wtorek, 21 września 2021

Zmarł Krzysztof Kotecki (1959 - 2021)

W planach mieliśmy spotkanie muzyków z dawnej kapeli podwórkowej Strzelniaki Swojskie Chłopaki. Kilkakrotnie o tym rozmawiałem z Krzysztofem, Piotrem, Ewarystem, Zdzisławem i Irkiem. Pandemia pokrzyżowała nasze plany i kiedy się widywaliśmy to ponawialiśmy nasze chęci dodając, że jeszcze będzie lepiej, będzie normalnie, pandemia ustanie i wtedy… Były przymiarki do reaktywacji do ponownego wyjścia na scenę. Zapewne spotkamy się, ale już bez Krzysztofa… Bez niego nie będzie już odrodzenia, nie wyjdziemy na scenę. 20 września 2021 roku odszedł jeden z bardzo zasłużonych dla Kultury Strzelnianin - Krzysztof Kotecki, człowiek legenda strzeleńskiej sceny muzycznej.

Studio Lato w TVP Bydgoszcz

Krzysztofa znałem od zawsze, a byłem od niego starszy o 7 lat i pamiętam go jako chłopca biegającego ulicami: Lipową, Inowrocławską, po Rynku. Pamiętam jego umuzykalnioną rodzinę: ojca Zenona, dziadka Piotra, wujka Bernarda i ich kolegów - wszyscy grali na instrumentach muzycznych i wszyscy mieli ogromny wpływ na życie kulturalne naszego miasta i regionu. To dzięki nim Strzelno kulturą stało i stoi. Ich wychowankiem na niwie kulturalnej i muzycznej był Krzysztof, który od młodzieńczych lat grał na akordeonie, pianinie, a następnie na instrumentach klawiszowych. Te ostatnie dały mu przydomek - Człowiek Orkiestra. Poza muzyką, pięknie śpiewał. Jego barwa głosu przypominała Krzysztofa Krawczyka, potrafił łudząco podobnie śpiewać, naśladując wielu znakomitych piosenkarzy - wykonawców pięknych przebojów.

Sanktuarium Królowej Miłości i Pokoju w Markowicach

Większość swojego dorosłego życia związał ze strzeleńskim Domem Kultury, w którym przeszedł szczeble awansu od instruktora muzycznego po stanowisko dyrektora. Uczył gry na instrumentach muzycznych dzieci i młodzież, znakomicie sprawdził się w konferansjerce, po drodze była również opieka nad zespołem śpiewaczym Klubu Seniora i wiele innych grup w regionie, a nade wszystko prowadząc m.in. takie zespoły jak Apasjonatę i kapelę podwórkową.

Ta ostatnia grupa, przez którą przewinęło się kilkunastu muzyków zapisała się szczególnie w naszej pamięci. Pierwsze próby formalnego zorganizowania kapeli miały miejsce w 1990 roku. Inicjatywa wyszła właśnie od niego - od ówczesnego instruktora Domu Kultury Krzysztofa Koteckiego. Jak każdy poryw muzyczny, tak i ten miał swoje wzloty  i upadki. Kolejne ożywienie przyszło dopiero z końcem 1994 roku i tutaj ponownie pojawia się śp. Krzysztof Kotecki. Ten wytrawny muzyk i nauczyciel dzieci gry na instrumentach klawiszowych, tchnął nowego ducha w zespół, który przybrał nazwę kapeli podwórkowej Strzelniaki Swojskie Chłopaki. Od tego też czasu popularność grupy poczęła rosnąć z roku na rok. Początkowo muzycy ubierali się w to, co każdy miał w domu lub w jednolite firmowe koszulki. Z śp. Krzysztofem jako kierownikiem kapeli, wokalistą i akordeonistą w zespole grali: Wiesław Nowak - akordeon, Irek Jackowski - gitara basowa, śp. Waldemar-Waldek Bednarek - tamburyno, Emil Chojnacki - bęben, Zdzisław Kotecki - klarnet, Andrzej Beliński i Jacek Jackowski - trąbki, Piotr Lewandowski - banjo, Piotr Barczak - tuba, Ewek Adamski - wokal, gwizdanie i wszelakie inne wesołe dźwięki oraz gitara; Janusz Nowak - gitara. Grupa liczył 12 osób, a z czasem jej skład ustabilizował się na poziomie 9-cio osobowym. W 1996 roku znany przed laty muzyk, ojciec śp. Krzysztofa, Zenon Kotecki - mistrz krawiecki uszył kapeli jednolite piękne stroje: czarne spodnie z lampasami oraz różnokolorowe kamizelki.

