sobota, 17 grudnia 2022

Strzelno na starej fotografii - fotoreportaż cz. 2

Po przyjęciu się ubiegłotygodniowej propozycji oglądania, a nie czytania, dzisiaj czas na ulicę Świętego Ducha na starej fotografii. Może źle wyraziłem się o tym nie czytaniu, gdyż każdy z nas wpatrując się w prezentowane dzisiaj 29 pocztówek i zdjęć, może oczyma i wrażliwością swej wyobraźni czytać z tych obrazów kolejne opowieści o naszym mieście. W myśl weekendowej zasady mało słów, dużo treści rozpoczynamy podziwianie i myślami opisywanie, jak to drzewiej w naszym Strzelnie bywało.

Kolejny grudniowy weekend, minęła godz. 12:00 zatem czas na tygodniową dawkę powrotów do przeszłości. Zapraszam!






























piątek, 16 grudnia 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 192 Cestryjewo - cz. 4

Dzisiaj kolejna bo już 4. część opowieści o Cestryjewie - starej dzielnicy Strzelna, która w swej bogatej historii wielu z Was może zaskoczyć. W niej kontynuuję opowieść o rodzinie Lippmannów, przybliżając w oparciu o dokumenty całkowicie nieznane losy Maxa Lippmanna, doktora nauk medycznych, oficera Wojska Polskiego i Royal Army Medical Corps. W kolejnej części opowieści o Cestryjewie powrócę do czasów współczesnych i przybliżę Wam powojenne dzieje tego miejsca. 

Jad Waszem (Yad Vashem), to  Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu na Wzgórzu Herzla w Jerozolimie. Instytucja ta poświęcona jest żydowskim ofiarom Holocaustu. Tutaj znajduje się Sala Imion, gdzie przechowywane są dane o Ofiarach Holokaustu. To w tym miejscu odszukamy dane o 131 Żydach, strzelnianach, z których 28 mieszkało do 1939 roku w naszym mieście, a pozostali urodzeni w Strzelnie później zamieszkali, bądź przebywali w różnych miastach: Niemiec, Holandii, Włoch i Francji. Wszyscy Oni zostali wymordowani w czasie II wojny światowej przez Niemców. Z przedwojennej statystyki według której w mieście miało mieszkać 35 Żydów, nie udało się ustalić losów pięciorga. Być może zmarli oni przed wkroczeniem Niemców do Strzelna, być może zginęli w jakimś pogromie…

A oto link do 1. części opowieści o rodzinie Lippmanów:  

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2022/12/spacerkiem-po-strzelnie-cz-191.html 

Rodzina Lippmannów ze Strzelna - cz. 2

W 1921 roku Ludwig Lippmann był członkiem zarządu strzeleńskiej gminy wyznaniowej. W związku ze zmniejszającą się liczbą Żydów w Strzelnie w 1932 roku gminę zlikwidowano, a całe jej mienie przekazano gminie inowrocławskiej. Jedną z osób przekazujących majątek był Ludwig Lippmann. W 1935 roku w mieście mieszkało już tylko 52 Żydów. Ludwig był również członkiem inowrocławskiego stowarzyszenia Astraea Loge Nr 2 - loży masońskiej. Od 6 grudnia 1936 roku został w niej drugą w hierarchii osobą - podmistrzem. Loża posiadała swój budynek - siedzibę w Inowrocławiu przy ul. Solankowej. Została ona zlikwidowana decyzją prezydenta RP z 22 listopada 1938 roku. Co ciekawe, ciągoty członków rodziny Lippmannów do tajnych stowarzyszeń były już wcześniej znane. Pierwszym wolnomularzem był wspomniany już szwagier Ludwiga, Gustaw Gerson, a także wujek, brat jego matki Jakub Chapp, o którym tak oto pisała prasa żydowska: Opłakiwaliśmy ostatnio śmierć naszych braci, a między innymi zmarłego 7 września 1916 roku Brata Jakuba Chappa, ur. 10 listopada 1858 roku w Strzelnie, członka berlińskiej Loży Montefiore, do której należał od 2 marca 1909 roku.

