piątek, 16 lutego 2024

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 206 ul. Tadeusza Kościuszki - cz. 4 - Dąbrowskiego

I tak oto zbliżyliśmy się do końca spacerku ulicą Kościuszki, gdyż dalszy jej opis połączę z opisem Osiedla Piastowskiego. Stajemy u jej skrzyżowania z ul. gen. Jana Henryka Dąbrowskiego i choć ona sama biegnie dalej my tutaj zatrzymamy się, by stąd poopowiadać o przemianach tego fyrtla jakie dokonały się w ostatnich latach. Pamiętacie, że przebudowa - kapitalny remont ul. Kościuszki i wschodniego odcinka ul. Dąbrowskiego rozpoczęte zostały w maju 2022 roku. Pierwszy etap przebudowy rozpoczęto od Osiedla Piastowskiego, kolejny w kierunku południowym, do skrzyżowania z ul. Kolejową i ostatni w kierunku północnym do Placu Świętokrzyskiego. W końcu 2023 roku całość zakończono. Pora zimowa nie sprzyja zrobieniu zdjęć pokazujących efekt tych prac, zatem poczekajmy do wiosny, a wówczas porobię kilka zdjęć i pokażę efekty tej ważnej dla miasta inwestycji.

 

W dalekiej przeszłości, w latach mojego dzieciństwa, zawsze po zimowych roztopach i większych opadach dziury w tej polnej ulicy zasypywano ceglanym gruzem, a także szlaką wielkopiecową - żużlem. W tamtych latach u skrzyżowania ulic funkcjonował rzemieślniczy zakład kamieniarski, specjalizujący się w produkcji nagrobków i budowlanych elementów lastrykowych - parapety, stopnie schodów itp. Właścicielem jego był mistrz kamieniarski Wacław Giszczyński. Pracował u niego jego krewny Marian Miśkiewicz, który po śmierci majstra przez pewien czas kontynuował produkcję nagrobków.

Ale my cofnijmy się w lata 70. minionego stulecia. W miejscu, w którym stoimy krzyżowały się wówczas dwie drogi (ulice). Jedna nosiła nazwę ul. Polnej, a druga zwyczajową, nigdzie w aktach urzędowych nie odnotowaną, nazwę Tri (TRI), będącą skrótem od nazwy Towarzystwa Robót Inżynierskich "TRI" w Poznaniu. Owe towarzystwo w latach międzywojennych było właścicielem nieistniejącej już dzisiaj cegielni, do której owa ulica - droga wiodła. 12 listopada 1975 roku radni Rady Narodowej Miasta i Gminy Strzelno uchwałą nr IX/39/75 dokonali zmiany nazw ulic - wspomnianej wcześniej Polnej na Tadeusza Kościuszki oraz Tri na Generała Jana Henryka Dąbrowskiego. A oto uzasadnienie, jaki wówczas przedłożono radnym, by uzyskać ich zgodę na proponowaną zmianę: - Ulica bierze swój początek od ulicy Michelsona, przecinają ulicę Polną w kierunku osady Tri. Przy tej właśnie ulicy, zgodnie z planem perspektywicznym rozbudowy miasta Strzelna, w układzie kąta ulic Polnej i Tri powstaje nowe osiedle mieszkaniowe, na którym obecnie jest rozpoczęta budowa dwóch budynków wielorodzinnych, każdy dla 45 rodzin. Obecna nazwa tej ulicy nie posiada prawnego uzasadnienia i stąd zachodzi potrzeba ustalenia prawidłowej nazwy ulicy, którą proponuje się nazwać imieniem wielkiego wodza i twórcy legionów polskich walczących o wyzwolenie swego kraju z niewoli zaborczej ulicą - Generała Jana Henryka Dąbrowskiego. 

