Wielu sympatyków i czytelników
bloga, a szczególnie cyklu Spacerkiem po Strzelnie pyta się czy kiedyś
przedstawiana ulica, dom, rodzina, ciekawa postać, wydarzenie doczekają się
ponownej publikacji? Tak, oczywiście, że doczekają się i mniemam, że uda mi się
to zrobić w tym roku. Przypomnę, że było tego kilkaset artykułów, do których w
tym roku wrócę ze zdwojoną siłą. Dziś kontynuujemy spacerek po Rynku
przechodząc pod numery 12 i 13. Obie posesje od co najmniej połowy XIX w.
należały do rodzin żydowskich. Ich przedstawiciele wykupili obie parcele z rąk
polskich i na wiele dziesiątek lat związali się z tymi miejscami, stawiając
nowe domostwa - kamieniczki.
Pierwsza z nich pod numerem 12
zamieszkiwana była na przełomie XIX i XX w. przez zacne, bezdzietne małżeństwo
Munków. Simon Munk był członkiem magistratu, co niewątpliwie plasowało go w
elicie mieszczaństwa strzeleńskiego. Ta żydowska rodzina zajmowała się handlem
skórami oraz hurtowym zaopatrzeniem zakładów kuśnierskich i krawieckich w futra
surowe oraz zakładów szewskich i cholewkarskich w surowce skórzane do produkcji
obuwia. Specjalizował się on również w zaopatrywaniu zakładów rymarskich oraz
okolicznych majątków ziemskich w skóry garbowane do produkcji i napraw uprzęży.
Pod koniec swego żywota, Munkowie
zapisali posesję, jak i cały interes Polce Apolonii Szymanowskiej, która
pracowała u małżonków jako gospodyni domowa. Po wyjściu za mąż za Polaka, Bronisława
Rzekanowskiego, polscy spadkobiercy nadal siedzieli w tej branży. Warto
wspomnieć, że w latach międzywojennych przerobem i handlem skórami zajmowali
się również Stanisław Jezierski przy ul. Kościelnej i Franciszek Lewandowski
przy ul. Cestryjewskiej. Małżonkowie mieli syna Mieczysława i córkę Łucję. W latach międzywojennych działalność handlową prowadził tutaj również Franciszek Klaużyński (zobacz wyżej reklamę). Bronisław Rzekanowski był członkiem Towarzystwa Kupców w Strzelnie (1931 r.). W
1938 r. znalazł się w grupie założycielskiej Bezprocentowej Kasy Pożyczkowej
Rzemieślników w Strzelnie, w której zasiadał jako członek Komisji Rewizyjnej obok
Kaczmarka i Puchalskiego. Na czele Kasy stał kierownik szkoły powszechnej Jan
Dałkowski. Już w okresie powojennym wchodził w skład pierwszego koła
rodzicielskiego przy Samorządowym Gimnazjum Koedukacyjnym w Strzelnie
(późniejszym LO). Nadto był działaczem sportowym, współzałożycielem (w 1947 r.)
i pierwszym (I) wiceprezesem Strzeleńskiego Klubu Sportowego, późniejszej
"Kujawianki".
|
Na rysunkach z 1947 r. członkowie Zarządu Strzeleńskiego klubu Sportowego. Od lewej: Marian Lipiński - gospodarz, Bronisław Rzekanowski I wiceprezes, Stefan Płócienniczak - sekretarz, Worsztynowicz - skarbnik. |
Z początkiem XX w. na parterze
kamienicy mieściły się dwa sklepy, które prowadzili Herman Witt i Antoni Łój.
Na poniższym zdjęciu, na pierwszym planie widzimy opisany reklamami sklep
Witta. Górny szyld informuje klientelę, że jest to przedstawicielstwo Thorner Dampfmühle Gerson G - czyli Toruńskiego
Młyna Parowego G[ustawa] Gersona. Na elewacji po obu stronach okna wystawowego
wypisano wszystkie rodzaje produktów wytwarzanych przez toruński młyn, a wiec:
mąki, kasze i kaszki, płatki, a także śruty i otręby. Pod znakiem zapytania
pozostaje, czy strzelnianin Ernst Gerson, kupiec z Rynku spod starego numeru
policyjnego Rynek 74 (kamienica Woźniaków i Czyścieckich - Rynek 25) był
spokrewniony z toruńskim właścicielem młyna Gustawem Gersonem?
