Ponad dwa tygodnie odcięty byłem od
komputera, którego jeden z elementów odmówił posłuszeństwa - po prostu uległ
awarii. Gorący czas wyborów obserwowałem tylko za pośrednictwem telefonu, zatem
nie włączyłem się w kampanię i wyszło mi to na zdrowie. W tym samym czasie
licznik bloga przekroczył pół miliona wejść i w związku z tym wydarzeniem
DZIĘKUJĘ! wszystkim czytelnikom i osobom odwiedzającym „Strzelno moje miasto“.
Dzisiaj zapraszam do Stodół!
Poznacie bardzo ciekawą historię budowlaną kościoła parafialnego pw. św. Wojciecha.
Pełna opowieść nie powstałaby, gdyby nie proboszcz ks. Robert Różański, który udostępnił
mi „Kroniki parafialne” oraz regionalista Michał Matyjasik, od którego
otrzymałem zdjęcie starego drewnianego kościoła - serdecznie dziękuję!
W tym roku mija 680 lat od
wystawienia pierwszej drewnianej świątyni parafialnej w Stodołach oraz 30 lat
od przesuniętej w czasie konsekracji kolejnego trzeciego już murowanego
kościoła, wystawionego w tej wsi, w 1897 roku, a rozbudowanego w latach
1957-1958. W czasie budowy nowej świątyni parafia liczyła zaledwie 200-225 dusz,
otoczonych żywiołem niemieckim - ewangelickim i była najmniejszą w
archidiecezji gnieźnieńskiej. Koszt budowy sięgał 30 tys. marek, a sama parafia
musiała zebrać 1/3 tej kwoty, tj. 10 tys. marek, by pozostałą kwotę otrzymać od
rządu berlińskiego.
W Szematyzmie ustrojów parafialnych Archidiecezji Gnieźnieńskiej
pióra ks. kan. Stanisława Kozierowskiego znajdujemy stwierdzenie, że pierwszy
kościół parafialny we wsi Stodoły - założyli
i uposażyli Kanonicy trzemeszeńscy - z sugestią, iż nastąpiło to - prawdopodobnie przy lokacji wsi na prawie
średzkim, więc około roku 1343. Czy tak było? - Pozostaje tylko wierzyć
znakomitemu badaczowi i historykowi. Dziś z pozycji tak odległego czasu i braku
dokumentów źródłowych, z poświęcenia i konsekracji pierwszej świątyni
przyjmujemy tę tezę za prawdopodobną. Z cytowanego powyżej dokumentu wynika, że
wieś Stodoły funkcjonowała długo wcześniej i to na prawie polskim, a w tymże
roku została przeniesiona z tegoż prawa na prawo niemieckie, zwane u nas prawem
średzkim. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z 1293 roku i jest to przywilej
księcia kujawskiego Władysława Łokietka, który aktem tym, wyjął spod
jurysdykcji kasztelana kruszwickiego trzy wsie kujawskie będące własnością
klasztoru trzemeszeńskiego: Kwieciszewo, Stodoły i Włostowo.
|
Drewniany kościół pw. św. Wojciecha w Stodołach -pochylił na bok swą starą głowę, jak gdyby na dobre zbierał się do spoczynku. Zdjęcie wykonano przed 1895 r. |
Ów pierwszy kościół nosił wezwanie Inventionis S. Crucis - Znalezienia
Świętego Krzyża. W drugiej połowie XVI w. drewniana świątynia zaczęła chylić
się ku upadkowi. Z wizytacji notariusza biskupa kujawsko-pomorskiego Stanisława
Karnkowskiego, Piotra Goiskiego dowiadujemy się o sytuacji jaka panowała w
Stodołach w 1577 roku. Notariusz Goiski odnotował wówczas, że pomimo złego
stanu świątyni, cyborium i baptysterium znajdowały się w dobrym stanie i
roztoczona była nad nimi troskliwa opieka. Na wyposażeniu znajdowały się szaty
kościelne i paramenta. Pośród nich wymienił srebra i księgi - m.in.: mały krzyż
srebrny, jeden kielich z tego samego kruszcu, monstrancję ze stopu miedziowego,
mały pacyfikał (relikwiarz) o prostej budowie bez wskazania, jakie zawierał on
relikwie. Być może, znajdowała się w nim partykuła (cząstka) Drzewa Krzyża
Świętego, ofiarowana przy konsekracji świątyni. Z ksiąg liturgicznych,
znajdowały się tutaj: dwa mszały gnieźnieński
i poznański, porozdzierana antyfona -
śpiewnik pieśni liturgicznych, również porozdzierany graduał - księga chorału
gregoriańskiego oraz śpiewnik mniej
przydatny. Nadto w świątyni był jeden duży ornat przywdziewany na
szczególnie uroczyste święta, dwie kapy, kropielnica i mały korporał. W
końcowej części protokołu wizytacyjnego stwierdzono, że czynione są starania
wokół budowy nowego kościoła. Stary od siedmiu lat znajduje się w bardzo złym
stanie, dlatego też gromadzone jest drewno na budowę nowej świątyni.
Nowy, również drewniany, kościół
parafialny stanął dopiero w 1582 roku, a jego budowa trwała dwa lata (podawana
jest również data budowy 1589). W 1590 roku został konsekrowany przez biskupa
kujawsko-pomorskiego Hieronima Rozdrażewskiego. Wówczas świątyni nadano nowe
wezwanie - św. Wojciecha. Według wizytacji z 1779 roku w tymże kościele
znajdowały się relikwie i przywilej odpustowy. W świątyni były 4 ołtarze i
obrazy oraz dekret reformacyjny wystawiony w Stodołach 4 listopada 1779 roku,
podpisany przez wizytatora Ignacego Lnińskiego - kanonika włocławskiego i
archidiakona kruszwickiego.
