Dzisiaj kolejna bo już 4. część
opowieści o Cestryjewie - starej dzielnicy Strzelna, która w swej bogatej
historii wielu z Was może zaskoczyć. W niej kontynuuję opowieść o rodzinie
Lippmannów, przybliżając w oparciu o dokumenty całkowicie nieznane losy Maxa
Lippmanna, doktora nauk medycznych, oficera Wojska Polskiego i Royal Army
Medical Corps. W kolejnej części opowieści o Cestryjewie powrócę do czasów
współczesnych i przybliżę Wam powojenne dzieje tego miejsca.
Jad Waszem (Yad Vashem), to Instytut
Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu na Wzgórzu Herzla w Jerozolimie.
Instytucja ta poświęcona jest żydowskim ofiarom Holocaustu. Tutaj znajduje się
Sala Imion, gdzie przechowywane są dane o Ofiarach Holokaustu. To w tym miejscu
odszukamy dane o 131 Żydach, strzelnianach, z których 28 mieszkało do 1939 roku
w naszym mieście, a pozostali urodzeni w Strzelnie później zamieszkali, bądź
przebywali w różnych miastach: Niemiec, Holandii, Włoch i Francji. Wszyscy Oni
zostali wymordowani w czasie II wojny światowej przez Niemców. Z przedwojennej
statystyki według której w mieście miało mieszkać 35 Żydów, nie udało się
ustalić losów pięciorga. Być może zmarli oni przed wkroczeniem Niemców do
Strzelna, być może zginęli w jakimś pogromie…
A oto link do 1. części opowieści o
rodzinie Lippmanów:
https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2022/12/spacerkiem-po-strzelnie-cz-191.html
Rodzina Lippmannów ze
Strzelna - cz. 2
W 1921 roku Ludwig Lippmann był
członkiem zarządu strzeleńskiej gminy wyznaniowej. W związku ze zmniejszającą
się liczbą Żydów w Strzelnie w 1932 roku gminę zlikwidowano, a całe jej mienie
przekazano gminie inowrocławskiej. Jedną z osób przekazujących majątek był
Ludwig Lippmann. W 1935 roku w mieście mieszkało już tylko 52 Żydów. Ludwig był
również członkiem inowrocławskiego stowarzyszenia Astraea Loge Nr 2 - loży
masońskiej. Od 6 grudnia 1936 roku został w niej drugą w hierarchii osobą -
podmistrzem. Loża posiadała swój budynek - siedzibę w Inowrocławiu przy ul.
Solankowej. Została ona zlikwidowana decyzją prezydenta RP z 22 listopada 1938
roku. Co ciekawe, ciągoty członków rodziny Lippmannów do tajnych stowarzyszeń
były już wcześniej znane. Pierwszym wolnomularzem był wspomniany już szwagier
Ludwiga, Gustaw Gerson, a także wujek, brat jego matki Jakub Chapp, o którym
tak oto pisała prasa żydowska: Opłakiwaliśmy
ostatnio śmierć naszych braci, a między innymi zmarłego 7 września 1916 roku
Brata Jakuba Chappa, ur. 10 listopada 1858 roku w Strzelnie, członka
berlińskiej Loży Montefiore, do której należał od 2 marca 1909 roku.
Wydarzeniem, które wywarło ogromne
wrażenie na mieszkańcach naszego miasta stał się napad bandycki w Strzelnie,
który prasa opatrzyła takim krzykliwym dopiskiem: Zamaskowany bandyta zranił z browninga kupca Lippmanna. Ówczesny
korespondent z Kujaw tak oto donosił o wydarzeniach, jakie rozegrały się w
powiatowym mieście: Pan Ludwig Lippmann
kupiec zbożowy w Strzelnie w dniu 16 bm. [lutego 1927 r.] o godzinie 8-mej wieczorem posłyszawszy
pukanie do swego biura otworzył drzwi od przedpokoju na korytarz chcąc
zobaczyć, kto puka. Wyszedłszy parę kroków w korytarz, spostrzegł pewnego
osobnika, który nie mówiąc słowa, wyciągnął browning i strzelił raz do kupca
Lippmanna. Kula przeszła przez ramię pana L., którego raniła dotkliwie. Po
oddaniu strzału napastnik zbieg nie rozpoznany. Napastnik był zamaskowany. W
jakim celu dobijał się do biura p. L. nie wiadomo? - Tutejsza Policja wszczęła
jak najenergiczniejsze śledztwo w tej sprawie.
