wtorek, 9 października 2018

Programy wyborcze...



W reakcji na "program" wyborczy Matczaka jeden z facebookowiczów napisał: Noo to w Strzelnie będzie prawie jak w raju... Tylko aby mieszkańcy nago nie chodzili... Tak mnie ten wpis przeraził, że postanowiłem porównać programy kandydatów na włodarza Strzelna i podzielić się swoimi uwagami z Państwem. Czynię to między innymi dlatego, by zapobiec owej rajskiej modzie chodzenia nago, a jednocześnie by obnażyć tego, który ów Eden gotuje. Z góry zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem, by kolejne 4 lata zasiadał na fotelu burmistrza Strzelna Matczak. Jestem za konkretnymi rządami Chudzińskiego.

Do dziś nie poznałem programu trzeciego kandydata, zatem pomijam go w moich rozważaniach. A szkoda... Nadto uznałem, że skupiam się na kandydacie, a nie na partii, jaka kandydata wystawia, czy raczej z jakiej kandydat się wystawia.


Na samym wstępie analizy zadałem sobie pytanie: - Czym różnią się założenia programowe Matczaka od celów i priorytetów Chudzińskiego. Już na pierwszy rzut oka, widzimy, że pierwszy zakłada - jak dostanę pieniądze od rządu to będę realizował; zaś drugi - będę miał pieniądze "własne", unijne i rządowe, zatem do roboty. I już na samym początku oddaję głos na Darka, który w tytule programowym określił swój stopień miłości do naszej małej ojczyzny, a nie jak Ewek - chciałbym, ale co ja mogę, jak nie dadzą? Konkludując, Chudziński jest zwolennikiem prof. Kotarbińskiego i jego prakseologicznego Traktatu o dobrej robocie, zaś Matczak socjalnej teorii przetrwania według utopii głoszonej m.in. przez Henriego de Saint-Simona i Karola Marksa.

 

Przechodząc do jadłospisu, czyli Matczakowych założeń oraz Chudzińskiego celów i priorytetów, prześledźmy z uwagą i porównajmy z jaką ofertą - i czy na poważnie - wychodzą ci dwaj kandydaci. Dla przykładu fragmenty ich ofert:
Jako pierwszy (z racji wieku 64 lata, gdyby był sędzią SN, za rok nie mógłby orzekać) Ewaryst Matczak i jego założenia z jednoczesnym porównaniem z założeniami i priorytetami Dariusza Chudzińskiego (lat 53, który śmiało może wybudzić miasto z letargu i rozwijać je przez następne kadencje).
Matczak: Nasz priorytet to rewitalizacja strzeleńskiego rynku oraz zagospodarowanie Parku im. 750-lecia - mój Boże, cztery kadencje tym wózkiem się jechało, to czemu nie piątą! Nie wierzę, po prostu nie wierzę w te obietnice, choć moim i mieszkańców marzeniem było i jest, by ta obietnica została w końcu spełniona. Przypominam, że w mieście i gminie są jeszcze inne parki i skwery!
Chudziński: cały swój wielopunktowy program określa priorytetem i w tym konkretnym wypadku poszerza rewitalizację o całe śródmieście, czyli starówkę, by nadrobić wieloletnie opóźnienia Matczaka. Nadto przeprowadzi rewitalizację wszystkich skwerów i parków oraz stworzy miejsca wypoczynku i rekreacji dla dzieci i dorosłych na terenie całej gminy: Jezioro Łąkie, ścieżki rowerowe po zlikwidowanej linii kolejowej...


Idąc dalej, u Matczaka w założeniach (bardzo mglistych i mało konkretnych) znajdujemy takie sformułowanie: Będziemy wspierać działania w sferze - i tu wymienia strategiczne dla miasta i gminy działy, które powiela w kompetencjach powiatu, a które przecież stanowią priorytet rządowy. Całkowicie pomija jakie to będzie wsparcie - tak, tak, działajcie, my władza jesteśmy za - nie podając konkretów.
Chudziński: konkretnie wskazuje lokalnych przedsiębiorców i lokalne rolnictwo, których będzie wspierał, a przy tym dodaje, że niezwłocznie zaprzestanie zaciągać kredyty w "parabankach" i zakończy spór z RIO. Nadto przystąpi do rozwoju budownictwa komunalnego - mieszkaniowego wdrażając program "mieszkanie+".