Wydarzeniem, które wywarło ogromne wrażenie na mieszkańcach naszego miasta stał się napad bandycki w Strzelnie, który prasa opatrzyła takim krzykliwym dopiskiem: Zamaskowany bandyta zranił z browninga kupca Lippmanna. Ówczesny korespondent z Kujaw tak oto donosił o wydarzeniach, jakie rozegrały się w powiatowym mieście: Pan Ludwig Lippmann kupiec zbożowy w Strzelnie w dniu 16 bm. [lutego 1927 r.] o godzinie 8-mej wieczorem posłyszawszy pukanie do swego biura otworzył drzwi od przedpokoju na korytarz chcąc zobaczyć, kto puka. Wyszedłszy parę kroków w korytarz, spostrzegł pewnego osobnika, który nie mówiąc słowa, wyciągnął browning i strzelił raz do kupca Lippmanna. Kula przeszła przez ramię pana L., którego raniła dotkliwie. Po oddaniu strzału napastnik zbieg nie rozpoznany. Napastnik był zamaskowany. W jakim celu dobijał się do biura p. L. nie wiadomo? - Tutejsza Policja wszczęła jak najenergiczniejsze śledztwo w tej sprawie

Zadane przez korespondenta pytanie możemy rozszerzyć o kolejne: Czy przyczyną napadu była zemsta konkurencji? - Czy może zlecony zamach na członka tajnej loży masońskiej? Z kolei w 1930 roku dowiadujemy się o strzelnianinie, który próbował podszyć się pod Lippmanna i dlatego dowiedziawszy się o tym Ludwig podał do prasy ogłoszenie o treści: Z powodu różnych zapytań, zwracam uwagę, że Pan Ed. Okoniewski ze Strzelna nigdy u mnie nie był zatrudniony i nie jest upoważniony jakiekolwiek transakcje dla mnie zawierać. (-) Ludwig Lippmann, Strzelno.

W 1933 roku córka Ludwiga i Marthy, Thea zawarła związek małżeński z Martinem Baschwitzem, który pochodził z niemniej bogatej strzeleńskiej rodziny żydowskiej. Był on synem Moritza i Julie z domu Fischer. Martin urodził się w 1909 roku w Wójcinie, gdzie jeszcze wówczas zamieszkiwali Baschwitzowie. Małżonkowie mieli dwójkę dzieci: Evę ur. w 1935 roku i Manfreda ur. 14 października 1936 roku w Strzelnie. Zaraz po ślubie młodzi zamieszkali wraz z rodzicami They przy ul. Szkolnej. 27 grudnia 1933 roku Ludwig przyjął zięcia Martina do swojego interesu, co zostało odnotowane w strzeleńskim rejestrze handlowym prowadzonym przez miejscowy Sąd Grodzki. W dziale B. strona 5 wpisano wówczas kontraktem spółkowym zawartym w Kancelarii Notarialnej Dr. Koehlera spółkę: „Ludwik Lippmann spółka z ograniczoną poręką z siedzibą w Strzelnie”. Przedmiotem przedsiębiorstwa był handel (zakup i sprzedaż) ziemiopłodami, zbożem, sztucznymi nawozami, nasionami, paszą, opałem i wszelkimi zapotrzebowaniami rolniczymi. Kapitał zakładowy spółki wynosił 20 000 zł. Kierownikami spółki byli Ludwik Lippmann kupiec w Strzelnie i jego zięć Martin Baschwitz kupiec w Strzelnie, którzy niezależnie jeden od drugiego firmę podpisują. Zapis ten świadczył, że w przyszłości zięć miał zostać spadkobiercą interesów Lippmanna. 

Przed sklepem Leo Lippmanna

W październiku 1937 roku prasa odnotowała, że ostatnio uległ nieszczęśliwemu wypadkowi robotnik Jan Malinowski ze Strzelna, który zatrudniony był przy ładowaniu zboża w żydowskiej firmie L. Lippmann. Podczas spuszczania worków po desce z piętrowego spichrza na wóz, jeden z worków upadł Malinowskiemu na nogę i złamał ją poniżej kolana. Ofiarę wypadku przekazano do szpitala. 

Na krótko przed wybuchem wojny syn Ludwiga, dr Max Lippmann zaręczył się z pochodzącą z Lwowa Żydówką Bertą Grünfeld - ur. 26 listopada 1914 roku w Wiedniu. Narzeczeni w grudniu 1938 roku odbyli podróż do Palestyny, przybywając na miejsce 13 grudnia. Podróż tę odbyli w celu naocznego sprawdzenia, czy mogliby tam, na obszarze Brytyjskiego Mandatu Palestyn zamieszkać. Przyczyną planowanej emigracji była rozprzestrzeniająca się fala antysemityzmu, szczególnie rosnąca w hitlerowskich Niemczech, groźba wybuchu wojny oraz zachęta skierowana do ludzi młodych przez kręgi syjonistyczne. Natychmiast po powrocie przystąpili do załatwiania wszelkich ku temu wyjazdowi formalności. Max posiadał aktualny paszport wydany w Warszawie 28 lutego 1938 roku, natomiast Bercie stary wygasł i musiała starać się o nowy, który otrzymała we Lwowie 1 sierpnia 1939 roku.