Piknikowo z gośćmi z Krakowa

Kapela pod kierownictwem śp. Krzysztofa dała kilkaset koncertów, cieszących się wielkim powodzeniem. Zapraszano ją w różne zakątki kraju, ale szczególnie często gościła na scenach i ulicach: Torunia, Bydgoszczy - Różopole, Inowrocławia, Śremu, Trzemeszna, Mogilna, Kruszwicy, Pakości, Gniewkowa, Wilczyna, Gniezna - Dalek, Jezior Wielkich, Dąbrowy i wielu, wielu innych i odleglejszych miejscowości. Gościła również w TVP Regionalnej - Bydgoszcz i Radiu „PiK”. Z czasem w kapeli gościnnie występowali wytrawni muzycy, bracia Piotr i Waldemar Krystkowiakowie czy Wiesława Mrzygłód - wszyscy z Mogilna.

Kapela na Rynku w Śremie

Dziesiątki zapisanych stron, setki wspólnie przeżytych koncertów, imprez kulturalno-rekreacyjnych, zabaw, wesel, a przy tym mnóstwo anegdot i humoresek. To ogromne dziedzictwo pozostanie z nami, dziedzictwo, którego bohaterem był śp. Krzysztof - człowiekiem, który w ciężkiej dekadzie przemian ustrojowych rozdawał uśmiechy, wyśpiewywał lepsze czasy i dawał rozrywkę oraz wielką promocję naszego miasta. 

I tam u góry staniesz na wielkiej scenie i zagrasz, zaśpiewasz, a słuchać Cię będą wszyscy, którzy przed Tobą odeszli, najbliżsi oraz ci z dalszych stron - artyści, którzy za życia świat i serca ludzkie podbili.

Żyliśmy razem na jednej scenie jakoby wieki,
A teraz pojechałeś hen w jakiś kraj daleki
I już chyba nigdy nie spotkamy Ciebie,
Może… gdzieś, kiedyś, po śmierci tam, w niebie!   

Pogrzeb śp. Krzysztofa Koteckiego odbędzie się w czwartek 23 września 2021 roku. Msza św. o godz. 14:00 w bazylice św. Trójcy, a po niej ostatnie pożegnanie na starej strzeleńskiej nekropoli przy ul Kolejowej o godz. 15:00.

Serdeczne wyrazy współczucia dla całej Rodziny składają 

Lidia i Marian Przybylscy


sobota, 18 września 2021

W 82 rocznicę napaści czerwonej zarazy… i w 25-rocznicę Pomnika Katyńskiego

27 lat temu późną jesienią 1994 roku - jak pisał na łamach „Wieści ze Strzelna“ honorowy obywatel naszego miasta Kazimierz Chudziński: - emerytowana nauczycielka historii p. Anna Polus w liście do rodziny wyjawiła myśl o budowie Krzyża Katyńskiego w Strzelnie. Inicjatywa została podjęta przez Towarzystwo Miłośników Miasta Strzelna. Później współorganizatorem przedsięwzięcia stał się Związek Kombatantów RP..., Koło w Strzelnie. Wyłoniono też Sztab Roboczy do realizacji dzieła budowy w składzie: Kazimierz Chudziński, Gwidon Trzecki, Jerzy Kwiatkowski, Franciszek Pruczkowski, Marian Przybylski. 

Od tego też czasu idea budowy Pomnika - Krzyża Katyńskiego zaczęła obiegać społeczność strzeleńską. Myśl p. Anny Polus przerodziła się w czyn. Kazimierz Chudziński w kilku artykułach przybliżył strzeleńskie ofiary Golgoty Wschodu. W niedzielę 2 czerwca 1996 roku na starej strzeleńskiej nekropoli odsłonięto monument, wg projektu p. Jerzego Kwiatkowskiego. Była to wielka, patriotyczna i wzruszająca uroczystość, która zgromadziła kilkuset mieszkańców Strzelna i okolic. W tym roku mija 25-rocznica wystawienia Pomnika Katyńskiego na starej strzeleńskiej nekropolii.

