sobota, 4 maja 2019

Dzieje bibliotekarstwa strzeleńskiego - cz. 1



Przygotowania do uroczystości 70-lecia Miejskiej Biblioteki Publicznej nasunęły mi myśl, by przybliżyć nieco dzieje bibliotekarstwa strzeleńskiego. Fragmenty tegoż artykułu zostały przedstawione przez Jana Szarka - wiceprezesa TMMS podczas spotkania rocznicowego 8 maja 2017 r. w MBP. Niestety nie mogłem uczestniczyć w tej uroczystości z powodu anginy, która wywołała wysoką gorączkę. Dziś wracam do tematu i w kilku odsłonach przedstawię historię związaną z losami biblioteki klasztoru norbertańskiego i bibliotek różnych stowarzyszeń, by na końcu przejść do - skrótowego oczywiście - opisania biblioteki publicznej. 

Przeciętni mieszkańcy Strzelna nie wiedzą, że dzieje miejscowego bibliotekarstwa sięgają bardzo odległych czasów i związały się przez kilka stuleci ze Zgromadzeniem Sióstr Kanoniczek Regularnych Zakonu Premonstratensów, czyli norbertankami. Ten katolicki żeński zakon kontemplacyjny założony został w 1120 r. Propaguje kult maryjny oraz kult Eucharystii. Po raz pierwszy norbertanie (premonstratensi) osiedlili się w Polsce w roku 1146, obejmując kilka bogatych fundacji. Od 1162 r. istniała w Polsce żeńska gałąź zakonu, we Wsi Kościelnej pod Kaliszem.

Konwent żeński założono w Strzelnie ok. 1170-1175 r. Siostry właśnie przybyły tutaj ze Wsi Kościelnej pod Kaliszem, a ich dobrodziejem i fundatorem był Piotr Wszeborowic, późniejszy kasztelan kru­szwicki (od 1191 r.). Norbertanki przebywały w Strzelnie do czasów pruskiej kasaty, która nastąpiła w 1836 r.

Klasztor utrzymywał będącą pewnego rodzaju szkołę pensję dla dziewcząt pochodzenia szlacheckiego, a dla celów liturgicznych posiadał poza klauzulą kapelę klasztorną. Obok szkoły w murach klasztornych znajdowała się również biblioteka. O jej funkcjonowaniu dowiadujemy się z osiemnastowiecznej Księgi ordynaryjnej, a także ze starych reguł klasztornych, które w hierarchii funkcji zakonnych wymieniały siostrę, która ma Bibliotekę Konwencką w swojey dozorności.

Należy zadać sobie pytanie, czy takowa biblioteka konwencka funkcjonowała w klasztorze od początku jego istnienia? Zapewne tak, a świadczyć o tym mogą chociażby tympanony fundacyjne kościołów św. Prokopa i św. Trójcy, na których ówczesny artysta umieścił postaci z księgami. Mało tego, te pierwsze pergaminy, jak chociażby Bulla Celestyna III z 1193 r. oraz te mówiące o uposażeniu, o przywilejach, a także inwentarze, mszały, modlitewniki i pisma święte musiały mieć bezpieczne schronienie, czyli magazyn biblioteczny. Wartość jednej, bogato iluminowanej księgi porównywalna była z ceną, jaką można było uzyskać ze sprzedaży jednej wsi.  


Początkowo, klasztorne biblioteki wieków średnich zamykały cenne manuskrypty w specjalnych szafach (armatiach), z czasem ojcowie przełożeni różnorodnych zgromadzeń zaczęli kopiować wybrane księgi. Tak też musiało dziać się również w klasztorze strzeleńskim, choć kopiowanie ksiąg, ich iluminowanie i oprawianie było raczej domeną mężczyzn. To z Biblioteki Konwenckiej mistrzynie nowicjatu czerpały i przekazywały wiedzę z bogatych zbiorów, skopiowanych modlitewników i psałterzy.