Berta Grünfeld, żona Maxa Lippmanna 

Dalsze plany młodych pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Max po studiach odbył obowiązkowe ćwiczenia wojskowe, zdobywając przy tym szlify oficerskie podporucznika i jako oficer Wojska Polskiego, a do tego lekarz został w sierpniu 1939 roku zmobilizowany z przydziałem do korpusu medycznego. Zaś Bercie udało się w ostatniej chwili przedostać do Szwajcarii. Po zakończeniu działań wojennych Max powrócił do Strzelna. W międzyczasie komisaryczny burmistrz Willy Schmiedeskamp przywłaszczył mienia pożydowskiego, które miało trafić do rezerw Głównego Urzędu Powierniczego Wschód w Poznaniu. Konkretnie było to zboże i inne precjoza należące do firmy zbożowej Ludwiga Lippmanna i spółki. Ta bezwzględna i bandycka działalność nie uszła uwadze przełożonych, którzy postawili mu zarzuty, m.in., że ów uzyskał zysk w wysokości 6000 RM ze sprzedaży zboża.

W tym czasie Schmiedeskamp całą tutejszą ludność żydowską umieścili w obozie przejściowym, prowizorycznie przygotowanym na strzelnicy Bractwa Kurkowego [przy obecnym stadionie MLKS]. Przez to odosobnienie Max stracił całkowicie kontakt z rodziną. Chwilowe schronienie uzyskał u Kubskich z ul. Św. Ducha, z których to jeden pracował u jego wujka Leo w sklepie żelaza. Drugą osobą, która udzieliła mu schronienia był przedwojenny obrońca prywatny Franciszek Lasocki. Maks próbował nawiązać kontakt z rodziną odizolowaną w obozie przejściowym od reszty strzelnian. W czasie jednej z takich prób został on pochwycony, a że miał na sobie płaszcz wojskowy został zamknięty w więzieniu policyjnym przy ul. Lipowej. Początkowo Niemcy nie poznali w nim Żyda. W międzyczasie obóz żydowski zlikwidowano, a ludność w nim osadzoną wywieziono do podobnego obozu w Mogilnie, który zlokalizowany był w tamtejszych zabudowaniach poklasztornych. 

Dr. Max Lippmann w mundurze porucznika Royal Army Medical Corps

W więzieniu policyjnym poza Maxem osadzonych było wielu innych strzelnian, których wraz z nim 28 października 1939 r. wywieziono do lasu przy leśniczówce Kopce, by tam ich rozstrzelać. Dowiedział się o tym burmistrz Schmiedeskamp i w porozumieniu z oficerem dowodzącym egzekucją wyłowili z grupy  więźniów Lippmanna. Szczwany burmistrz, znając bogactwo tej rodziny i wiedząc, że wcześniejsza konfiskata mienia żydowskiego nie dała spodziewanych rezultatów, szczególnie oczekiwanego złota, wyłączył z grupy więźniów Maxa. Następnie zabrano go na powrót do więzienia i tam na osobności Niemiec przeprowadził z nim rozmowę. Doszło do wstępnego porozumienia, z którego wynikało, iż za odpowiednią kwotę Maksowi zostanie stworzona możliwość ucieczki. Po kilku dniach doszło do ostatecznego porozumienia, w którym uczestniczył depozytariusz części złota Lippmannów. Sposobu przekazania okupu nikt nigdy nie zdradził, a podczas kolejnej, pozorowanej wywózki na Kopce, Maxowi stworzono dogodne warunki ucieczki. W ten oto sposób dostał się on przy ogromnej pomocy Lasockiego i ustawionych kurierów do Szwajcarii, gdzie oczekiwała go wcześniej, bo przybyła tam w sierpniu 1939 roku narzeczona Berta Grünfeld.

Potwierdzenie odbioru zaświadczenia o naturalizacji Max Lippmann

Tam spotkali się i oboje udali się do Anglii. Max natychmiast wstąpił w szeregi wojskowe i rozpoczął służbę w Royal Army Medical Corps - Royal Pionieer Corps jako lekarz w stopniu porucznika. Służbę odbywał w Palestynie - na obszarze Brytyjskiego Mandatu Palestyny - i tam 10 stycznia 1941 roku w Petah-Tikwa zawarł związek małżeński z narzeczoną Bertą. 13 sierpnia 1941 roku przyznano Maxowi i Bercie Lippmannom obywatelstwo Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Małżonkowie zamieszkali w Jerozolimie w Dzielnicy Bakaa w domu Jamila Nassera. Już po wojnie Max zaczął posługiwać się drugim imieniem Moshe.

