środa, 13 grudnia 2023

Strzeleńska „tajemnica” stanu wojennego

Dzisiaj wspominamy 42. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, którego skutki odczuli również strzelnianie i to zarówno ci spod znaku „Solidarności”, jak i całe społeczeństwo. Pośród naszymi mieszkańcami byli i tacy, których nie zraziło zawieszenie prawa i swobód obywatelskich - potajemnie spotykali się i działali w podziemiu solidarnościowym. Byli również młodzi, którzy pod osłoną nocy kolportowali ulotki, wypisywali hasła i znaki Polski Walczącej…

42 lata temu, 13 grudnia 1981 roku, w Polsce został wprowadzony stan wojenny. Władzę w kraju przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON). Internowano działaczy NSZZ „Solidarność” na czele z jego przewodniczącym Lechem Wałęsą. Zostały zawieszone prawa i swobody obywatelskie. Wprowadzenie stanu wojennego miało na celu zdławienie opozycji demokratycznej i obronę komunistycznego reżimu w PRL. Stan wojenny zawieszono 31 grudnia 1982 roku, a odwołano dopiero 22 lipca 1983 roku. W 2002 roku 13 grudnia został ustanowiony Dniem Pamięci Ofiar Stanu Wojennego.

Jednym z działań stanu wojennego w naszym mieście było namalowanie na ścianie jednego z budynków znaku Polski Walczącej. Ślady po nim - choć niezbyt czytelne - widoczne są do dzisiaj. O okolicznościach związanych z jego powstaniem dowiedziałem się wczoraj z rozmowy telefonicznej przeprowadzonej z byłym mieszkańcem Strzelna Michałem Posadzym i ze zdjęcia przesłanego mi przez mojego rozmówcę.

Stało się to w jedną z nocy stanu wojennego. Pomimo wprowadzenia godziny milicyjnej, czyli poruszania się po mieście po godzinie 22:00, na puściutkiej ul. 15 Grudnia - dzisiejszej Świętego Ducha - spotkało się trzech młodzieńców, którzy wyszli z bocznych uliczek, Cegiełki i Styczniowej. Trójka ta skierowała się ku Rynkowi. Znali się, dlatego zamienili ze sobą kilka zdań, z których wynikało, że dwoje - śp. Paweł Lewicki i Jurek Nowak - rozklejali na murach ulotki i malowali znaki solidarności, a trzeci, Michał Posadzy przemykał do swojego domu. Obaj poprosili spotkanego kolegę, by ten wziął od nich paczkę z puszką po farbie oraz pędzlem i wyrzucił, przechodząc ul. Świętej Anny do przyległego ogrodu.

I stało się, że przechodząc boczną uliczką zaświtało Michałowi, by na ogromnym ceglanym murze należącym do posesji państwa Gądeckich (rodziców dzisiejszego abp. Stanisława) resztką farby wymalować znak kotwicy z literą „P” - symbol Polski Walczącej. Była to biała farba olejna, zatem i znak na tle czerwonych cegieł był nawet w ciemności widocznym. Po skończony dziele nie wyrzucił paczki z puszką i pędzlem do ogrodu, lecz doniósł do domu, który znajdował się naprzeciwko wylotu uliczki w ul. Michelsona i wyrzucił do pojemnika na śmieci.

Następnego dnia informacja o znaku na murze dotarła na posterunek Milicji Obywatelskiej (MO) i o poranku podjechała tzw. „suka” czyli niebieska Nyska milicyjna pod znak na murze, wyskoczyło z niej dwóch milicjantów z puszką czarnej farby i w błyskawicznym tempie zamalowali ten znak. Czarny kwadrat skrywał przez lata znak Polski Walczącej. Z upływem czasu czarna farba pod wpływem warunków atmosferycznych zaczęła znikać i pomaleńku oczom uważnych przechodniów zaczął pojawiać się biały, dzisiaj już nie tak czytelny znak.

Wczoraj w rozmowie z Michałem zastanawialiśmy się czy nie należało by tego znaku w jakiś sposób upamiętnić: - może zakonserwować go i oznaczyć jakąś tabliczką? 

   

sobota, 9 grudnia 2023

Dwór w Osówcu. Grudniowa opowieść - cz. 2

Dzisiaj kolejna, bo już 2. część opowieści o pięknym dworze alkierzowym w Osówcu gm. Orchowo, którego początki sięgają - w części renesansowych piwnic - XVI w., a także o jego mieszkańcach. Poznacie w tej części dziedziców z rodu Mlickich herbu Dołęga oraz skąd wzięli się tutaj Frezerowie herbu Alabanda. Także zastanowimy się wspólnie, czy Teofil popełnił mezalians…

Pierwszy z rodu Mlickich, w którego rękach znalazł się Osówiec nie zamieszkał w tutejszym dworze na stałe, a jedynie okresowo podczas wizyt u dzierżawców tutejszych dóbr. Niemniej jednak poznajmy go bliżej. Jan Jarmułt Mlicki urodził się około 1700 roku, jako syn Grzegorza, burgrabiego płockiego i Anny Bromirskiej. Od lat młodzieńczych sposobiony był do kapłaństwa, a następnie studiował prawo kanoniczne w Rzymie. Był proboszczem w Radomsku, archidiakonem uniejowski, kanonikiem kolegiaty św. Jerzego w Gnieźnie oraz około 1728 roku kanonikiem katedralnym łuckim. 25 kwietnia 1730 roku został instalowany na kanonię katedralną gnieźnieńską fundi Sarb. W 1736 roku wymienił tę kanonię na inną, uposażoną Gałęzewem. W międzyczasie, bo do 1737 roku piastował urząd sędziego surogata konsystorza gnieźnieńskiego, po czym od tegoż roku został wikariuszem generalnym prymasa Teodora Potockiego i kanonikiem płockim. W latach 1738-1743 był sekretarzem królewskim Augusta III Sasa oraz wiceprezydentem Trybunału Koronnego. W 1748 roku został ekonomem księstwa łowickiego, a w 1752 roku referendarzem prymasa abp. Adama Ignacego Komorowskiego. W 1760 roku został prezydentem Trybunału Koronnego. 27 października 1760 roku został instalowany na scholasterię gnieźnieńską, a 24 października 1761 roku na probostwo gnieźnieńskie.

Wraz z awansami w hierarchii kościelnej i sprawowanymi urzędami koronnymi przybywało ks. kan. Janowi Mlickiemu dóbr ziemskich. Pierwszym znaczniejszym zakupem było nabycie od Franciszka Wolskiego, skarbnika bydgoskiego, wedle kontraktu z 23 lipca 1745 roku Osówca. W tym samym czasie brat ks. Jana, Stanisław Mlicki, wojski mniejszy płocki po ślubie z Petronelą z Gałczyńskich nabywają w 1745 r. od Stefana i Stanisława Jarnowskich leżące w pobliżu Osówca miasto Orchowo w powiecie gnieźnieńskim i tutaj zamieszkują. W kilka lat później ks. Jan Mliccki - według kontraktu z 19 grudnia 1750 roku od Rafała Malechowskiego - kupił za sumę 10180 złp. części wsi Linówiec, która sąsiadowała z Osówcem. Inne części w tej wsi nabył według kontraktu z 9 listopada 1751 roku za 3600 złp. od Jana i Mikołaja braci stryjecznych Chwaliszewskich. Również w tym samym mniej więcej czasie od Mikołaja Smaszewskiego kupił niezamieszkałą pustkę Skubarczewo w powiecie gnieźnieńskim, leżącą nieopodal Orchowa. 

O pozycji majątkowej właściciela Osówca ks. Jana Mlickiego świadczą jego kolejne nabytki. I tak w 1752 roku staje się dożywotnim posesorem Śniecisk, a następnie dziedzicem dóbr Siernicze Wielkie, które w 1757 roku kupił od Tomasza Wyganowskiego. Z kolei w 1760 roku od Józefa Kosmowskiego nabył za 2766 złp. część wsi Kinno w powiecie gnieźnieńskim. W dwa lata później - w 1762 roku - został posesorem części Gorzykowa, wsi dziedzicznej Marianny z Krzywosądzkich Giewartowskiej. Od braci Teodora i Macieja Cieleckich, za kontraktem z 21 października 1763 roku kupił w 1765 roku część Kinna, płacąc 2000 złp., a następnie od Józefa Włostowskiego tego samego roku kupił kolejną część w tejże wsi za 2.000 złp.

Ks. Jan Mlicki umarł w Gnieźnie 27 kwietnia 1766 roku i pochowany został katedrze gnieźnieńskiej, w kaplicy św. Krzyża. Na trzy dni przed śmiercią, 24 kwietnia 1766 roku w Gnieźnie spisywał testament. Dobra swe: Skubarczewo, Gałczyn, Gałczynek, Osówiec, Suszewo, Linowiec, Mlecze, zapisał częścią bratu Stanisławowi, częścią bratankowi Janowi (?), który prawdopodobnie był synem Stanisława z jego pierwszego małżeństwa.