Dla zaspokojenia ciekawości dodam,
że dostarczający produkty młyn wybudowany został w toruńskiej dzielnicy Mokre w
latach 80-tych XIX wieku przez Gustava Regitza. Gdy firma miała kłopoty
finansowe młyn przejął i rozbudował Gustav Gerson. Od niego kompleks młynów
zakupił Leopold Richter. Obecnie młyn jest przebudowany i zaadoptowany na
Centrum Nowoczesności - Młyn Wiedzy oraz Międzynarodowe Centrum Spotkań
Młodzieży w Toruniu.
W 1903 r. w kamienicy tej mieszkał
Antoni Łój, który prowadził sklep z materiałami, tzw. metraż, o czym mówi
poniższa reklama z 1910 r. Małżonkowie Antoni i Weronika z domu Wikarska mieli
syna Ewarysta Antoniego (1912-1973) koszykarza z Poznania, olimpijczyka
z Berlina (1936 r.). Urodził się on w tym właśnie domu 30 sierpnia 1912 r.
Był absolwentem gimnazjum, rzemieślnikiem i trenerem. Koszykarz poznańskiego
KPW i Lecha (182 cm wzrostu, 77 kg), 3-krotny mistrz Polski (1936, 1939,
1946), brązowy medalista ME (1939 Kowno), 23-krotny reprezentant Polski
(1935-1939), zdobył dla barw narodowych 108 pkt., olimpijczyk. Na
olimpiadzie drużyna Polski zajęła 4 miejsce. Zagrał on wówczas we wszystkich 6
meczach. Zmarł w Poznaniu 4 lipca 1973 i tam też jest pochowany na
cmentarzu Miłostowo.
|
Jednym z zawodników jest Ewaryst Łój - Drużyna koszykarzy KPW Poznań - Mistrzostwa Polski w Warszawie 1939 r. |
W czasach PRL-u w domu tym mieścił
się słynny sklep monopolowy, w którym alkohol sprzedawała znana działaczka
PPR-u i późniejszego PZPR-u Pelagia Waszak. W latach osiemdziesiątych
znajdowała się tutaj tzw. tania jatka rzeźnicka prowadzona również przez PSS
„Społem". Zaś po drugiej stronie wejścia głównego mieścił się prywatny
zakład fotograficzny Bolesława i Barbary Lewickich, który funkcjonował do
połowy lat 90-tych XX w. Specjalizował się w wykonywaniu zdjęć studyjnych:
portretowych, ślubnych, rodzinnych i okolicznościowych. Pani Barbara z mozołem
poddawała zdjęcia portretowe retuszowi korygującemu niedociągnięcia negatywów.
Od połowy lat 90. minionego stulecia ślady po tych placówkach zostały zatarte
przez dwie nowe branże: kwiaciarską i zabawkarską. Obecnie mieszczą się tutaj
sklepy, z elektroniką i auto częściami. Dwa razy do roku, na Boże Ciało i Odpust
Matki Boskiej Różańcowej stają przy tej kamienicy, ołtarz i stacja różańcowa.
Następna kamieniczka, narożnikowa
do Rynku i ul. kościelnej to numer 13. Stanowiła ona własność żydowskiej
rodziny Mendelów. Antenatem tego rodu był Dawid Mendel, który z małżonką Klarą
z domu Lewin miał synów Salomona Maxa (ur. 1862 r.) i Jacoba. Salomon w 1891 r.
poślubił starszą od siebie o 4 lata Fritze Florę Abraham (ur. 1858 r.) córkę Moritza
i Augusty z domu Gębicka. Na przełomie XIX i XX w. Jakob Mendel prowadził w tym
domu sklep odzieżowy, specjalizujący się w strojach damskich. Na zachowanej
starej fotografii widoczni są członkowie tej rodziny, którzy na pierwszy rzut
oka, niczym nie różnią się od pozostałych ówczesnych mieszczan. O tej rodzinie
nie udało mi się zebrać dokładniejszych danych. W narożniku kamieniczki
znajdował się sklep odzieżowy, prowadzony przez Marię Abegg, a po niej działalność
prowadził nieznany mi bliżej szewc.