Dowód Palestyńskiego obywatelstwa Berty i Maxa Lippmannów

Tymczasem w Polsce cała jego rodzina i wszyscy strzeleńscy Żydzi zostali poddani wielkim szykanom i represjom. Już na początku okupacji zginęli w nieznanych bliżej okolicznościach szwagier Martin Baschwitz i jego ojciec Moritz. Prawdopodobnie zbrodni na nich dokonano w obozie przejściowym. Mieszkanie po Baschwitzach przy ul Powstania Wielkopolskiego zajął komisaryczny burmistrz Willy Schmiedeskamp. Wszystkich pozostałych Żydów po wywózce ze Strzelna do Mogilna wywieziono po 12 listopada 1939 roku do Gniezna do podobnego miejsca odosobnienia, mieszczącego się w zabudowaniach pofranciszkańskiego klasztoru. Do Gniezna dotarło z Mogilna 20 Żydów ze Strzelna. 12 grudnia 1939 roku zgromadzeni tutaj Żydzi zostali stąd deportowani do Getta w Piotrkowie. Przewieziono ich wojskowym transportem samochodowym z obozu przejściowego na stację kolejową w Gnieźnie. Tam załadowano do wagonów i wysłano do Piotrkowa, znajdującego się w Generalnym Gubernatorstwie, około 50 kilometrów na południe od Łodzi. Większość Żydów zamieszkała początkowo w budynku fabrycznym huty szkła. Później piotrkowska Rada Starszych Żydów przygotowała w klubie sportowym Maccabi 180 łóżek wyściełanych słomą. Według raportu JDC z dnia 15 stycznia 1940 roku w Piotrkowie Trybunalskim zarejestrowano 297 deportowanych z Gniezna. Inny spis sporządzony 6 stycznia 1940 r. wspomina, że ​​czterdziestu siedmiu z nich miało powyżej sześćdziesiątki, a sześciu zostało sklasyfikowanych jako ciężko chorzy.

W getcie piotrkowskim w grudniu 1941 roku zmarł lub został zamordowany, głowa rodziny Lippmannów, Ludwig Lippmann. Tutaj wraz z nim przebywała również małżonka Marta Lippmann z domu Krushka, która następnie trafiła do niemieckiego obozu zagłady w Treblince i tam w 1942 roku została zamordowana. Razem z nimi w getcie przebywała córka Thea Baschwitz ze swoimi dziećmi Evą i Manfredem. Niestety, dzieci w bliżej nieznanych okolicznościach zginęły lub zmarły z chorób. Thea zaś trafiła razem z matką do Treblinki i tam również w 1942 roku zginęła. Te informacje o najbliższych zebrał i przekazał do Yad Waszem - Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu w Jerozolimie Max Lippmann.

Z tego dworca wywożono Żydów strzeleńskich oraz Polaków w czasie okupacji

Z pozostałych członków rodziny Lippmannów śmierć w Holokauście ponieśli również, Leo Lippmann ur. 18 lutego 1873 roku w Strzelnie, brat Ludwiga, kupiec i właściciel sklepu żelaza przy Rynku. W czasie wojny przebywał w getcie piotrkowskim i stamtąd trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, gdzie poniósł śmierć 27 grudnia 1944 roku. Również o nim informację do Yad Waszem przekazał bratanek Max Lippmann. Nie udało mi się ustalić z kim zamieszkiwała prawdopodobnie siostra Lippmannów Miriam. Wiadomo, że przed wojną mieszkała w Strzelnie. W czasie wojny przebywała w obozach przejściowym w Strzelnie, Mogilnie i Gnieźnie. Informacja ta oparta jest na Wykazie osób prześladowanych, znajdującym się w Wykazie Żydów z terenu Poznańskiego z 1940 roku. Miała 57 lat i nie podano okoliczności śmierci. Kolejna siostra Ludwiga i Leo, a córka Abrahama i Dorothy z domu Chapp, Martha Gerson z domu Lippmann, o której pisałem już wyżej stała się również ofiarą Holokaustu. Mieszkała w Berlinie i posiadała obywatelstwo niemieckie. Stamtąd deportowana została 15 sierpnia 1942 roku do getta w Rydze na Łotwie i tam, poniosła śmierci 18 sierpnia 1942 roku. 

Wspomnę jeszcze o teściowej They Lippmann zamężnej Baschwitz, Julie Baschwitz, ofierze Holokaustu - została zamordowana w wieku 61 lat. Przed wojną mieszkała w Strzelnie i stąd została deportowana do obozów przejściowych w Mogilnie, Gnieźnie i prawdopodobnie do getta w Piotrkowie. Informacja ta oparta jest na Wykazie osób prześladowanych, znajdującym się w Wykazie Żydów z terenu Poznańskiego z 1940 roku. Nadto razem z nią zamordowana została w wieku 67 lat jej szwagierka, siostra Moritza Flora Baschwitz. Przed wojną mieszkała w Strzelnie i stąd została deportowana do obozów przejściowych w Mogilnie i Gnieźnie, a stamtąd do getta w Piotrkowie.