Kajetan Jarmułt-Mlicki

Nowy właściciel Osówca Stanisław Mlicki wkrótce, bo w 1769 roku zmarł, a schedę po nim w części dóbr osówieckich przejął syn Kajetan. Około połowy XVIII w. - po 1769 roku - Kajetan poddaje dwór kolejnej rozbudowie. Polegała ona na powiększeniu go o dwa, tym razem murowane alkierze zachodnie stykające się jedynie narożnikami z korpusem głównym. Kajetan przeniósł do Osówca swoją siedzibę główną i mimo sprawowania licznych funkcji oraz zaangażowania się w życie polityczne większość swojego dorosłego życia tutaj spędzał. Zmarł 18 grudnia 1808 roku.

Więcej informacji o Kajetanie znajdziecie pod linkiem: 

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2023/03/kajetan-jarmut-mlicki-kasztelan.html

Kolejnym właścicielem Osówca po Kajetanie został jego syn Józef Mlicki, o którym niewiele wiemy. Urodził się ok. 1777 roku i był trzecim dzieckiem Kajetana z jego sześciorga, a zarazem najstarszym z synów. Ożenił się przed 1801 rokiem z Marianną Bogatko, córką Kazimierza kasztelana kruszwickiego, z którą miał czworo dzieci. Niewiadomo, kiedy Józef zmarł, a jedynie to, że po jego śmierci dobrami zarządzał najstarszy brat Dionizy, który już wówczas miał swoje dwa majątki - Leszcze i Jurkowo. Zapadła wówczas decyzja, by Teofil dokończył przerwaną naukę. W tym celu udał się do Leszna i tam ukończył miejscowe gimnazjum. Powróciwszy z głową pełną wiedzy Teofil przejął w 1839 roku z rąk brata zarząd nad spadłymi na niego dobrami, które umiejętnie i praktycznie prowadził.

Teofil Jarmułt-Mlicki

Więcej informacji o Teofilu znajdziecie pod linkiem:  

https://strzelnomojemiasto.blogspot.com/2023/04/teofil-jarmut-mlicki-1813-1883-kawaler.html  

Oficyna - tymczasowy dwór z 1840 r., późniejszy czworak

Teofilowi możemy przypisać kompleksowy remont dworu i założenie parku. Wcześniej, na południe od dworu, kilkadziesiąt metrów od niego wystawił w 1840 roku murowany budynek mieszkalny (tymczasowy dwór), w który zamieszkał na czas remontu. W ramach prowadzonych wówczas prac dwór został przeorientowany. Przeniesiono w tym celu fronton na elewację zachodnią poprzez zbudowanie przy niej wejścia głównego z drewnianym gankiem oraz przy nim podjazdu pod główne drzwi wejściowe z dużym klombem. Strona wschodnia stała się od tego czasu elewacją ogrodową. Po zakończonym remoncie Teofil przeniósł się do dworu, a tymczasowo zajmowany budynek zamienił w dworską oficynę.

Kaplica Matki Bożej Różańcowej w podziemiach jej spoczęli Teofil i Franciszka Mliccy

 

Teofila będąc 52 letnim mężczyzną zdecydował się na ślub z młodszą od siebie o 23 lata Franciszką Wyrębską (1836-1907). Ceremonia zaślubin odbyła się w 1865 roku w Orchowie, w kościele pw. Wszystkich Świętych. Teofil na długo przed zawarciem związku małżeńskiego miał z Franciszką aż cztery córki: Julię ur. w 1857 roku, Józefę - 1859, Marię - 1860 oraz Emilię - 1861. Czy był to mezalians? Prawdopodobnie Franciszka nie była szlacheckiego pochodzenia i pełniła w dworze Teofila Mlickiego funkcję ochmistrzyni. Musiało bardzo iskrzyć pomiędzy panem a jego podwładną, czego owocem było urodzenie przez nią w przeciągu pięciu lat czterech córek. 31 lipca 1879 roku Teofil sporządził testament, którym dobra osówieckie zapisał swojej małżonce Franciszce z Wyrębskich. Od tego momentu Franciszka stała się pełnoprawną panią na Osówcu i - w części, dzieląc to z córkami - spadkobierczynią fortuny.

W pół roku po śmierci ojca najstarsza córka Julia (1857-1918), wyszła w Orchowie 24 lipca 1883 roku za Henryka Mittelstaedta, właściciela Łuszczewa w Królestwie Polskim, i tam zmarła 8 maja 1918 roku, pochowana w Skulsku. Z kolei Józefa (1859-1917) została dziedziczką Osówcu. 14 czerwca 1892 roku wyszła w Orchowie za Jarosława Frezera z Brzyskorzystewka. To jemu wniosła piękną posiadłość ziemską Osówiec, którego ostatnim właścicielem był jej syn Ludomir Frezer. Zmarła w Poznaniu 14 listopada 1917 roku i została pochowana w Brzyskorzystwi. Przełom stuleci z czasów władania Osówcem przez Józefę z Mlickich Frezer był również okresem wielkich inwestycji w obrębie folwarku. Wówczas zapewne wystawionych zostało większość budynków inwentarsko-magazynowych, a szczególnie gorzelnia, która dawała znaczący dochód w majętności. Przy majętności funkcjonowała również cegielnia, z której znacząca część produkcji była przeznaczona na rozbudowę i przebudowę folwarku oraz na pobudowanie mieszkań dla robotników. Majętność w 1903 roku liczyła 1070 ha, a jej administratorem był Czarliński. W 1911 roku majętność składała się z dóbr rycerskich Osówiec oraz gruntów ziemskich w Wólce Orchowskiej, Suszewie i Ostrówku. W całości obszar majątku wynosił 1202 ha, inwentarz: 96 szt. koni, 250 szt. bydła w tym 61 szt. krów mlecznych oraz 218 szt. trzody chlewnej. Administratorem w Osówcu był wówczas Józef Szulczewski. 

Trzecią córką Teofila była Maria (1860-1905) zamężna za Wacława Lutostańskiego, zmarła w Nieborzynie w Królestwie Polskim 25 marca 1905 roku i pochowana została w Budzisławiu. Najmłodszą córką Teofila i Franciszki była Emilia (1861-1925), która kupiła w 1890 roku od Niemca Franciszka von Blauer dobra Złotniki w powiecie żnińskim (1350 mórg) za 307.000 marek i 3 lipca 1894 roku poślubiła w Orchowie Tadeusza Czarlińskiego.

CDN

Foto.: MKiDN - Ośrodek Dokumentacji Zabytków w Warszawie, Heliodor Ruciński, archiwum bloga


środa, 6 grudnia 2023

Zmarł lek. med. Wojciech Torkowski (1929-2023)

3 grudnia 2023 roku, przeżywszy 94 lata zmarł lek. med. Wojciech Torkowski, dyrektor Szpitala im. Tytusa Chałubińskiego w Strzelnie w latach 1967-1973, emerytowany dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej Mogilno w latach 1973-1998. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi i wieloma innymi państwowymi i branżowymi odznaczeniami. Strzelnianin Roku 1996. 

Wojciech Józef Torkowski urodził się 6 marca 1929 roku w Środzie Wielkopolskiej jako syn Kazimierza i Zofii z domu Sikorska. Studiował na Akademii Medycznej w Poznaniu i tam w latach 1953-1955 był asystentem w Zakładzie Anatomii Patologicznej. Po otrzymaniu dyplomu lekarza medycyny w 1955 roku, rozpoczął pracę w szpitalu w Strzelnie. Tutaj przeszedł wszystkie stanowiska, poczynając od asystenta na oddziale chirurgicznym poprzez zastępcę ordynatora tegoż oddziału i dyrektora Szpitala im. Tytusa Chałubińskiego w Strzelnie.  

 

W 1967 roku zastąpił lek. med. Konrada Kubisa na stanowisku dyrektora szpitala w Strzelnie i funkcję tę pełnił do 1973 roku. Przez cały ten okres wykonywał również obowiązki lekarza z pełnieniem dyżurów nocnych i świątecznych. Polityka lat 60. XX w. nie sprzyjała zbytnio rozwojowi szpitala. Wykorzystywano jego przedwojenną nowoczesność, która szła w parze z dobrym personelem medycznym. Na przełomie lat 60. i 70. XX w. gruntownie przebudowano oddział gruźliczy poprzez rozbudowę, modernizację i nowe wyposażenie. Później z inicjatywy dyr. Torkowskiego na bazie tego oddziału powstał oddział zakaźny, kierowany przez lek. med. Ewarysta Rutkowskiego (1926-2010). W 1972 roku podjął decyzję o adaptacji części poddasza i na tej bazie uruchomiony został oddział laryngologiczny, którego ordynatorem był lek. med. Ryszard Cyba (1939-2012). Przez szereg lat borykał się z trudną sytuacją lokalową oddział dziecięcy, którego pomieszczenia i wyposażenie kwalifikowały go na pododdział, a nie oddział. Mimo to przez cały czas utrzymywał go i otaczał opieką. Z początkiem lat siedemdziesiątych doprowadził do wybudowania w parku przyszpitalnym wolnostojącego budynku magazynowego.

