanasza ścieliły się niepowodzeniami. Był osobą samotną. W dobie wielkiego kryzysu, zadłużony, 16 kwietnia 1930 r. strzałem z rewolweru w usta odebrał sobie życie. Brat Bolesław sprowadził zwłoki Józefa do Strzelna i tutaj 20 kwietnia został pochowany w rodzinnym grobowcu, przy rodzicach.

czwartek, 30 grudnia 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 171 Ulica Kolejowa cz. 11

I tak oto w nadal panującym świątecznym nastroju dotarliśmy do uliczki, a właściwie łącznika, która dawniej prowadziła do nieistniejącego już dzisiaj dworca kolejowego. Obecnie po zachodniej stronie łącznika znajduje się tzw. dworzec autobusowy, a po południowej stronie niewielki plac parkingowy. Dawniej uliczka ta nosiła nazwę - Dworcowa i znajdował się przy niej jeden budynek, czyli kultowy już dzisiaj dworzec kolejowy. Dalej, w kierunku zachodnim, wzdłuż tzw. wyładowni kolejowej ciągnie się brukowana ulica Towarowa, która dochodzi do budynku starego dworca. Cały obszar byłego torowiska do dzisiaj stanowi własność PKP. Po dworcu ostały się jeno perony i rozjazdy kolejowe z bocznicą ku elewatorowi zbożowemu. Większość terenu, który stopniowo ulega naturalnej sukcesji ekologicznej porastają samosiejki w postaci drzew i krzewów.

Historię dworca, jak i całej linii kolejowej opisałem przed laty w pięcioczęściowym artykule - Kolej strzeleńska. Chętnych przypomnienia sobie tych dziejów oraz tych, którzy jeszcze ich nie znają zapraszam do lektury:

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2018/10/kolej-strzelenska-cz-1.html

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2018/10/kolej-strzelenska-cz-2.html

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2020/03/kolej-strzelenska-cz-3.html

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2020/03/kolej-strzelenska-cz-4.html

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2020/03/kolej-strzelenska-cz-5-anegdoty-mity-i.html   

Odcinek linii kolejowej Mogilno-Kruszwica, został zamknięty dla ruchu pasażerskiego 1 czerwca 1996 roku, a 8 września tegoż roku dla ruchu towarowego. Decyzją ministra infrastruktury nr TK1-500-50/2004 z 26 kwietnia 2004 roku o likwidacji przedmiotowego odcinka linii kolejowej - została ona zlikwidowana. Likwidacja ta polegała na papierowej decyzji, a nie całkowitej rozbiórce, choć pewne fragmenty na odcinkach krzyżujących się z drogami zostały rozebrane, a ich miejsce pokrył asfalt. Dzisiaj możemy pokonać całą linię ze Strzelna w kierunkach - Mogilno i Kruszwica, w pieszej wycieczce wzdłuż zachowanych torów kolejowych.

Ciekawostką w dziejach strzeleńskiej kolei jest ostatni przejazd pociągu osobowego przez Strzelno, tzw. pociągu retro. Wyjechał on 11 maja 1996 roku z Poznania przez Gniezno, Mogilno, Inowrocław-Rąbinek do Kruszwicy i stąd na linią kolejową Kruszwica - Strzelno - Mogilno powrócił do Poznania. Dzięki uprzejmości Henryka Szymańskiego z Poznania otrzymałem plik zdjęć z tego przejazdu, którymi dzielę się z Państwem, zapraszając do wirtualnej podróży i przeniesienia się do tamtych lat. Pan Henryk przesyłając zdjęcia opatrzył je opisami i krótkim wspomnieniem:

- Jechaliśmy z synem Maciejem na całej tej trasie, pogoda była piękna, miejsca w pociągu zajęte do ostatniego. Na trasie przejazdu od Rąbinka przez Kruszwicę, Strzelno do Mogilna towarzyszyło nam kilka samochodów osobowych z Niemiec i Wielkiej Brytanii wyposażonych w kamery filmowe. Cały przejazd był filmowany zwłaszcza na tzw. foto stopach i na przejazdach gdzie linia kolejowa krzyżowała się z drogami

Gniezno

Kruszwica

Strzelno

Kunowo

 Foto.: Henryk Szymański oraz Heliodor Ruciński i archiwum bloga