Zadane przez korespondenta pytanie
możemy rozszerzyć o kolejne: Czy przyczyną napadu była zemsta konkurencji? -
Czy może zlecony zamach na członka tajnej loży masońskiej? Z kolei w 1930 roku
dowiadujemy się o strzelnianinie, który próbował podszyć się pod Lippmanna i
dlatego dowiedziawszy się o tym Ludwig podał do prasy ogłoszenie o treści: Z powodu różnych zapytań, zwracam uwagę, że
Pan Ed. Okoniewski ze Strzelna nigdy u mnie nie był zatrudniony i nie jest
upoważniony jakiekolwiek transakcje dla mnie zawierać. (-) Ludwig Lippmann,
Strzelno.
W 1933 roku córka Ludwiga i Marthy,
Thea zawarła związek małżeński z Martinem Baschwitzem, który pochodził z
niemniej bogatej strzeleńskiej rodziny żydowskiej. Był on synem Moritza i Julie
z domu Fischer. Martin urodził się w 1909 roku w Wójcinie, gdzie jeszcze
wówczas zamieszkiwali Baschwitzowie. Małżonkowie mieli dwójkę dzieci: Evę ur. w
1935 roku i Manfreda ur. 14 października 1936 roku w Strzelnie. Zaraz po ślubie
młodzi zamieszkali wraz z rodzicami They przy ul. Szkolnej. 27 grudnia 1933
roku Ludwig przyjął zięcia Martina do swojego interesu, co zostało odnotowane w
strzeleńskim rejestrze handlowym prowadzonym przez miejscowy Sąd Grodzki. W
dziale B. strona 5 wpisano wówczas kontraktem spółkowym zawartym w Kancelarii
Notarialnej Dr. Koehlera spółkę: „Ludwik Lippmann spółka z ograniczoną poręką z
siedzibą w Strzelnie”. Przedmiotem
przedsiębiorstwa był handel (zakup i sprzedaż) ziemiopłodami, zbożem,
sztucznymi nawozami, nasionami, paszą, opałem i wszelkimi zapotrzebowaniami
rolniczymi. Kapitał zakładowy spółki wynosił 20 000 zł. Kierownikami spółki
byli Ludwik Lippmann kupiec w Strzelnie i jego zięć Martin Baschwitz kupiec w
Strzelnie, którzy niezależnie jeden od drugiego firmę podpisują. Zapis ten
świadczył, że w przyszłości zięć miał zostać spadkobiercą interesów Lippmanna.
|
Przed sklepem Leo Lippmanna |
W październiku 1937 roku prasa
odnotowała, że ostatnio uległ nieszczęśliwemu wypadkowi robotnik Jan Malinowski
ze Strzelna, który zatrudniony był przy ładowaniu zboża w żydowskiej firmie L.
Lippmann. Podczas spuszczania worków po desce z piętrowego spichrza na wóz,
jeden z worków upadł Malinowskiemu na nogę i złamał ją poniżej kolana. Ofiarę
wypadku przekazano do szpitala.
