Ostatnia droga ks. kan. Ottona Szymków. Strzelno - Łopienno 14-15 stycznia 2022 roku
Ucichły głosy dzwonów i rozmodlonych w bazylice strzelnian. Zakończyły się ceremonie pogrzebowe w kujawskim grodzie i rodzinnym Łopiennie. Dzisiaj w obu świątyniach podczas mszy świętych za przyczyną licznych intencji wspominamy zmarłego 10 stycznia proboszcza strzeleńskiego ks. kan. Ottona Szymków. Okazją są również przypadające dzisiaj 80. urodziny zmarłego Kapłana. Sylwetka przemierzającego wzgórze, świątynię, ulice miasta i wsie parafialne rozmywa się nam, choć ciągle ją dostrzegamy. Odszedł nasz Kapłan, czy pozostało po nim coś więcej niż widome ślady?
Nie sposób odpowiedzieć na to pytanie za wszystkich. Każdy z nas musi sam sobie na nie odpowiedzieć i to nie dzisiaj, nie jutro, ale za miesiąc, rok za dekadę…
W ten dzień urodzin, dzień wspomnień przywołajmy kolejny raz naszego Proboszcza - wspomnijmy jak Go pożegnaliśmy.
W piątek 14 stycznia świątynia strzeleńska wypełniła się wiernymi, którzy modlili się przy trumnie zmarłego, za spokój Jego duszy. Po różańcu odprawiona została msza św. pod przewodnictwem wikariusza generalnego archidiecezji gnieźnieńskiej ks. kan. Zbigniewa Przybylskiego, w asyście kilkunastu księży diecezjalnych. Od stołu słowa Bożego przepięknymi słowami proboszcza pożegnał ks. Krzysztof Januchowski, były wikariusz strzeleński. Po komunii św. nastąpiły pożegnania wygłoszone przez przedstawicieli miejscowej społeczności, m.in. - Rady Parafialnej, Klubu Dobrego Rolnika. Jako pierwszy w imieniu burmistrza i społeczeństwa miasta i gminy Strzelno głos zabrał prezes TMMS, który powiedział:
Z trudem przychodzi nam pożegnać kogoś tak bardzo bliskiego, z którym przeżyło się we wspólnocie - rodzinie parafialnej ćwierć wieku, tym bardziej, że ten ktoś przez cały ten czas był dla nas Ojcem. Pożegnać Ojca, który odchodzi, by zamieszkać w Domu Pana jest bardzo trudną sprawa.
Proszę Cię Panie daj mi sił, bym godnie pożegnał zmarłego Kapłana.
W przepastnym tomie nie sposób spisać dzieł Zmarłego, nie sposób ich chociażby w tak krótkim czasie wyliczyć, a są to dzieła wielkie, gęsto przeplatane tymi małymi, ludzkimi, dotykającymi nas samych. Przymknijmy oczy i z pamięci przywołajmy choćby jeden dzień z życia naszej wspólnoty parafialnej. Będą to jakże różne obrazy, choć w tym samym temacie odtworzone, a to dlatego, że powstają w naszej podświadomości z różnego natężenia emocji: miłości, jedności, dobroci, niesienia pomocy bliźniemu, a nade wszystko modlitwy.
Wiedziony ścieżkami wytyczonymi przez Pana naszego Jezusa Chrystusa w dniu święceń kapłańskich, po latach wędrówki ks. Otton Szymków trafił do ponorbertańskiego Strzelna. Znaliśmy Kapłana na długo wcześniej, kiedy to budował plebanię w Rechcie, a później w Powidzu współorganizował obozy dla naszej parafialnej młodzieży. W ciągu ćwierć wieku swojej bytności pozostawił po sobie głęboko wtopione ślady, które towarzyszyć będą jeszcze wielu pokoleniom strzelnian.
Dzisiaj żegnając zmarłego w pierwszej kolejności zwracamy się słowami modlitwy do Boga Ojca Najwyższego: - Nakłoń Panie ucho ku prośbom pokornie przeze mnie i wspólnotę zanoszonym do Twego Miłosierdzia i umieść w krainie pokoju i światłości duszę Twojego Kapłana, włącz ją do grona Twoich Świętych. Przez Chrystusa, Pana naszego - Amen.
W drugiej kolejności dziękujemy zmarłemu - Honorowemu Obywatelowi Miasta Strzelna - za Jego moc kapłańską i poświęcenie się dziełom renowacji, odbudowy i rewitalizacji Wzgórza Świętego Wojciecha. Dziękujemy za krzyże, figury i kapliczki przydrożne, za wsparcie okazywane przy renowacji pomników na starej strzeleńskiej nekropoli, za liczne wspólnie realizowane przedsięwzięcia kulturalne, patriotyczne i rocznicowe.