Spotkanie opłatkowe z bp. Stanisławem Gądeckim

 

W międzyczasie podnosił swoje kwalifikacje zawodowe, uzyskując specjalizację II stopnia z chirurgii ogólnej i organizacji ochrony zdrowia. W styczniu 1973 roku Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej wprowadziło nowy model organizacyjny służby zdrowia. Powstały na szczeblu powiatów Zespoły Opieki Zdrowotnej (ZOZ). Na czele mogileńskiego ZOZ-u stanął dotychczasowy dyrektor szpitala strzeleńskiego lek. med. Wojciech Torkowski. Kierował on 2 szpitalami (Strzelno, Mogilno), 6 przychodniami rejonowymi, 8 wiejskimi ośrodkami zdrowia oraz 2 felczerskimi i 7 położniczymi punktami zdrowia. W placówkach tych łącznie zatrudnionych było 44 lekarzy, 18 lekarzy dentystów, 12 farmaceutów, 4 felczerów, 118 pielęgniarek, 26 położnych oraz cały personel pomocniczy. Jako lekarz i dyrektor był bardzo dobrym organizatorem pracy, umiejętnie i z wielkim znawstwem tematu kierował całym zespołem, jego działami i placówkami. Pokonywał przeszkody i z uporem dążył do celu, do tego, by poprawiać opiekę zdrowotną, warunki leczenia i pracy dla całego personelu oraz ich warunki mieszkaniowe. Przykładem jest dobudowanie piętra na budynku przychodni i zlokalizowanie w nim tzw. hotelu dla pielęgniarek, czy wybudowanie wielorodzinnego bloku mieszkalnego dla personelu medycznego na zapleczu strzeleńskiego szpitala.   

Oddanie do użytku części rozbudowywanego szpitala strzeleńskiego - grudzień 1996 r., święci ks. kan. Alojzy Święciochowski

Dzięki postawie dyr. Torkowskiego wizja pomyślnych lat dla szpitala strzeleńskiego zarysowała się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych XX w. W wyniku nacisków społecznych zawiązał się społeczny komitet rozbudowy szpitala w Strzelnie. Ludność i poszczególne zakłady dobrowolnie opodatkowali się, łożąc składki na rozbudowę lecznicy. Był to fatalny okres, gdyż stary system chylił się ku upadkowi, a mimo to po wielu konsultacjach dyrektor Torkowski podjął decyzję o rozbudowie szpitala w Strzelnie. Na początku lat 90. XX w. w celu realizacji inwestycji dyrektor wdrożył program restrukturyzacji ZOZ, który spotkał się ze sprzeciwem władz samorządowych Mogilna. Dzisiaj postawę tę możemy prześledzić sięgając do licznych artykułów zamieszczonych na łamach prasy lokalnej. Nadmienić należy, że program ten został wówczas zaakceptowany przez Wojewódzki Wydział Zdrowia w Bydgoszczy i Wojewodę Bydgoskiego. Uzyskał on również akceptację Ministerstwa Zdrowia. 

Wizyta prezes ZUS Anny Bańkowskiej w części rozbudowywanego szpitala strzeleńskiego - od lewej prezes Bańkowska, dyr. Torkowski i przełożona pielęgniarek  

Nie poddając się presjom dyr. Torkowski przystąpił do realizacja zadania podstawowego wynikającego z restrukturyzacji, tj. rozbudowy szpitala strzeleńskiego. Dokumentację projektową wykonał „Miasto Projekt” w Bydgoszczy pod kierownictwem mgr inż. architekta Kozłowskiego. Środki inwestycyjne zostały w części przekazane, a w części obiecane. Wykonawcą robót została firma „Budrex” z Bydgoszczy. Inwestycję podzielono na trzy etapy. W pierwszym etapie realizowano budowę skrzydła bocznego z podjazdem dla karetek pogotowia, wejściem dla pieszych, w tym dla niepełnosprawnych. Na niskim parterze zaplanowano pomieszczenia laboratoryjne, apteki oraz kaplicy. Na parterze hol główny z izbą przyjęć, pogotowie ratunkowe, pracownię rentgenowską, poradnię chirurgiczną i USG. Na pierwszym piętrze zaplanowano - lecz niestety nie ukończono, choć w stanie surowym wykonano - pomieszczenia na blok operacyjny z dwiema salami, sterylizację, pomieszczenie na sale intensywnego nadzoru. Budynek skrzydła połączono z budynkiem głównym ciągami komunikacyjnymi i windami. Ten etap w części zakończono i oddano do użytku w grudniu 1996 roku. Z początkiem nowego roku społeczeństwo miasta i gminy Strzelno za pośrednictwem ankiet rozprowadzonych w różnych środowiskach wybrało dyr. Wojciecha Torkowskiego „Człowiekiem Roku 1996”.

Wizyta wojewody bydgoskiego Krzysztofa Sidorkiewicza w części rozbudowywanego szpitala strzeleńskiego - pierwszy od lewej dyr. Wojciech Torkowski, w białym kitlu lek. med. Skoliniec, prezes Towarzystwa Szlaku Piastowskiego Stanisław Lewicki, wojewoda Sidorkiewicz... 

Jeszcze w tymże 1997 roku, mając 68 lat Wojciech Torkowski wygrywa konkurs ogłoszony przez wojewodę bydgoskiego na stanowisko dyrektora ZOZ w Mogilnie. Wówczas też określił się, że zadania jakie przed nim stanęły podzielił na cykle dwuletnie. Kolejna reforma podziału administracyjnego kraju, powrót powiatów i dużych województw zmieniła również zasady funkcjonowania dotychczasowych struktur w opiece zdrowotnej. Z dniem 15 grudnia 1998 roku ZOZ w Mogilnie został ustawowo przekształcony w Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej - SP ZOZ Mogilno, a dotychczasowy dyrektor przeszedł na zasłużoną emeryturę. Do realizacji zostało dokończenie pierwszego etapu rozbudowy szpitala, wdrożenie drugiego etapu, który przewidywał podniesienie budynku o 1/2 kondygnacji dla potrzeb oddziału położniczo-ginekologicznego oraz trzeciego etapu, który przewidywał przebudowę starego skrzydła z oddziałem dziecięcym, z nowym wejściem i windą. 

Dyrektor Torkowski, jako stały mieszkaniec naszego miasta, był osobą rozpoznawalną i popularną. Skromny i niezwykle etyczny uczestniczył w życiu samorządu strzeleńskiego, choć ogrom czasu poświęcał na pracę zawodową - lekarza na dyżurach i dyrektora ZOZ-u. Będąc emerytem obserwował poczynania swoich następców, a w szczególności stopień i sposób realizacji programu restrukturyzacji. Zabierał głos w sprawach ważnych i problemowych.  

 

Z małżonką Aleksandrą, również lekarzem, wychował dwie córki. Po śmierci małżonki ożenił się drugi raz. Mieszkał kolejno w Rynku, w bloku przy ul. A. A. Michelsona, od 1980 roku we własnym domu przy ul. Jesionowej, a ostatnio z racji na podeszły wiek w mieszkaniu własnościowym na Osiedlu Piastowskim. Często spotykałem Doktora na spacerach… Niestety przez ostatni rok już nie wychodził z domu.

Cześć Jego Pamięci!


Wszystkie fotografie własne - Marian Przybylski


 

sobota, 2 grudnia 2023

Dwór w Osówcu. Grudniowa opowieść - cz. 1

Niedaleko Strzelna, w sąsiedniej gminie Orchowo, we wsi Osówiec, która rozłożyła się z dala od uczęszczanych szlaków, trafiamy na swoiste perełki architektury skupione w zespole dworsko-folwarcznym. Najcenniejszym jego elementem jest piękny dwór alkierzowy, sięgający - w części renesansowych piwnic - XVI w. Wtopiony w otaczający go park krajobrazowy, zdaje się niczym wehikuł czasu, być miejscem, które przeniesie nas w odległe i te nieco bliższe czasy. Całość uzupełniają - nieco oddalona od zespołu neogotycka kaplica z kryptą grobową właścicieli Osówca - Mlickich oraz przydworskie zabudowania pofolwarczne, pochodzące z przełomu XIX i XX w. i oficyna z 1840 roku.

Ale ja dzisiaj zapraszam was do poznania dziejów pięknego osówieckiego dworu, który był dawniej nie tylko siedzibą właścicieli - tutejszej szlachty, ale też centrum całej okolicy, ośrodkiem ważnych wydarzeń, w tym i politycznych oraz wielką skarbnicą pamiątek rodzinnych, w tym również patriotycznych. Ten „stary” typowo polski dwór to obiekt pełne niezwykłej atmosfery, w którym - jeżeli zostaniemy zaproszeni - możemy poczuć się niczym dawni goście Mlickich, właścicieli, którzy rezydowali tutaj przez blisko 200 lat. Kto tutaj mieszkał, jakie ów polski dwór przechodził przekształcenia i co sprawiło, że dzisiaj tak pięknie się prezentuje - poznacie, czytając poniższą opowieść.