Na krótko przed wybuchem wojny syn
Ludwiga, dr Max Lippmann zaręczył się z pochodzącą z Lwowa Żydówką Bertą
Grünfeld - ur. 26 listopada 1914 roku w Wiedniu. Narzeczeni w grudniu 1938 roku
odbyli podróż do Palestyny, przybywając na miejsce 13 grudnia. Podróż tę odbyli
w celu naocznego sprawdzenia, czy mogliby tam, na obszarze Brytyjskiego Mandatu
Palestyn zamieszkać. Przyczyną planowanej emigracji była rozprzestrzeniająca
się fala antysemityzmu, szczególnie rosnąca w hitlerowskich Niemczech, groźba
wybuchu wojny oraz zachęta skierowana do ludzi młodych przez kręgi
syjonistyczne. Natychmiast po powrocie przystąpili do załatwiania wszelkich ku
temu wyjazdowi formalności. Max posiadał aktualny paszport wydany w Warszawie
28 lutego 1938 roku, natomiast Bercie stary wygasł i musiała starać się o nowy,
który otrzymała we Lwowie 1 sierpnia 1939 roku.
|
Berta Grünfeld, żona Maxa Lippmanna |
Dalsze plany młodych pokrzyżował
wybuch II wojny światowej. Max po studiach odbył obowiązkowe ćwiczenia
wojskowe, zdobywając przy tym szlify oficerskie podporucznika i jako oficer
Wojska Polskiego, a do tego lekarz został w sierpniu 1939 roku zmobilizowany z
przydziałem do korpusu medycznego. Zaś Bercie udało się w ostatniej chwili
przedostać do Szwajcarii. Po zakończeniu działań wojennych Max powrócił do
Strzelna. W międzyczasie komisaryczny burmistrz Willy Schmiedeskamp
przywłaszczył mienia pożydowskiego, które miało trafić do rezerw Głównego
Urzędu Powierniczego Wschód w Poznaniu. Konkretnie było to zboże i inne
precjoza należące do firmy zbożowej Ludwiga Lippmanna i spółki. Ta bezwzględna
i bandycka działalność nie uszła uwadze przełożonych, którzy postawili mu zarzuty,
m.in., że ów uzyskał zysk w wysokości 6000 RM ze sprzedaży zboża.
W tym czasie Schmiedeskamp całą tutejszą
ludność żydowską umieścili w obozie przejściowym, prowizorycznie przygotowanym
na strzelnicy Bractwa Kurkowego [przy obecnym stadionie MLKS]. Przez to
odosobnienie Max stracił całkowicie kontakt z rodziną. Chwilowe schronienie
uzyskał u Kubskich z ul. Św. Ducha, z których to jeden pracował u jego wujka
Leo w sklepie żelaza. Drugą osobą, która udzieliła mu schronienia był przedwojenny
obrońca prywatny Franciszek Lasocki. Maks próbował nawiązać kontakt z rodziną
odizolowaną w obozie przejściowym od reszty strzelnian. W czasie jednej z
takich prób został on pochwycony, a że miał na sobie płaszcz wojskowy został
zamknięty w więzieniu policyjnym przy ul. Lipowej. Początkowo Niemcy nie
poznali w nim Żyda. W międzyczasie obóz żydowski zlikwidowano, a ludność w nim
osadzoną wywieziono do podobnego obozu w Mogilnie, który zlokalizowany był w
tamtejszych zabudowaniach poklasztornych.
|
Dr. Max Lippmann w mundurze porucznika Royal Army Medical Corps |
W więzieniu policyjnym poza Maxem
osadzonych było wielu innych strzelnian, których wraz z nim 28 października
1939 r. wywieziono do lasu przy leśniczówce Kopce, by tam ich rozstrzelać. Dowiedział
się o tym burmistrz Schmiedeskamp i w porozumieniu z oficerem dowodzącym
egzekucją wyłowili z grupy więźniów
Lippmanna. Szczwany burmistrz, znając bogactwo tej rodziny i wiedząc, że
wcześniejsza konfiskata mienia żydowskiego nie dała spodziewanych rezultatów,
szczególnie oczekiwanego złota, wyłączył z grupy więźniów Maxa. Następnie
zabrano go na powrót do więzienia i tam na osobności Niemiec przeprowadził z
nim rozmowę. Doszło do wstępnego porozumienia, z którego wynikało, iż za
odpowiednią kwotę Maksowi zostanie stworzona możliwość ucieczki. Po kilku
dniach doszło do ostatecznego porozumienia, w którym uczestniczył depozytariusz
części złota Lippmannów. Sposobu przekazania okupu nikt nigdy nie zdradził, a
podczas kolejnej, pozorowanej wywózki na Kopce, Maxowi stworzono dogodne
warunki ucieczki. W ten oto sposób dostał się on przy ogromnej pomocy
Lasockiego i ustawionych kurierów do Szwajcarii, gdzie oczekiwała go wcześniej,
bo przybyła tam w sierpniu 1939 roku narzeczona Berta Grünfeld.