Dziękujemy Ci dobry Kapłanie i ojcze naszej wspólnoty za pomoc okazywaną organizacjom społecznym, a szczególnie władzom samorządowym - za wspólne wyjazdy, rozmowy, negocjacje, kontakty i pomoc w realizowaniu spraw strategicznych na rzecz naszego miasta i całej gminy. Za nauki płynące z Twojej mądrości i życiowego doświadczenia, za bycie z nami w chwilach uroczystych i mocą patriotyzmu znaczonych. Szczególnie dziękujemy Ci za Twoje serce i niesienie pomocy dzieciom i ludziom potrzebującym…
Żegnaj dobry Kapłanie, Ojcze naszej wspólnoty parafialnej. Niech Pan Bóg da Ci - po trudach ziemskich - wieczny odpoczynek i światłość wiekuistą na wieki wieków. Amen.
W sobotę 15 stycznia rzesze strzelnian udały się do Łopienna, rodzinnej miejscowości śp. ks. kan. Ottona Szymków. Tam po mszy św. pogrzebowej, sprawowanej w kościele pw. Wniebowzięcia NMP pod przewodnictwem Prymasa Polski abpa Wojciecha Polaka, zmarłego Kapłana pożegnał burmistrz Strzelna Dariusz Chudziński. Oto obszerny fragment tegoż pożegnania:
(…)
Pożegnać kogoś po raz ostatni na
tej ziemi to niełatwa rzecz, szczególnie gdy osoba ta była nam bliska. Gdy
poproszono mnie abym w imieniu strzeleńskiego samorządu pożegnał naszego
drogiego zmarłego - stojąc przed trumną Kapłana śp. Ottona Szymków - proboszcza
strzeleńskiego, dziekana dekanatu strzeleńskiego, kanonika gremialnego kapituły
kruszwickiej, diecezjalnego duszpasterza rolników, kapelana Rodziny Katyńskiej
Ziemi Mogileńskiej, podporucznika Wojska Polskiego, a szczególnie Honorowego
Obywatela Miasta Strzelna czuję się ministrantem i parafianinem. Zastanawiałem
się długo od czego zacząć. Nie ukrywam, że z pomocą przyszły mi wspomnienia z
naszej wieloletniej znajomości, sięgającej czasów studenckich. Wertując
zapisane karty pamięci przypomniałem sobie słowa pewnej pieśni, którą
usłyszałem podczas święceń kapłańskich przyjaciela:
„Posyłam was na pracę bez nagrody,
Na ciężki, twardy i niewdzięczny trud,
Niezrozumienie, drwiny i obmowy,
Posyłam was siać słowo między lud”
Kiedy sięgam myślami wstecz to pamiętam, jak 25 lat temu ksiądz Otton przybył do naszej parafii. Od tego czasu parafia zyskała wiele łask z daru jego kapłaństwa, a także z daru pracowitości. Dzisiaj, z pewnością każdy z nas rozumie słowa: ”Żyj i pracuj tak, aby ślady Twoich stóp przetrwały ciebie.”
W naszej pamięci ksiądz kanonik Otton pozostanie jako kapłan, który doskonale godził swoje obowiązki duszpasterskie z tymi, które wynikały z funkcji proboszcza, dziekana, duszpasterza i kapelana. Przez 25 lat sprawowania swojej posługi w ponorbertańskim Strzelnie ksiądz Otton dokonał tak wiele, że trudno dziś sobie wyobrazić kościół parafialny i całe jego potężne i historyczne otoczenie z dwoma cmentarzami bez śladów jego stóp i dłoni. To dzięki jego tytanicznej pracy nasz kościół wypiękniał wewnątrz, na zewnątrz i w całej strukturze otoczenia. On nie znał granic działalności charytatywnej, tuląc potrzebujących i dzieląc między nich wszelakie dobro…
W moich wspomnieniach ksiądz kanonik Otton pozostanie kapłanem, który za swoje najważniejsze zadanie uznał zjednoczenie parafian wokół ołtarza oraz dzieł renowacji i rewitalizacji naszych pomników historii. Nauczał, że wszyscy ponosimy odpowiedzialność za naszą parafię. To właśnie za jego proboszczowania rozkwitły grupy parafialne, które dziś tak licznie go żegnają, a parafianie chętnie i aktywnie uczestniczą w życiu parafii.