Budowę bloków przy tej ulicy rozpoczęła Spółdzielnia Mieszkaniowa w Mogilnie przygotowaniem inwestorskim już w 1974. Fundamenty pod dwa pierwsze bloki i kotłownię rozpoczęto w roku następnym, a pierwsi lokatorzy wprowadzili się w 1977 roku. Z kolei trzeci blok został wybudowany w 1979 roku, a kolejne dwa w 1986 i 1887 roku. W sumie SM wybudowała tutaj 10 bloków i zakończy. By rozwiązać problem ścieków, wybudowano w 1977 roku wielkie podziemne szambo. Funkcjonowało ono przez blisko 20 lat. Dopiero po wybudowaniu oczyszczalni ścieków, a następnie kolektorała inwestowanie w wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe na tym osiedlu, jak również w Strzelnie ściekowego, w 1996 roku szambo wyłączono z eksploatacji i osiedle podłączono do systemu kanalizacji miejskiej - do kolektora K-III. swoistą transformację infrastruktury komunikacyjnej osiedle przeszło w minionym 2023 roku, kiedy to przy okazji przebudowy ulic - Kościuszki i Dąbrowskiego - pobudowane zostały nowe miejsca parkingowe i drogi wewnętrzne.

Wracając do historii wspomnę o dwóch, całkowicie zapomnianych wydarzeniach z życia tej części miasta. Pamiętam, jak dziś, że kiedy dawno temu zamieszkałem na ulicy Kościelnej dobrosąsiedzką znajomością obdarzyła mnie sąsiadka p. Pelagia Waszak. Była osobą niezwykłą, a znałem ją już wcześniej. W życiu niejedno przeszła. Przed wojną i w czasie okupacji ciężko pracowała jako robotnica cegielni miejskiej, tej na Sybili. Podczas jednej z rozmów, których sporo odbyliśmy, opowiedziała mi dawne tragiczne wydarzenie z czasów okupacji. Wracając o zmierzchu z pracy w cegielni była świadkiem jak policjant niemiecki przy skrzyżowaniu współczesnych ulic Kościuszki i Dąbrowskiego zastrzelił młodą Żydówkę. Rzekomo została ona pochwycona i przetrzymywana w więzieniu przy ul. Lipowej, następnie wyprowadzona za miasto, tutaj zamordowana i pod osłoną nocy dość płytko zakopana w przydrożnym rowie. Już po wojnie w miejscu tym został założony w tym miejscu ogród. Jego część nabył właściciel firmy transportowej Tadeusz Bielak i  w latach 90. minionego stulecia w ogrodzie tym, od strony blokowiska Osiedla Piastowskiego, podczas prac budowlanych odkopał ludzkie szczątki. Wybuchła sensacja, na miejsce przybyła policja i prokurator. Wszczęto śledztwo, a zebrane kości wysłano do Zakładu Medycyny Sądowej. Po jakimś czasie przyszły wyniki, z których wynikało, że były to szczątki kobiece i przeleżały w ziemi ok. 50 lat. Tak więc p. Pelagia mówiła mi prawdę i mogły to być szczątki doczesne owej Żydówki…

 

Drugie wydarzenie związane było z nadaniem naszemu osiedlu nazwy. Sprawa miała miejsce w 1993 roku. Na wniosek radnego Antoniego Słowińskiego na sesji ówczesnej Rady Gminy w Strzelnie podjęto 21 kwietnia 1993 roku uchwałę nr XXVIII/197/93, o nadaniu nazwy osiedlu domów wielorodzinnych u zbiegu ulic gen. J. H. Dąbrowskiego i Tadeusza Kościuszki - Osiedle Tri. Uchwała ta wywołała ogromne niezadowolenie i sprzeciw mieszkańców, a to m.in. dlatego, że radni tak zdecydowali, nie konsultując tego pomysłu z nikim, a szczególnie z mieszkańcami. Próbując złagodzić kryzys komunikacyjny na linii władza - mieszkańcy, w czerwcu zorganizowano spontaniczne spotkanie na tarasie przy bloku nr 1 - przy ówczesnym pawilonie PSS „Społem”. Burmistrz Ewaryst Iwiński próbował przekonać mieszkańców o słuszności takiej, a nie innej nazwy. Niestety, siła mieszkańców była tak wielka, że szybko zmieniono nazwę Osiedle Tri na sugerowaną przez mieszkańców i spontanicznie przegłosowaną nazwę - Osiedle Piastowskie. Stosowną uchwałą nr XXX/199/93 z 30 czerwca 1993 roku osiedlu nadano nazwę Osiedle Piastowskie.