Matczak proponuje utworzyć fundusz obywatelski. Na pierwszy rzut oka - ciekawa propozycja? Ale jak się zagłębimy w przepisy, to jego nie potrzeba tworzyć, on już jest i wynika z Ustawy o samorządzie gminnym i nazywa się budżetem obywatelskim, z zasadą dobrowolności jego wprowadzenia. Czyli, łaski bez! - minimum 0,5% budżetu gminy do dyspozycji mieszkańców. Zadaniem budżetu obywatelskiego jest edukacja i włączanie obywateli do decydowania o swojej gminie. Bez tego elementu to się może przerodzić w karykaturę, w plebiscyt, gdzie wygrywa ten, który głośniej krzyczy, lub ten kto tym budżetem dysponuje w fazie projektowania.

Przy okazji dogłębnej analizy warto przypomnieć, co obiecywał Matczak cztery lata temu, a czego nie zrealizował i czego nie ponowił w tegorocznej ofercie wyborczej - scatepark, 2 boiska, sprowadzenie nowych inwestorów, stabilizacja finansowa gminy, budowa obwodnicy, którą zastąpił formą zwiększenia skuteczności działań w kierunku współpracy z GDDKiA - masło maślane itd., itp. Toć to kpina i śmiech na sali, potwierdzające praktykę: obiecać można wszystko, nawet gwiazdkę z nieba i krowy latające, zamiast mleka śmietanę dające i do tego kremówkę.
 
Obietnice z 2010 r.

I już na zakończenie, gwoli sprawiedliwości rzućmy okiem również na osiągnięcia ustępującego włodarza, no i porażki, które, jak się onegdaj zarzekał, miały zniechęcić go do ubiegania się o kolejną kadencję. Słowa nie dotrzymał - startuje! Przecież gdyby odszedł, to poza pożegnaniem otrzymałby wysoką, sięgającą kilkudziesięciu tysięcy złotych odprawę i za niespełna rok emerytura - kilka tysiączków na rączkę.

Konkretny program wyborczy Dariusza Chudzińskiego zawiera propozycje dla nas wyborców nie do odrzucenia. Najważniejsze, że został opracowany w oparciu o rozmowy, sondaże i utyskiwania na marazm jaki od lat trawi nasze miasto i naszą gminę oraz o wskazówki społeczeństwa: Kruszwica potrafi, Gniewkowo potrafi, Pakość potrafi, Barcin potrafi, Mogilno potrafi, Dąbrowa potrafi, Jeziora Wielkie potrafią, Wilczyn potrafi... a Strzelno?

Strzelno też potrafi, tylko trzeba zmienić włodarza i wziąć przykład z najbliższego - Proboszcza strzeleńskiego!!!


poniedziałek, 8 października 2018

Patriotycznie i uroczyście - odsłonięcie obelisku we Wronowach



 W piątek, 5 października 2018 r. miejscowość Wronowy przeżywała już drugą w tym roku niezwykle doniosłą uroczystość z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Zainaugurowane 8 marca uroczystości - wówczas gminne - doczekały się w piątek "finału", czyli odsłonięcia obelisku przed Szkołą Podstawową im. Marii Konopnickiej z poświęconą wówczas tablicą okolicznościową. Jest ona odwzorowaniem kształtu Polski i symbolicznego słupa granicznego z dumnie brzmiącym napisem: Bohaterom niepodległości wieczna pamięć. W 100 rocznicę odzyskania niepodległości 1918-2018. Bóg - Honor - Ojczyzna. Społeczność Parafii Wronowy.


Tablica została zamontowana na ogromnym, kilkudziesięciotonowym głazie. Jego wyszukanie i sprowadzenie do Wronowów to zakrojone na szeroką skalę przedsięwzięcie logistyczne, którego podjął się mieszkaniec wsi, a zarazem znany przedsiębiorca transportowy Jacek Modrzejewski. Specjalna naczepa, ogromny dźwig, praca ludzkich rąk oraz pomyślunek i wiedza dały znakomity efekt. W przedsięwzięcie zaangażowała się duża grupa parafian, a w swoistą daninę niepodległościową niemalże wszyscy.