Bibliotekarka był tą, która chroniła księgi, zebrane dekrety, spisane bądź przepisane dzieła średniowiecznej literatury. Do jej obowiązków należało gromadzenie oraz opracowanie tekstów świeckich i religijnych, zabezpieczanie ich przed szkodnikami i zapewnienie nabytkom idealnego "leżakowania" na klasztornych pólkach. Sprawowany przez nią urząd nakładał obowiązek czuwania nad porządkiem i czystością książek oraz nad opracowaniem katalogów. Katalogi opracowywano rozmaicie, ale na ogół były one zwykłymi listami inwentaryzacyjnymi, obliczonymi tylko na to, aby znaleźć szukany rękopis i dlatego zawierały jedynie najniezbędniejsze dla tego celu informacje. Książki stały w szafach, które dopiero w późniejszym średniowieczu zastąpiono częściowo skośnymi pulpitami. Każda książka zaopatrzona była w znak własnościowy, do czego często dodawano przekleństwo pod adresem ewentualnego jej złodzieja. Klasyfikacja książek rozpoczynała się od Biblii i pism Ojców Kościoła, po czym następowała teologia i literatura klasyczna, a w końcu inne dziedziny wiedzy, jak historia, prawo, medycyna itp.

W tym miejscu warto zacytować oryginalny sprzed ok. 300-lat tekst rozdziału jedenastego Księgi ordynarius klasztoru strzeleńskiego mówiący O tey siostrze która ma Bibliotekę Konwencką w swoiey dozorności:
            Siostra, która ma Bibliotekę Konwencką w swoiey dozorności, książek sobie oddanych niech ma pilną strażą, y niech ie w ochędostwie trzyma, y prochy któremi przykurzyły się, co pięć dni przynajmniey niech obmiata y żeby się os wilgotności, albo od iakiey inney rzeczy nie psowały; z pilnością niech zabiega temu.
            Jeżeli postrzeże, że którą książkę z Biblioteki wzięto, a nie może iey między siostrami znaleźć, niech oznajmi przełożonej konwentu, która powinna się starać żeby się ta przywróciła.
            Wszystkich ksiąg pod straż iey oddanych regestr niech ma spisany, bez wyraźnej woli prałata, nikomu żadnej książki niech nie pożycza.
            Kiedykolwiek nauki księgi podtytułem swoim niech pospołu ułoży, y na marynesach spodnich księgi niech tytuł wpisze.
            Bibliotekę niech ma ochędożoną y dobrze oporządzoną, którą niech często z kurzawy otrząsa y omiata.

CDN

piątek, 3 maja 2019

Spacerkiem po Strzelnie - cz. 37 Rynek - cz. 34



Spacerując po Rynku zatrzymaliśmy się przed miesiącem przy kamienicy Lewinów pod numerem 19, popularnej Bibliotece. Zatem czas by dokończyć opowieść o jej dziejach, a dopowiem, że były one burzliwe, chociażby poprzez to, że przedwojenne pomieszczenia po markecie często zmieniały swoją funkcję. Wnętrza, jak i część elewacji w części okiennej parteru i pierwszego piętra już w czasie okupacji uległy nieznacznej, ale widocznej przebudowie. Duże okna zostały przemurowane, a ich miejsce zajęły mniejsze, na wzór tych z drugiego piętra. Po 1945 r. przedwojenni właściciele kamienicy nie powrócili do Strzelna w związku z czym przeszła ona pod zarząd Zakładu Gospodarki Komunalnej, pod administrację tzw. ADM (Administracja Domów Mieszkalnych).

Kres przepychu tejże kamienicy przyniósł wybuch II wojny światowej i okres powojennych przemian ustrojowych. W pomieszczeniach po markecie handlowym został uruchomiony zakład stolarski Władysława Reinholza. Od stycznia 1960 r. w części parterowej i pierwszego piętra (po stolarni) uruchomiona została nowa placówka o charakterze kulturalno-rozrywkowym, a mianowicie Miejski Dom Kultury, którego dzieje wymagają oddzielnego potraktowania, co niebawem uczynię.

Dom Kultury - pierwsze piętro obecnej biblioteki - próba zespołu muzycznego.

Nadal funkcjonowała tutaj jedyna w mieście kawiarnia, uroczo nazwana „Danusia". Z początkiem lat dziewięćdziesiątych po MDK-u zainstalowała się Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Strzelno, nosząca dziś nazwę Miejskiej Biblioteki Publicznej. Podobnie jak dzieje Domu Kultury, w oddzielnym artykule przybliżę historię MBP. Po kawiarni, ostało się jeno wspomnienie. Obecnie mieści się w jej pomieszczeniach sklep elektryczny. Co jeszcze dodać? Jedynie to, że cała substancja po remoncie trzyma się dobrze, i że elewacja tej pięknej kamienicy przestała się sypać. Jej architektura jest unikatową i świadczy, iż dom został zaprojektowany, jako nietypowa jednostka architektoniczna. Świadczy o tym bryła kamienicy, która została zaprojektowana pod konkretną, wymiarami ograniczoną parcelę. Podobnej budowli nie znajdujemy na całym pograniczu kujawsko-wielkopolskim.