Okiem Heliodora 

- fotorelacja z obchodów w 82-rocznicę napaści Sowietów na Polskę - 17 września 2021 roku uroczystości pod Pomnikiem Katyńskim na starej strzeleńskiej nekropolii z udziałem burmistrza Dariusza Chudzińskiego, władz samorządowych z przewodniczącym RM Piotrem Dubickim, wicestarosty Mariana Mikołajczaka, honorowego obywatela miasta ks. kan. Ottona Szymków, delegacji Rodziny Katyńskiej z Mogilna, harcerzy, pocztów sztandarowych i mieszkańców...

































17 września 1939 roku od wschodu wtargnęła do Polski czerwona zaraza z plaga morderców, którzy na swoich w zbrodni już się wprawili. Wbijając nam sierp w plecy zapoczątkowali nową cywilizację, cywilizację „Nieludzkiej Ziemi“. Katyń, zsyłki, przeplatane mordami na cywilach to obraz podobny temu, jaki zgotowała nam hitlerowska nawałnica. Obie diabelskie zarazy z Hitlerem i Stalinem w roli głównej, ukazały nam okrucieństwo cywilizacji Wschodu i Zachodu. W kąt poszedł Bóg, choć myśmy do niego się modlili, na scenę wyszedł najgorszy diabelski pomiot zbrodniarzy, których ówczesne uczelnie do życia przygotowały. Ci ludzie, u steru tych totalitarnych systemów, to przecież ludzie wykształceni, ale czy mądrzy?

Pamiętam, kiedy zmarła ciocia Pela, to wówczas odkryliśmy przepastne archiwa. Czego tam nie było? Choć kupowała nam zawsze w prezentach książki o tematyce historycznej oraz polską literaturę piękną, to przed nami skrywała pyszne XIX-wieczne albumy i pięknie oprawione książki, również stare zdjęcia w okutych albumach, pocztówki, listy i całe roczniki gazet. Pośród nimi znalazłem numery hitlerowskiego gadzinowego „Gońca Krakowskiego“ wydawanego w Krakowie, a w nich całe strony nazwisk oficerów polskich zamordowanych w Katyniu. Pierwsza informacja ukazała się w „gadzinowcu“ 16 kwietnia 1943 roku. Zastanawiałem się skąd u ciotki te gazety? Ale o tym przy innej okazji. W domu o Katyniu rodzice mówili od zawsze, dla nas utwierdzeniem tej wiedzy były audycje Radia Wolna Europa, słuchane przez ojca, a odkrycie drugiego ciocinego pokoju, do którego za jej życia nikt nie miał dostępu zobrazowało nam bezmiar tego okrucieństwa. Ten pierwszy numer „gadzinówki“ informował, że Rosjanie zamordowali w Katyniu 10-12 000 oficerów polskich, kolejne wymieniały z imienia i nazwiska, stopnia wojskowego każdego zidentyfikowanego oraz przedmioty przy nich znalezione.

By rozwiać oficjalną wersję, o Katyń pytałem nauczycieli w szkole, bezskutecznie, a wiosną 1974 roku oficera politycznego w Centrum Kształcenia Marynarki Wojennej w Ustce. Wykręcił się sianem przerywając wykłady, a kiedy wróciłem na „kompanię" (IV kompania II pluton telegrafistów) czekał na mnie podoficer dyżurny ze szczoteczką do zębów, którą wysprzątać miałem cały „kibel“. Od niechybnego upokorzenia uratował mnie szef kompani, porządny oficer. O strzeleńskich ofiarach Katynia i innych miejscach zbrodni napiszę w kwietniu przyszłego roku, przy okazji rocznicy zbrodni katyńskiej.

Foto.: Heliodor Ruciński


czwartek, 16 września 2021

Strzelnianin z medalu - Kazimierz Szuda (1897-1983)

Z urodzenia był inowrocławianinem, z zamieszkania strzelnianinem i poznaniakiem. Powstaniec wielkopolski odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919. Prawnik z zawodu numizmatyk z zamiłowania. W ostatniej części Spacerku po Strzelnie, pisząc o jego ojcu Wawrzyńcu, zaledwie wspomniałem o nim, a przecież zasługuje i on na pamięć. Jego podobizna, jako zasłużonego numizmatyka znalazła się na medalu z napisem w otoku: Kazimierz Szuda 1897. Znakomitemu znawcy monet i medali - numizmatycy poznańscy 1972