Początki wsi Osówiec (Ossowiec) sięgają czasów średniowiecza. Dobra tutejsze stanowiły własność rycerską Dołęgów z linii wielkopolskiej, a ich właściciele pisali się z Osówca (Ossowca). Pierwszą wzmiankę o wsi znajdujemy w gnieźnieńskich aktach grodzkich i ziemskich pod rokiem 1486. Wówczas zostali wymienieni stąd Andrzej pleban w Nyankowie (Niankowie - dzisiejszym Jankowie Dolnym) stryj i jego bratanek Mikołaj. Oboje posiłkowali się nazwiskiem Ossowscy. Obok nich wyliczeni zostali również: Paweł Leski (żonaty z córką Ossowskich), Dorota, Barbara i Jadwiga Ossowskie. Pierwszy pełniejszy opis dóbr Osówiec znajdujemy w gnieźnieńskich aktach grodzkich i ziemskich pod rokiem 1538. Jak wówczas zapisano, dobra Osówiec należące do Małgorzaty z Ossowskich Trzebochowskiej składają się: z dworu z sadzawką, browaru i ogrodu. W 1547 roku Małgorzata Ossowska, już wówczas wdowa po Janie Trzebochowskim, swoją część dziedziczną po rodzicach sprzedała Gabrielowi (I) Dobrosołowskiemu herbu Poraj (Róża), synowi Wojciecha i Anny. Gabriel (I) żonaty był z Magdaleną Ossowską, prawdopodobnie bliską krewną Małgorzaty.

Dwór Mlickich w Osówcu - 1967 rok

Długo byłoby rozpisywać się o tym rodzie, który wywodził się ze wsi Dobrosołowo, współcześnie położonej w powiecie konińskim, w gminie Kazimierz Biskupi. Ród ten posiadał rozliczne dobra, a sam Gabriel (I) poza udziałami we wsi rodowej był panem na Cieninie, współcześnie położonym w gminie Słupca i posiadał w 1532 roku całe części dziedzin dóbr: Grabienice, Bodzatki, Wietnica, Rzgowo, Dambrowica, Wolica i Rudnica w powiecie konińskim oraz inne. Czy był zawadiaką? Trudno dziś określić, niemniej jednak w 1545 roku okazał przed Sądem Grodzkim w Koninie 30 ran zadanych mu przez Stanisława Żychlińskiego. Zapewne musiały one powstać podczas jakiejś sprzeczki zakończonej napaścią na niego. Wkrótce, bo tuż przed transakcją nabycia Osówca sprzedał swemu bratu całe części dziedziczne wsi Czestkowo i Szszłowo w powiecie gnieźnieńskim. W 1568 roku Gabriel (I) już nie żył, a dobra po jego śmierci dzierżyli synowie Jan, Wojciech, Gabriel (II) i Florian. Owi bracia rodzeni w 1586 roku procesowali się z sąsiadem Osówca, Sebastianem Suszewskim, dziedzicem na Suszewie.

1967 rok



 

Ostatecznie dziedzicem na Osówcu został spośród wymienionych wyżej braci Gabriel (II) syn Gabriela (I), żonaty z Dorotą Żydowską, córką Sebastiana, panią na Tupadłach. Małżonkowie mieli syna Bartłomieja, który w 1625 roku został plenipotentem ojca Gabriela (II) Dobrosołowskiego. Bartłomiej był ostatnim z tego rodu panem na Osówcu. Przejdźmy teraz do tego, co najbardziej nas interesuje, czyli do dworu. To Dobrosołowskim, którzy Osówiec dzierżyli do 1649 roku, należy przypisać powstanie pierwszego murowanego, renesansowego dworu. Do dzisiaj zachowały się po nim piwnice ze sklepieniami kolebkowymi o pełnej strzałce z licznymi wnękami. Po ich obrysie poznajemy kształt pierwotny owego murowanego dworu. Był on większy od późniejszej formy barokowej i zapewne posiadał cechy dworu obronnego, zatem musiał być również dwukondygnacyjny. Zastanawiające jest, który z Dobrosołowskich mógł być budowniczym owego renesansowego dworu? Osobiście postawiłbym na pierwszego z nich Gabriela (I), który na owe czasy posiadał spory majątek, składający się z kilkunastu wsi. To ów Gabriel (I) na dwa lata przed nabyciem Osówca został dotkliwie poraniony, zatem miał wrogów, przed którymi musiał się bronić.

W 1649 roku Bartłomiej Dobrosołowski, syn Gabriela (II) wieś Osówiec sprzedał za 20 tys. złp. Zofii Dzwonowej Rogalińskiej, wdowie po Krzysztofie Mielińskim, a obecnie żonie Łukasza Swinarskiego. To wówczas, w 1649 roku Swinarscy dwór rozebrali i rozpoczęli budowę nowego, tym razem drewnianego dworu. Z kolei w 1654 roku Zofia dobra osówieckie odsprzedała za sumę 24 tys. złp. swojemu synowi z pierwszego małżeństwa Stanisławowi Mielińskiemu, którego żoną była Zofia Śmiałówna. To im należy przypisać inicjację rozbudowy dworu o dwa alkierze wschodnie, która miała miejsce w II poł. XVII w. Z czasów tej rozbudowy pochodzi również ryzalitowe piętro, zwieńczone drewnianymi wystawkami o barokowym konturze, flankowane po bokach pazdurami.

Dwór Mlickich w Osówcu przed odbudową - 1981 rok

Kolejnymi właścicielami dóbr zostali synowie Stanisława i Zofii - Krzysztof i Jan Mielińscy, których wymieniono w 1676 roku w gnieźnieńskich aktach grodzkich i ziemskich. Krzysztof żonaty był z Konstancją Mycielską, która jako wdowa w 1682 roku skwitowała brata zmarłego małżonka Jana. Synem Krzysztofa i Konstancji był kolejny właściciel Osówca Stanisław Mieliński. Ów po śmierci matki sprzedał w 1699 roku za sumę 20 tys. złp.     Osówiec swojemu krewnemu Walentynowi Łempickiemu synowi Wojciecha,  żonatemu z Marianną Mycielską. Z kolei z tą Marianną w 1717 roku - wówczas już wdową po Walentym Łempickim - wymieniona została w Osówcu jej córka Franciszka z mężem Tomaszem Luboradzkim, a obok nich Władysław Koczorowski syn Tomasza - dzierżawca części Osówca. Przy tej okazji, czyli z 1717 roku pochodzi również opis Osówca, z którego dowiadujemy się, że dwór był niezamieszkały, a wszystkie zabudowania dworskie chyliły się ku upadkowi. Zapewne ten stan majętności był efektem III wojny północnej, grabieżczym przemarszom wojsk i towarzyszącej im epidemii zarazy. Po raz drugi Koczorowski wymieniony został jako dziedzic (dzierżawca) części dóbr Osówiec w 1721 roku. W 1723 roku Marianna wdowa po Łempickim już nie żyła, a Osówiec znajdował się w rękach jej zięcia i córki - Tomasza Luboradzkiego i Franciszki z Łempickich Luboradzkiej. To im możemy zawdzięczać powojenną odbudowę Osówca. Zaś sam dzierżawca Koczorowski nigdy nie miał interesu, by w nieswoje inwestować, dlatego wszelkie, późniejsze przypisywanie jemu czegokolwiek - poza, co trzy lata odnawianą dzierżawą - jest błędnym twierdzeniem.    

Dwór Mlickich w Osówcu - 2008 rok

Łempiccy wkrótce sprzedali Osówiec Franciszkowi Wolskiemu, skarbnikowi bydgoskiemu, synowi Michała i Anny z Wałeckich. Z czasów jego zarządzania dobrami niewiele się zachowało, a tym co przetrwało do naszych czasów, to kontrakt sprzedaży Osówca w gnieźnieńskich aktach grodzkich i ziemskich, który mówi, że w 1745 roku Franciszek Wolski zawarł 23 lipca kontrakt z ks. Janem Jarmułt-Mlickim, kanonikiem metropolitalnym gnieźnieńskim i katedralnym płockim na sprzedaż za 14 tys. zł. dóbr Osówiec. W roku następnym Wolski skwitował ks. Mlickiego z sumy 7 tys. zł. opisanych zeszłorocznym kontraktem z 23 lipca. W 1747 roku znajdujemy potwierdzenie owej sprzedaży w poznańskich aktach grodzkich i ziemskich. Kim był nowy właściciel Osówca? Jako, że w poczcie rodu Jarmułt-Mlickich herbu Dołęga ks. kan. Jan był najbardziej utytułowanym przedstawicielem, poświęćmy mu nieco więcej czasu. Otóż, piastował on funkcje: proboszcza gnieźnieńskiego i radomskiego, kanonika płockiego, łuckiego i gnieźnieńskiego, archidiakona uniejowskiego, sekretarza króla Augusta III Sasa, referendarza koronnego i chyba najbardziej nas interesującym, a to w związku z tym, że był również pierwszym z tego rodu właścicielem Osówca wraz z przyległościami. W rękach Mlickich i ich potomków dobra te utrzymały się przez 200 lat i po reformie rolnej - nacjonalizacji w 1945 roku przeszły na własność Skarbu Państwa Polskiego.