Dla mnie, był przede wszystkim nauczycielem, który pokazywał jak stawać się jeszcze lepszym włodarzem i samorządowcem. On sam był tym, który bacznie śledził życie naszego miasta, a kiedy była taka potrzeba włączał się w niesienie pomocy - uczestnicząc w rozmowach i pośrednicząc w nawiązywaniu kontaktów gospodarczych. Osobiście współorganizował i brał udział w uroczystościach patriotycznych i rocznicowych, a w swej skromności nie siadał w pierwszych rzędach. Popierał mądre działania i podejmowane decyzje, które służyły ogółowi - mieszkańcom naszej małej ojczyzny.
Dobry człowiek, to zbyt mało powiedziane. Znakomity kapłan, to już więcej. Wspaniały ojciec, ojciec naszej rodziny parafialnej, opiekun, to są te słowa, które cechowały ks. kan. Ottona Szymków. Czy można więcej w dobrych słowach o Nim powiedzieć?
Dziś wdzięczność za wszystko, czego dzięki Tobie, drogi księże Ottonie doświadczyliśmy, wyrażamy naszą modlitwą. Bóg zapłać za Twoje dzieła za sprawowane u nas ofiary Mszy św., za słowa nauki i kazania. Odszedłeś od nas w pięknym okresie świąt i kolęd, a Twoja osoba, chyba już zawsze kojarzyć mi się będzie ze słowami może mało znanej, ale jakże trafnej „Kolędy dla nieobecnych”:
A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół,
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie.
Po słowach pożegnań i podziękowań wierni zgromadzeni w świątyni i wokół niej udali się w kondukcie pogrzebowym na cmentarz parafialny gdzie złożono ciało zmarłego w grobie rodzinnym.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie…
Z dalekiego Trewiru napisał do mnie strzelnianin, zakonnik brat Faustinus Maria - Tomasz Mielcarek, który takimi oto słowami przywołał zmarłego Kapłana:
Pamięci Proboszcza… śp. Ottona
Szymków
Tu gdzie słowo tylko pocieszą…
Zatrzymane wskazówki Zegara, który
czas Tobie wyznaczał.
Tak nagle odszedłeś… stanąłeś pełen
zadumy ale przecież nie zdziwienia przed życiem nowym.
I choć dla nas nie ma tego
zrozumienia. Ty sam udałeś się w drogę powrotu do swego Domu.
O jak bardzo chcielibyśmy cię tu u
nas jeszcze zatrzymać… na tym naszym Świętowojciechowym Wzgórzu pamięci.
Tu gdzie każdy kamień uczuciem
Twego serca bije.
Tu gdzie ludzka mowa z ciężką pracą
się miesza… gdzie słońce mocniej świeci i gwiazdy częściej na ziemię spadają.
Tu gdzie dzieci się bawią a starcy Różaniec śpiewają…
Gdzie okruszką chleba każdy się
dzieli jak białym Opłatkiem w Wigilijny wieczór.
Gdzie śmieją się sąsiedzi o poranku
letnim.
Gdy krokiem pośpiesznym
przemierzałeś nasze ulice, każdemu się kłaniając w serdecznym spojrzeniu
Miłości oblicza.
Nad kamieniem smutnym wzgórza
siadałeś, aby w zadumie myśleć o czasach przyszłych - tyle przecież miałeś do
zrobienia.
W dni te nasze Strzelińskiego życia
zrodziło się w nas to, co tak naprawdę nas samych stanowi… siła i wola życia.
Cóż mam rzec dzisiaj nad twoim
grobem?
Tu jest tylko cisza i wołanie o
losu zrozumienie.
Czy to już koniec… a może dopiero
początek Twego życia.
Słów pewnie mi zabraknie by wyrazić
naszą ku Tobie Miłość.
Ale przecież Ty wciąż tutaj trwasz,
pełen zadumy nad Wojciechowym wzgórzem.
A miejscem twego odpoczynku nie
grób ciemny i głęboki, lecz serca naszej pamięci, że nie wszystko utracone w
Twej śmierci.
A gdybyś czasem miał ochotę tu do
nas wrócić, przyjdź proszę cicho w radosnym uśmiechu…. Tak jak zawsze to
czyniłeś.
I usiądź w ciszy Twego Konfesjonału
i znów przemów do mej Duszy… - wszystko jest tobie dane -
Aż dotąd doprowadziła mnie moja
cicha wdzięczność. Tobie sprawiedliwy Kapłanie, nigdy o sobie niemyślący, leczo
o innych bytowanie.
Zatem śpij w grobie czuwania na
dzień Twego Zmartwychwstania.
Ty stajesz się już porankiem mówiącym,
że nie ma próżnego umierania.
Dziś to ja, a ze mną wszyscy twoi
parafianie, mówią to jedno...
Odpoczywaj w Pokoju…
Foto.: Heliodor Ruciński