Na zakończenie tej części muszę opowiedzieć, co nieco o kawiarni, która tutaj mieściła się od początku istnienia tejże kamienicy. Pamiętam, jak latem biegałem do niej po lody na wynos. Śmietankowe łyżką specjalną załadowane pomiędzy dwa andruty-wafelki, zaś w niedzielę niekiedy na siedząco, oczywiście jak było miejsce, konsumowałem je w pucharku. W lokalu tym przesiadywało wiele pań, których obowiązki domowe pozwalały na takowe spędzanie czasu wolnego. Wówczas zamawiały po kawie sparzonej w szklance nakrytej spodkiem, ponoć po to, by lepiej naciągnęła. Po wypiciu, wiele pań w majestacie wydanych pieniędzy wyjadała ze szklanki, wcześniej posłodzone, fusy. Dobre, przynajmniej drugi raz ich nie parzono.

Kawiarnia Danusia - lata 70. XX w.
Pamiętam, że krótko po „Samosi" również ten lokal otrzymał neon z napisem PSS „Społem" Kawiarnia Danusia. Świecił, jak świecił, ale z początku świecił, później było z tym różnie. Tutaj przesiadywała również młodzież, przeważnie gruchające parki, konsumując winko: importowane marki „Lacrima", białe gronowe „Mistella" i tym podobne słodkości rozlewane w Piwnicach Win Importowanych w Toruniu. Do tego wuzetka, eklery lub pączki, ewentualnie galaretka, krem itp. Z „zimnych" napojów podawano oranżadę o smaku cytrynowym, pomarańczowym lub „karmelkowym" - słodka niedookreślonego smaku. Później, pod koniec lat 80-tych lokal poddano kapitalnemu remontowi i jak na owe czasy gustownie wyposażono. Miałem przyjemność uczestniczyć w jego uroczystym otwarciu. Wówczas podano, jako ofertę dnia płonące lody, nie powiem, bardzo mi zasmakowały. Dodam, że solidne dębowe krzesła z tego lokalu, po likwidacji społemowskiej kawiarni trafiły na wyposażenie gabinetu burmistrza Strzelna.

W latach 90-tych lokal prowadzili na własny rachunek Jan i Danuta Białęccy. Wówczas też zmienił się jego charakter poprzez wprowadzenie mocniejszych trunków, w postaci drinków. Nie powiem, również i mnie zdarzało się tam zaglądać na przysłowiowego sznapsa. Lokal ten niestety niezbyt długo prosperował i z początkiem nowego tysiąclecia otworzono w jego pomieszczeniach sklep elektryczny, który funkcjonuje tutaj do dziś.

poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Konsekracja rotundy św. Prokopa przed 94 laty



Było to w październiku minionego roku. Odwiedził mnie Gerard Paczkowski z Ostrowa i zostawił mi "Przewodnik Katolicki" sprzed 94 lat. Powiedział wówczas, że numer ten zawiera informację o konsekracji rotundy św. Prokopa w Strzelnie ze zdjęciem i opisem tego wydarzenia. Obiecałem, że zamieszczę całość na blogu, ale z racji nawału pracy - pisałem wówczas trzy książki, które w międzyczasie zostały wydane - nie mogłem się wziąć za przygotowanie stosownego artykułu. Dzisiaj to czynię i polecam jako poniedziałkową lekturę. Cała treść cytowana jest za "Przewodnikiem Katolickim" Nr 44 z dnia 1 listopada 1925 r.

Konsekracja kościółka św. Prokopa w Strzelnie

Dnia 4 października 1925 r. odbyła się w Strzelnie wspaniała uroczystość konsekracji kościoła św. Prokopa. W wigilie dnia konsekracji przywitała J.E. ks. biskupa Laubitza przed bramą kościelną liczna rzesza z duchowieństwem i dozorem kościelnym na czele. Po kilku przemówieniach i deklamacjach dzieci szkolnych wprowadzono ks. biskupa w uroczystej procesji do kościoła, gdzie go od ołtarza witał miejscowy ks. proboszcz Czechowski.