Na początku lat 80. XX w. przy ulicy Dąbrowskiego wybudowana została hala produkcyjna z niewielkim zapleczem socjalno biurowym, będąca zamiejscowym wydziałem produkcyjnym Toruńskich Zakładów Urządzeń Młyńskich „Spomasz”. Tutaj produkowano do pierwszej połowy lat 90. minionego stulecia maszyny i urządzenia piekarnicze i ciastkarskie. Krach gospodarczy po przemianach ustrojowych spowodował zamknięcie produkcji i zakładu w Strzelnie. Po kilku latach prowadzono w hali ręczną obróbkę krewetek, co wywołało u mieszkańców protesty, w związku z roznoszącym się po osiedlu smrodem. Kolejnym właścicielem hali stała się firma Sanplast z Wymysłowic, prowadząc tutaj produkcję armatury łazienkowej. Po rozbudowie firmy w Wymysłowicach produkcję stąd przeniesiono  do macierzystego zakładu. Po pewnym czasie weszła tutaj firma ASTON spółka z o.o., która istnieje na polskim rynku od 1998 roku. Specjalizuje się ona w dystrybucji produktów marki HERDEGEN, tj. wyrobów medycznych i rehabilitacyjnych.

 









A teraz cofnijmy się nieco i wejdźmy na były teren Zespołu Szkół, na którym do 2015 roku stały stare warsztaty szkolne. Po ich rozebraniu, w marcu 2017 roku teren ten nabył właściciel sieci sklepów „Twój Market” z Budzisławia Kościelnego i w lipcu rozpoczęto budowę dużego pawilonu handlowego, który po kilku miesiącach oddano do użytku. Podczas szybko postępujących robót nastąpiła katastrofa budowlana. Otóż podczas silnej wichury runęła drewniana konstrukcja więźby dachowej. Gdy obiekt powstawał dokumentowałem poszczególne etapy budowy, dlatego też dzisiaj możemy je prześledzić, zatrzymując się na owej katastrofie. Po niej wyjechaliśmy na wczasy i szybkiego finału budowy nie utrwaliłem w obrazie.   

Lata dwutysięczne, a konkretnie druga ich dekada (po 2010 r.) przyniosły ulicy kolosalne zmiany, polegające na wypełnianiu jej za Osiedlem Piastowskim, w kierunku zachodnim zabudową domkami jednorodzinnymi. Po uzbrojeniu terenu, wytyczeniu działek i przyszłych ulic zaczęło powstawać nowe osiedle. Uchwałą Rady Miejskiej z 26 września 2013 roku czterem nowym ulicom nadano nazwy władców polskich: Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Władysława Łokietka, i Władysława Jagiełły. W 2020 roku w wyniku dalszej rozbudowy osiedla w kierunku północnym doszły kolejne ulice - Kazimierza Wielkiego i Stefana Batorego. W tym samym czasie w zachodniej końcówce ulicy, w obrębie tzw. Tri i ul. Zygmunta Zakrzewskiego, po stronie południowej w obszarze po byłej cegielni i gruntów za nią (w kierunku zachodnim tzw. ogrodów), a także po stronie północno-zachodniej na wyłączonych z użytkowania gruntach rolnych wytyczono nowe działki i zaczęło powstawać nowe osiedle. Z chwilą rozpoczęcia inwestycji budowlanych - część domków budowana jest w systemie deweloperskim - wytyczonym w ich obrębie ulicom nadano nazwy: Generała Józefa Bema, Józefa Wybickiego i Dezyderego Chłapowskiego oraz po stronie północnej - Królowej Jadwigi.