CDN

Foto.: MKiDN - Ośrodek Dokumentacji Zabytków w Warszawie, Heliodor Ruciński, archiwum bloga


środa, 29 listopada 2023

Najpiękniejsza i masoni… Strzelno to wielka rzecz

Elewacja południowa (frontowa) kamieniczki przy ulica Powstania Wielkopolskiego 1 - choć zębem czasu silnie nadgryziona - to nadal jest jedną z najpiękniejszych w naszym mieście. Zawdzięcza tę swoją urodę stylowi eklektycznemu w jakim została wystawiona, proporcjom oraz elementom i detalom architektonicznym nawiązującymi do baroku, klasycyzmu jak i secesji.

Przed wieloma laty w rozmowie ze znawczynią architektury, która odwiedziła Strzelno i trafiła pod dom przy ul. Powstania Wielkopolskiego nr 1, dowiedziałem się, że według jej znajomości przedmiotu architektury małomiasteczkowej budynek ten po prostu jest najpiękniejszym jaki dotychczas widziała na polskiej prowincji. Dodała, że morderstwem byłoby pozostawienie tej pięknej budowli na pastwę losu, a przecież widać, że lata zaniedbań ryją się po jej elewacji i nie tylko...

Na pierwszy plan w oko rzuca się secesja, którą architekt niejako wtopił w klasycystyczny fronton wieńczący ryzalit jak i w zwieńczenia obramowań okiennych - portali. Widzimy ją w charakterystycznych detalach antropomorficznych - kobiecych głów, których włosy poddane zostały modelowaniu falistą linią, będącą jednym z wyznaczników nowego stylu. Baczne oko obserwatora dostrzeże, że włosy kobiet zatracając swą granicę i przechodzą w pięknie udrapowane kokardy i wstążki. Czterem głowom z nadokiennych portali pierwszego piętra towarzyszy po sześć stylizowanych kwiatów słonecznika oraz wplecione we wstążki pojedyncze liście laurowe.

O ile wyżej opisane głowy kobiece są niemal bliźniaczo do siebie podobne, to dwie pozostałe z portalu wieńczącego ryzalit, jak i znad środkowego okna parteru są od siebie odmienne, co do rysów samej twarzy, jak i ufryzowania. Niezwykle bogatym w dekoracje figuralne jest sam portal ryzalitu. Jego centralnym elementem jest bogato zdobiony labrami kartusz z częściowo wykruszonymi symbolami budowniczych - cyrklem i trójkątem (kielnią). Zwieńczony jest ona kobiecą głową z niewielką koroną. Ów kartusz podtrzymują dwa putta, spod których ramion spływają rogi z wysypującymi się z nich kwiatami, a całe tło portalu wypełniają wypukłe motywy roślinne.

Pozostałymi elementami zdobiącymi fronton kamienicy są silne boniowania elewacji parteru oraz bogate opaski - listwy okołookienne, a nadto dwie pary pilastrów rozmieszczonych po bokach okna środkowego w ryzalicie w pasie pierwszego piętra. Pod tym samym oknem widoczny jest również wysunięty parapet z metalowym ażurowym kwietnikiem, wsparty na przyściennej zdobnej konsoli.     


Wśród detali secesyjnych najczęstszym elementem dekoracyjnym są kobiece głowy. Niektóre z nich są koronowane, przyozdobione wstążkami, wiankami z róż, bądź wpisane są w gąszcz liści laurowych, słoneczników, czy ostów. Dekoracje te najczęściej umieszczone są w centralnych miejscach fasad i poza treściami symbolicznymi i estetycznymi podkreślają rytmikę podziału płaszczyzny elewacji.

A teraz o masonach, którym przypisuje się, iż tutaj mieszkali, czy wręcz mieli tutaj swoją lożę. Teza ta - od lat przez wielu strzelnian powtarzana - jest tezą nieprawdziwą. Po prostu ów cyrkiel i trójkąt (kielnia) są stricte przymiotami zawodu właściciela i osoby, która ową kamieniczkę wystawiła - czyli budowniczego, Niemca Juliusa Küchla. Dokładniej wczytując się w dzieje naszego miasta, a szczególnie jego mieszkańców trafiamy jednak na masonów, którymi byli nimi: Gustaw Gerson (po przeprowadzeniu się do Torunia), Jakub Chapp (po przeprowadzeniu się do Berlina) i jedyny miejscowy Ludwig Lippmann z ulicy Szkolnej. Cała ta trójka to Żydzi i byli oni ze sobą rodzinnie powiązani. Nie trafiłem na innych strzelnian, którzy byliby członkami lóż masońskich.

Gustaw Gerson urodzony 2 czerwca 1861 roku w Strzelnie, mieszkając później w Toruniu i będąc jeszcze kawalerem, a do tego bardzo bogatym człowiekiem, 25 kwietnia 1904 roku wstąpił w szeregi Wielkiej Loży Niemieckiej - Loży Montefiore, która była placówką Żydowskiego Zakonu B'nei B'rith, który był międzynarodową instytucją posiadającą siedzibę główną w Cincinnati, w Stanach Zjednoczonych. Tzw. Zakon Synów Przymierza stanowił organizację powstałą w wyniku secesji z regularnego wolnomularstwa. Posługiwał się rytuałem opartym na wolnomularstwie i wykazywał doń znaczne podobieństwo. Działał jako organizacja w pierwszym rzędzie charytatywna, nastawiona na pomoc wszystkim potrzebującym Żydom. W znacznym stopniu członkowie działali również na polu oświatowym i kulturalnym. Berlińska Loża Montefiore grupował Żydów zasymilowanych, dobrze zakorzenionych w kulturze europejskiej, wykształconych i bogatych, co było w jakiejś mierze konsekwencją jego statutowych celów związanych z różnymi formami pomocy, jaką silniejsi nieśli słabszym. Wysoka pozycja Gersona w hierarchii masonerii toruńskiej sprawiła, iż został on wybrany przewodniczącym loży „Gabriel Riesser Loge”, składającej się z samych Żydów. Wtajemniczeni członkowie nosili w niej tytuł „Wandervogel”. 

Członkiem inowrocławskiego stowarzyszenia Astraea Loge Nr 2 - loży masońskiej był strzeleński Żyd Ludwig Lippmann. Od 6 grudnia 1936 roku został w niej drugą w hierarchii osobą - podmistrzem. Loża posiadała swój budynek - siedzibę w Inowrocławiu przy ul. Solankowej. Została ona zlikwidowana decyzją prezydenta RP z 22 listopada 1938 roku. Co ciekawe, ciągoty członków rodziny Lippmannów do tajnych stowarzyszeń były już wcześniej znane. Pierwszym wolnomularzem był wspomniany już szwagier Ludwiga, Gustaw Gerson, a także wujek, brat jego matki Jakub Chapp, o którym tak oto pisała prasa żydowska: 

Opłakiwaliśmy ostatnio śmierć naszych braci, a między innymi zmarłego 7 września 1916 roku Brata Jakuba Chappa, ur. 10 listopada 1858 roku w Strzelnie, członka berlińskiej Loży Montefiore, do której należał od 2 marca 1909 roku.

Foto.: Heliodor Ruciński, archiwum bloga


piątek, 24 listopada 2023

Dzieje dworu w Czerniaku k. Strzelna

Dwór w Czerniaku - lata 30. XX w.

Przypadek to sprawił, czy raczej instynkt, który po wielokroć towarzyszy takim jak ja, czyli ciągle poszukującym. Dawno temu pytano mnie, czy nie posiadam zdjęcia dworu w Czerniaku, maleńkiej miejscowości w gminie Mogilno, która leży tuż przy granicy z ziemią strzeleńską. Odpowiadałem bardzo krótko - niestety. Aż tu nagle, w poniedziałek, 19 listopada po odpaleniu Facebooka pierwsze, co ukazało się moim oczom to mizernej jakości zdjęcie przedstawiające dwór w Czerniaku. Udostępnił je na swoim profilu mój kolega, redaktor prowadzący Portal Polskie Zabytki - Marek Kujawa. Szybko do niego przedzwoniłem i odwrotnie otrzymałem namiar na mieszkankę Warszawy, która przed kilkoma dniami zamieściła owe zdjęcie w zakładce opisującej Czerniak. Napisałem do pani Nataszy i wieczorem w mojej skrzynce znalazło się kilka zdjęć z lat międzywojennych z majętności Czerniak. To w nim jej prapradziad Władysław Pańka był zarządcą dóbr - urzędnikiem gospodarczym u Mukułowskich, stąd i one znalazły się u niego, a później u jego prawnuczki.