Organizatorami całości byli dyrektor SP Wronowy Edyta Modrzejewska i proboszcz parafii p.w. św. Ignacego Loyoli ks. Tomasz Zakrzewski. Gośćmi honorowymi uroczystości byli potomkowie powstańców wielkopolskich, przedstawiciele rodzin: Zakrzewskich z Mirosławic - Maria Zakrzewska-Prosner, córka Wojciecha, bratanica Stanisława i wnuczka Zygmunta; Głowackich z Witkowa - Iwona Prus, córka Mariana oraz bratanica Jana i Leona; Drogowskich z Wronowów - syn Józefa z małżonką. Wśród obecnych byli: wicemarszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego Dariusz Kurzawa, wicestarosta mogileński Krzysztof Szarzyński, burmistrz Strzelna Ewaryst Matczak, honorowy obywatel i dziekan strzeleński ks. kan. Otton Szymków, przewodniczący Społecznego Komitetu Obchodów 100-lecia Odzyskania Niepodległości i 100-lecia Powstania Wielkopolskiego Jan Szarek wraz z Zarządem TMMS, Roman Pawlak z-ca nadleśniczego Nadleśnictwa Miradz, dyrektorzy szkół, instytucji, przedstawiciele rad sołeckich...

Z udziałem dziatwy szkolnej, orkiestry dętej, pocztów sztandarowych, mieszkańców i gości uroczystość rozpoczęła dyrektor szkoły Edyta Modrzejewska. Powitała gości i zaprosiła potomków rodzin powstańców do odsłonięcia obelisku. Krótką modlitwę w intencji bohaterów zaintonował ks. Tomasz Zakrzewski. Delegacje złożyły wiązanki kwiatów, po czym udano się do szkoły, gdzie obejrzano film o Powstaniu Wielkopolskim wyreżyserowany i nakręcony przez nauczyciela tutejszej szkoły Krzysztofa Łuczaka. Kolejnym punktem dnia był koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu chóru szkolnego, który poprzedzony został prawykonaniem hymnu szkolnego skomponowanego przez Piotra Barczaka do słów Katarzyny Wawrzyniak-Koczorowskiej, tutejszych nauczycieli. Niezwykle interesującą i doskonale zaprezentowaną prelekcję poświęconą powstańcowi wielkopolskiemu, oficerowi WP płk. Stanisławowi Zakrzewskiemu wygłosił dr Paweł Politowski. Była również chwila dla zwycięzców gminnego konkursu plastycznego, którzy odebrali z rąk koordynatorki przedsięwzięcia Renaty Lesnau nauczycielki SP Wronowy i burmistrza Matczaka dyplomy i nagrody rzeczowe.

Tłumnie ruszono do zwiedzania wystawy: "Na Wschód od Strzelna - ludzie, powstanie, losy...". Oprowadzała po niej autorka aranżacji Lena Drogowska, którą w trakcie omawiania zdjęć i eksponatów wyręczała również wnuczka prof. Zygmunta Zakrzewskiego, Maria Zakrzewska-Prosner. We współautorstwie z Rafałem Budnym pani Lena zaprezentowała piękne zdjęcia z albumów rodzinnych: Zakrzewskich, Głowackich i Drogowskich. Barwna opowieść o małej ojczyźnie wywołała również dyskusję około unikatowych widoków. Na zakończenie pięknej uroczystości były podziękowania dla tych wszystkich, którzy swoim wkładem przyczynili się do uświetnienia tego lokalnego patriotycznego święta. Wpisy do kroniki oraz wspólne zdjęcie przypieczętowało dzieło wronowskich patriotów. A już nieoficjalnie goście mogli skosztować tutejszych specjałów: żurku kujawskiego, pajdy swojskiego chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem oraz pysznego ciasta. Smakołyki z kawą i herbatą zostały przygotowane przez panie pod kierunkiem szefowej miejscowego KGW, Henryki Szałkowskiej.












