Kazimierz Szuda był synem strzelnian Wawrzyńca i jego drugiej żony Jadwigi Laury z domu Bogulińska. Urodził się 11 stycznia 1897 roku w Inowrocławiu i w tymże roku zamieszkał w Strzelnie przy ul. Młyńskiej 211 (Mühlenstrasse - obecnie Powstania Wielkopolskiego 10). Po ukończeniu gimnazjum, a następnie studiów został prawnikiem. W międzyczasie w 1918 roku włączył się w przygotowania do zrywu zbrojnego i wziął czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919. Uczestniczył 2 stycznia 1919 roku w walkach o Strzelno, a następnie do 18 lutego walczył na froncie północnym pod Wągrowcem. Jego dowódcą był płk Anatol Kędzierski. Bezpośrednio po tych walkach wstąpił do Armii Wielkopolskiej, do 2. Pułku Artylerii Polowej. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Z wojska zwolniony został 19 listopada 1920 roku, dosłużył się stopnia ogniomistrz.

W wolnej Polsce w 1927 roku, podczas obchodów 5-lecia powstania Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Strzelnie, sędzia Kazimierz Szuda z Poznania został wyróżniony Odznaką Zasługi. W nowszych czasach Uchwałą Rady Państwa nr 11.04-0.897 z dnia 4 listopada 1958 roku za czynny udział z bronią w ręku w Powstaniu Wielkopolskim odznaczono go Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym 1918-1919.

Na niwie zawodowej - prawniczej początkowo był aplikantem, a w 1924 roku asesorem sądowym w Poznaniu. Następnie był sędzią w Sądzie Powiatowym w Poznaniu. Już w tym czasie z pasją oddawał się numizmatyce, zbierając medale, monety i pieniądze papierowe. W latach powojennych na tej niwie był niezwykle aktywnym. Napisał i opublikował w „Wiadomościach Numizmatycznych“ szereg artykułów o monetach, m.in.: Skarby brakteatów krzyżackich z Żegotek i Ostrowa nad Gopłem. Był kierownik gabinetu numizmatycznego w Muzeum Narodowym w Poznaniu. W 1975 roku współtworzył Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Narodowego w Poznaniu. 

Dzięki jego zaangażowaniu Muzeum Narodowe w Poznaniu szczyci się bogatą kolekcją numizmatyczną. Poznański Gabinet Numizmatyczny liczy obecnie ponad 140000 obiektów, w tym ok. 95000 monet i prawie 20 000 banknotów, bonów oraz akcji. Ich częścią jest kolekcja monet i medali Kazimierza Szudy, który w 1976 roku zapisał Muzeum Narodowemu w Poznaniu swój zbiór składający się z 4 900 monet, 88 medali i żetonów oraz 123 papierowych znaków pieniężnych.  

Kazimierz Szuda zmarł w Poznaniu 21 września 1983 roku. Pochowany został w stolicy Wielkopolski na cmentarzu Junikowo. W 2003 roku w 20. rocznicę śmierci ofiarodawcy Muzeum Narodowe w Poznaniu zorganizowało jednodniową wystawę Kazimierz Szuda (1897-1983). Najcenniejsze monety z jego kolekcji ofiarowane MNP. Na wystawie znalazły się monety starożytne oraz monety polskie.


wtorek, 14 września 2021

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 154 Ulica Powstania Wielkopolskiego cz. 6

Działacze społeczni w Strzelnie 1913 rok. W górnym rzędzie drugi od lewej Wawrzyn Szuda.

Z upływem lat i analiz zgromadzonych archiwaliów oraz napisanych artykułów dochodzę do wniosku, iż na tyle dojrzał temat Spacerków po Strzelnie, by tę dotychczas zebraną wiedzę zacząć przelewać na papier i przygotować do druku. Przed laty, kiedy byłem jeszcze stosunkowo młodym człowiekiem konsultując zebrane informacje o ul. Powstania Wielkopolskiego i jej mieszkańcach, znakomity obywatel naszego miasta, chodząca o nim encyklopedia, śp. Gwidon Trzecki, powiedział mi wówczas, że choć dobrą ma jeszcze pamięć, to żałuje, iż nie robił sobie notatek, tak jak czynię to ja. Dodał przy tym, że pamięć pamięcią, ale niestety wiele z niej się wymazało, jakby człowiek w swoich mózgowych magazynach miał gumkę, która wybiórczo usuwa te najstarsze wiadomości. Tak więc, idąc tokiem myślenia mojego konsultanta, muszę przysłowiowe żelazo kuć póki gorące, kończyć spacerki i znaleźć wydawcę.