 

Rozbudowa miasta w kierunku zachodnim sprawiła, że pozostałości po cegielni przestały istnieć. Produkcji zaniechano pod koniec lat 80., a tartak zlikwidowano na początku lat 90. XX w. Komin wysadzono w drugiej połowie lat 90. minionego stulecia, po czym przystąpiono do rozbiórki budynków produkcyjnych, co trwało do ok. 2010 r. Zatarta została również zwyczajowa nazwa tego miejsca - Tri. Przypomnę, że przemysłowe początki tego miejsca sięgają 1895 roku, kiedy to Wawrzyn Szuda, przemysłowiec z Inowrocławia, związał się ze Strzelnem, nabywając od Zabłockiego, ze względu na 6-metrowe pokłady gliny, przylegające po stronie zachodniej do Strzelna 270 mórg ziemi wraz z budynkami za 22 000 talarów. Tam też postawił piec pierścieniowy do wypalania cegły. W 1897 roku został po raz pierwszy wymieniony, jako właściciel parowej cegielni i tartaku, które funkcjonowały w obrębie zakupionego folwarku (na późniejszym tzw. Tri). Tutaj prowadził również duży sad z matecznikiem zaszczepionych drzewek owocowych, których, jak podaje prasa miało być ok. miliona sadzonek. Również prowadził folwark na pozostałych gruntach. Wawrzyn Szuda zmarł 5 lutego 1920 roku we własnym mieszkaniu w Strzelnie. Schedę po nim odziedziczył syn jego Kazimierz, który był prawnikiem, początkowo aplikantem, a w 1924 roku asesorem sądowym w Poznaniu. Nie mogąc zajmować się schedą po ojcu, tartak i cegielnię sprzedał poznańskiemu Towarzystwu Robót Inżynierskich, popularnemu TRI, od którego inicjałów miejsce te nazywane było przez strzelnian, po prostu Tri. Po wojnie cegielnia została upaństwowiona i podporządkowana centrali terenowych zakładów ceramiki budowlanej, początkowo w Poznaniu, a od 1950 roku w Bydgoszczy. Z utworzeniem w 1973 roku Spółdzielni Kółek Rolniczych w Strzelnie, cegielnia została jej podporządkowana. Przy cegielni na powrót utworzono również tartak i oba  zakłady prowadzone były do końca lat 80. XX w.

Foto.: Heliodor Ruciński, Archiwum bloga 


poniedziałek, 12 lutego 2024

Podkoziołek - rewelacyjne zdjęcia z Cienciska i Markowic

Ciencisko 1963 rok

Markowice 1963 rok

Obejrzyjcie rewelacyjny zbiór zdjęć, których oryginały znajdują się w Archiwum Muzeum Etnograficznym w Toruniu, a które zostały wykonane w 1961 i 1963 roku w Ciencisku i Markowicach przez B. Horbaczewskiego. Tekst przygotowałem kilka lat temu i zapomniałem o nim.

W latach międzywojennych wnuczka strzeleńskiego nauczyciela Piotra Stelmachowskiego, etnograf z Uniwersytetu Poznańskiego dr Bożena Stelmachowska (późniejsza profesor UMK w Toruniu) opisała zwyczaje zapustne na Kujawach w książce Podkoziołek w obrzędowości zapustnej Polski zachodniej - Poznań 1933. W książce autorka nic nie pisze o Bożejewicach ani o Ciencisku, wspomina jeno Markowice. Zapraszam do obejrzenia zdjęć i zapoznania się z wybranymi fragmentami z tej książki:

Ciencisko 1961 rok

Lud wiejski szanuje zwyczaje swych pradziadów. Obrzędowość ludowa obejmuje w swe władanie wiele zabaw i figlów, a między niemi i ostatnie figielki karnawału. „Ostatki“ i „Podkoziołek“ dotąd tradycyjnie obchodzi się w przeddzień popielca i wtedy te stroją „kozę“, niedźwiedzia, "babę“, „buzdacha“, „bociana“ i wędrują po wsi. Na Kujawach i w niektórych wioskach pałuckich lub majątkach różnymi figlami i zabawą żegna się zapusty, a lud wiejski żwawo i ochoczo bawi się wtenczas jakby na cały rok.