|
Strzelno - Rynek, Kościelna ok. 1910 r. |
|
Strzelno - Rynek, Kościelna ok. 1915 r. |
|
Rynek w latach 30. XX w. - kamienice z widocznymi szyldami: Nr 12 "Handel skór", Nr. 13 "Mrówczyńska". |
W okresie międzywojennym kamieniczkę nabyła polska rodzina Mrówczyńskich. Starsi mieszkańcy pamiętają, że do
końca lat sześćdziesiątych XX w. prowadzony była tutaj sklep pasmanteryjny,
który przetrwał największą nagonkę na „prywaciarzy" w latach
sześćdziesiątych. Należał on do pań Mrówczyńskich. Dysponował bogactwem wyboru
towarów: wstążeczki, tasiemki, guziki, guziczki, zamki, zameczki, haftki, gumki
i różne inne drobiazgi, których nie sposób wyliczyć. Na „narożniku"
znajdowała się „Pracownia kapelusznicza" pani Piotrowskiej.
Więcej wiadomości o strzeleńskiej rodzinie
Mrówczyńskich przekazał mi Mirek leszczyński z Goryszewa. Otóż pochodzili oni z pobliskiego Książa, gdzie ich przodkowie
prowadzili gospodarstwo rolne. Rodzina ta osiedliła się w tych okolicach już
ok. 1800 r. Śledząc losy tej rodziny, jak śluby, urodzenia to przez cały czas
zamieszkiwali okolice Strzelna tj.: Książ, Stodoły, Sławsk Wielki, Polanowice,
Ludzisko, no i samo Strzelno. Jeżeli chodzi o panny Mrówczyńskie
prowadzące sklep, to właśnie one wywodzą się z gospodarstwa w Książu. Było tam
13 dzieci, a wieku dojrzałego dożyły Józefa, Tekla, Julianna, Pelagia,
Magdalena, Franciszek, Paweł i jeszcze jedna panna, która wyszła za mąż za
niejakiego pana o nazwisku Bujak, ale byli oni bezdzietni. Paweł Mrówczyński
założył rodzinę ale co do losów nikt już nic nie pamięta. Pozostałe dzieci
podobno zmarły w wieku młodzieńczym Natomiast Józefa i Magdalena były
właścicielkami wspomnianego sklepu prawdopodobnie mieszkały z nimi Tekla i
Julianna. Pelagia jako jedyna wyszła za mąż za Leona Zielińskiego, pochodzącego
z Orłowa, było to około 1913 r. w parafii Polanowice.
Pelagia
i Leon to dziadkowie mojej żony. Po ślubie mieszkali w Inowrocławiu, Paterku,
Chełmnie i ostatecznie przyprowadzili się do Goryszewa. Tutaj właśnie siostry
kupiły gospodarstwo od niejakiego Staniszewskiego. Rodzina to dzieci
Edward, Tadeusz, Roma, Leon , Marianna, Jan i Janina (Janina zmarła tuż po
urodzeniu). Pozostali dożyli wieku dojrzałego i założyli rodziny. Edward
-Wrocław, Tadeusz - Goryszewo, Roman - zginął tragicznie w Szczeglinie, Leon - Inowrocław,
Marianna - zamężna Słowińska Strzelno, Jan - Poznań.
Po przemianach
roku 1989 zmieniły się w tych lokalach branże. Sklepy prowadzone były przez
panią Mariannę Słowińską, wnuczkę państwa Mrówczyńskich i jej synową Urszulę.
Po pasmanterii wydzierżawiony został lokal na sklep motoryzacyjny, po czym po
kilkunastu latach powróciła do niego branża odzieżowa. Po sklepie
kapeluszniczym prowadzono artykuły gospodarstwa domowego, a następnie branżę
odzieżową. Dzisiaj znajduje się tutaj punkt weterynaryjny, czyli przychodnia
dla zwierząt domowych.