Kamienica Szudów

Powstanie powiatu strzeleńskiego w 1886 roku stało się główną przyczyną ożywienia gospodarczego miasta. To dzięki powiatowi powstało wielu obiektów użyteczności publicznej, jak chociażby szpital - bardzo ważna instytucja powiatowa, który dał początek rozwojowi ul. Młyńskiej (współczesnej ul. Powstania Wielkopolskiego). Z upływem lat ulica ta zaczęła zyskiwać poważnych inwestorów, zmieniając swój charakter z typowo rolniczej na mieszkalno-przemysłową. W obrębie ulicy funkcjonowało kilka niewielkich gospodarstw rolnych, które tak właściwie były uzupełnieniem prowadzonej działalności przemysłowo-rzemieślniczej. W północno-wschodniej końcówce ulicy znajdował się czworak należący do dominium Strzelno Klasztorne, natomiast pozostałe parcele były typowo mieszkalno-rzemieślniczymi, czy wręcz przemysłowymi, z tartakami, młynem, fabryczką narzędzi rolniczych i powózek.

 

Pierwszą kamienicą, tuż za szpitalem, która w pierwotnych założeniach miała być jeszcze raz tak dużą, jest piętrowy dom mieszkalny współcześnie oznaczony numerem 10, zaś w starej nomenklaturze z końca XIX wieku, kiedy ulica nosiła niemiecką urzędową nazwę Mühlenstrasse, numerem 211. Historia budowlana tego domu jest niezwykle ciekawa i związana jest z nazwiskiem Szuda, a konkretnie z Wawrzyńcem Szudą budowniczym z Inowrocławia, który pod koniec XIX wieku - prawdopodobnie w 1896 roku - zamieszkał w Strzelnie. W 1895 roku, będąc jeszcze mieszkańcem Inowrocławia podjął się budowy w Strzelnie tanich mieszkań dla urzędników królewskich, czym wywołał niezadowolenie miejscowych kamieniczników, dotychczas wynajmujących swoje mieszkania tej grupie inteligenckiej. Tanie mieszkania były efektem pruskiej ustawy sejmowej, która przewidywała wybudowanie dla niższych urzędników 474 takie mieszkania. Budynki miały być dwu- lub trzykondygnacyjne. Rada Miejska w Strzelnie 7 głosami za, przy 3 przeciwnych wybrała budowniczego Szudę z Inowrocławia na wykonawcę takich mieszkań. Ten w październiku wykupił stosowną parcelę od fiskusa za sumę 750 marek, która zlokalizowana była przy ul. Młyńskiej. Były to 4 morgi. Ostatecznie miasto z braku środków projektu nie zrealizowało zadania, zaś Wawrzyn Szuda w tym miejscu w 1896 roku wystawił tylko jeden segment zaprojektowanego budynku, pozostawiając możliwość przyszłościowej jego rozbudowy w kierunku zachodnim, czyli do szpitala. Miało to być odbicie lustrzane postawionego segmentu. Pod koniec lat dwudziestych XX wieku, kiedy przystąpiono do budowy nowego szpitala w Strzelnie, Powiat odkupił od syna Wawrzyna, Kazimierza przyległą parcelę. Projektu Szudy już nigdy nie udało się do końca zrealizować. Po wystawieniu wschodniego segmentu kamienicy, Szuda wraz z rodziną przeniósł się do Strzelna i w niej zamieszkał.

Wystawiony dom z frontu przypomina eklektyczną willę. Bryłę budynku stanowi dwupiętrowy ryzalit nakryty dwuspadowym drewnianym dachem, który przypięty jest do jednopiętrowe fragmentu bryły głównej, w połowie tylko zrealizowanej. Budynek jest podpiwniczony, a elewacja frontowa została wykonana z cegły klinkierowej i jest ozdobiona bogatymi portalami okiennymi pokrytymi tynkiem. Parę okien pierwszego piętra nakrywa wspólny fronton w stylu Surbaissè, a drugiego piętra pojedyncze frontony w stylu circulaire. Takie same pojedyncze frontony, ale bardziej wybrzuszone (zaokrąglone) znajdują się nad parą okien pierwszego piętra bryły głównej. Narożniki ryzalitu na całej wysokości przyozdabia boniowany tynk. W podwórzu znajduje się piętrowa oficyna z klatką schodową oraz piętrowy budynek garażowo-mieszkalny. 