Przy okazji dotarłem do informacji, ze Władysław Pańka - zawiadowca majątku Czerniak był 1 lipca 1928 roku ojcem chrzestnym sztandaru Towarzystwa Powstańców i Wojaków w sąsiednim Bronisławiu. A idąc po nitce do kłębka uzyskałem wiele innych informacji. Władysław Pańka urodził się 18 marca 1891 roku w Woli Wapowskiej w ówczesnym powiecie strzeleńskim jako syn Szczepana i Józefy Mielcarek. Od 29 grudnia 1918 roku brał czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim w szeregach Kompanii Kwieciszewskiej pod dowództwem Michała Badyny. Dalej walczył pod dowództwem sierż. Władysława Wleklińskiego oraz sierż. Romana Wizego w 4 Kompanii Trzemeszeńskiej o Kopce, Strzelno, Inowrocław - Warzelnię Soli tzw. „Salinę”, Łabiszyn, Antoniewo, Brzozę i Rynarzewo. 16 marca 1973 roku Uchwałą Rady Państwa nr: 03.16-0.232 za walkę w zrywie powstańczym z bronią w ręce został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym.

Czerniak 1832 r.

Tyle wstępu, a teraz przejdźmy do Czerniaka. Grunty współczesnego Czerniaka w gminie Mogilno stanowiły już w IV-V epoce brązu, czyli ok. 900 lat p.n.e. miejsce zamieszkałe przez ludność kultury łużyckiej. Już w dobie średniowiecza były integralną częścią dóbr rycerskich, a następnie szlacheckich wsi Kunowo w parafii Kwieciszewo. W XVII w., kiedy całość należała do Gorskich, po stronie wschodniej Noteci Zachodniej, zwanej też Kwieciszewicą, właściciele założyli tutaj młyn wodny wraz z niewielkim folwarkiem. W 1700 roku Czerniak był folwarkiem wchodzącym w skład dóbr Kunowo i należał do Pawła Pruszak Bieniewskiego, syna Krzysztofa. Przed 1770 rokiem Czerniak wymieniany wówczas jako Młyn Czerniak wraz z Kunowem, Górą i Osikowem stanowiły jedną własność Przepałkowskich, synów Ignacego i jego brata Wojciecha. W 1785 roku w poznańskich aktach grodzkich odnotowano postępowanie windykacyjne dotyczące m.in. dóbr Czerniak i Osikowo, będących niegdyś własnością Doroty Gorskiej. Spadkobiercami byli jej praprawnuki Przepałkowscy.

W 1824 roku posiadłość Czerniak składała się z młyna wodnego i folwarku i już wcześniej należała do Michała Mühlbradta, który zapewne dobra te nabył od Przepałkowskich. W tym też roku cały majątek był tak zadłużony, iż został postawiony w stan upadłościowy. Według wyceny sądowej jego wartość została określona na 4315 talarów 20 srebrnych groszy i 8 fenigów. Z kolei w latach 30. XIX w. znajdujemy na Czerniaku Maksymiliana Karłowskiego, w którego rękach znajdowały się: Czerniak folwark, Czerniak karczma i Osikowo karczma. Maksymilian urodził się w 1813 roku i był synem Józefa Joachima Grzegorza Karłowskiego dziedzica Racic i Marianny z Markowskich. Maksymilian miał siostrę Bonę zamężną Zawadzką, panią na Sukowach, która była żoną Józefa. Ożenił się z Kluczborską, z którą miał trójkę dzieci: Kornela, Józefę i Wacława. W Księdze adresowej z 1865 roku odnotowano, że dobra rycerskie Czerniak o powierzchni 781 mórg znajdowały się w rękach Maksymiliana von Karłowskiego.

Czerniak 1888 r.

Maksymilianowi należy przypisać zorganizowanie nowoczesnego folwarku, co uczynił poprzez zagospodarowanie dotychczasowych nieużytków oraz gruntów poleśnych - lasu widocznego jeszcze na mapie z 1832 roku. Zaczął od wprowadzenia płodozmianu, a następnie od podstaw założył - na tzw. surowym korzeniu - folwark ze wszystkimi budynkami gospodarczymi, nowym dworem i parkiem. Nowe siedlisko położone było w centralnej części gruntów o łącznym areale 642 morgi i było wyżej położone od wcześniejszego siedliska z młynem i folwarkiem, które leżały przy rzece Noteci Zachodniej. Z czasem areał folwarku zwiększył się o kolejne 139 mórg. Nowy dwór został wybudowany na osi wschód elewacja frontowa - zachód elewacja ogrodowo-parkowa. Po stronie wschodniej dworu znajdował się folwark z kwadratowym podwórzem i kompletem murowanych budynków inwentarskich - oborą, stajnią, chlewnią oraz wielką stodołą. Poza dworem znajdował się jeszcze dom zarządcy dóbr i służby dworskiej oraz w niewielkim oddaleniu od folwarku trzy czworaki dla rodzin robotniczych. Za Karłowskiego Czerniak został zaliczony w poczet dóbr rycerskich (Rittergut) i jego właściciel zasiadał z urzędu we władzach powiatu, jako deputowany (radny) w sejmiku powiatowym. 

Pod koniec lat 60. XIX w. Maksymilian Karłowski sprzedał Czerniak Niemcowi Juliuszowi Knopfowi i przeniósł się wraz z rodziną do Gniezna. Tam zmarł 22 grudnia 1871 roku. Knopf już wcześniej posiadał dwa majątki ziemskie, a mianowicie: w powiecie inowrocławskim Rucewo 1368 mórg i w powiecie szubińskim Cienskowo 1218 mórg, dlatego też dla nowo nabytej majętności ustanowił zarządcę, samemu tu nie mieszkając. Utyskiwano na fakt przejęcia wsi rycerskiej Czerniak - co odnotowano w 1879 roku w „Kurierze Poznańskim” - pisząc przy okazji wyboru zastępcy radcy ziemskiego (Landrata), że Polak tej funkcji nie może objąć, gdyż od blisko 15 lat większość w sejmiku mają Niemcy, a to przez to, iż również Czerniak znalazł się w rękach niemieckich (nr 153).

17 czerwca 1891 roku na łamach „Kuriera Poznańskiego” znajdujemy informację nadesłaną z Mogilna o treści, iż majętność rycerską Czerniak, obejmującą 780 mórg areału, nabyła od wdowy Emilii Knopf, Polka pani Mukułowska za cenę 190,000 marek. I tak oto ziemia tutejsza powróciła na powrót w ręce polskie. Na próżno byłoby poszukiwać to nazwisko w czasach staropolskich. Wedle tradycji rodzinnej przekazywanej z pokolenia na pokolenie Mukułowscy byli przybyszami z Grecji, a ich właściwe nazwisko brzmieć miało Mukulos. W Polsce u schyłku XVIII w. społeczny charakter tej rodziny nie pozostawia żadnych wątpliwości, że szlachtą wtedy nie byli. Była to rodzina o korzeniach mieszczańsko-kupieckich. Jednakże pod zaborem pruskim w XIX w., w pismach urzędowych przypisywano im przy nazwisku „von” - przedrostek szlachecki (Adelspradikat), tradycyjnie przysługujący szlachcie niemieckiej. Być może, że podstawą tej tytulatury było zwrot grzecznościowy, a nie tytularny szlachecki.

Mukułowscy na początku XIX w. weszli w posiadanie dóbr Kotlin. Pierwszym ich właścicielem był ojciec Ignacego, Teodor Mukułowski (1787-1860), syn Leona i Marii. Ów 8 sierpnia 1833 roku poślubił Nepomucenę Baranowską (1813-1885), z którą miał trójkę synów: starszego Teodora Józefa Mariana (1834-1880), młodszego Ignacego Andrzeja (1839-1901) oraz Leona (1840-1913). Teodor, jako najstarszy syn objął po śmierci ojca dobra Kotlin. Był porucznikiem pozasłużbowym i posłem na sejm prowincjonalny. W roku 1874 Papież Pius IX nadał mu Order Rycerski Świętego Sylwestra (Equester Ordo Sancti Silvestri Papae).

Czerniak - zarządca dóbr Władysław Pańka z córkami Barbarą i Felicją...

Z kolei średni Ignacy gospodarzył na Strychowie i Nowej Wsi w powiecie gnieźnieńskim, które kupił w 1865 roku za 90 tys. talarów. Był również dziedzicem dóbr Wilcza (428,5 ha), które niestety utracił na subhaście w 1890 roku. 3 października 1868 roku poślubił w Szczepanowie Hieronimę Brzeską (1850-1891), córkę Franciszka a Paulo Amilkara właściciela Krotoszyna i Rozalii Teresy z Karskich. Tuż przed przedwczesną śmiercią, Hieronima zakupiła w czerwcu 1891 roku za 190 tys. talarów dobra rycerskie Czerniak pod Kwieciszewem, liczące 780 mórg. Wówczas, jak podała prasa Mukułowscy mieszkali w Poznaniu. Nowa właścicielka Czerniaka cieszyła się nowym nabytkiem zaledwie pół roku - zmarła młodo, 21 grudnia 1891 roku i pochowana została w Rzadkwinie. Małżonkowie Mukułowscy z Czerniaka mieli dwójkę synów: Jana Nepomucena (1872-1949) żonatego z Franciszką Grabską i Stanisława, o którym będzie niżej oraz 4 córki: Marię, ur. w Strychowie 25 października 1870 r., która wyszła za Stanisława Głuszkowskiego właściciela Targownicy, zmarła w Gnieźnie w 1951 r.; Celinę i Anielę zmarłe pannami pierwsza na zesłaniu w Generalnej Guberni w 1942 r., druga w Gnieźnie w 1948 r. oraz Irenę, żonę Ignacego Skoraszewskiego z Kołybek zmarłą w Gnieźnie w 1970 r.