W niedzielę rozpoczął J. E. ks. Biskup w asystencji duchowieństwa o godzinie 8:30 konsekrację starożytnego kościółka św. Prokopa. Jest to jedna z najstarszych świątyń Polski. Zbudowana około r. 1125 przez Piotra Własta z kamienia polnego jest ona obok niedawno na Wawelu odkrytej kapliczki św. św. Feliksa i Adaukta jedyną w Polsce okrągłą budową. Od przeszło 100 lat stał ten kościółek próżny i nie używany, to znaczy od r.,1812, kiedy to przechodzące wojska napoleońskie zamieniły go na stajnię, a później na spichlerz. W r. 1892 przywrócono co prawda na zewnątrz świątynię do możliwego stanu, ale dopiero dzięki nadzwyczaj ofiarnym staraniom obecnego proboszcza strzelińskiego, ks. Czechowskiego doprowadzono kościółek tak daleko, że nareszcie można było przystąpić do jego konsekracji. Na uroczystość przybył także jako przedstawiciel rządu, który jest patronem kościoła w Strzelnie, p. wojewoda Bniński.



Po ukończeniu wspaniałych obrządków konsekracyjnych odprawił pierwszą po długich latach mszę św. w kościele św. Prokopa ks. kanonik Kopernik z Gniezna, dawniejszy proboszcz strzeliński, a z tronów asystowali J. E. ks. biskup Laubitz i p. wojewoda poznański Bniński.

Grupa uczestników uroczystości konsekracji kościółka św. Prokopa. W środku: (1) Najprzewielebniejszy ks. biskup Laubitz. Po jego prawicy (2) Pan wojewoda. (3) ks. redaktor "Przewodnika", (4) p. konserwator Pajzderski, (5) p. radca Cybichowski, który przeprowadził odnowienie oraz nowe, śliczne urządzenie placu kościelnego; po lewicy: (6) ks. kan. Kopernik, (7) zastępca starosty p. Skalski, (8) ks. proboszcz Czechowski, mianowany świeżo radcą duchownym, (9) ks. poseł Bratkowski, (10) p. radca Sczaniecki z województwa, (11) stoi b. min. dzielnicy pruskiej dr Trzciński, (12) ks. dziekan Szwarc.


Poczty sztandarowe od lewej: dwa pierwsze bractw kościelnych, (3) Towarzystwa Powstańców i Wojaków, (4) Sokoła, (5) Ochotniczej Straży Pożarnej, (6) bractwa kościelnego.


niedziela, 28 kwietnia 2019

Ostatnia droga śp. ks. kan. Jana Trojanowskiego



W sobotę 27 kwietnia odprowadziliśmy na miejsce wiecznego spoczynku śp. ks. kan. Jana Trojanowskiego, strzelnianina i byłego proboszcza parafii pw. św. Ignacego Loyoli we Wronowach. Mszę św. za duszę zmarłego kapłana odprawił Prymas Polski ks. abp Wojciech Polak w asyście ok. 30 księży. Słowo pożegnalne wygłosił kolega śp. ks. Jana z lat młodości i studiów seminaryjnych ks. kan. Andrzej Trzemżalski. Konduktowi pogrzebowemu przewodniczył ks. kan. Otton Szymków, który wraz z kapłanami, siostrami zakonnymi, rodziną, strzelnianami oraz byłymi parafianami z Wronowów i Mogilna, przy wtórze orkiestry dętej odprowadził trumnę ze zmarłym na kwaterę kapłanów na nowym cmentarzu w Strzelnie przy ul. Sportowej.

Śp. ks. kan. Jan Trojanowski spoczął obok: ks. prałata Ignacego Czechowskiego, ks. proboszcza Józefa Jabłońskiego oraz ks. proboszcza Stanisław Wiśniewskiego. Słowo pożegnalne w imieniu parafian wronowskich wygłosiła dyrektor SP im. Marii Konopnickiej Edyta Modrzejewska, a jedna z uczennic pożegnała zmarłego patriotycznym wierszem. W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych miasta i gminy oraz powiatu: burmistrz Dariusz Chudziński, przewodniczący RM Piotr Dubicki z radnymi oraz wicestarosta Marian Mikołajczak.








 



































Wszystkie zdjęcia: Heliodor Ruciński