U góry pierwszy od lewej Wawrzyniec Szuda

Wawrzyn (Wawrzyniec - Lorenz) Szuda urodził się 8 sierpnia 1851 roku w Biadkach w powiecie krotoszyńskim. Rodzicami jego byli Piotr i Maria z Jańczaków Szudowie, właściciele folwarku w Biadkach. Miejscowość ta leży pomiędzy Krotoszynem a Ostrowem Wielkopolskim. Po zdobyciu gruntownego wykształcenia technicznego podjął pracę w głębi Niemiec, parając się budownictwem. Po kilkunastu latach osiadł w Inowrocławiu, gdzie prowadzić zaczął przedsiębiorstwo budowlane w zakresie budowy dróg, przemysłowych linii kolejowych oraz szeroko pojętego budownictwa. Tutaj poślubił ok. 1884 roku Juliannę z Głowackich z Rąbina, z którą miał dwie córki, Joannę i Lucynę. Małżonka pochodziła ze znanej kujawskiej rodziny posiadaczy ziemskich, którzy na Rąbinie posiadali folwark do 1919 roku. Ona sama udzielała się na niwie dobroczynnej, wspierając za pośrednictwem doktorowej Rakowskiej Towarzystwo Pomocy Naukowej dla Dziewcząt Polskich. W 10 lat później, w 1894 roku, kiedy córki miały 9 i 8 lat Wawrzyn owdowiał i po roku w 1895 roku poślubił w Środzie Wielkopolskiej 21-letnią pannę Jadwigę Laurę Bogulińską córkę Mikołaja, dyrektora banku i działacza społeczno-gospodarczego w Środzie Wielkopolskiej.

Oficyny kamienicy Szudów

Wawrzyn Szuda działał w Inowrocławiu na niwie gospodarczej i społecznej zasiadając między innymi w Komitecie Wyborczym na miasto Inowrocław, był również członkiem miejscowego Bractwa Kurkowego. Szczególnie ożywionym dla niego pod względem gospodarczym był rok 1895. Wówczas to pobudował min. linię kolejową z Kopalni Wapna w Krotoszynie pod Barcinem należącej do żydowskiego potentata gospodarczego Levy’ego, którą dostarczano wapno do brzegu Noteci, skąd dystrybuowane było barkami rzecznymi do odbiorców hurtowych. W tymże roku w wybudowanej przez siebie kamienicy - willi w Inowrocławiu przy ulicy Zygmunta (od 1919 roku ul. Solankowa) wynajmował lokale na cukiernię oraz kolonialkę z wyszynkiem i możliwością prowadzenia małej restauracji. Samą ulicę w celach zdrojowych pobudował w 1876 roku Zygmunt Wilkoński. Dała ona początek rozwojowi uzdrowiska w Inowrocławiu. Szuda posiadał również dom przy ulicy Mikołaja 30, w którym zamieszkiwał do 1894 roku. W 1899 roku sprzedał ów Dom ślusarzowi Elblowskiemu.  

Od 1895 roku zaczął wiązać się gospodarczo ze Strzelnem i powiatem strzeleńskim. Ówczesny bum budowlany sprawił, że wzrosło ogromne zapotrzebowanie na cegłę paloną. Do jej produkcji potrzebne były pokłady gliny, które znajdowały się po zachodniej stronie Strzelna, w obrębie wsi Bławatki. W tym celu Wawrzyn Szuda w 1895 roku kupił od Zabłockiego przylegające do Strzelna 270 mórg ziemi wraz z budynkami za 22 000 talarów. ze względu na 6-metrowe pokłady gliny. Tam też zobowiązał się postawić piec pierścieniowy do wypalania cegły. W 1897 roku został po raz pierwszy wymieniony, jako właściciel parowej cegielni i tartaku, które funkcjonowały w obrębie zakupionego folwarku (na późniejszym tzw. TRI). Tam prowadził również duży sad z matecznikiem zaszczepionych drzewek owocowych, których, jak podaje prasa miało być ok. miliona sadzonek. Również prowadził folwark na 270 morgach.