Foto. Heliodor Ruciński


sobota, 6 października 2018

Kolej strzeleńska - cz. 1



Przygotowując przed laty cykl artykułów o budowie infrastruktury kolejowej w powiatach mogileńskim i strzeleńskim doszedłem do wniosku, że łatwiej i szybciej zbudowano w XIX w. linię kolejową z Mogilna do Strzelna, a następnie na początku XX w. ze Strzelna do Kruszwicy, niż współcześnie czyni się "starania" o obwodnicę Strzelna.
Chcąc dzisiaj wybudować 1km linii kolejowej trzeba zainwestować od 10 do 70 mln zł. Gdyby chciano wyremontować naszą strzeleńską linię musiano by wyłożyć od 0,5 do 1 mln zł na 1 km. Najdroższy byłby koszt remontu 128-letniego mostu na Noteci Zachodniej (inne nazwy rzeki Mała Noteć lub Kwieciszewica) pomiędzy jeziorami, Bronisławskim i Kunowskim (zanikające). Odtworzenie linii Mogilno - Kruszwica o długości 43,75 km mogłoby kosztować wraz z dworcami około 60 mln zł. 

Koszt budowy obwodnicy Mogilna wyniósł ok. 31 mln zł, nasza obwodnica mogłaby kosztować ok. 50 mln zł dla drogi nr 15 i ok. 40 mln dla drogi nr 25, a droższa dlatego, że ranga dróg jest wyższa - Mogilno droga wojewódzka, Strzelno dwie drogi krajowe. O budowie obwodnicy Strzelna zaczęto mówić już od 1973 r., czyli 45 lata temu. Przecież to jest już prawie pół wieku! Temat ten jest przysłowiowym kotletem schabowym odgrzewanym przed każdymi wyborami.

Koncepcja budowy obwodnic miasta Strzelna z 2009 r.

A jak było z budową linii kolejowej łączącej Strzelno z Mogilnem? Otóż po raz pierwszy napomknięto o niej w 1874 r. Koncepcję wypracowano w 1883 r. optując pierwotnie za połączeniem Strzelna z Kruszwicą (ten sam powiat - wówczas inowrocławski). Równocześnie zrodziła się koncepcja połączenia Mogilna ze Strzelnem. W 1886 r. powstał powiat strzeleński i to ta decyzja miała kolosalny wpływ na przygotowanie koncepcji ostatecznej, a zarazem najtańszej. Otóż połączenie Strzelna z Mogilnem było o blisko 10 km krótsze od połączenia z Kruszwicą, a zarazem dogodniejsze i ze wszech miar bardziej ekonomiczne. Kiedy zaczęto prowadzić pierwsze rozmowy w sprawie połączenia Strzelna z Mogilnem, a było to w 1883 r., Kruszwica połączenia z Mątwami i Inowrocławiem jeszcze nie miała, otrzymała je dopiero 1 stycznia 1889 r. Ostatecznie do budowy linii kolejowej Mogilno - Strzelno przystąpiono wiosną 1890 r. Pierwszy pociąg na stację kolejową Strzelno, która wówczas znajdowała się vis à vis współczesnego Elewatora Zbożowego, tzw. Stary dworzec wjechał 15 października 1892 r.

Zatem, od chwili zrodzenia się pomysłu do uruchomienia linii kolejowej minęło 18 lat. Gdyby tą miarą mierzyć budowę obwodnicy Strzelna winna ona być choć w części drogi krajowej nr 15 zrealizowana najpóźniej w 1991 r., czyli przed 25 laty! I to by było na tyle w kwestii wstępu.

Dawne życie poszło w dal,
dziś na zimę ciepły szal,
tylko koni, tylko koni,
tylko koni, tylko koni żal. 