I już na zakończenie tego wątku rodzinnego Lippmannów wspomnę Heinza - Henryka Lippmanna, syna Leo i Selmy, który wraz z ojcem prowadził sklep żelaza w Rynku. Był to drugi Żyd strzeleński, który przeżył Holokaust. Urodził się 13 lutego 1911 roku Strzelnie. Był kupcem i kierowcą. Przed wojną mieszkał w Strzelnie. Po deportacji ze Strzelna do Mogilna i Gniezna znalazł się w getcie w Piotrkowie, gdzie pracował w Glashuette Hortensia - Hucie Szkła Hortensja. Stamtąd został wywieziony do niemieckiego obozu zagłady w Buchenwaldzie - nr obozowy 94952, a następnie do obozu KL Schlieben, skąd trafił do KL - Theresienstadt, Getto w Czechach stamtąd został wyzwolony 10 maja 1945 roku. Następnie w ramach rekonwalescencji już po wojnie przebywał w Bergen Belsen, w obóz dla przesiedleńców, a następnie zamieszkał w Trier - Trewirze w Niemczech.

W byłym spichrzu Lippmannów mieści się obecnie Organizacja Magazyn, firma z branży gastronomicznej - własność Romana Szydzika. Nadto ma tu swoją siedzibę komórka organizacyjna strzeleńskiego PIS-u, filia Biura Poselskiego poseł Ewy Kozaneckiej i innych posłów PIS z terenu kujawsko-pomorskiego oraz placówka edukacyjna Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego.

CDN

 

wtorek, 13 grudnia 2022

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 191 Cestryjewo - cz. 3

Jest to niesamowita opowieść, w której pierwszoplanową rolę odgrywają nie tyle budynki, co ich mieszkańcy i tychże krewni. Określić ich możemy jako ludzi minionych epok, mieszkańców Strzelna, którzy tworzyli ową już historyczną wielokulturowość. Napisałem opowieść o jednej żydowskiej rodzinie, o Lippmannach, kupcach, przemysłowcach, doktorach - o ich pięknych żonach i dzieciach, o masonerii i wielkich pieniądzach, o napadzie bandyckim i wielkiej ich tragedii - Holokauście. 12 z nich zostało zamordowanych w czasie wojny, a ze wszystkich przedwojennych mieszkańców Strzelna narodowości żydowskiej uratowało się zaledwie dwóch i to z tej rodziny… 

Dawniej w ulicy Ścianki, lub jak kto woli przy niej stały cztery spichrze i jeden magazyn. Dwa z nich były spichrzami zbożowymi oraz dwa towarowymi. Dzisiaj pozostały dwa, z których jeden pełni funkcje mieszkalne a drugi - niegdyś był magazynem zbożowym, później chemicznym - przebudowany pełni rolę gastronomiczno-dydaktyczną. Dzisiejszy spacerek poświęcę w całości temu budynkowi i związanemu z nim domowi mieszkalnemu, niegdyś miejskiej willi. Dom ten przypisany jest do ulicy Szkolnej 2, przy której były niegdyś trzy domy, a dzisiaj pozostał ten jeden.

Po wojnie magazyn ten dzierżawił od pełnomocnika Maxa Lippmanna, mieszkańca Pucka miejscowy GS, prowadząc w nim skupu zbóż, a także jako magazyn środków ochrony roślin, w którym sprzedawał pan Zenon Lewandowicz - wieloletni prezes Koła Filatelistycznego w Strzelnie. Po zdaniu magazynu w latach 90 XX w. Zarządowi MPGKiM, za zgodą ówczesnych władz nieudolnie próbowano zrobić tutaj siedzibę stowarzyszenia osób niepełnosprawnych, co spaliło na panewce. Przez kilka lat mieścił się w magazynie sklep meblowy, a w kolejnych latach świecił on pustkami. Już współcześnie, w 2008 roku za pośrednictwem biura radców prawnych z Krakowa zgłosiła się do władz miejskich wdowa po prawowitym właścicielu tej nieruchomości Maxie Moshe Lippmannie Berta Lippmann. Ostatecznie nieruchomość od niej, za pośrednictwem biura krakowskiego i Centrum Nieruchomości z Mogilna kupił całość strzelnianin Roman Szydzik, ratując przy okazji magazyn i dom przed ruiną.