Spichrz, magazyn zbożowy wystawiony przez Szudę

Wielkość produkcji, zarówno w tartaku, jak i cegielni musiała być znaczna, a przy tym i niebezpieczna dla zatrudnionych tutaj robotników, których w szczytowych okresach prosperity zatrudniał w fabryce i na budowach około 200. W 1904 roku prasa rozpisywała się o wypadkach na tartaku i w cegielni Szudy, obwiniając o nieuwagę w bezpiecznym wykonywaniu prac samych robotników. Intratnym zleceniem od Powiatu Strzeleńskiego była budowa w 1905 roku drogi z Młynów do Łęgu, czyli przez Witkowo, Mirosławice, Sierakowo, Włostowo. Szuda do jej budowy potrzebował aż 100 kamieniarzy. Również w 1907 roku daje zatrudnienie 30 kamieniarzom, którzy mieli przygotowywać budulec drogowy.

Od 1906 roku Szuda był członkiem Rady Miejskiej w Strzelnie. W 1907 roku po strajku szkolnym w mieści został wybrany w miejsce usuniętych Polaków członkiem rady szkolnej przy Szkole Ludowej. Współtworzył „Rolnika” strzeleńskiego, będąc przez wiele lat przewodniczącym Rady Nadzorczej Spółki. Wystawił przy ul. Raj duży spichrz na zboża i artykuły do produkcji rolnej, a następnie dzierżawił go właśnie „Rolnikowi”. W 1910 roku był delegatem strzeleńskiego „Rolnika” na Sejmik Związku Spółek Gospodarczych i Zarobkowych w Poznaniu, podczas którego poruszył problem fałszywych weksli. Był członkiem Towarzystwa Rolniczego Inowrocławsko-Strzelińskiego oraz członkiem Towarzystwa Przemysłowców. Pełnił też funkcję wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Strzelnie. 

Od 1910 roku prowadził również warsztaty naprawy maszyn rolniczych, nazywane fabryką maszyn. W okresie kulturkampfu borykał się z ciągłym niemczeniem jego imienia i nazwiska. Urzędnicy zapisywali go, jako Lorenca Schudę. Znajdował się on również na liście najzamożniejszych strzelnian. W kwietniu 1911 roku Wawrzyn Szuda, właściciel parowej cegielni i tartaku w Strzelnie, otrzymał od cesarskiego urzędu patentowego w Berlinie znaczek ochronny na wynaleziony przez siebie przyrząd do osuszania gruntów, przede wszystkim tam, gdzie spad (nachylenie) przy drenowaniu jest niemożliwy, lub w górzystych okolicach. Szuda otrzymał również znaczek ochronny na przyrząd, ułatwiający wciąganie wózków z gliną pod górę, ażeby wózek natychmiast się zatrzymał, gdy zerwie się lina lub łańcuch.

Cegielnia Szudy - II poł. lat 90. XX w. wysadzanie komina...
  

Wawrzyn (Wawrzyniec) Szuda zmarł 5 lutego 1920 roku we własnym mieszkaniu w Strzelnie. Został pochowany na starej strzeleńskiej nekropoli przy ul Kolejowej. Syn jego Kazimierz Szuda był prawnikiem, początkowo aplikantem, a w 1924 roku asesorem sądowym w Poznaniu. W 1927 roku podczas obchodów 5-lecia powstania Towarzystwa Powstańców i Wojaków w Strzelnie sędzia Kazimierz Szuda z Poznania został odznaczony Odznaką Zasługi. Nie mogąc zajmować się schedą po ojcu tartak i cegielnię sprzedał poznańskiemu Towarzystwu Robót Inżynierskich, popularnemu TRI, po którym po dzień dzisiejszy miejsce te nazywane jest przez strzelnian, po prostu TRI. Śladów po cegielni już niema, a teren po niej został rozdzielony na działki budowlane, na których powstanie osiedle domów jednorodzinnych. Do dzisiaj kamienica Szudy prezentuje się dość okazale i stanowi masę spadkową potomków Kazimierza Szudy.

I ostatnia informacja o potomkach Wawrzyńca Szudy. Otóż, dnia 23 kwietnia 1929 roku w kościele farnym w Strzelnie odbył się ślub dr. Adama Mikiewicza, profesora Gimnazjum z Grudziądza z p. Janiną Szudzianką [Szuda] ze Strzelna. Nowożeńcom udzielił ślubu w asyście czterech księży brat pana młodego. Od ołtarza przemówił ks. radca Czechowski oraz ks. celebrans. Solo ,,Ave Maria“ wykonała p. G. Stęczniewska przy towarzyszeniu organów p. Dębno-Krzyżanowskiej, solo na skrzypcach odegrał Bogdan Majewski.

Foto.: Heliodor Ruciński i archiwum bloga