Częstokroć już od samego rana są czynione przygotowania do tej zabawy, a gosposie pieką pączki i placki, gospodarze zaś starają się o trochę wódki, bo jak przyjdą z „kozą“, to trzeba ich też poczęstować. Wśród młodzieży wre praca gorączkowa. Zaraz popołudniu w grochową słomę owijają jednego z młodych, który udaje niedźwiedzia, potem odpowiedniego

zbereźnika nakrywają białym prześcieradłem; do tego na długim kiju wystrugany z drzewa kozi łeb i już „koza“ gotowa! Reszta też się przebiera i tak „kozę“ prowadzi„Żyd“ a potem inni „niedźwiedzia“ itd.

Ciencisko 1961 rok



Gdy już wszystko jest przygotowane, to taki orszak z muzyką na czele rusza, o ile to dzieje się na majątku, najprzód przed dwór dziedzica, a potem kolejno od sąsiada do sąsiada.

Nasamprzód z „niedźwiedziem“ pofiglują, a potem z kozą Żyd co swoje odrobił handluje kozę, udaje, że chce kozę sprzedać, bo jest w biedzie. Kozę przychwala, że dużo dobrego mleka daje, a z mleka dużo masła się zrobi - i pokazuje ów Żyd masło dziedzicowi czy to innym (ma już przygotowaną bryłę „masła“, ładnie wykrojoną z brukwi, owiniętą w brudny

gałgan). Potem pokazuje państwu, jak się dobrze kozę doi i siada pod kozę z wiaderkiem, a ona fig... i Żyd się przewraca. Śmiechu pełno, muzyka gra i co raz inne zbytki i figle następują.

Ciencisko 1961 rok

 

Gdy się państwo dość już napatrzą, wtedy coś z grosza lub ze smakołyków wpada „babie“ w torbę; a gdy poczęstują zbereźników wódką, kończy się taka zabawa i chłopcy idą dalej. Ci zbereźnicy tak od chaty do chaty chodzą i powtarzają to samo widowisko, co przed dworem.

W torbie, którą „baba“ nosi, nazbiera się wreszcie tyle darów, że „baba“ ledwie ciężar ten uniesie. Uzbiera się w torbie słoniny, kiełbasy, pączków, placka, Chleba, no i „forsy“. Na prawdziwe zaś „ostatki“ jest już gdzieś przygotowana jaka sala; tam figlarze przynoszą, co uzbierali, zaś wybrana gosposia smaży, piecze i stara się wszystko przygotować do czasu, nim wieczorem z całej wioski zejdą się na zabawę.

Ciencisko 1961 rok

 

W miarę czytania ożywiają się przed oczyma naszymi te zwykłe przedstawiana, jako smutna, czy zmaterializowana wieś kujawska. Bo możeśmy wiedzieli o tym, a tylko zapomnieli, że np. w Orchowie chłopcy w ostatnią niedzielę zapustną przywdziewają ubiór „starobabski“, że w zapustny wtorek „komendiarze“ z babą na czele prowadzą kozła i płatają figle wytańcowując w poszczególnych domach „siarczystego“ kujawiaka, że w Wylatowie przez trzy wieczory przed Popielcem rozbrzmiewają harmonijka, trąba i piszczałka do wtóru piosence „Była babuleńka rodu bogatego“, że w Rojewie chodzi po wsi niedźwiedź zapustny, a „burdach“ straszy dziewczyny wielką głową, wystruganą z drzewa, że w Jacewie, Słońsku, Szadłowicach do pochodu maszkar dołącza się diabeł, a znowu w Chrostowie jeździ ułan w masce i z batem w ręku.