|
Potwierdzenie odbioru zaświadczenia o naturalizacji Max Lippmann |
Tam spotkali się i oboje udali się
do Anglii. Max natychmiast wstąpił w szeregi wojskowe i rozpoczął służbę w
Royal Army Medical Corps - Royal Pionieer Corps jako lekarz w stopniu
porucznika. Służbę odbywał w Palestynie - na obszarze Brytyjskiego Mandatu
Palestyny - i tam 10 stycznia 1941 roku w Petah-Tikwa zawarł związek małżeński
z narzeczoną Bertą. 13 sierpnia 1941 roku przyznano Maxowi i Bercie Lippmannom
obywatelstwo Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Małżonkowie zamieszkali w
Jerozolimie w Dzielnicy Bakaa w domu Jamila Nassera. Już po wojnie Max zaczął
posługiwać się drugim imieniem Moshe.
|
Dowód Palestyńskiego obywatelstwa Berty i Maxa Lippmannów |
Tymczasem w Polsce cała jego
rodzina i wszyscy strzeleńscy Żydzi zostali poddani wielkim szykanom i
represjom. Już na początku okupacji zginęli w nieznanych bliżej okolicznościach
szwagier Martin Baschwitz i jego ojciec Moritz. Prawdopodobnie zbrodni na nich
dokonano w obozie przejściowym. Mieszkanie po Baschwitzach przy ul Powstania
Wielkopolskiego zajął komisaryczny burmistrz Willy Schmiedeskamp. Wszystkich
pozostałych Żydów po wywózce ze Strzelna do Mogilna wywieziono po 12 listopada
1939 roku do Gniezna do podobnego miejsca odosobnienia, mieszczącego się w zabudowaniach
pofranciszkańskiego klasztoru. Do Gniezna dotarło z Mogilna 20 Żydów ze
Strzelna. 12 grudnia 1939 roku zgromadzeni tutaj Żydzi zostali stąd deportowani
do Getta w Piotrkowie. Przewieziono ich wojskowym transportem samochodowym z
obozu przejściowego na stację kolejową w Gnieźnie. Tam załadowano do wagonów i
wysłano do Piotrkowa, znajdującego się w Generalnym Gubernatorstwie, około 50
kilometrów na południe od Łodzi. Większość Żydów zamieszkała początkowo w
budynku fabrycznym huty szkła. Później piotrkowska Rada Starszych Żydów
przygotowała w klubie sportowym Maccabi 180 łóżek wyściełanych słomą. Według
raportu JDC z dnia 15 stycznia 1940 roku w Piotrkowie Trybunalskim
zarejestrowano 297 deportowanych z Gniezna. Inny spis sporządzony 6 stycznia
1940 r. wspomina, że czterdziestu siedmiu z nich miało powyżej
sześćdziesiątki, a sześciu zostało sklasyfikowanych jako ciężko chorzy.
W getcie piotrkowskim w grudniu
1941 roku zmarł lub został zamordowany, głowa rodziny Lippmannów, Ludwig
Lippmann. Tutaj wraz z nim przebywała również małżonka Marta Lippmann z domu
Krushka, która następnie trafiła do niemieckiego obozu zagłady w Treblince i
tam w 1942 roku została zamordowana. Razem z nimi w getcie przebywała córka
Thea Baschwitz ze swoimi dziećmi Evą i Manfredem. Niestety, dzieci w bliżej
nieznanych okolicznościach zginęły lub zmarły z chorób. Thea zaś trafiła razem
z matką do Treblinki i tam również w 1942 roku zginęła. Te informacje o
najbliższych zebrał i przekazał do Yad Waszem - Instytutu Pamięci Męczenników i
Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie Max Lippmann.
