III
Budowę dzisiejszej świątyni markowickiej
po raz drugi podjął w roku 1710 ojciec Maurycy Gierzkowski, przeor markowicki, pod
prowincjałatem ojca Fulgencjusza Miedzińskiego. Na razie ukończono tylko część zachodnią
z głównym ołtarzem. Na dzień 2-go lipca 1710 r., w samą uroczystość Nawiedzenia
Najświętszej Marii Panny zapowiedziane zostało uroczyste przeniesienie cudownego
obrazu do nowej świątyni. Na skutek tego zebrały się w Markowicach nie zliczone
tłumy ludu i duchowieństwa z całej okolicy. W przeddzień uroczystości przybył także
X. biskup Albert Ignacy z Bardzin Bardziński i cała kapituła kruszwicka. Pogoda
była najświetniejsza.
Kronikarz wspomina, że same ciała niebieskie
przyłączyły się do licznie zebranych dostojników ziemskich, by niebieskiej swej
Królowej złożyć hołd najniższy. Księżyc, władca nocy, wraz z poddanymi sobie gwiazd
miliardami, mile się uśmiechał wśród jasnej nocy, radując się Tej, której niegdyś
był symbolem. Słonce zaś, najdostojniejszy pan dnia i dawca światłości, od rana
do wieczora płomiennymi promieniami przyświecał o uroczystości. Cudowną figurę w
nocy przeniesiono w cichości do głównej nawy kościelnej, gdzie została pod namiotem
aż do rana. Z ukazaniem się zorzy zagrzmiały moździerze, ozwały się trąby muzykantów.
Na ten znak wszystko ze snu się zerwało. Przywdziany w szaty odświętne X. biskup
rozpoczął uroczystą benedykcję nowej świątyni. Jako główną patronkę dano jej
Najświętszą Pannę pod wezwaniem Nawiedzenia
u św. Elżbiety. Jako dalszych patronów tytularnych przyłączono św. Krzyż, św. Michała,
św. Józefa i wszystkich Świętych. Po dokonanym obrzędzie X. biskup zszedł do głównej
nawy, gdzie pierwsze kazanie na cześć Matki Boskiej wygłosił X. kanonik Jan Ciński,
proboszcz pakoski. Po kazaniu księża kanonicy i Ojcowie Karmelici wnieśli na osobno
zbudowanym feretronie obraz cudowny do samego prezbiterium i umieścili go nad głównym
ołtarzem, gdzie do dnia dzisiejszego się znajduje. Na stąpiła uroczysta suma pontyfikalna, podczas której X. Augustianin,
Franciszek Ochman, wygłosił porywające kazanie.
Andrzej Bardzki, mąż Heleny z Markowskich. |
FUNDACJA I FUNDATOROWIE KLASZTORU
Pierwszym kapłanem, pełniącym służbę
przed cudownym obrazem w Markowicach, był znany nam już O. Michał Widzyński, z klasztoru
OO. Bernardynów w Kaźmierzu. Przez dziewięć lat był kierownikiem duchownym Sióstr
Norbertanek w Strzelnie, „usługiwał świątobliwie ich duszom, bardzo wygodnie, z
ukontentowaniem w spowiedziach, ekshortacjach i medytacjach bardzo słodkich"
(Anna Kretkowska, przeorysza strzelińska). Więcej jeszcze zawdzięczają mu Markowice:
największy swój skarb, cudami słynącą figurę Matki Boskiej. Odkąd był świadkiem
pierwszych cudownych wysłuchań, całkowicie oddany był Matce Boskiej i miejscu, które
sobie obrała. Przez osiem lat pracował gorliwie w Markowicach, kierował budową pierwszego
kościoła drewnianego, a kiedy miasto Strzelno żądało zwrotu figury, przed dwiema
komisjami odpierał zwycięsko te pretensje. W historii Markowic przeto słusznie mu
się należy wdzięczne wspomnienie.
Tablica inskrypcyjna z dobrodziejami markowickimi z 1668 r. |
W miarę jak mnożyły się cuda, wzrastał
też napływ pobożnych pielgrzymów do Markowic. Pojedynczy kapłan nie był w stanie
zaspokoić potrzeb duchownych coraz liczniejszych pątników. Prędko więc okazała się
potrzeba założenia klasztoru księży dla dostatecznej obsługi cudownego miejsca.