Rodzina Lippmannów ze Strzelna - cz. 1

Spośród Żydów Strzeleńskich pod koniec XIX w. zaczęła wybijać się rodzina Lippmannów. Dzisiaj nie sposób jest stwierdzić kiedy oni osiedlili się w Strzelnie. Pierwszą informację o nich znajdujemy dopiero pod rokiem 1875. Zawarta ona została w aktach stanu cywilnego, a konkretnie w księdze ślubów. W niej to wpisem USC Strzelno 12/1875 odnotowano zawarcie związku małżeńskiego 25-letniego Mosesa Lippmanna z 20-letnią Wolfiną Aron. Przy tej okazji poznajemy również rodziców państwa młodych, a byli nimi Schmul Lippmann i Juttch(?) - (Judyta) Moses oraz Joseph Aron i Dora Hirsch. 

Bratem Mosesa i synem Schmula i Judyty był bardziej nam znany Abraham Lippmann. Otóż ów Abraham - którego dokładnej daty urodzenia nie znamy - musiał być starszy od Mosesa, gdyż pierwszy z jego synów Leo urodził się już w 1873 roku, na dwa lata przed ślubem Mosesa. Co się stało z Mosesem Lippmannem i jego rodziną? Niestety nie udało się tego ustalić. Prawdopodobnie wyemigrował stąd w głąb Niemiec lub za ocean. Zatem zajmijmy się Abrahamem, który urodził się około 1840 roku. Przypadek sprawił, że w trakcie przeglądania „Jüdische Rundschau“ z 1908 roku trafiłem na życzenia jakie złożył Julius Lippmann (mieszkający wówczas w Katowicach) swoim rodzicom Abrahamowi i Dorothei z okazji 40-lecia pożycia małżeńskiego. I w ten oto sposób ustaliłem, że Abraham w lipcu 1868 roku, mając około 28 lat poślubił Dorothę z domu Chapp. Panna młoda urodziła się 10 października 1846 roku i była córkę Isaaka Chappa i Minny Fabiann (Fabiam?). Wraz z rodziną mieszkała w Strzelnie. Narzeczeni związek małżeński zawarli w tutejszej synagodze.

Abraham był wówczas początkującym kupcem, zajmującym się drobnych handlem. Z czasem doszedł wielkiej fortuny i był zaliczany do jednych z najbogatszych Żydów strzeleńskich. Małżonkowie mieli siedmioro dzieci: Wspomnianego syna Leo (Lwa) ur.18 lutego 1873 roku w Strzelnie, syna Maxa ur. 1874 roku w Strzelnie, syna Izidora ur. w 1876 roku w Strzelnie, córkę Marthę ur. 27 lutego 1879 roku w Strzelnie, syna Ludwiga ur. 13 czerwca 1880 roku w Strzelnie, syna Juliusa ur. w 1882 roku w Strzelnie, syna Janusa Jamesa ur. 5 grudnia 1883 roku w Strzelnie. Dwoje z ich dzieci zmarło w młodym wieku, a byli to synowie: Isidor Lippmann zmarł w wieku 31 lat, w 1907 roku w Dreźnie; natomiast Max zmarł we Wrocławiu przed 1911 rokiem. Syn Julius po odebraniu wykształcenia w Katowicach i odbyciu służby wojskowej zamieszkał w Gdańsku, a Janus James skończył medycynę z tytułem doktorskim i zamieszkał w Pankow (obecnie dzielnica Berlina) przy Berlinerstrasse 91, gdzie prowadził praktykę lekarską. Żonaty był z Marthą z domu Kurban - zmarł 4 maja 1967 roku. Córka Marta ur. 27 lutego 1879 roku ożeniła się ze strzelnianinem Gustavem Gersonem, synem Ernsta Gersona, wpływowego i zamożnego kupca żydowskiego, członka Rady Miejskiej. Ślub miał miejsce w 1904 roku i małżonkowie zamieszkali w Toruniu, a później w Berlinie-Tiergarten, Thomasiusstrasse 7. Synowie, Leo i Ludwig pozostali przy rodzicach i przysposabiali się do przejęcia rodzinnych interesów. 

Dr James Lippmann - lekarz, syn Abrahama i Dorothey

Za ciekawostkę uznałem anons jak znalazłem w „Israelitisches Familienblatt“ z 3 marca 1904 rok będący sprzeciwem podpisanym przez Abrahama Lippmanna, Ernesta Gersona i Salomona Schachmanna do wcześniejszej lutowej informacji w której to przewodniczący strzeleńskiej gminy wyznaniowej podał, iż apeluje on o wsparcie godnego, ambitnego człowieka w wydaniu córki za mąż. Trzej panowie oświadczyli, że sygnatariusz tego apelu nie uzgodnił zawartej w apelu tezy i w żadnym wypadku nie był do niej upoważniony. (…) Na końcu dodali, iż: Jesteśmy zmuszeni opublikować to oświadczenie w imieniu większej części naszej społeczności. Strelno, 1 marzec 1904 r. - Abraham Lippmann, Ernest Gerson, Salomon Schachmann.