Najmłodszym bratem Ignacego, a synem Teodora i Baranowskiej, był Leon Mukułowski. Był on doktorem obojga praw, posłem na sejm pruski i sekretarz Koła Polskiego w tym sejmie. Podobnie jak starszy brat Teodor Józef Marian był kawalerem papieskiego Orderu Rycerskiego Świętego Sylwestra. Gospodarzył na Kowalewie (1700 mórg) w powiecie pleszewskim. Dobra te kupił w 1873 roku za 102 tys. marek. Niestety w 1891 roku sprzedał je Komisji Kolonizacyjnej. Umarł w Poznaniu 12 grudnia 1913 r., pochowany w Kotlinie. Z małżeństwa z Marią Wilkowoyską miał córki: Anielę (Lillę), która wyszła w 1913 r. za Kazimierza barona Maxa, radcę sekcyjnego przy austriackim ministerstwie spraw zagranicznych; Władysławę, która złożyła w 1894 roku egzamin na nauczycielkę szkół wyższych oraz Teodorę (Dorę), cenioną przez współczesnych artystkę malarkę, odznaczoną srebrnym medalem na Salonie Paryskim w 1912 roku oraz Krzyżem Zasługi za walkę o szkołę polską.

Stanisław Mukułowski

Stanisław był najstarszym z rodzeństwa Mikułowskich. Urodził się 3 lipca 1869 roku w rodzinnej majętności Strychowo w powiecie gnieźnieńskim, jako syn Ignacego i Hieronimy z Brzeskich. Na chrzcie otrzymał imiona Stanisław Kostka i Ignacy. Ceremonia odbyła się 31 sierpnia 1869 r. w kościele parafialnym w Strychowie. Rodzicami chrzestnymi byli: wuj Julian Brzeski z Krotoszyna i babcia Nepomucena z Baranowskich Mukułowska z Kotlina. Stanisław pierwsze nauki pobierał wraz z braćmi w domu. Po ugruntowaniu wiedzy podstawowej, zapewne podobnie jak wuj Teodor, pobierał nauki w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny w Poznaniu, a ukończył w szkole realnej. Wiedza, jaką dysponował wskazuje na studiowanie na jednej z akademii agronomicznych, jednakże nie posiadamy na tę okoliczność żadnych źródeł.

W roku 1890 Ignacego Mukułowskiego dotknęło postępowanie subhastacyjne. Zmuszony został do sprzedaży wsi rycerskiej Wilcze (428 ha), którą za kwotę 344 500 marek nabyła Komisja Kolonizacyjna. To zapewne wówczas rodzina zamieszkała na krótko w Poznaniu. Już w roku następnym, matka nabyła Czerniak w powiecie mogileńskim i w nim cała rodzina zamieszkała. Majątek Czerniak w tym czasie był wsią szlachecką, w skład której wchodziły Kopce z karczmą i domem szosowym. Zamieszkiwało tutaj 100 mieszkańców w 5 domach, w tym 23 ewangelików i 77 katolików. Wieś w pojęciu prawnym była dominium na prawach gminy. Wchodziła w skład parafii Rzadkwin.

Z chwilą zamieszkania w Czerniaku, tuż po śmierci matki, Stanisław silnie wspierał ojca w prowadzeniu majętności. Rozpoczął również szeroko zakrojoną pracę oświatową. Zdobytą wiedzę wykorzystał do napisania podręcznika chemii rolnej. Nadarzyła się również okazja, by książkę wydać. Otóż, będąc członkiem Mogileńskiego Towarzystwa Rolniczego działającego w ramach Centralnego Towarzystwa Gospodarczego przystąpił do ogłoszonego w 1896 roku przez CTG konkursu na popularny podręcznik chemii rolnej. Wytyczne do regulaminu konkursowego wskazywały, że rolnik polski nie ma dostępu do nowinek z zakresu nowoczesnego gospodarowania oraz nie zna podstaw stosowania chemii w rolnictwie. Takowe podręczniki mają Anglicy, Francuzi i Niemcy, zaś Polacy niestety nie posiadają. Na ową ofertę odpowiedział Stanisław Mukułowski z Czerniaka. Wysłał swój projekt podręcznika do CTG w Poznaniu i niebawem okazało się, że praca została uwieńczona nagrodą. Komisja konkursowa uznała, że podręcznik jest tak dobry, iż nadaje się do rozpropagowania pośród tymi rolnikami, którym brakuje podstawowej wiedzy w zakresie chemii rolnej. W 1897 r. ukazały się pierwsze podręczniki, które natychmiast znalazły się we wszystkich księgarniach i w Redakcji „Ziemianina”, popularnego w Wielkim Księstwie Poznańskim tygodnika przemysłowo-rolniczego, a zarazem organu CTG. Jak głosiły ówczesne reklamy prasowe: Dziełko to jest bardzo popularnie napisane, tak, że każdy najmniej naukowo wykształcony gospodarz zrozumieć je może.

Popularność podręcznika była tak duża, iż przez kilkanaście lat oferowany on był, jako jedyny podręcznik chemii rolnej w Wielkim Księstwie Poznańskim. Pisząc o Mukułowskim przedstawiano go, jako autora znanego dzieła o chemii rolnej, z którego uczyli się wszyscy rolnicy w WKP. Był on niezbędnym podręcznikiem do zdobycia wiedzy i zdania egzaminów przez elewów gospodarczych oraz podczas nauki na innych kursach organizowanych przez CTG. W 1903 roku, w dwa lata po śmierci ojca, Stanisław nabył od rodzeństwa wieś rycerską Czerniak. Zapewne transakcja ta polegała na spłaceniu rodzeństwa z kwot przypadłych im w udziale spadkowym po rodzicach.

W Mogileńskim Towarzystwie Rolniczym CTG Stanisław Mukułowski piastował stanowisko skarbnika i ściśle współpracował z ziemiaństwem powiatu mogileńskiego i powiatów ościennych. W ramach niesienia oświaty rolniczej na posiedzeniach Towarzystwa w Mogilnie, Żninie i Szubinie prowadził wykłady o różnej tematyce, np.: O odmianach jęczmienia i jego uprawie; O tuczu bydła przez 100 dni; O gospodarce z azotem w ziemi.

O jego wynikach i to znakomitych w stosowaniu nowoczesnego rolnictwa świadczyły widoczne rezultaty osiągane w majętności jego ojca Ignacego. Już na kilka lat przed śmiercią ojca, Stanisław gospodarzył na Czerniaku w jego imieniu. Mieszkały z nim we dworze siostry Aniela i Celina, które pozostały podobnie jak on w stanie wolnym. W 1900 roku wysokiej jakości pszenica wyprodukowana na polach Czerniaka wzięła udział w krajowej wystawie rolniczej w Berlinie. Tam zajęła pierwsze miejsce. W tym samym roku wzorowo prowadzone gospodarstwo zostało odwiedzone i zlustrowane przez członków Mogileńskiego Towarzystwa Rolniczego, któremu przewodził Stanisław Chrzanowski, właściciel Gozdawy wykupionej z rąk niemieckich. Ale sam Stanisław bardziej ciążył ku Strzelnu, gdzie w 1908 roku został członkiem Rady Nadzorczej miejscowego „Rolnika”, a w latach 1909-1916 jej wiceprezesem. Od 1914 roku zasiadał w Radzie Nadzorczej Banku Ziemskiego w Poznaniu. Ponownie do niej wybrany został również w 1918 roku. Był także prezesem Kółka Rolniczego w Wylatowie.

W parze z uprawianiem działalności społeczno-gospodarczej szła również polityka. Sekretarzował dorocznym wiecom wyborczym, jakie odbywały się w miastach powiatu mogileńskiego, a w których udział brali posłowie reprezentujący ziemię mogileńską, ziemiaństwo i postępowa część społeczeństwa polskiego. 

W 1912 r. Stanisław Mikułowski z grupą ziemian z Wielkiego Księstwa Poznańskiego podpisał słynną odezwę przeciwko wywłaszczaniu majętności polskich przez pruską komisję kolonizacyjną. W tym samym roku wchodził w skład Komitetu Wyborczego na Obwód I Mogileński. Również działalność charytatywna nie była mu obcą. W 1913 roku włączył się datkiem pieniężnym w odbudowę spalonych budynków plebańskich w Orchowie.