A teraz przechodzimy do historii budowy linii kolejowej. W „Przyjacielu” z 16 sierpnia 1883 roku podano, że Dyrekcja Kolei Górnośląskiej (Królewska Dyrekcja Kolei Górnośląskich we Wrocławiu -Königliche Direktion der Oberschlesischen Eisenbahnen) upoważniona została do przygotowania robót przedwstępnych, celem budowy kolei drugorzędnej z Mogilna do Strzelna. I tak oto się zaczęło. Wkrótce w „Gońcu Wielkopolskim” zamieszczono korespondencję z Gębic, w której odnotowano: Sąsiednie nam miasto Strzelno stara się o kolej żelazną i to z Mogilna do Strzelna. Na roboty przedwstępne złożono już kilka tysięcy marek. 

Korespondencja "Gazety Toruńskiej" z Kujaw, w lipcu 1883 r. (13.07).
Piękny to kawał ziemi te nasze Kujawy! Zboże i jarzyny w całej pełni zdobi, nasze niwy
a Kujawiak zadowolony z błogosławieństwa niebios, nuci wesołe "kujawiaki", i nie zważając na kipiący pot z czoła, ochoczo pracuje na wdzięcznej glebie. I może się rolnik cieszyć, boć wszystko: siano, zboże, jarzyny, perki i buraki, - bardzo ładnie rośnie i obiecuje niepospolity plon. W nowszym czasie zaczynają tu zajmować się coraz więcej uprawą buraków cukrowych, jedni zobowiązani kontraktowo, drudzy dobrowolnie; zasilają nimi cukrownię kruszwicką, która aż po samo Strzelno kolej wąskotorową pociągnęła, by ułatwić dowóz buraków do Kruszwicy, albowiem dostawianie ich wozami, szczególniej w jesieni, kiedy to droga podobna prawie do tej, którą opisuje Dante w swej "Boskiej komedii" mówiąc o piekle, byłoby niepodobnym.
Już od dosyć dawna krąży tu pogłoska o budowie kolei drugorzędnej z Kruszwicy na Strzelno
do Mogilna. Kolej z Strzelna do Mogilna ma już prawie urzędowo zapewniony byt, chodzi tylko jeszcze o pomoc pieniężną ze strony Towarzystwa kolei Oleśnicko-gnieźnieńskiej, którą rzeczone Towarzystwo chce dać, ale nie w tej wysokości, jak żąda miasto Strzelno. Projekt kolei od Strzelna do Kruszwicy chromał od samego początku, gdyż p. Willamowitz na Markowicach i hr. Solms, obecny radca ziemiański powiatu inowrocławskiego, razem zaś z tymi panami i cała okolica Inowrocławia starała się o poprowadzenie drugorzędnej kolei z Kruszwicy na Mątwy do Inowrocławia; czy to z przyczyny niedogodnego terenu, czy też z jakiego innego powodu zaniechano podobno, czy też odrzucono powyższy projekt równocześnie zaś wypływa na wierzch pierwotny, utwierdzający się za poprowadzeniem kolei z Kruszwicy do Strzelna. Ile by na tym miasto Strzelno zyskało, wykaże dopiero przyszłość, lecz moim zdaniem przez kolej tą, czyli przez handel prowadzony za pomocą jej
z przyległą Kongresówką, z którą już teraz ogromna ilość płodów do nas nadchodzi, podniesie się nasze miasto w bycie materialnym i ożywi się nim co raz więcej upadający przemysłu.
Równocześnie z koleją mają tu powstać dwie fabryki cukrownia i mączkarnia, które by tutaj
wcale dobrze prosperować mogły.
Z pomiędzy innych wiadomości zasługuje na uwagę podział naszego powiatu na dwie części
i to na powiat inowrocławski z miastem stołecznym Inowrocław i na powiat strzeliński z miastem stołecznym Strzelno. Chociaż i tutaj z Strzelnem rywalizuje Kruszwica, podając za powód, że Strzelno leży na samym końcu powiatu inowrocławskiego i że mieszkający za Gopłem, od Chełmc, Rzeczycy, Jerzyc itd. mieliby o wiele dogodniej i bliżej do Kruszwicy niż do Strzelna. Wszelako według danego przyrzeczenia prezesa regencji p. Tiedemanna, zostanie Strzelno miastem powiatowym.
Dałby Bóg, żeby się wszystkie powyższe projekty jak najprędzej zamieniły w rzeczywistość, iż byśmy mogli już w najbliższej przyszłości oglądać ich błogie skutki.