 

Czy był to jakiś większy zatarg na linii przewodniczący Gminy - którym wówczas był Adolf Lesser - a jej członkami? Strzeleńscy Żydzi domyślali się, że w opublikowanym anonsie - choć nie podano nazwisk - że chodziło o córkę Lippmanna, Marthę. Liczyła ona sobie wówczas 25 lat i jak możemy się domyślać była już zaręczoną z bogatym Żydem berlińskim Gustavem Gersonem, synem strzeleńskiego kupca Ernsta, który również podpisał ów protest. Czyżby Lesser swoją nadgorliwością chciał przyspieszyć zawarcie związku małżeńskiego? Tak czy owak młodzi ożenili się w tymże roku. Pan młody Gustav nie był w dniu ślubu wcale taki młody. Miał wówczas już 43 lata - urodził się 2 czerwca 1861 roku w Strzelnie. Po zdobyciu wykształcenia młody Gerson zamieszkał w Toruniu, gdzie pobudował Thorner Dampfmühle - czyli Toruński Młyn Parowy. Poza działalnością gospodarczą udzielał się w toruńskiej gminie wyznaniowej również charytatywnie - był członkiem zarządu „Towarzystwa Chorób i Pogrzebów“. Młyn w Toruniu prowadził przez kilkanaście lat, po czym, sprzedał cały interes. 

W Toruniu, będąc jeszcze kawalerem i do tego bardzo bogatym, 25 kwietnia 1904 roku wstąpił w szeregi Wielkiej Loży Niemieckiej - Loży Montefiore. Była ona placówką Żydowskiego Zakonu B'nei B'rith, który był międzynarodową instytucją posiadającą siedzibę główną w Cincinnati, w Stanach Zjednoczonych. Tzw. Zakon Synów Przymierza stanowił organizację powstałą w wyniku secesji z regularnego wolnomularstwa. Posługiwał się rytuałem opartym na wolnomularstwie i wykazywał doń znaczne podobieństwo. Działał jako organizacja w pierwszym rzędzie charytatywna, nastawiona na pomoc wszystkim potrzebującym Żydom. W znacznym stopniu członkowie działali również na polu oświatowym i kulturalnym. Berlińska Loża Montefiore grupował Żydów zasymilowanych, dobrze zakorzenionych w kulturze europejskiej, wykształconych i bogatych, co było w jakiejś mierze konsekwencją jego statutowych celów związanych z różnymi formami pomocy, jaką silniejsi nieśli słabszym.

Rynek - Środkowa piętrowa kamienica ze spadzistym dachem należała do Gersonów

W kilka miesięcy po ukazaniu się sławetnego oświadczenia Gustav Gerson zawarł związek małżeński z Marthą Lippmann, córką Abrahama i Dorothy z domu Chapp. Oboje zamieszkali w Toruniu. Tam Gustav został wybrany przewodniczącym loży „Gabriel Riesser Loge”, składającej się z samych Żydów. Wtajemniczeni członkowie nosili tytuł „Wandervogel”. W międzyczasie Gersonowie przenieśli się do Berlina. Po 10. latach małżeństwa Gustaw zmarł o czym poinformowali bracia masoni:

Zmarł 13 lipca 1914 Brat Gustav Gerson, członek Loży Montefiore w Berlinie od 25 kwietnia 1904, urodzony 2 czerwca 1861 w Strelnie.

Wróćmy do głowy strzeleńskiej rodziny Lippmannów. Interesy Abrahama Lippmanna rozwijały się znakomicie. On, jak i jego rodzina wyznawali judaizmu reformowanego i jak wszyscy tutejsi Żydzi uznawali się za Niemców. Nie należeli jednak do głosicieli swoich poglądów i dobrze porozumiewali się i z Polakami i Niemcami. Abraham ponad wszystko przedkładał solidne kupiectwo, dzięki czemu doszedł do wysokiej pozycji w hierarchii gospodarczej Strzelna i regionu. Był kupcem, a z czasem stał się również działaczem miejskim. Pomimo swej pozycji nie był wybierany do kahału - czyli, zarządu żydowskiej gminy wyznaniowej. W latach 1889-1891 oraz 1901-1902 piastował funkcję radnego miejskiego. Abraham Lippmann był w zarządzie Stowarzyszenia Pomocy Żydom Niemieckim i wieloletnim członkiem Stowarzyszenie Historii i Literatury Żydowskiej w Niemczech. Dużą wagę przykładał do wykształcenia swoich dzieci, o czym świadczy chociażby wykształcenie syna Janusa Jamesa - doktora medycyny. 