Kolejny opis kościoła znajdujemy
dopiero pod rokiem 1891. Świątynia liczyła wówczas ok. 300 lat i znajdowała się
w fatalnym i opłakanym stanie. A oto korespondencja Znad Gopła do „Kuriera Poznański”, skreślona 14 kwietnia 1891 roku,
opisująca stodolską świątynię:
|
Stary przed 1895 r. i nowy po 1897 r. kościół w Stodołach. |
Z
dala widnieje w okolicy Strzelna kościół w Stodołach. Mizernie on dziś
przedstawia się oczom wędrowca: - pochylił na bok swą starą głowę, jak gdyby na
dobre zbierał się do spoczynku, policzki mu wpadły głęboko, kołnierz i kapota
na plecach wytarte i podarte. Słowem wygląda jak smutne dziejów widowisko!
Gdy
szanowny ksiądz proboszcz [Leon]
Kittel wśród deszczu i słoty ma w nim odprawiać nabożeństwo, to musi przykryć
się deszczochronem - i zdarzało się nieraz, że kiedy prawi z ambony i wymownymi
słowy skarży się na oschłość serc swych parafian - nagle z dziurawego dachu
deszcz rzęsisty lać zaczyna jak przez rzeszoto. Zamilkły tam już od dawna głosy
rozklekotanych organów i stary chór kościelny poważną sterczy próżnią - a w
czasie śpiewanej mszy świętej rozlega się tylko tubalny głos organisty,
szukając sobie drogi wyjścia przez ścian szczeliny. Posadzka ceglana wykazuje
straszne luki i dziury - ławki ogromnie zdefektowane, ozdoby pańskich ołtarzy -
pożal się Boże, a z płomieniem świec i wieczystej lampki swobodnie igrają sobie
zimnych (jak na dzisiaj) wiatrów powiewy - sycząc i poświstując złowrogo.
Smutne (powtarzam) dziejów widowisko.
A
jednak ten pochylony, zgarbiony, odarty kościółek w Stodołach pamiętał lepsze
czasy! Nie oglądał on wprawdzie już świetności panowania Jagiellonów - ale
widział panowanie Batorego i Anny Jagiellonki, podsłuchiwał nadbiegających ze
wschodu wieści o pogromie Moskali, o mądrych reformach siedmiogrodzkiego
księcia, który osiadłszy na tronie polskim chciał Polaków utrzymać na wysokości
dawnego znaczenia. Ten nasz kościółek stodolski słyszał dźwięki pieśni Jana
Kochanowskiego - słyszał Flisa i Worek Judaszów naszego sulmierzyckiego
mieszczanina [Sebastiana Fabiana] Klonowica
- podziwiał mądrość Jana Zamoyskiego - bił w dzwony z radości po ustąpieniu
Szwedów z Polski, po zwycięstwie Sobieskiego pod Wiedniem i po tylu innych i
wielkich czynach...
I
w naszym Strzelnie widział on wiele ciekawych rzeczy i ludzi. Widział infułatów
Sierakowskiego, Wolskiego, Łuczyckiego, widział bogactwo i świetność naszego
klasztoru strzelińskiego, patrzał na pobożne córy św. Norberta, na pracowite i
zacne mieszczaństwo strzeleńskie, jak pracowało, bogaciło się i mimo to - jak
znów upadało pod klęskami morowego powietrza lub wrażych najazdów, jak gorliwi
Infułaci strzelińskiego kościoła sprowadzali pracowitych osadników polskich,
dawali im pola, pomagali się budować i porastać w pierze. Nareszcie patrzeć
musi na klęski kraju i Ojczyzny, na powtarzające się ciągle rozbiory, na wstyd
i hańbę niegodnych synów ojczyzny, na panoszenie się obcych, na zagrabienie
dóbr klasztornych - i posmutniał biedaczysko, zaniedbał się, głowę zwiesił, gdy
patrzeć musiał jak się w około szerzyć zaczął protestantyzm - jak liczba
wiernych parafian, która do niego chodziła na nabożeństwo coraz bardziej
topnieć i wśród ewangelików niknąć zaczęła.
Podupadł
mianowicie od czasów nieboszczyka księdza proboszcza swego i dziekana Józefa Karasia,
który spoczywa w obrębie kościoła - a ostatnia walka kulturalna jeszcze
bardziej go pochyliła i zgryzła. Obecny ksiądz proboszcz Kittel, mąż znany z
energii, postanowił temu starcowi drewnianemu, który na trzy z górą wieki spoglądał
- sprawić uczciwy pogrzeb - a na miejsce jego postawić Panu Bogu nową
świątynię. W przyszły czwartek dnia 23 kwietnia 1891 roku odbędzie się w
Stodołach, w tym zgrzybiałym starcu kościele ostatni odpust - poczym niezadługo
nastąpi rozebranie starego kościoła.
Spodziewać
się należy, że Strzelno i okolica licznie się zbiorą na pożegnanie starego
kościoła w Stodołach, hojnie sypną ofiarnym grosiwem na wzmocnienie kasy
budowlanej i prosić będą św. Wojciecha, patrona naszej Archidiecezji i patrona
kościółka w Stodołach, aby czcigodnemu proboszczowi ks. Kittlowi wyprosił u
Pana Boga dość siły i mocy do przeprowadzenia w jak najkrótszym czasie budowy
nowego kościoła pod wezwaniem tegoż świętego Patrona. My okoliczni sąsiedzi
życzymy tego księdzu proboszczowi z całego serca, pragniemy jak najprędzej
doczekać nowego kościoła w Stodołach.
Foto.: „Kronika parafii pw. św. Wojciecha w Stodołach”, archiwum Michała Matyjasika
CDN