Czerniak - 1933 r. wizyta bp. Antoniego Laubitza we dworze Mukułowskich

Kiedy nastał czas gorących działań i dało się czuć powiew zbliżającej się wolności, już w 1917 roku Stanisław wstąpił do tajnego Komitetu Powiatu Mogileńskiego. Zawiązał się on, jako alternatywa na osłabienie działań licznych polskich stowarzyszeń w mieście Mogilnie. Ten stan rzeczy wynikł z wcielenia do armii pruskiej ponad 1500 mężczyzn z Mogilna i powiatu. W tym też czasie złagodzeniu uległa polityka Niemców wobec Polaków. Tajny Komitet przekształcił się w lipcu 1918 roku w równie tajny Komitet Obywatelski. Jak odnotowano w biogramie powstańczym Stanisława Mukułowskiego, Komitet miał za zadanie przygotować powstanie i przejąć władzę z rąk niemieckich. Już po odzyskaniu niepodległości Powiatowa Rada Ludowa w Mogilnie obrała go mężem zaufania zlecając mu pracę w charakterze członka Komisji Finansowej i Gospodarczej. Wówczas też położył specjalne zasługi przy zbieraniu funduszy na wyekwipowanie dwóch mogileńskich oddziałów powstańczych.

Czerniak - przed dworem na tle elewacji ogrodowej...

Z początkiem 1919 roku ówczesny prezes rejencji poznańskiej dr Witold Celichowski mianował Stanisława Mukułowskiego członkiem pierwszego polskiego Wydziału Powiatowego w Mogilnie. Urząd ten sprawował do śmierci. W międzyczasie zatrudniony został w Głównym Urzędzie Likwidacyjnym w Poznaniu. W trakcie wykonywania tych czynności opracował Referat, dotyczący wywozu produktów z byłej dzielnicy pruskiej oraz materiał sumujący Stan i rozwój rolnictwa na ziemiach polskich w okresie 30 lat przed wojną. Jak dowiadujemy się z końcowego zdania tekstu opisującego jego zasługi: Prace te służyć miały za podstawę do traktatów celnych dla przyszłego Rządu Polskiego i jako materiał urzędowy dla delegacji polskiej w Spaa. W tym belgijskim mieście odbyła się w dniach od 5 do 16 lipca 1920 roku konferencja przedstawicieli państw Ententy oraz m.in.: Polski, Czechosłowacji i Niemiec, a dotyczyła ona niemieckich opóźnień w wykonaniu postanowień traktatu wersalskiego.

Czerniak - na letnisku przed dworem od strony parku - elewacja ogrodowa
Czerniak - w parku przydworskim

Dwór Mukułowskich w Czerniaku w swym klimacie był podobnym do dworu Bielickich w Gozdaninie. Został on wzniesiony około połowy XIX w. w kształcie tzw. dworów polskich w stylu neoklasycznym, na planie prostokąta w dłuższej osi północ-południe, fasadą skierowany na wschód. Była to budowla siedmioosiowa, parterowa, nakryty dwuspadowym, łamanym, ceramicznym dachem, z centralnie umieszczonym piętrowym pseudoryzalitem z czterema pilastrami, poprzedzonym czterokolumnowym portykiem w wielkim porządku, dźwigającym na jońskich głowicach trójkątny fronton. Do dworu prowadziły czterostopniowe trójtraktowe schody. Nieco odmiennie prezentowała się ośmioosiowa elewacja ogrodowa, z centralnie umieszczonym tarasem ogrodowym z bocznymi schodami, po których schodziło się do parku przydworskiego. Taras wygrodzony był jednogłowymi, kamiennymi tralkami i nakryty lekkim szklanym dachem. Nad nim, nad gzymsem znajdowała się nadbudowa - facjata dwuosiowa. Okna z obu stron zdobiły obramowania z uszakami i wszystkie zwieńczone były trójkątnymi zdobnymi naczółkami, z centralnie w nich umieszczonymi antycznymi głowami. Nad oknami w linii strychowej umieszczone były okulusy, doświetlające część strychową.

Teodora "Dora" Mukułowska

Stanisław uprawiał wiele pasji, między innymi bibliofilstwo i archeologię. Tutaj znajdowała się duża biblioteka z dziełami fachowymi około rolniczymi, literaturą piękną i działem poświęconym historii. Na ścianach salonu i gabinetu wisiały obrazy, rysunki oraz portrety członków rodziny namalowane ręką kuzynki Teodory „Dory” Mukułowskiej. Sam Stanisław był członkiem czynnym Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego. Zasiadał w Wydziale Literacko-Historycznym TPNP. W swych zbiorach historycznych posiadał wiele eksponatów wykopanych w obrębie majętności Czerniak oraz wyoranych podczas prac polowych. Było to m.in.: 14 naczyń ceramicznych, 2 bransolety brązowe, czaszka ludzka i wiele innych.

Obrazy pędzla Teodory - "Dory" Mukułowskiej

 

Portret Marii Goreckiej - córki Adama Mickiewicza

Z opowiadań mieszkańców Strzelna, których rodzice pracowali przed 1945 rokiem w majętności Czerniak możemy dowiedzieć się, że dwór tamtejszy był typowym dworem polskim z kolumnowym ganeczkiem i pięknie utrzymanym parkiem przydworskim oraz kompleksem ogrodowo-sadowniczym. Mukułowscy zatrudniali ogrodnika, który sprawował opiekę nad tym działem majętności. Przedwczesna śmierć, która nastąpiła 27 września 1921 roku odwołała tego znakomitego działacza i społecznika z kręgu ludzi budujących odradzające się państwo polskie. Ś. p. Stanisław Mukułowski z Czerniaka brał gorliwy udział w powstaniu wielkopolskim, pomimo, że dla słabego zdrowia nie mógł służyć w wojsku. Został pochowany na cmentarzu parafialnym w Kwieciszewie.

Po Stanisławie na Czerniaku gospodarzyła siostra Aniela Mukułowska, której pomagała młodsza siostra Celina. Pod koniec lat dwudziestych XX w. siostry majętność przekazały w ręce bratanka Leona, syna Jana Nepomucena Mukułowskiego i Franciszki z Grabskich. Urodził się on w 1904 roku i był inżynierem rolnikiem. To u niego praktykę zawodową odbyła Wanda Chorzemska przyszła żona Tadeusza Jaczyńskiego z Marcinkowa. W trakcie odwiedzin sąsiedzkich w Czerniaku, Tadeusz spotkał Wandę i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Wkrótce też pobrali się i oboje zamieszkali i pobliskim Marcinkowie, w posiadłości rodowej Jaczyńskich. W 1933 roku - jak czytamy na odwrocie zachowanego pięknego zdjęcia - Czerniak odwiedził bp Antoni Laubitz. Leon Mukułowski ożenił się dopiero w 1940 r. podczas zesłania do GG z Reginą Zaleską. Małżonkom urodził się w 1941 roku syn Krzysztof, zaś jego potomkiem jest urodzony w 1974 roku syn Andrzej.

Pozostałości po dworze w Czerniaku...

 Po wybuchu II wojny światowej Mukułowscy zostali wysiedleni do Generalnej Guberni, a ich miejsce zajęła rodzina Niemców Nadbałtyckich z Łotwy. Nazwę wsi przechrzczono na Schwarzenau. Po wojnie majętność rozparcelowano i powstały na jego gruncie gospodarstwa chłopskie z nowymi siedliskami. W dworze początkowo zamieszkali parcelanci, na początku lat 70. XX w. przeszedł on w prywatne ręce i niestety w 1973 roku został rozebrany. W parku, który zachował się w części do dzisiaj znajdują się relikty w postaci schodów i bazy jednej z kolumn. W pobliżu, na skraju parku, leżą także same kolumny. Ta piękna enklawa zieleni, która stanowi relikty parku przydworskiego z 2. poł. XIX w., z niewiadomych powodów nie został wpisany do rejestru parków zabytkowych. Jego pow. wynosi ok. 1,5 ha. W parku rosną trzy pomnikowe lipy szerokolistne o obwodach w pierśnicy 280-310 cm.

 

Dziś w starej części cmentarza kwieciszewskiego, naprzeciwko grobowca Bielickich i Jaczyńskich z Gozdanina, Marcinkowa i Bielic znajduje się solidny granitowy grobowiec z doczesnymi szczątkami Stanisława Mukułowskiego i zdaje się wołać o pamięć. Wiele z mosiężnych liter i cyfr zostało zerwanych. Są osoby, które dbają o ten grobowiec i mniemam, że znajdzie się właściwa instytucja, która przywrócci temu miejscu należyty wygląd - pamięć o patriocie i wielkim działaczu społecznym...

Fotografie pochodzą z kolekcji rodzinnej Nataszy Sobkowicz, Portalu Polskie Zabytki - Marka Kujawy, z Archiwum bloga oraz domeny publicznej - Internetu

.