Jako kupiec Abraham zajmował się kilkoma branżami. W 1891 roku reklamował się w strzeleńskim „Nadgoplaninie“, że oferuje swoim klientom: Nasiona polne i ogrodowe świeże, dobrze kiełkujące. Natomiast w Księdze Adresowej z 1895 roku znajdujemy Abrahama jako kupca i właściciela magazynu zbożowego oraz osobę działającą na polu obrotu materiałami budowlanymi. Wkrótce swoją działalność poszerzył o branżę metalową oraz o dział z zabawkami. Swoje interesy prowadził w trzech miejscach, a mianowicie - zbożowe przy ul. Szkolnej nr 183 (obecnie ul. Szkolna 2), gdzie miał swój pierwszy dom rodzinny, z magazynem od strony ul. Cestryjewskiej (obecnie Ścianki) i w dzierżawionym spichrzu przy narożniku ul. Szkolnej i Cestryjewskiej - naprzeciwko swojego domu oraz w sklepie metalowym w domu przy Rynku 69.

Abraham zmarł najprawdopodobniej w połowie 1911 roku. W spisie ludności z 1 grudnia 1910 roku został jeszcze odnotowany, natomiast pod grudniowym nekrologiem zmarłej 21 grudnia 1911 roku jego żony Dorothey już jego jako męża nie odnotowano. Nekrolog ten podpisały tylko dzieci: Leo Lippmanna z żoną, Gustawa Gersona i jego żonę Marthę z domu Lippmann, Ludwiga Lippmanna z żoną, Juliusa Lippmanna i dr. med. Jamesa Lippmanna. Po śmierci ojca, interes rodzinny według podziału przeszedł na dwóch synów: Leo otrzymał sklep żelaza, a Ludwig otrzymał interes zbożowy przy ulicy Szkolnej-Cestryjewskiej. Wracając do wspomnianego wyżej spisu ludności warto wspomnieć, że w grudniu 1910 roku Abraham mieszkał przy ul. Szkolnej 183 (obecnie nr 2) z żoną Dorotheą i jeszcze jedną nieznaną mi kobietą. Zaś syn Leo Lippmann mieszkał wraz z rodziną, tj. żoną i dziećmi przy Rynku 69, czyli tam gdzie znajdował się sklep żelaza - łącznie było to 7 osób. Natomiast brat Ludwig mieszkał przy Rynku 75, w kamienicy (róg z ul. Szkolną) na zapleczu której znajdował się nieistniejący już dzisiaj magazyn zbożowy. Jego rodzina liczyła 8. członków - czterech mężczyzn i cztery kobiety.

Wkrótce obaj bracia zainwestowali - Leo wystawił nowy, piękny, trzykondygnacyjny dom przy Rynku 69 (obecnie 20) z dwukondygnacyjnym podpiwniczonym sklepem - pozostawiając nazwę firmy i stary szyld „A. Lippmann“. Również Ludwig wystawił nowy dwukondygnacyjny dom mieszkalny przy ul. Szkolnej 183 (obecnie 2) z dużym do dziś czytelnym szyldem wysoko umieszczonym na wschodniej ścianie i wymalowanym na tynku „L. Lippmann Ziemiopłody“. Tutaj przeniósł się ze swoją rodziną: żoną Marthą, synem Maxem i córką Theą. Przejęty po ojcu kapitał, a także kontakty handlowe sprawiły, że i syn osiągał wysokie dochody z obrotu zbożem. Posiadał do kontaktów handlowych samochód osobowy. Miał wieloletnie kontrakty na zaopatrywanie wielkich młynów zbożowych znajdujących się w dużych miastach, dlatego też prowadził również skup bezpośrednio na wagony kolejowe. 

Ludwig ok. 1905 roku poślubił Marthę Krushka, córkę Izydora ur. 8 września 1882 roku w Powidzu. Małżonkowie mieli dwójkę dzieci. Syn Max Lippmann urodził się 1 czerwca 1910 roku w Strzelnie. W latach 1928-1933 studiował na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. W trakcie pobierania nauk był członkiem żydowskiej organizacji studenckiej „Thuringia“, w której piastował również funkcję członka zarządu. Max ukończył studia z tytułem doktora nauk medycznych. Drugie dziecko, córka Thea urodziła się 13 stycznia 1912 roku w Strzelnie…

CDN