Ciencisko 1961 rok

W Kościelcu burdacha kujawskiego nazywają „buzdadiem“ a maona algą, siwą brodą, która kiwać potrafi przed gospodarzem i dopraszać  się poczęstunku. W Markowicach spotykamy w zapusty „rajtara“. W Woli Wapowskiej obchodzi wieś koza, której towarzyszą Żydki i Żydówki.

Ciencisko 1961 rok
Ciencisko 1961 rok - wyjazd do Jaworowa, Ostrowa, Miradza i Strzelna

Prócz pochodów maszkar, których grupa z Jacewa znajduje się w książce jako fotografia, dr Stelmachowska opisuje również tańce w gościńcu dokoła „Podkoziołka“, oraz znane jeszcze i praktykowane do niedawna np. w Kruchowie, w Markowicach, w Kruszy, Rojewie, i w okolicach samego Inowrocławia tzw. „wywożenie źeńcowej“, które przypada niekiedy na koniec Zapust, a niekiedy dopiero na Popielec. Dawniej zresztą wywożono do karczmy nie tylko młode mężatki z ludu, ale wykupywać musiały się babom również i „dziedziczki“ ,gdy jeszcze chata i dwór współżyły harmonijnie w doli i niedoli życia wiejskiego.

Ciencisko 1963 rok

 

Zapusty kujawskie przygasły już dziś, stłoczone modą powojenną, wpływami ośrodków miejskich i obojętnością samego ludu. Tern więcej wdzięczności należy się“ nauce, która w słowie drukowanym uwieczniła wszystko to, o czym przecież zapominać nie należy.

 

niedziela, 11 lutego 2024

Jubileuszowo o „Harmonii”

 

Dzisiaj bardzo stare i stare zdjęcia Chóru „Harmonia”, zamiast zapowiadanego wirtualnego spacerku po naszym mieście - jak ono wyglądało 30 lat temu. Obejrzałem wczorajszą transmisję z uroczystości 20. lecia Chóru „Harmonia”. Piękny koncert! I my z małżonką dołączamy się do licznych życzeń oraz gratulacji. Do nich dołączam informację, którą znalazłem dawno temu i mniemam, że jako ciekawostka przesunie początki „Harmonii”, które według niej sięgają 1871 roku, czyli 153 lata wstecz.    

„Gazeta Toruńska” w 1871 roku (nr 196) donosiła wśród informacji ze Strzelna, że: -

Wczoraj (rzecz w Strzelnie niebywała) uraczył nas miejscowy organista, [Ignacy] Gronowski, podczas sumy muzyką kościelną instrumentalną, przeważnie przez uczniów jego wykonaną. Gorliwe starania p. Gronowskiego około podniesienia śpiewu kościelnego i muzyki zasługują na wszelkie uznanie, a bratnim parafiom życzymy równie chętnych i zdolnych organistów, jakim jest nasz P. Gronowski zasłuży sobie na stałą wdzięczność parafii a w szczególności miasta, jeżeli częściej wykonaniem muzyki kościelnej a po ukazaniu się śpiewnika narodowego założeniem Towarzystwa śpiewackiego, lub nawet muzycznego zająć się zechce.

W kilka miesięcy później, u początku 1872 roku ta sama gazeta przedkładając rachunek sumienia z minionego 1871 roku informowała m.in., że: - Młode Towarzystwo Śpiewu „Harmonia” Nie bardzo jeszcze harmonijnie śpiewa, ale okazuje jak najlepsze chęci. Gorliwość dyrygenta p. Gronowskiego zasługuje na wszelkie uznanie.

1913

1923

Lata 30. XX w.






Lata 50. XX w.


Lata 60. XX w.




1982 r.