Fragment jednego z artykułów prasowych zamieszczonego w "Gazecie Toruńskiej" w 1883 r., mówiącym o planach budowy linii kolejowej łączącej Strzelno z resztą "Europy". 

Pierwszy uszczegółowiony opis nowej, planowanej linii kolejowej znajdujemy w "Nadgoplaninie" z 30 listopada 1887 r. Zamieszczono w nim korespondencję z Mogilna, w której napisano:
Mogilno. W czwartek dnia 29 grudnia rb. odbędzie się na sali p. Bethke'go Sejmik Powiatowy, na którym pomiędzy wielu innymi ważne sprawami przedłożony zostanie także wniosek w sprawie wybudowania drugorzędnej kolei z Mogilna do Strzelna. Według danego objaśnienia ma ona być odgałęzieniem od linii kolejowej Inowrocławsko - Poznańskiej i iść w kierunku Strzelna przez Kunowo i Skrzeszewo; pomiędzy ostatnimi wsiami ma dworzec stanąć. Koszta za wykupienie ziemi pod kolej obliczono na 20 tysięcy marek. Długość jej wynosić będzie 16 kilometrów i 800 metrów, z tych przypada na powiat mogileński 11 kilometrów i 900 metrów, a 4 kilometry i 900 metrów na powiat Strzeliński

Prace około budowy linii kolejowej ze względów proceduralnych nieco się przeciągnęły. 31 lipca 1888 r. Rada Miejska w Strzelnie rozpatrywała kwestię przedpłaty na rzecz Królewskiej Dyrekcji Kolei Wschodniej w Bydgoszczy -  Königliche Direktion der Ostbahn. Konkretnie sprawa - jak donosił "Nadgoplanin" - dotyczyła zaliczki na przedwstępne prace kolei mającej się budować, jak wiadomo z Mogilna do Strzelna. Wprawdzie ofiarowała fabryka mączki w Bronisławiu sumę żądaną za miasto wyłożyć, ale gdy zażądała gwarancji miasta i prowizji 6 procentowej, rada miejska odrzuciła tę ofertę i uchwaliła z miejskich funduszów kwotę żądaną w wysokości 5 tysięcy 500 marek wnieść i to sposobem zaliczki mającej się wrócić gdyby kolej do skutku nie przyszła. 

Uchwała ta przeszła 8 głosami za, przy 2 głosach przeciwnych. Zatem, wiosenny termin rozpoczęcia budowy linii kolejowej przeciągnął się do lata. Ale to nie był jeszcze koniec, gdyż 25 września 1888 r. we wtorek gościł w Strzelnie prezes regencji bydgoskiej Christopher Tiedemann, którego zaniepokoiły sprawy związane z przeciąganiem się spraw proceduralnych. Tym razem toczył się spór około lokalizacji dworca kolejowego. Według pierwotnego planu miał dworzec stanąć tuż przy szosie naprzeciwko cmentarza. Tutejszy Amt jednakowoż się temu sprzeciwia, a to ze względu na terytorialne niedogodności i z tej to przyczyna stawił wniosek, żeby dworzec wystawić przy drodze prowadzącej do Miradza, na końcu Amtowskiego terytorium. Na to jednak radni miasta zgodzić się nie chcą, gdyż to i z niedogodnościami i kosztami dla miasta połączone, np. wybrukowanie i utrzymanie drogi do dworca, wykonanie przy niej oświetlenia i zaopatrywanie lam w "petrol". 

Ostatecznie stanęło na tym, że pieniądze na roboty przedwstępne miasto wyasygnuje tylko wtedy jeśli dworzec wybudowany zostanie przy istniejącej szosie Poznań - Toruń. Miasto postawiło na swoim i dworzec został zaprojektowany za miastem, przy szosie w kierunku Poznania. Prawdopodobnie według pierwotnej wersji dworzec miał stanąć przy współczesnej ulicy Miradzkiej, gdzieś w okolicy dzisiejszej firmy "Despol", przed gruntami należącymi do Zofijówki. 
CDN