Znaleźli się wspaniałomyślni fundatorzy, którzy hojnymi darami powstanie tego dzieła
umożliwili. W roku 1643 sprawa przyszła do skutku osiedleniem się w Markowicach
OO. Karmelitów Trzewiczkowych starej, ścisłej obserwacji. Fundację tego klasztoru
czytelnikom opowiem i podam wszystko, co ciekawego i budujące go o pobożnych fundatorach
wyczytałem w starych, wyblakłych pergaminach naszego archiwum klasztornego. Szczerze
ubolewam nad tym, że dotychczas nikt jeszcze o tym nie pisał. Wpływ klasztoru na
życie religijne kraju zawsze był wielki, dla okolicy bliższej zaś był prawdziwym
błogosławieństwem; ośrodkiem tak religijnym jak kulturalnym. Słuszną więc rzeczą,
wydobyć ze starych akt imiona tych wszystkich, co do powstania tak pięknego dzieła
się przyczynili. Dla czytelników „Piasta" nie podaję naukowej rozprawy, chociaż
wszystko, co piszę, na pewnych danych historycznych opieram. Więcej mi na tym zależy,
by poznali żywotną wiarę zgasłych już pokoleń i patrząc na ich przykład, do podobnej
gorliwości się pobudzili.
Pierwszy dokument, dotyczący założenia
tutejszego klasztoru, datowany jest z dnia 30 września 1642 r. i ma następujące
podpisy: Mikołaj Wejher, wojewoda Malborski; Piotr z Bnina Opaliński, podstoli koronny;
Marianna z Leszna Tuczyńska, Helena z Markowie Bardzka i Jakób Waganiecki, imieniem
Andrzeja Bardzkiego. Z dalszej treści wynika, że małżonkowie Bardzcy byli głównymi
fundatorami. Wobec przedstawiciela OO. Karmelitów, ojca przeora Mierczyńskiego z
Bydgoszczy, taką składają ofiarę na cele fundacji oddając Ojcom:
- kościół na gruntach swoich wybudowany, wraz z przylegającym klasztorkiem i wszelkimi kosztownościami, jakie posiadał;
- grunt, trzy staje długi i szeroki obejmujący 360 zagonów, jako miejsce do zbudowania obszerniejszego kościoła i klasztoru;
- jedną sadzawkę tuż przy klasztorze;
- grunta "Dościrow" czyli "kupne" zwane, wielkości mniej więcej 150 mórg magdeburskich. Niedawno nabyte przez ojca fundatorki, Szymona Markowskiego, miały stanowić folwark klasztorny;
- do tego dodali 15 000 złotych polskich w gotówce na cele budowy.
W zamian za to Ojcowie mieli przybudować
do istniejącego klasztoru sześć nowych celek, by po św. Janie 1643 r. już się mogli
do Markowic sprowadzić w liczbie dwunastu.
Układ z roku 1642 był oczywiście tymczasowy
tylko. Odnowiono go bowiem dnia 9-go grudnia 1652 roku, dołączając do niego dokładny
spis mszy św., które odtąd wiecznymi czasy w klasztorze markowickim miały się odprawiać
w intencji fundatorów. Z dawniejszych fundatorów Andrzej Bardzki już nie żył; brak
też pod układem podpisu wojewody Malborskiego. W imieniu OO. Karmelitów podpisał
go ich prowincjał. O. Mikołaj Dąbrowski. Dnia 10-go grudnia 1652 r. umowę sądownie
zapisano w księgach grodzkich gnieźnieńskich. Zapisano ją także w Kruszwicy roku
1730 i w Inowrocławiu roku 1658, 1659 i 1731. Po Bożym Narodzeniu 1659 roku kilku
dobrodziejów złożyło na klasztor w Markowicach 12 000 złotych a pan Piotr Opaliński
5 000 zł. Cała suma, tj. 17 000 zapisana została na gruntach dziedzicznych w Łuszczanowie (Akta grodzkie w Wschowie, rok 1659).
Błogosławiony Karmelita Angelo Agostini Mazzinghi na feretronie markowickim. |
CDN