|
Z tego dworca wywożono Żydów strzeleńskich oraz Polaków w czasie okupacji |
Z pozostałych członków rodziny
Lippmannów śmierć w Holokauście ponieśli również, Leo Lippmann ur. 18 lutego 1873
roku w Strzelnie, brat Ludwiga, kupiec i właściciel sklepu żelaza przy Rynku. W
czasie wojny przebywał w getcie piotrkowskim i stamtąd trafił do niemieckiego
obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, gdzie poniósł śmierć 27 grudnia 1944
roku. Również o nim informację do Yad Waszem przekazał bratanek Max Lippmann.
Nie udało mi się ustalić z kim zamieszkiwała prawdopodobnie siostra Lippmannów
Miriam. Wiadomo, że przed wojną mieszkała w Strzelnie. W czasie wojny
przebywała w obozach przejściowym w Strzelnie, Mogilnie i Gnieźnie. Informacja
ta oparta jest na Wykazie osób prześladowanych, znajdującym się w Wykazie Żydów
z terenu Poznańskiego z 1940 roku. Miała 57 lat i nie podano okoliczności
śmierci. Kolejna siostra Ludwiga i Leo, a córka Abrahama i Dorothy z domu
Chapp, Martha Gerson z domu Lippmann, o której pisałem już wyżej stała się
również ofiarą Holokaustu. Mieszkała w Berlinie i posiadała obywatelstwo
niemieckie. Stamtąd deportowana została 15 sierpnia 1942 roku do getta w Rydze
na Łotwie i tam, poniosła śmierci 18 sierpnia 1942 roku.
Wspomnę jeszcze o teściowej They
Lippmann zamężnej Baschwitz, Julie Baschwitz, ofierze Holokaustu - została
zamordowana w wieku 61 lat. Przed wojną mieszkała w Strzelnie i stąd została
deportowana do obozów przejściowych w Mogilnie, Gnieźnie i prawdopodobnie do
getta w Piotrkowie. Informacja ta oparta jest na Wykazie osób prześladowanych,
znajdującym się w Wykazie Żydów z terenu Poznańskiego z 1940 roku. Nadto razem
z nią zamordowana została w wieku 67 lat jej szwagierka, siostra Moritza Flora
Baschwitz. Przed wojną mieszkała w Strzelnie i stąd została deportowana do
obozów przejściowych w Mogilnie i Gnieźnie, a stamtąd do getta w Piotrkowie.
I już na zakończenie tego wątku
rodzinnego Lippmannów wspomnę Heinza - Henryka Lippmanna, syna Leo i Selmy,
który wraz z ojcem prowadził sklep żelaza w Rynku. Był to drugi Żyd
strzeleński, który przeżył Holokaust. Urodził się 13 lutego 1911 roku Strzelnie.
Był kupcem i kierowcą. Przed wojną mieszkał w Strzelnie. Po deportacji ze
Strzelna do Mogilna i Gniezna znalazł się w getcie w Piotrkowie, gdzie pracował
w Glashuette Hortensia - Hucie Szkła Hortensja. Stamtąd został wywieziony do
niemieckiego obozu zagłady w Buchenwaldzie - nr obozowy 94952, a następnie do
obozu KL Schlieben, skąd trafił do KL - Theresienstadt, Getto w Czechach
stamtąd został wyzwolony 10 maja 1945 roku. Następnie w ramach rekonwalescencji
już po wojnie przebywał w Bergen Belsen, w obóz dla przesiedleńców, a następnie
zamieszkał w Trier - Trewirze w Niemczech.
W byłym spichrzu Lippmannów mieści
się obecnie Organizacja Magazyn, firma z branży gastronomicznej - własność
Romana Szydzika. Nadto ma tu swoją siedzibę komórka organizacyjna
strzeleńskiego PIS-u, filia Biura Poselskiego poseł Ewy Kozaneckiej i innych
posłów PIS z terenu kujawsko-pomorskiego oraz placówka edukacyjna Centrum
Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego.
CDN